Co po chorobie nowotworowej dziecka?

Wyleczalność w onkologii dziecięcej przekracza 80 proc., a w niektórych chorobach nowotworowych nawet 90 proc. Zakończenie leczenia jest zawsze wielkim sukcesem, ale, niestety, nie zamyka tematu choroby w życiu takiego młodego człowieka. Niepożądane efekty leczenia można jednak minimalizować.

Fot. PAP/P. Werewka
Fot. PAP/P. Werewka

Badania amerykańskie oparte na bardzo dużej grupie ozdrowieńców wskazują, że mają oni gorszy tzw. start w dorosłe życie, osiągają gorsze wykształcenie, mają kłopoty z wyborem zawodu, ze znalezieniem pracy, założeniem rodziny, z  kontaktami interpersonalnymi - czytamy w „Raporcie na temat zdrowia ozdrowieńców po leczeniu choroby nowotworowej w dzieciństwie” z 2023 r., który powstał z inicjatywy Fundacji „Na ratunek Dzieciom z chorobą nowotworową”.

Do ukończenia 18. r. ż. leczenie przeciwnowotworowe, nadzór po leczeniu związany z ryzykiem wznowy oraz dalszą opiekę nad ozdrowieńcem prowadzi onkolog dziecięcy. Ale i później wymagają oni dalszej, kompleksowej, długofalowej opieki.

- Szczególnie okres przejścia z dzieciństwa do dorosłości wymaga stworzenia pomostu pomiędzy opieką pediatryczną i opieką nad dorosłymi. Moment osiągnięcia dorosłości zmienia status ozdrowieńca i wręcz nakazuje przejecie przez niego kontroli nad swoim zdrowiem i życiem. To powoduje, że ta grupa ozdrowieńców wymaga specjalnego wsparcia medycznego, psychologicznego, socjalnego oraz zastosowania innych metod wsparcia, np. mentoringu czy wzmocnienia – uważa prof. Katarzyna Muszyńska-Rosłan z Kliniki Onkologii i Hematologii dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

Fot. PAP/S. Leszczyński

Choroba onkologiczna i niedożywienie: diabelski duet

- Medycyna odnosi coraz większe sukcesy w leczeniu dzieci z chorobami nowotworowymi - nawet w 90 proc. przypadków leczenia przeciwnowotworowego kończy się sukcesem, w praktyce oznacza to że każdego roku przybywa kilkaset młodych ozdrowieńców, a w debacie publicznej wciąż mówi się na ten temat bardzo mało – zwraca uwagę prezes Fundacji dr Anna Apel. 

Długi cień choroby nowotworowej dziecka

Ozdrowieńcy mierzą się przede wszystkim z wyzwaniami natury psychospołecznej. Mają skłonność do depresji, braku poczucia własnej wartości. Choroba nowotworowa jest chorobą przewlekłą i długotrwałą: hospitalizacja potrafi trwać nawet kilka miesięcy, a choroba do kilku lat. To oznacza, że dziecko mierzy się z izolacją społeczną będącą pochodną nie tylko długiej hospitalizacji, ale również tego, że z uwagi na obniżoną odporność, nawet będąc w domu, ma utrudniony kontakt z rówieśnikami. W konsekwencji ozdrowieniec traci więzy społeczne zarówno z grupą rówieśniczą jak i ze społecznością, z której się wywodzi. Na poczucie własnej wartości często rzutują też fizyczne oznaki wyleczenia choroby nowotworowej w postaci blizny czy amputacji. 

- I temat, którego w ogóle się nie porusza: tak zwany regres rozwojowy dzieci na skutek długotrwałej hospitalizacji i przyjmowanych leków, który wiąże się z trudnościami w nauce, zapamiętywaniem, kojarzeniem, przetwarzaniem informacji, koncentracji. Wielu nauczycieli, nie będąc przygotowanych na przyjęcie ucznia, który dołącza do klasy po długotrwałej chorobie nowotworowej, nie zdaje sobie sprawy z jego problemów, nie zauważa, że to nie lenistwo czy brak chęci – mówi specjalistka.

To wszystko wpływa też na problemy ozdrowieńców ze znalezieniem pracy czy podjęciem aktywności zawodowej w przyszłości i również z trudnościami w relacjach romantycznych. Wśród konsekwencji leczenia nowotworowego jest bowiem bezpłodność, czy obniżone poczucie własnej atrakcyjności na skutek okaleczenia ciała. 

Leczenie onkologiczne może mieć odległe skutki

- Choroba nowotworowa jest traumatycznym doświadczeniem dla całej rodziny, dlatego kiedy dziecko pięć lat pozostaje w remisji stając się ozdrowieńcem, chce ona zapomnieć i uwolnić się od przeszłości. Tym bardziej ważna jest edukacja pacjenta i jego rodziny na temat długofalowych następstw zastosowanego leczenia, chemioterapii i radioterapii. Niekiedy rozmowy te odkładane są w czasie, bo priorytetem jest ratowanie życia. Stroną w podsumowującej leczenie rozmowie najczęściej jest rodzic, który bez odpowiedniego wsparcia nie zawsze chce się mierzyć ze świadomością, że jego dziecko przez całe życie będzie odczuwać konsekwencje przebytej choroby– zawraca uwagę dr Apel.

Fot. PAP/M. Kmieciński

Wcześniak: niemowlę specjalnej troski

Pojawienie się w domu wcześniaka stawia rodziców przed wieloma dylematami w codziennym życiu: nawet najprostsze rzeczy jak ubieranie czy wychodzenie na spacer nie jest bowiem oczywiste. Pewne jest, że wcześniak potrzebuje więcej troski.

Zakończenie choroby to nie jest zamknięcie rozdziału i przejście do życia wolnego od choroby, ale to jest budowanie świadomości i odpowiedzialności za swoje zdrowie, konieczność kontroli przez całe życie. Takiej świadomości często młodym ludziom brakuje, bo zdarza się, że gdy dziecko uzyskuje status ozdrowieńca będąc w wieku wczesnodziecięcym, rodzice chcąc zaoszczędzić mu stresu nawet nie informują go, że przeszedł tak poważną chorobę. Często ozdrowieńcy nawet nie wiedzą, że powinni odbywać regularne kontrole. 

Z tym wiążą się także trudności ozdrowieńców w relacjach rodzinnych.

- Niejednokrotnie mierzą się oni z ograniczeniem autonomii, możliwości stanowienia, poszanowania intymności ze strony rodziców oraz przedłużaniem zależności od nich. Choć wynika to z troski, to w konsekwencji utrudnia prowadzenie samodzielnego życia. Rodzice chodzą na kontrole medyczne z dziećmi, które mają już prawa wyborcze, ale nie mogą bez obecności opiekuna porozmawiać o swoim stanie zdrowia – mówi specjalistka.

Po pięciu latach ozdrowieniec wciąż ma specyficzne potrzeby

Pięć lat to jednak czas, w którym rodzina czuje się względnie bezpiecznie, bo jest jeszcze pod opieką pediatrów onkologów, których zna i którym ufa. Trudność następuje w chwili uzyskania statusu ozdrowieńca. Od tego momentu rodzina jest zdana na siebie w poszukiwaniu lekarzy specjalistów czy wsparcia psychologicznego – zwraca uwagę dr Apel.

Tymczasem w Narodowej Strategii Onkologicznej ten temat nie został zdefiniowany jako długoterminowa opieka, podczas której ozdrowieńcy mogliby kontynuować kontrolę medyczne, w czasie który jest dla nich istotny ze względu typ nowotworu na jaki chorowali. Wiele ze świadczeń, z których ozdrowieńcy potrzebują skorzystać jest częściowo refundowanych przez NFZ, ale nie w ramach koszyka długofalowej opieki ozdrowieńczej.

- To oznacza, że nawet jeżeli ozdrowieńcy są świadomi i jeśli przy ostatniej wizycie pediatrycznej otrzymają informacje o konieczności podjęcia dalszej profilaktyki zdrowotnej, mają duże problemy ze znalezieniem specjalistów. Podopieczni naszej fundacji często mówią, że na 10 lekarzy ośmiu odmawia im konsultacji, bo nie wiedzą w jaki sposób ich prowadzić  - mówi prezeska Fundacji „Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową”.   

Kolejnym problemem jest rozproszenie terytorialne - często ozdrowieniec konsultuje się ginekologicznie w Szczecinie, endokrynologicznie w Krakowie kardiologicznie w Warszawie, co przecież generuje koszty, ale też stres. 

Fot.PAP/P.Werewka

Jak rozmawiać z dziećmi o chorobie, izolacji i śmierci dziadków

- W Polsce brakuje też bazy danych, nie mamy ogólnopolskiego rejestru nowotworów dziecięcych, a w związku z tym specjaliści, którzy konsultują ozdrowieńców nie mają dostępu do danych medycznych: nie wiedzą według jakich protokołów było leczone dziecko, jakie leki przyjmowało i w konsekwencji na jakie późne efekty jest ono narażone – mówi dr Apel.

Nadzieja dla ozdrowieńców

Fundacja przez nią prowadzona opracowuje właśnie projekt długofalowej opieki ozdrowieńczej, której celem jest wprowadzenie holistycznego i kompleksowego wsparcia psychospołecznego oraz medycznego dla ozdrowieńców, aby zapewnić im optymalną jakość życia. Potrzebne jest do tego współdziałanie sektorów, a także kampanie edukacyjne dotyczące profilaktyki wtórnej.

- Projekt sprowadza się do utworzenia wirtualnej kliniki, która miałaby zajmować się wyznaczaniem standardów w zależności od typu nowotworu na jakie chorowało dziecko oraz od tego według jakich protokołów było leczone. Kolejnym zadaniem będzie edukacja i świadomość nie tylko samych ozdrowieńców i ich rodzin, ale też lekarzy specjalistów. Trzecim filarem tej wirtualnej kliniki będzie stworzenie i uaktualnianie bazy danych - tego co my dziś nazywamy nadzieją dla ozdrowieńców. Oprócz protokołów medycznych leczenia będzie można prowadzić w niej adnotacje na temat bieżących kontroli zdrowia, w tym także kontroli stanu psychospołecznego ozdrowieńca oraz prowadzić badania nad późnymi efektami terapii, co mogłoby poprawić jakość profilaktyki wtórnej. To model austriacki, który wydał nam się najbardziej korzystny z perspektywy ozdrowieńca – opowiada prezeska Fundacji.

Według niego klinika dla ozdrowieńców działa w oparciu o regionalne placówki, które będą przyjmują takiego pacjenta, specjalistów i sprzętu medycznego w jednym miejscu, gdzie ozdrowieńcy konsultowani są przez lekarza prowadzącego, kierowani na badania specjalistyczne i konsultacje psychologiczne, a następnie wracają na wizytę podsumowującą, podczas której omawiają bieżący stan zdrowia i potrzeby. To ważne, bo jedną z konsekwencji leczenia choroby nowotworowej w dzieciństwie jest zwiększone w porównaniu do zdrowej populacji ryzyko kolejnego nowotworu po 35. roku życia, a po przekroczeniu 50. roku życia rośnie ryzyko wielonarządowych powikłań.

Monika Wysocka, zdrowie.pap.pl

Źródło: konferencja „Zdrowie dziecka ‘2023” zorganizowana przez Fundację im. M. Hilgiera 15.06.2023r. w Warszawie.

Autorka

Monika Grzegorowska

Monika Grzegorowska - O dziennikarstwie marzyła od dziecka i się spełniło. Od zawsze to było dziennikarstwo medyczne – najciekawsze i nie do znudzenia. Wstępem była obrona pracy magisterskiej o błędach medycznych na Wydziale Resocjalizacji. Niemal całe swoje zawodowe życie związała z branżowym Pulsem Medycyny. Od kilku lat swoją wiedzę przekłada na bardziej przystępny język w Serwisie Zdrowie PAP, co doceniono przyznając jej Kryształowe Pióro. Nie uznaje poranków bez kawy, uwielbia wieczory przy ogromnym stole z puzzlami. Życiowe baterie ładuje na koncertach i posiadówkach z rodziną i przyjaciółmi.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • Adobe Stock

    Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

    O higienę jamy ustnej dziecka należy dbać jeszcze przed wyrznięciem się pierwszego zęba, a ze szczoteczką do zębów i pastą zaznajamiać, zanim wyrośnie ono z pieluch. Samodzielność w myciu zębów owszem, ale pod czujnym okiem dorosłego i to dość długo.

  • Adobe Stock

    Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

    Rzadko się nad tym zastanawiamy, ale posiłek to nie tylko smak, ale cała gama doznań sensorycznych wynikających z kolorów, zapachów, konsystencji, kompozycji na talerzu. Dzieci z nadwrażliwością zmysłów mogą czuć się przytłoczone tą kakofonią i w rezultacie jeść bardzo mało i bez urozmaicenia.

  • Adobe Stock

    Dysleksja rozwojowa: jej objawy pojawiają się już w przedszkolu!

    U dziecka z trudnościami w czytaniu i pisaniu, które nie otrzyma odpowiedniego wsparcia, nieuchronnie pojawiają się niepowodzenia szkolne, które z czasem mogą doprowadzić do rozwoju wtórnych zaburzeń emocjonalnych. Lepiej więc nie lekceważyć pierwszych objawów dysleksji rozwojowej u dzieci. Dobrze też pamiętać, że dysleksja nie uniemożliwia uzyskiwania wielkich nawet osiągnięć. W gronie dyslektyków znajdziemy I. Newtona, J.Ch. Andersena i Agatę Christie.

  • Rys. PAP/j. Turczyk

    Jak się lepiej uczyć? Jest kilka trików

    Ręka do góry - kto lubił, albo lubi chodzić do szkoły! Kto lubi spędzać całe godziny w ławkach, wkuwać nazwy rzek, daty bitew albo zapamiętywać, co ma płucotchawki, a co nibynóżki? Czy pojawi się las rąk, czy może niezręczna cisza? Można chyba postawić orzechy przeciwko kamykom, że przynajmniej wiele osób będzie trzymało ręce w dole. Tylko dlaczego?

NAJNOWSZE

  • PAP/P. Werewka

    Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

    Za występowanie uzależnień wśród dzieci i młodzieży w dużej mierze odpowiadają czynniki środowiskowe, czyli to, co dzieje się w najbliższym otoczeniu tych dzieci. Nastolatki przyznają, że sięgają po substancje psychoaktywne albo z ciekawości albo dlatego, że nie radzą sobie ze stresem, z wyzwaniami, że czują się samotni, przeciążeni presją wywieraną przez osoby dorosłe. O tym jakie są objawy uzależnienia u dziecka czy nastolatka - wyjaśnia dr n. med. Aleksandra Lewandowska, ordynator oddziału psychiatrycznego dla dzieci w Specjalistycznym Psychiatrycznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Łodzi, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy

  • Adobe Stock

    CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

    Na każdego pacjenta z problemami sercowo-naczyniowymi należy spojrzeć szeroko i badać go także pod kątem cukrzycy i choroby nerek – przestrzegają specjaliści. Jak tłumaczą, mechanizmy leżące u podstaw tych chorób są ze sobą powiązane i wzajemnie się napędzają. W efekcie jedna choroba przyczynia się do rozwoju kolejnej.

  • Kobiety żyją dłużej – zwłaszcza w Hiszpanii

  • Badania: pozytywne nastawienie do starości wiąże się z lepszym zdrowiem w późnym wieku