Bądź zawsze na bieżąco
z Serwisem Zdrowie!

Zapisz się na nasze powiadomienia, a nie ominie Cię nic, co ważne i intrygujące w tematyce zdrowia.

Justyna Wojteczek
redaktor naczelna zdrowie.pap.pl

Do góry
15.02.2017 , 17:46 Aktualizacja: 29.04.2019, 11:26

Astma zniknęła - albo nigdy jej nie było

U jednej trzeciej dorosłych pacjentów dokładne testy nie potwierdziły astmy rozpoznanej kilka lat wcześniej -sugerują kanadyjskie badania opublikowane przez pismo ”JAMA”.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Astma to choroba, w której mamy do czynienia z przewlekłym stanem zapalnym dróg oddechowych. Oddychanie jest utrudnione: oddech staje się świszczący, pojawia się kaszel i lepka wydzielina. Koszmarem są napady duszności, kiedy chory nie może w ogóle złapać oddechu.

Niekonsekwentna choroba

Astma jest dziwną chorobą, i nie tylko z powodu narciarzy, dla których – jak to było dyskutowane kilka lat temu – miała bywać pretekstem do przyjmowania leków poprawiających wydolność organizmu. Przerażające napady duszności i kaszlu, podczas których chory czuje się, jakby miał zaraz umrzeć, mogą ustąpić na całe lata, jeśli zastosowuje się  właściwe leczenie – albo usunie się przyczyny. W jaki sposób można usunąć przyczyny astmy? Jeden z finalistów amerykańskiego teleturnieju  dla otyłych „The Biggest Loser”  pochwalił się telewidzom, że dzięki  zrzuceniu wielu kilogramów jego astma „zniknęła”.

Jednak na wielu internetowych stronach lekarze wprost przestrzegają przed wiarą w „zniknięcie” astmy. Czy słusznie? Czy leki zapobiegające atakom astmy trzeba przyjmować przez całe życie? Czy można je z czasem odstawić, a przynajmniej zmniejszyć dawkę, minimalizując skutki uboczne i koszty?

Niejednoznaczne badania

Wieloletnie badania dotyczące dzieci, u których astmę rozpoznano w wieku szkolnym, wykazały, że aż 75 proc, z nich „wyrosło” z tej choroby. Ale badania dorosłych, na przykład fińskie czy szwedzkie, wykazywały ustępowanie choroby tylko u kilku procent pacjentów.

Niedawno opublikowano kolejne doniesienie naukowe na temat astmy i jej „znikania”. Do badań, które były jego podstawą, prowadzonych pod kierunkiem dr Shawn D. Aron z uniwersytetu w Ottawie, zakwalifikowano losowo 701 osób z 10 kanadyjskich miast. Do analizy włączono takich pacjentów, u których w ciągu ostatnich pięciu lat lekarz rozpoznał astmę. Wykluczono tych, którzy długotrwale przyjmowali steroidy oraz tych, którzy mieli problemy z wykonaniem badań oddechowych.

Spośród 613 osób, u których stopniowo ograniczano podawanie leków i które poddano dokładnej diagnostyce, aż u 203 (33 proc.) rozpoznanie astmy nie potwierdziło się. Wiele osób przestało przyjmować leki, zanim jeszcze zostały zakwalifikowane do badania – często nie konsultując tego z lekarzem.

Jak sprawdzano, czy pacjent miał astmę, czy nie? Testy obejmowały między innymi spirometrię oraz próby prowokacyjne – pobudzanie oskrzeli do skurczu.

Nie wszystko astma, co astmę przypomina

W przypadku 12 uczestników (2 proc.) badanie ujawniło nieleczone problemy z sercem i układem oddechowym, które wcześniej mogły zostać błędnie zdiagnozowane  jako astma.

Po kolejnych 12 miesiącach obserwacji u 181 osób (30 proc. ) nadal nie stwierdzano objawów klinicznych astmy, nie potwierdzały jej również kolejne testy prowokacyjne. Także wyniki badań laboratoryjnych były prawidłowe. W przypadku ponad 90 proc. osób, u których rozpoznanie astmy się nie potwierdziło, stopniowo wstrzymano podawanie leków – bez szkodliwych następstw.

Wywiad nie wystarczy?

Autorzy zademonstrowali, że jeśli przy stawianiu początkowej diagnozy lekarze nie wykorzystywali obiektywnych metod badania, rozpoznanie częściej się nie potwierdzało. To sugeruje, że jeśli tylko jest taka możliwość, lekarz powinien zalecić obiektywne testy, na przykład spirometrię przeprowadzoną przed i po podaniu leków rozszerzających oskrzela, a także badanie szczytowego przepływu wydechowego czy testy prowokacyjne.

Jak zaznaczają autorzy, „zniknięcie” astmy mogą wyjaśniać dwie sytuacje:

  • astma rozpoznana u dorosłego może samorzutnie ustąpić (samoistna remisja), albo
  • lekarze zbyt pochopnie ją rozpoznają.

Pierwsze wyjaśnienie wzmacnia fakt, że co najmniej u 24 osób w kanadyjskim eksperymencie pierwotna diagnoza opierała się na uznawanych za pewne badaniach czynnościowych płuc – w ich przypadku choroba prawdopodobnie ustąpiła.

Jak podkreśla dr Aaron, wciąż jednak nie wiadomo, jak częstym zjawiskiem jest takie spontaniczne ustępowanie astmy.

Ustalenie tego będzie wymagać dalszych badań – przeprowadzonych w oparciu o dobrze zaplanowany protokół badań, z użyciem dokładnych testów, na większej liczbie pacjentów. Kluczowe znaczenie powinna mieć dokładnie przeprowadzona diagnostyka przy pierwszym rozpoznaniu astmy oraz długotrwała obserwacja – być może choroba ujawnia się na nowo po czasie dłuższym niż rok.

Ograniczenia badania

Istotnym ograniczeniem wcześniejszych badań był brak losowego doboru pacjentów ( a kanadyjska praca została przeprowadzona na osobach dobranych losowo).

Omawiane badanie ma jednak swoje ograniczenia, które każe jego ustalenia traktować z ostrożnością. M.in. wykluczono z niego niewielką liczbę leczonych doustnymi steroidami – co oznacza, że badana grupa ograniczyła się do osób z lżejszą postacią astmy – próba uczestników została zatem zawężona.

Ponadto wielu potencjalnych uczestników wytypowanych do telefonicznej ankiety odmówiła udziału w badaniu. Z braku danych nie można było porównać, czy osoby, które wzięły udział w badaniu istotnie różniły się stanem zdrowia od tych, które do niego nie przystąpiły.

Pewne ograniczenia mają także zastosowane testy prowokacyjne oskrzeli. Ich czułość sięga wprawdzie 98 proc, jednak nie jest stuprocentowa – co oznacza, że bardzo niewielki odsetek rzeczywiście chorych mógł nie zostać wykryty. Z drugiej strony, specyficzność to 80 proc., co znaczy, że na przykład palacze czy osoby z alergicznym nieżytem nosa mogły zostać uznane za chore na astmę, zawyżając liczbę rozpoznań.

Tylko 45 proc. zakwalifikowanych do badań pacjentów przyjmowało przepisane leki. 24 proc. lekarzy nie odpowiedziało na prośbę o udostępnienie danych dotyczących pierwotnego rozpoznania, co uniemożliwiło dokładną ocenę jakości rozpoznania w wielu przypadkach , Dlatego nie dało się w wielu przypadkach odróżnić ewentualnej remisji od ewentualnego błędnego rozpoznania. Często badania czynnościowe dróg oddechowych przeprowadzane są już po rozpoczęciu podawania leków, co także zakłóca wyniki.

Paweł Wernicki

Copyright

Wszelkie materiały PAP (w szczególności depesze, zdjęcia, grafiki, pliki video) zamieszczone w portalu "Serwis Zdrowie" chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych.

Id materiału: 136

TAGI:

Najnowsze

 

ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA

Co tydzień dostaniesz: najciekawsze artykuły, wywiady i filmy z Serwisu Zdrowie, a także zapowiedzi - materiałów na następny tydzień, konferencji i wydarzeń.

Postaw na wiedzę!

Regulamin

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.