Sterydofobia wyssana z mlekiem matki
Polscy pacjenci powszechnie boją się leków sterydowych, wokół których narosło wiele mitów. Problemem rzeczywiście bywają sterydy systemowe podawane doustnie lub w zastrzyku, które działają na cały organizm, a ich skutki uboczne mogą być dotkliwsze niż sama choroba. Nie należy się natomiast obawiać stosowanych przy alergiach sterydów wziewnych lub na skórę, które działają miejscowo i podnoszą znacznie komfort życia.
Prawidłowo dobrane glikokortykosteroidy (GKS), bo taka jest poprawna nazwa grupy leków potocznie zwanych sterydami, poprawiają jakość życia chorych, pozwalają kontrolować astmę oskrzelową, alergiczny nieżyt nosa i choroby neurologiczne. Nie można ich skreślać z powodu narosłych wokół ich stosowania mitów i błędnych przekonań. Ratują życie, wygłuszając reakcję zapalną organizmu. Te nowsze są konsekwencją udoskonalania starych wersji. Obecnie na rynku dostępnych jest kilkadziesiąt sterydów – wynika z dyskusji ekspertów w czasie debaty „Cała prawda o sterydach” zorganizowanej przez Naukową Fundację Polpharmy.
Co ciekawe, polscy pacjenci każdego dnia słyszą i widzą reklamy suplementów diety, które nie mają działania terapeutycznego, a jednak wierzą przekazowi, wydają w aptece krocie. Boją się zaś solidnie przebadanych leków.
– Warunkiem powodzenia leczenia jest, aby było ono rozpoczęte w odpowiednim czasie, nie za późno, a często tak właśnie się dzieje. Zmiany zapalne w chorobach autoimmunologicznych są już wtedy nieodwracalne. Mieliśmy pacjenta z zapaleniem tętnicy skroniowej, który był leczony na migrenę – mówi dr hab. Adam Kobayashi, neurolog, kierownik Zakładu Farmakologii i Farmakologii Klinicznej Instytutu Nauk Medycznych Wydziału Medycznego – Collegium Medicum Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Ekspert zwraca uwagę, że ogólnoustrojowe sterydy są nadużywane, np. podaje się je na pokrzywkę. Jeden ze sterydów stosowany przez pół roku doprowadza do zaburzeń hormonalnych, wzrostu masy ciała, nadciśnienia tętniczego, zaburzeń lipidowych.
Generalnie eksperci zebrani na debacie są zgodni, że lekarze na SOR-ach czy na nocnej i świątecznej pomocy mniej boją się wypisania pacjentowi sterydów niż leków przeciwhistaminowych.
Mity wokół sterydów
Glikokortykosteroidy (GKS) to różnorodna grupa związków, które naturalnie występują w organizmie. Ich syntetyczne pochodne znalazły zastosowanie w terapii różnych chorób. W związku z tym, że są tak szeroko używane, częściej może dochodzić do ich nieprawidłowego zastosowania, przez co powstało wiele mitów dotyczących działań niepożądanych i wskazań dotyczących tej grupy leków.
Oto kilka mitów o sterydach:
- rozregulowują gospodarkę hormonalną – nie wszystkie i nie w każdej dawce;
- wzrost masy ciała jest spowodowany zatrzymaniem wody w organizmie – nie po wszystkich składnikach sterydów się tyje. Problem nie dotyczy też leków sterydowych używanych miejscowo;
- organizm szybko uodparnia się na sterydy – pacjent nie uodparnia się na steryd, po prostu choroba się rozszerza i trzeba zmodyfikować leczenie, przy czym w niektórych przypadkach terapia sterydowa musi trwać do końca życia.
Dr hab. Jarosław Woroń, specjalista farmakologii klinicznej, kierownik Zakładu Farmakologii Klinicznej Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum w Krakowie zwraca uwagę, że dziś już mamy takie glikokortykosteroidy czy leki łączone, które mają bardzo wysoki, efektywny, skuteczny i bezpieczny profil terapeutyczny i jednocześnie akceptowalny profil działań niepożądanych. Warunkiem jest jednak prawidłowo dobrana farmakoterapia.
Prof. Piotr Kuna, specjalista chorób wewnętrznych, alergolog, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii, UM w Łodzi przypomina, że sterydy wziewne całkowicie zmieniły życie chorych na astmę. Są dostępne od 1995 r. i dokonały przełomu w leczeniu tej choroby, przedłużają życie. Nowe inhalatory działają tak, że pyłek leczniczy leci prosto do płuc, a nie do gardła. Dzięki nim pacjenci nie umierają już na astmę.
Niewiedza podłożem mitów
W Polsce, zdaniem prof. Kuny, dramatycznie brakuje edukacji o zdrowiu, która powinna być od przedszkola.
– Dziś już wiemy, że 50 proc. naszego zdrowia zależy od prozdrowotnych zachowań. Ludzi trzeba edukować w sprawie leków, których się boją. Skoro wierzą, że lewoskrętna witamina C leczy raka, to znaczy, że z edukacją jesteśmy na bakier. Inna sprawa, że nie wszyscy pacjenci chcą być zdrowi: lekceważą zalecenia, wracają do nas z zaostrzeniami chorób, a mimo wszystko nadal się nie leczą – uważa prof. Kuna.
Ekspert szacuje, że ok. 20 proc. pacjentów nie stosuje się do zaleceń lekarskich, nie bierze leków. Potem jest niepowodzenie leczenia właśnie z tego powodu.
– A prawda jest prosta: leki działają tylko wtedy, kiedy są przyjmowane. Poza tym niskie dawki sterydów działają w wielu chorobach prewencyjnie. Np. pacjentom mija katar. Jeden ze sterydów donosowych jest skuteczniejszy niż antybiotyk. Gdy się go podaje nieprawidłowo, dochodzi do krwawień z nosa. Nos musi być płukany, udrażniany – wyjaśnia prof. Kuna.
Podobnie jak wielu ekspertów z różnych dziedzin medycyny, łódzki alergolog przestrzega przed podawaniem wysokich dawek sterydów systemowych. Pod ich wpływem liczba eozynofili spada, ale sterydy mają działanie negatywne. Już jedna ich dawka zwiększa ryzyko sepsy, zaś ryzyko choroby zatorowo-zakrzepowej rośnie czterokrotnie, rozwija się osteoporoza, astma. Dlatego tak ważne jest zważenie korzyści i ryzyk płynących z podania sterydów systemowych, tym bardziej, że 2,2-krotnie zwiększają ryzyko przedwczesnego zgonu.
– Wnioski, jakie płyną z wielu badań: nie leczyć sterydami systemowymi najdłużej, jak się da – mówi prof. Kuna.
Dr hab. Adam Kobayashi podkreśla, że chorób neurologicznych leczonych sterydami jest znacznie mniej niż chorób o podłożu alergicznym.
– Zazwyczaj podajemy sterydy ogólnie do żyły albo doustnie. Częstą chorobą neurologiczną jest stwardnienie rozsiane. Obecnie jest dostępne leczenie biologiczne, ale najpierw leczyliśmy sterydami. Dziś stosujemy krótkie kursy wlewów, pięciodniowe, w dużej dawce – wyjaśnia Adam Kobayashi.
Medycyna powinna być partnerska a nie paternalistyczna
– Nie powinno być tak, że pacjent wchodzi do gabinetu lekarskiego, lekarz wypisuje receptę i do widzenia. Lekarz powinien zrozumieć pacjenta i jego chorobę. Problem w tym, że lekarze mają za mało czasu na rozmowę z pacjentem – podkreśla prof. Kuna.
Źródło:
Debata „Cała prawda o sterydach” zorganizowana przez Naukową Fundację Polpharmy, Warszawa 24. 04. 2024.