Truskawka – pogromca komórek zombie

Truskawki, zwłaszcza te prosto z pola, zawierają ogromne dawki fisetyny. To ostatnio jedna z najbardziej obiecujących substancji w walce ze starzeniem komórkowym. Wstępne wyniki badań z użyciem fisetyny syntetycznej są obiecujące, choć jej bezpieczeństwo w dużych stężeniach jest jeszcze niepewne. Naukowcy zalecają cierpliwość – co nie przeszkadza cieszyć się sezonem na polskie owoce.

Adobe
Adobe

Badacze zajmujący się biologią starzenia od lat szukają senolityków – związków zdolnych selektywnie usuwać z organizmu komórki zwane senescentnymi, albo inaczej – „komórkami zombie”. Te „zatrzymane w pół kroku” komórki nie dzielą się już, ale wciąż wydzielają sygnały podsycające stan zapalny i przyspieszające choroby wieku podeszłego. Gdyby udało się je wyeliminować, tkanki odzyskałyby sprawność, a proces starzenia zwolniłby bieg. W 2018 roku w laboratoriach Mayo Clinic i Scripps Research Institute pojawił się kandydat zaskakująco prosty: fisetyna, naturalny flawonoid, którego najwięcej kryje się w świeżych truskawkach.
Badacze podali fisetynę starym myszom, wykorzystując dawkę odpowiadającą 25–40 mg na kilogram masy ciała. Wyniki opublikowane w „EBioMedicine” były wyraźne: liczba komórek senescentnych w krwi, wątrobie, nerkach i tkance tłuszczowej spadła, a średnia i maksymalna długość życia zwierząt wzrosły o kilkanaście procent (Yousefzadeh et al., 2018). Efekt uzyskano nawet wtedy, gdy kuracja rozpoczęła się pod koniec życia myszy, co sugeruje, że usuwanie starych komórek przynosi korzyść niezależnie od metryki.

Czym dokładnie różni się fisetyna od innych przeciwutleniaczy? Typowy antyoksydant neutralizuje wolne rodniki, ograniczając potencjalne uszkodzenia DNA i białek. Fisetyna robi więcej: obniża poziom białek z rodziny BCL-2, które chronią zestarzałe komórki przed apoptozą. Pozbawione tarczy komórki zombie giną, a wraz z nimi i źródło przewlekłego stanu zapalnego. W mysim eksperymencie wystarczyły dwa dni podawania związku, by w ciągu tygodnia odnotować spadek markerów zapalenia i poprawę tolerancji glukozy.

Odkrycie szybko przeniesiono do badań klinicznych. Mayo Clinic prowadzi dziś pierwszy pilotażowy test senolityczny u ludzi (NCT03430037). Ochotniczki – kobiety powyżej siedemdziesiątki z objawami kruchości – przyjmują wysokie dawki syntetycznej fisetyny przez dwa kolejne dni, a następnie powtarzają cykl po miesiącu. Naukowcy mierzą liczbę komórek senescentnych we krwi, profil cytokin zapalnych oraz takie wskaźniki sprawności jak prędkość chodu i siła uścisku dłoni. Pełne dane nie zostały jeszcze opublikowane, jednak wstępne odczyty sygnalizują spadek poziomu prozapalnych interleukin po pierwszej kuracji i delikatną poprawę funkcji motorycznych. Choć próba jest niewielka, otwiera drogę do większych badań, w których fisetyna może zostać zestawiona z innymi senolitykami, by sprawdzić, czy efekt jest addytywny.

Fot. PAP/P. Werewka

Jak truskawkami cieszyć się przez cały rok

Są pyszne, niskokaloryczne, nadają się do deserów i jako dodatki w innych potrawach, nawadniają i mają sporo wartości odżywczych. Mowa o truskawkach, na które rozpoczął się teraz sezon. Można jednak cieszyć się nimi przez cały rok.


W komunikacie prasowym Salk Institute sprzed kilku lat wyliczono, że równowartość eksperymentalnej ilości fisetyny odpowiada zjedzeniu około 37 średnich truskawek dziennie. Obliczenie to operuje jednak wieloma uproszczeniami: przyjmuje podobną biodostępność związku u ludzi i myszy oraz pomija różnice w metabolizmie. W praktyce fisetyna z owoców wchłania się słabiej.

Niezależnie od przyswajalności truskawka wyróżnia się zawartością fisetyny. Świeży owoc dostarcza średnio 160 mikrogramów tego flawonoidu na gram masy, podczas gdy jabłko, często promowane jako super-żywność, zawiera go pięć–sześć razy mniej. W sezonie wczesnoletnim garść polskich truskawek może więc dostarczyć kilku–kilkunastu miligramów tej substancji bez żadnego wysiłku. To wciąż mniej niż dawki testowane w laboratorium, lecz ważne jest, że fisetyna w żywności występuje w towarzystwie innych polifenoli – antocyjanów, kwercetyny i kwasu elagowego – które mają własne, udokumentowane działanie ochronne. W diecie liczy się – jak powtarzają specjaliści – synergia, a nie tylko pojedynczy składnik.

Poza wpływem na starzenie komórkowe fisetyna wykazuje kilka dodatkowych aktywności. W liniach komórek nowotworowych hamuje proliferację i sprzyja apoptozie,  nie wykazując toksyczności wobec zdrowych tkanek. W modelach zwierzęcych choroby Alzheimera obniża poziom białek tau i β-amyloidu, czyli głównych patologicznych złogów w mózgu pacjentów z demencją. Działa też przeciwzapalnie w obrębie układu nerwowego i podnosi stężenie glutationu – jednego z najsilniejszych endogennych przeciwutleniaczy. Ta wielotorowość jest zaletą, ale rodzi pytania o optymalną dawkę i możliwe interakcje z lekami. Dlatego eksperci zalecają cierpliwość: zanim fisetyna trafi do szerokiego użycia medycznego, potrzebne są badania nad farmakokinetyką i długoterminowym bezpieczeństwem. 

Jednocześnie – jak przestrzegają lekarze - warto zachować ostrożność wobec suplementów dostępnych online. Na rynku pojawiły się kapsułki zawierające od 100 do 500 mg czystej fisetyny, lecz brak standardów dotyczących czystości i biodostępności, a etykiety często powołują się na badania in vitro, które nie sprawdzają się w ludzkim organizmie. Do czasu publikacji wyników trzeciej fazy badań klinicznych Mayo Clinic najbezpieczniejsze będzie czerpanie fisetyny z naturalnych źródeł i obserwowanie rekomendacji.

Co nie zmienia faktu, że już dziś – o ile nie mamy na nie alergii – można włączyć truskawki do codziennego jadłospisu. Po pierwsze, owoce te mają niski indeks glikemiczny, więc nie podbijają gwałtownie poziomu glukozy. Po drugie, bogactwo witaminy C, manganu i błonnika wspiera metabolizm i mikrobiotę jelitową. Po trzecie, w badaniach porównujących świeże i mrożone truskawki większą całkowitą aktywność antyoksydacyjną stwierdzano w owocach świeżych, choć zawartość witaminy C była podobna. Jeśli więc mamy dostęp do truskawek prosto z plantacji, najlepiej korzystać z sezonu i jeść owoce bezpośrednio po zbiorze.
 

Autorka

PAP

Luiza Łuniewska - Dziennikarka, reportażystka, redaktorka. Pisuje o wielkich triumfach medycyny i jej wstydliwych sekretach. Lubi nowinki z dziedziny genetyki. Była dziennikarką Życia Warszawy i Newsweeka, pracowała też w TVN i Superstacji. Jest absolwentką Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW. Wielbicielka kotów dachowych i psów ras północnych.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ WIĘCEJ

  • Adobe Stock

    Ryby – ile i które jeść?

    Ryby to nieocenione źródło makroskładników, szczególnie kwasów omega-3 i pełnowartościowego białka. Ich spożycie buduje, uodparnia, usprawnia nie tylko ciało, ale też umysł. Jakie są zalecane porcje i dlaczego trzeba uważać, by nie zjadać ich w nadmiarze, szczególnie będąc w ciąży.

  • Adobe Stock

    Dieta dziecka z chorobą onkologiczną

    Dieta w chorobie onkologicznej jest szczególnie ważna, by układ immunologiczny miał siłę przejść terapię, która potrafi trwać miesiącami. Mali pacjenci nie dość, że mają swoje upodobania kulinarne, to pobyt w szpitalu najczęściej odbiera apetyt i trzeba przestrzegać pewnych zasad. Jak sprawić, by dziecko z ochotą zjadało wartościowe posiłki – radzi Katarzyna Stankow, dietetyczka kliniczna, której doświadczenie z chorobą onkologiczną córki podpowiedziało wiele przepisów, które znalazły się w dwóch częściach książeczki pt. „JedzONKO”.

  • Od opiatów do makowca

    Wigilijny makowiec to symbol świąt i nieodłączny element rodzinnych spotkań, ale makowa masa skrywa tajemnicę, która może zaskoczyć – spożycie większej porcji nasion maku bywa przyczyną fałszywie dodatnich wyników testów na opioidy. Mak jest bowiem niezwykłą rośliną. To z jego soku wyizolowano jedne z najważniejszych leków przeciwbólowych, a jednocześnie to on odpowiada za jeden z najpoważniejszych problemów zdrowia publicznego - epidemię uzależnień.

  • Adobe Stock

    Odżywianie a indeks studencki

    Studenci zapominają często o zdrowym talerzu. Jedzą w pośpiechu, nieregularnie, podjadają między posiłkami. Wybierają często te tańsze produkty, gotowe, a więc zawierające mniej wartościowych składników. Jak dowodzą liczne badania naukowe, to może odbijać się na ich zdrowiu. Co i jak jeść, by zachować siły – nie tylko w czasie sesji?

NAJNOWSZE

  • AdobeStock

    Marzenie o lataniu

    Dziś, aby zostać pilotem nie trzeba już spełniać tak rygorystycznych wymagań zdrowotnych, jak kiedyś. Można np. nosić okulary, co jeszcze kilka lat temu już na wstępie dyskwalifikowało kandydata. Chyba, że chce się zostać pilotem odrzutowca, wtedy w grę nie wchodzą żadne zdrowotne kompromisy.

  • NFZ: gdzie się leczyć podczas świąt

  • Ryby – ile i które jeść?

  • Dieta dziecka z chorobą onkologiczną

  • Od opiatów do makowca

  • Adobe Stock

    Cud narodzin

    Rozmnażanie człowieka często bywa przedstawiane jako naturalny, oczywisty element biologii. Naukowcy od dawna jednak podkreślają, że to narracja uproszczona. W rzeczywistości jest to proces niepewny, obarczony ogromnym ryzykiem błędu i porażki na każdym etapie. Jak mówią embriolodzy, biologia ludzkiej płodności jest taka, że zamiast gwarantować sukces – raczej balansuje na granicy prawdopodobieństwa. I każde narodziny – z tego punktu widzenia – to cud.

  • Czatboty mogą zaszkodzić – szczególnie młodym

  • Fizjoterapeuci – niewykorzystany potencjał

Serwisy ogólnodostępne PAP