Jak zdrowo zbierać grzyby
Grzybobranie ma wartość rekreacyjną, a same grzyby głównie walory smakowe, bo substancji odżywczych niewiele. Niosą też ze sobą ryzyko zatrucia, czasem śmiertelnego. Dlatego zbierajmy wyłącznie te z gąbczastą powierzchnią pod kapeluszem. Blaszkowe zostawmy, bo one są najbardziej trujące – radzi dr n.med. Eryk Matuszkiewicz toksykolog z Oddziału Toksykologii i Chorób Wewnętrznych dr Wandy Błeńskiej z Ośrodkiem Informacji Toksykologicznej w Poznaniu.
Co lekarskie serce panu podpowiada? Zbierać grzyby, czy nie zbierać?
To zależy które. Zawsze powtarzam, że grzyby można zbierać, bo mają walory smakowe i chodzenie po lesie może relaksować, ale powinno się zbierać tylko te, które mają gąbczasty kapelusz od spodu. Są bezpieczniejsze. Jeśli nawet miałoby dojść do zatrucia, a po ich zjedzeniu pojawi się biegunka czy wymioty, ból brzucha, to mimo wszystko nie budzi to niepokoju, gdyż tego rodzaju grzyby rzadko powodują ciężkie zatrucia. Inaczej jest z grzybami blaszkowymi. Tutaj ukrywa się wiele trujących, nawet bardzo trujących, chociażby muchomor zielonawy, czyli sromotnikowy. Jego spożycie może skończyć się tragicznie. Dlatego apeluję. Jeśli musimy koniecznie zbierać grzyby, to zostawmy te z blaszkami i zbierajmy wyłącznie gąbczaste. Zachowajmy zdrowy rozsądek.
W takim razie szatan, który wcale nie ma blaszek nie jest tak groźny?
Borowik szatański, bo o nim mowa, ma charakterystyczny, gorzki smak i tego przeoczyć nie można. Pomimo, że sama jego nazywa może wywoływać strach, to nie powoduje poważnych konsekwencji zdrowotnych. Możemy jedynie źle się po nim poczuć. Mogą pojawić się ból brzucha, wymioty, biegunka. Nie zagraża to naszemu życiu.Objawy same po jakimś czasie ustępują.
A najbardziej groźny grzyb?
Tak, jak wspomniałem. To muchomor zielonawy (sromotnikowy), którego ludzie mylą z czubajką kanią. Jest hepatotoksyczny, czyli uszkadza wątrobę. Jeżeli zjemy go dużo – jeden, dwa kapelusze i zgłosimy się zbyt późno na SOR, to ryzyko powikłań jest bardzo duże. Może skończyć się nawet śmiercią.
Jakie są jeszcze objawy zatrucia grzybami, poza dolegliwościami z układu pokarmowego?
Zdarzają się objawy ze strony układu nerwowego: drgawki, zaburzenia świadomości, reakcja, jak po odstawieniu alkoholu czy niewydolność nerek, nawet występująca dwa tygodnie po zjedzeniu grzybów. Zatrzymuje się wtedy produkcja moczu. Przestajemy go w ogóle oddawać. Ta niewydolność nerek u około połowy pacjentów nie przemija, pomimo leczenia. Skutki w tym wypadku mogą być długofalowe.
Ale po upływie takiego czasu możemy wręcz nie skojarzyć, że kilka, kilkanaście dni wcześniej jedliśmy grzyby.
To raczej wyjątkowa sytuacja. To zasłonak rudy jest winowajcą tak późnych objawów. Śmiertelnie groźne jest zjedzenie muchomora sromotnikowego, ale w tym przypadku objawy zatrucia pojawią się wcześniej, czyli 10-12. godzinach po zjedzeniu. Jest pewna zasada – im później pojawiają się objawy, tym większe niebezpieczeństwo poważnego uszczerbku na zdrowiu. Jeśli występują do trzech-sześciu godzin po spożyciu, to znaczy, że zatrucie nie jest poważne, ale po upływie 10 godzin i później, to jest niebezpieczne. Po zjedzeniu muchomora sromotnikowego w skrajnym przypadku grozi nam śmierć albo, jeśli mamy więcej szczęścia, przeszczep wątroby.
Od razu trzeba jechać do szpitala?
Jeśli mamy tylko bóle brzucha, biegunkę i jedliśmy grzyby gąbczaste, a nie blaszkowe - i to jest niezwykle ważne rozróżnienie - to trzeba zażyć węgiel aktywowany i nawodnić się, przyjąć elektrolity i obserwować. Jeśli poprawy nie ma, to obowiązkowo trzeba zgłosić się do szpitala.
Czy grzyby mają wartości odżywcze?
Niewielkie, praktycznie żadnych. Mają tylko właściwości smakowe. Co więcej, kumulują metale ciężkie i o tym powinno się pamiętać. Na pewno nie powinniśmy dawać ich dzieciom, osobom starszym, z nietolerancją pokarmową, chorobami zapalnymi jelit. Grzyb ma ścianę komórkową i człowiek jej nie trawi. Może drażnić przewód pokarmowy.
Dlaczego jedne grzyby są trujące, a inne nie? Co mają w sobie?
Grzyby są organizmami bogatymi w różne substancje. W grzybach gastroenterotoksycznych, czyli tych, które wywołują objawy ze strony układu pokarmowego, jest ich kilkanaście. Z kolei muchomor sromotnikowy, czyli grzyb blaszkowy, ma amanitynę, czyli substancję, która powoduje uszkodzenie wątroby. A piestrzenica kasztanowata, grzyb trujący, często mylony ze smardzem, zawiera lotną substancję toksyczną (zatrucia podczas gotowania grzyba, a nie tylko po zjedzeniu) – gyromitrynę, która m.in. powoduje drgawki. Grzyby gąbczaste mają na przykład mniej takich substancji, dlatego ich spożycie nie jest dla nas śmiertelnie groźne. Powtarzam. Może spowodować co najwyżej poważną niestrawność.
Na czym polega szpitalne leczenie po zatruciu grzybami?
Gdy wiemy, że pacjent zjadł trujące, blaszkowe grzyby i trafił teoretycznie w ciągu godziny, dwóch do szpitala, choć w tym wypadku najprawdopodobniej objawy wystąpią później, to można zrobić mu płukanie żołądka. W takim przypadku podajemy też pacjentowi węgiel aktywowany. To jest bardzo ważne, bo węgiel związuje w świetle przewodu pokarmowego wszystkie grzybowe toksyny i dzięki temu się nie wchłaniają. Podajemy też kroplówkę, by nawodnić pacjenta, bo jak ma biegunkę, wymioty, to traci płyny. Trzeba je uzupełnić. W ten sposób też przyspieszamy wydalanie toksyn w moczu. Pacjent pozostaje cały czas pod kontrolą lekarską. Obserwujemy jego stan zdrowia i reagujemy na bieżąco.