Stop tzw. oczyszczaniu!
Uwaga! Modnymi dietami i innymi kuracjami "oczyszczającymi" można sobie zaszkodzić! Nie wszystko, co „naturalne” oznacza „zdrowe” i „nieszkodliwe”. Wszystkie organizmy żywe posiadają systemy pozwalające im na usuwanie szkodliwych bądź niepotrzebnych substancji, a nauka nie potwierdza korzyści ze stosowania kuracji oczyszczających.
Temat „oczyszczania organizmu” trafił wprawdzie na łamy specjalistycznej prasy naukowej, ale bynajmniej nie w takim kontekście, w jakim życzyliby sobie zapewne propagatorzy metod usuwania toksyn z organizmu za pomocą diety, głodówki czy specjalnych urządzeń. W najnowszym raporcie opublikowanym przez „British Medical Journal Case Reports” opisany jest przypadek 47-letniej kobiety, która po wypiciu znacznej ilości wody i zażyciu różnego rodzaju preparatów ziołowych w celu „oczyszczenia” organizmu w stanie krytycznym trafiła oddział intensywnej terapii szpitala Milton Keynes. Pacjentkę udało się uratować, ale lekarze ostrzegają, że nie jest to odosobniony przypadek.
Co zastosowała Brytyjka? Zioła zwierające L-teaninę, glutaminian, wyciąg ostropestu plamistego, korzenia waleriany i werbeny oraz molkosan i kompleks witamin B. Oprócz tego piła duże ilości zielonej herbaty, szałwii oraz zwykłej wody. Doszło u niej m.in. do znacznego spadku sodu i padaczki.
Eksperci przestrzegają, że to co „naturalne” nie oznacza „zdrowe” bądź „nieszkodliwe”. Wszystko, co jemy, to rozmaite substancje chemiczne, które mogą wchodzić z sobą w interakcje. Kluczem do zdrowia jest natomiast prawidłowo zbilansowana i urozmaicona dieta. Nie ma potrzeby dodatkowego „oczyszczania” się z toksyn.
„Oczyszczanie” to nie jest termin medyczny
W medycynie oczywiście stosowane są metody usuwania toksyn w sytuacji, gdy dojdzie do zatrucia, czyli takiej, w której naturalne mechanizmy organizmu nie są w stanie poradzić sobie z zagrożeniem.
Jak wyjaśnia prof. Wiesław Jędrzejczak, kierownik Kliniki Hematologii i Onkologii WUM, podstawowym układem, który służy do usuwania zbędnych związków chemicznych jest układ wydalniczy, składający się m.in. z nerek – jako filtrów, pęcherza moczowego i przewodów moczowych.
- Podstawowym mechanizmem pozbywania się niepotrzebnych substancji jest oddawanie moczu – podkreśla.
W sytuacji, w której układ ten szwankuje, podawane są pacjentowi m.in. środki moczopędne. Profesor zauważa, że wiele polecanych w kuracjach „oczyszczających” herbatek ma właśnie takie działanie. Ale nadmierne wydalanie moczu także może być szkodliwe.
W sytuacji skrajnej, gdy pracy nie wykonują nerki – pacjent jest dializowany. Zarówno środki moczopędne, jak i dializę, stosuje się jednak pod nadzorem medycznym i w razie stwierdzenia choroby.
Nerki to niejedyny narząd, który usuwa toksyny z organizmu. Są jeszcze wątroba i cały układ pokarmowy, a także skóra, poprzez którą, wraz z potem, eliminowane są szkodliwe substancje.
Brytyjskie Towarzystwo Dietetyczne (BDA) podkreśla, że w związku z istnieniem takich narządów, jak nerki, wątroba, jelita czy skóra określenie "kuracje oczyszczające" jest po prostu nonsensowne.
Autorzy raportu opublikowanego na łamach „British Medical Journal Case Reports podkreślają zaś, że reklamowane kuracje oczyszczające nie mają żadnego potwierdzenia w badaniach naukowych i mogą być szkodliwe.
Profesor Jędrzejczak przestrzega też przed kuracjami, wedle których należy przez tydzień każdego dnia utrzymywać „monodietę” – np. jednego dnia tylko soki, drugiego dnia – tylko kasza, trzeciego dnia – tylko owoce itd.
- Jedzenie człowieka składa się z pięciu składników: białek, tłuszczy, węglowodanów, witamin i mikroelementów, przy czym mikroelementy trzeba spożywać w ilościach mikro – tak jak nazwa wskazuje. Tych pięć składników powinno być człowiekowi w odpowiednich proporcjach dostarczane i to generalnie zapewnia człowiekowi właściwe funkcjonowanie łącznie z wydalaniem niepotrzebnych substancji. Wszelkie sytuacje skrajne, takie, że eliminujemy białko, albo rezygnujemy z tłuszczy czy węglowodanów, mogą powodować niekorzystne skutki zdrowotne - podkreśla.
Justyna Wojteczek