Kiedy dźwięk jest torturą

Niektórym nawet ciche dźwięki sprawiają ból i nie pozwalają normalnie żyć. Niespodziewanie duża liczba osób może reagować na niektóre odgłosy silnymi emocjami – gniewem, obrzydzeniem, chęcią ucieczki. To trudne w leczeniu zaburzenia, ale cierpiącym na nie osobom można pomagać. 

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki
Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

W opisanej przez organizację Hyperacusis Research historii pacjent w średnim wieku imieniem Dave mówi: „Miałem raka, teraz mam nadwrażliwość słuchową. Nadwrażliwość jest gorsza. Wydaje mi się, jakby moje uszy były wypełnione gorącą lawą i kapiącym, gorącym kwasem” – opowiada. „Jestem niewolnikiem dźwięku” – mówi z kolei 18-letnia Jemma, która cierpi na tę samą przypadłość. „Chroń swoje uszy, bo kiedy zostaną zniszczone, nie ma odwrotu” – przestrzega dotknięty tą chorobą Wolfgang Reip – belgijski kierowca wyścigowy.

Osoby te łączy jedno - dotknięte zostały rzadką przypadłością - nadwrażliwością słuchową (ang. hyperacusis). Poważne kłopoty sprawiają im nawet zwykłe, codzienne odgłosy. Odczucia mogą być różne. Na przykład już dźwięki o umiarkowanym natężeniu mogą wydawać się bardzo głośne. Mogą też powodować rozdrażnienie, a nawet lęk. Nierzadko pojawia się ból. Zdrowa osoba doświadcza zwykle bólu przy dźwięku osiągającym 120 dB, a u osoby z nadwrażliwością próg ten jest nieporównanie niższy. Symptomy może spowodować np. zwyczajne brzęczenie monet, odgłos silnika samochodu, czy nawet żucie jedzenia. Choroba może dotknąć jedno ucho lub oboje, może pojawić się szybko lub rozwijać się powoli. Przyczyny także mogą mieć różną naturę. Schorzenie może powstać w wyniku ekspozycji na zbyt głośny dźwięk, z powodu działania niektórych leków, a także towarzyszyć niektórym chorobom, np. autyzmowi, zespołowi Williamsa, porażeniu Bella, boreliozie, czy migrenom. 

Wyleczenie - nie, ale pomoc - tak

Niestety nie ma obecnie potwierdzonych naukowo sposobów, które pozwalałyby nadwrażliwość słuchową definitywnie wyleczyć. Istnieją jednak metody pomocy chorym. Jedną ze stosowanych technik jest terapia dźwiękowa. Z pomocą przypominających aparaty słuchowe urządzeń podaje się choremu specjalnie zaprojektowane, ciche dźwięki. Z czasem zwiększa się ich natężenie i czas oddziaływania do kilku godzin dziennie. Taka terapia pomaga zwiększyć tolerancję na słuchowe bodźce.

Fot. PAP

Co warto wiedzieć o dźwiękach i hałasie?

110-120 decybeli – to maksymalna granica słyszalności dla ludzkiego ucha. Koncert muzyki rockowej generuje hałas rzędu 100-105 decybeli, warkot samochodu ciężarowego - 85 dB, a dźwięki ze słuchawek nawet od małych odtwarzaczy i smartfonów mogą - według badań Komisji Europejskiej – atakować uszy hałasem rzędu 88-113 decybeli.

Stosuje się też urządzenia, które odcinają część fal dźwiękowych, chroniąc słuch chorego. Dzięki niej pacjent uczy się lepiej radzić sobie z chorobą. Wynalazki te są coraz doskonalsze. Zespół z University of South Florida prowadzi np. zaawansowane prace nad urządzeniem, które ma pomagać chorym na dwa sposoby. Umieszczany w uchu przyrząd po pierwsze tłumi niepożądane, szkodliwe dźwięki, a po drugie wytwarza trenujący słuch, łagodny szum. Wynalazek wyróżnia się przy tym w ten sposób, że sterowany jest wyjątkowo złożonym oprogramowaniem, które dopasowuje się do pacjenta.  Naukowcy twierdzą, że może pozwolić na stopniowe przechodzenie z trybu głównie chroniącego przed dźwiękami do trybu trenującego słuch, aż do uzyskania zadowalającej tolerancji na dźwięki.

Aby pomóc chorym, stosuje się też interwencję psychologiczną, głównie w postaci terapii poznawczo-behawioralnej. W podsumowaniu metaanalizy dostępnych w tym temacie badań naukowcy z London Tinnitus and Hyperacusis Therapy Specialist Clinic stwierdzają: „Studia przypadków oraz ograniczona liczba randomizowanych, kontrolowanych badań sugerują, że terapia poznawczo-behawioralna może być skuteczna w zmniejszaniu napięcia związanego z nadwrażliwością na dźwięk i mizofonią”. O mizofonii powiemy sobie za moment.

Wracając do nadwrażliwości, w niektórych przypadkach ulgę może też przynieść specjalny, małoinwazyjny zabieg chirurgiczny prowadzony w obrębie okienka owalnego i okienka okrągłego ucha środkowego łączących ucho środkowe z wewnętrznym. W badaniu zorganizowanym przez Ear Research Foundation, 40 osób w latach 2014-2019 zostało poddanych takiej procedurze, przy czym 20 – nową, ulepszoną metodą. W grupie leczonej starszą metodą, poprawę odczuło 60 proc. ochotników, a spośród leczonych nowym sposobem – aż 80 proc. „Uzyskana dzięki zabiegowi poprawa w zakresie objawów nadwrażliwości słuchowej była znacząca i stabilna, co pokazuje dwuletni obserwacja. W grupie leczonej nową metodą znacznemu polepszeniu uległ też stan psychiczny pacjentów, w zakresie lęku i depresji” – podają autorzy badania.

Nienawiść do dźwięków

Wspomniani nieco wcześniej badacze sprawdzający działanie terapii poznawczo-behawioralnej wymienili zaburzenie zwane mizofonią. To szczególny i w społeczeństwie mało znany rodzaj nadwrażliwości, który po raz pierwszy opisano w 2001 roku. Nazwę można przetłumaczyć jako „nienawiść do dźwięku”. Wybrane odgłosy powodują bowiem fizjologiczne pobudzenie i silną, negatywną reakcję emocjonalną - zwykle gniew, obrzydzenie, ogólny dyskomfort. Pojawiać się może chęć ucieczki, czy silna potrzeba unikania danego dźwięku. Wszystko to znacząco obniża komfort życia. Przy tym na każdego mogą działać inne dźwiękowe wyzwalacze.

Eksperci podają takie przykłady, jak głośny oddech, dźwięk jedzenia, siorbanie, stukanie, klikanie. Często są to powszechnie powtarzające się dźwięki, których trudno jest uniknąć. Ich natężenie nie ma przy tym zwykle znaczenia. Ludzie z tą przypadłością nierzadko czują się zawstydzeni i nie mówią o swoich kłopotach lekarzowi. Mało tego, nierzadko zdarza się, że lekarze także tego zaburzenia nie znają. Nic dziwnego. Nie ma wielu opracowań na temat częstości zaburzenia. Dostępne statystyki mówią jednak o wysokich liczbach – nawet od 5 do 20 proc. w niektórych populacjach.

Fot. PAP

Hałas: dowiedz się, jak łatwo uszkodzić słuch

Wiele miast w trosce przede wszystkim o zwierzęta zrezygnowało z publicznych pokazów fajerwerków w Sylwestra na rzecz widowisk laserowych. Takie decyzje to korzyść także dla ludzkiego słuchu. Fajerwerkowa noc może nieodwracalnie uszkodzić słuch.

Według opublikowanego w marcu badania, np. w Wielkiej Brytanii jakąś postać mizofonii może mieć nawet 18 proc. mieszkańców tego kraju. Wynik taki uzyskano po przeprowadzeniu ankiet wśród prawie ponad 750 ochotników w wieku średnio 46 lat. 18 proc. uczestników, w obliczu pewnych dźwięków czuło irytację, a także „jak by byli uwięzieni w pułapce”, a towarzyszyła temu bezsilność. Zwykle też winili siebie za takie reakcje. Wielu nie wiedziało, co im dolega.

- Ważne jest, że według naszego badania, w Wielkiej Brytanii 1 na 5 osób doświadcza silnych mizofonicznych reakcji. Jednak tylko niewielka część tych osób zna to pojęcie. Oznacza to, że większość ludzi z mizofonią nie wie nawet jak nazwać to, czego doświadczają. Nasz zespół usilnie pracuje nad tym, aby podnieść świadomość ludzi odnośnie tego zaburzenia oraz dostarczyć lekarzom potrzebnych im narzędzi – mówi autorka badania Silia Vitoratou z King’s College London.

Niestety, podobnie jak w przypadku nadwrażliwości na dźwięki, w mizofonii również nie ma naukowo potwierdzonej metody, która pozwoliłaby przypadłość wyleczyć. Można jednak cierpiącym pomagać. Naukowcy z hiszpańskiego L’Alfatier-Centro Médico Psicológico, w opublikowanej w ubiegłym roku analizie poświęconych mizofonii dostępnych badań informują: „Jeśli chodzi o prace nad terapiami mizofonii, choć nie ma obecnie potwierdzonych naukowo metod leczenia, nie można zaprzeczyć, że także na tym polu nastąpił znaczący postęp. Badane i proponowane są różne  interwencje – od terapii dźwiękowych, przez farmakologiczne po psychologiczne techniki poznawczo-behawioralne”. Na pewno warto korzystać z metod, które są dostępne. Dobrze też znać problem i jeśli jego symptomy zauważy się u siebie, nie zwlekać i udać się do lekarza, nawet jeśli przypadłość wydaje się nietypowa czy zawstydzająca.

Marek Matacz dla zdrowie.pap.pl

Źródła:
Witryna poświęcona nadwrażliwości słuchowej
https://hyperacusisresearch.org/

Poświęcona nadwrażliwości słuchowej strona NHS
https://www.nhs.uk/conditions/hyperacusis/

Poświęcona nadwrażliwości słuchowej strona University of California, San Diego
https://www.ucsfhealth.org/conditions/hyperacusis/treatment

Przegląd badań na temat terapii poznawczo-behawioralnej stosowanej w zaburzeniach słuchu
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6817772/

Poświęcona mizofonii strona Duke University
https://www.misophonia.duke.edu/

Witryna Harvard University, na temat mizofonii
https://www.health.harvard.edu/blog/misophonia-sounds-really-make-crazy-2017042111534

Praca naukowa na temat operacyjnego leczenia mizofonii
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/31727335/

Praca naukowa analizująca obecną wiedzę na temat mizofonii
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC9180704/

Autor

Marek Matacz

Marek Matacz - Od ponad 15 lat pisze o medycynie, nauce i nowych technologiach. Jego publikacje znalazły się w znanych miesięcznikach, tygodnikach i serwisach internetowych. Od ponad pięciu lat współpracuje serwisem "Zdrowie" oraz serwisem naukowym Polskiej Agencji Prasowej. Absolwent Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

ZOBACZ TEKSTY AUTORA

ZOBACZ PODOBNE

  • Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

    Kiedy w domu jest za zimno… czyli zdrowie a niska temperatura

    Zbyt niska temperatura w domu na różne sposoby może sprzyjać kłopotom ze zdrowiem - przestrzegają eksperci. Dla niektórych już niewielka różnica utraty ciepła może mieć niebagatelne znaczenie. Nie warto też jednak przesadzać z ogrzewaniem. Dowiedz się więcej.

  • Werewka/PAP

    Historia. Brudne ręce chirurgów zamiast leczyć uśmiercały 

    Jeszcze na początku XIX w. chirurdzy kroili pacjentów brudnymi rękami. Nie myli ich nawet po sekcji zwłok, gdy udawali się tuż po tym przyjmować porody. Nosili czarne fartuchy, by łatwiej było na nich ukryć ślady krwi. Lekarz, który wpadł na prostą zależność – brudne ręce – zakażenie – popadł w obłęd, bo środowisko nie dało mu wiary. Dlaczego tyle wieków musiało minąć od stworzenia mydła do jego powszechnego stosowania, również w medycynie? I komu udało się w końcu odkazić sale operacyjne?

  • P. Werewka

    Aromaterapia na pewno przyjemna

    Inhalacje z olejków eterycznych znane są od wieków, a i we współczesnych czasach mają wielu zwolenników. Na temat aromaterapii prowadzi się badania naukowe, ale często są one bardzo słabej jakości metodologicznej, a zatem nie można z nich wyciągać kategorycznego wniosku, że „działa” lub „nie działa”. Pewne jest zaś to, że o ile nie mamy alergii na jakiś olejek, aromaterapia nam nie zaszkodzi, a mamy duże szanse, że poprawi nam samopoczucie. To już coś.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Poezja ma większą moc niż myślisz

    Platon nie widział miejsca dla poetów i poezji w idealnym państwie, ale jego postulat tylko przyczynia się do tym większego uznania jej siły oddziaływania na jednostki i społeczeństwo. We współczesności poezja wciąż jest czytana i tworzona, choć tomiki raczej nie są często kupowane w księgarniach - wiersze przeniosły się do internetu. Poezja może wpływać na zdrowie - koi samotność, może wspierać w trudnym leczeniu. Jej czytanie, zwłaszcza głośne, reguluje oddech i synchronizuje pracę serca. Jesienne ponure wieczory to doskonały moment na wiersze.

NAJNOWSZE

  • PAP/P. Werewka

    Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

    Za występowanie uzależnień wśród dzieci i młodzieży w dużej mierze odpowiadają czynniki środowiskowe, czyli to, co dzieje się w najbliższym otoczeniu tych dzieci. Nastolatki przyznają, że sięgają po substancje psychoaktywne albo z ciekawości albo dlatego, że nie radzą sobie ze stresem, z wyzwaniami, że czują się samotni, przeciążeni presją wywieraną przez osoby dorosłe. O tym jakie są objawy uzależnienia u dziecka czy nastolatka - wyjaśnia dr n. med. Aleksandra Lewandowska, ordynator oddziału psychiatrycznego dla dzieci w Specjalistycznym Psychiatrycznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Łodzi, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy

  • Adobe Stock

    CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

    Na każdego pacjenta z problemami sercowo-naczyniowymi należy spojrzeć szeroko i badać go także pod kątem cukrzycy i choroby nerek – przestrzegają specjaliści. Jak tłumaczą, mechanizmy leżące u podstaw tych chorób są ze sobą powiązane i wzajemnie się napędzają. W efekcie jedna choroba przyczynia się do rozwoju kolejnej.

  • Kobiety żyją dłużej – zwłaszcza w Hiszpanii

  • Badania: pozytywne nastawienie do starości wiąże się z lepszym zdrowiem w późnym wieku