Ptaki zakażone Wirusem Zachodniego Nilu w Warszawie. GIS uspokaja. 

Będąc na spacerze w Warszawie można zauważyć większą niż zwykle ilość martwych ptaków. To efekt zakażenia Wirusem Zachodniego Nilu. Specjaliści jednak uspokajają – w Polsce nie stwierdzono dotychczas zachorowania człowieka z powodu tego wirusa, ani nawet przypadku zakażenia nim. GIS wydał komunikat, w którym informuje, że „ryzyko objawowych zakażeń u ludzi na terenie naszego kraju należy uznać za niskie”.

Zdj. PAP
Zdj. PAP

W Warszawie od połowy lipca odnotowywana jest zwiększona śmiertelność dzikich ptaków, głównie z rodziny krukowatych. W  pięciu z siedmiu pobranych do badania próbek pochodzących od wron siwych przekazanych do badania w PIW – PIB w Puławach stwierdzono obecność materiału genetycznego wirusa Gorączki Zachodniego Nilu (WNV – West Nile virus).

13 sierpnia br. Główny Inspektor Sanitarny wydał wspólny komunikat wraz z Głównym Lekarzem Weterynarii, w którym uspokajają, że „w aktualnej sytuacji ryzyko objawowych zakażeń u ludzi na terenie naszego kraju należy uznać za niskie”.

Osobom zawodowo mającym kontakt z chorymi lub padłymi ptakami zalecają „stosowanie podczas kontaktu z potencjalnie zakażonym materiałem biologicznym rękawiczek jednorazowych, maseczek ochronnych na usta i nos oraz okularów ochronnych. Osoby postronne nie powinny dotykać padłych ptaków” – czytamy w komunikacie zamieszczonym na stronie GIS.

- Wirus Zachodniego Nilu jest patogenem roznoszonym przez komary, przede wszystkim z rodzaju Culex. I najczęściej zakaża właśnie ptaki. Na infekcje tym wirusem podatnych jest ponad 250 gatunków, ale największe ryzyko śmierci dotyczy krukowatych - i to właśnie zwłoki takich ptaków obserwowano w Warszawie. To bardzo dobrze, że udało się potwierdzić przyczynę ich śmierci i zidentyfikować ognisko wirusa – tłumaczy biolog medyczny i środowiskowy dr. hab. Piotr Rzymski z Zakładu Medycyny Środowiskowej Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.

W zeszłym roku w Europie odnotowano takich ognisk u ptactwa ok. 250. W tym roku na terenie Unii Europejskiej odnotowano 72 przypadki zakażenia zwierząt wirusem gorączki Zachodniego Nilu. Najwięcej zakażeń dotyczyło terytorium Włoch (33), Hiszpanii (8), Niemiec (8) oraz Austrii (7).

zdj. mycteria, AdobeStock

Egzotyczne choroby wciąż nie są naszą codziennością

Człowiek zakaża się rzadko

Wirus przenoszą owady krwiopijne, do których należą: meszki, kuczmany (rodzina muchówek), tzw. końskie muchy i – choć rzadko - kleszcze. Jednak główną rolę w przenoszeniu tego wirusa odgrywają komary ze względu na ich liczne występowanie w okresach wzmożonej aktywności (od wczesnego lata do późnej jesieni). 

- To prawda, że poza ptakami wirusem zakazić mogą się różne ssaki, ale u większości zainfekowanych nie rozwija się wtenczas choroba. W przypadku ludzi, ok. 80 proc. zakażeń nie wiąże się z jakimikolwiek symptomami. To znaczy, że większości z tych zakażeń w ogóle nie wykrywamy - informuje specjalista. 

Natomiast jeżeli w ogóle pojawiają się objawy to najczęściej obserwuje się bóle głowy, zmęczenie, gorączkę i wymioty. U mniej niż 1 proc. zakażonych, średnio u 1 na 150 zakażonych, dochodzi do ciężkiej postaci z zajęciem środkowego układu nerwowego. 

- Jest to zdarzenie poważne, ale jednak rzadkie. W zeszłym roku na terenie Europy odnotowano u ludzi ok. 700 zakażeń wirusem Zachodniego Nilu, z których 67 zakończyło się niestety śmiercią. Natomiast w tym roku, do początku sierpnia, odnotowano 8 zgonów: 5 w Grecji, 2 we Włoszech i 1 w Hiszpanii. Poza tym przypadki zakażeń odnotowano w Austrii, Chorwacji, Rumunii, Serbii, Francji i na Węgrzech. 

dj. Adobe Stock

Jak odstraszyć komary

Owady nie są wymysłem teraźniejszości, walczono z nimi  już w starożytności. Dziś mamy jednak do dyspozycji dużo skuteczniejsze preparaty niż nasi przodkowie. Dlaczego więc wciąż nie możemy sobie poradzić z uciążliwymi meszkami i komarami?

- To pokazuje skalę zagrożenia, która jest obecnie mała, zwłaszcza w Polsce. Należy podkreślić, iż w naszym kraju nie stwierdzono dotychczas zachorowania człowieka z powodu tego wirusa, ani nawet przypadku zakażenia nim. Owszem, może się to zmienić w przyszłości, bo wirusowi sprzyjają zmiany klimatu i z ich powodu, według niektórych projekcji, ryzyko zakażenia w Europie w latach 2040-2060 może wzrosnąć nawet 5-krotnie. Pamiętajmy jednak, że w przypadku tego patogenu człowiek nie zakaża się tym od innego człowieka drogą kropelkową czy przez dotyk. A kontaktu z martwymi ptakami, tak jak z innymi martwymi zwierzętami, powinniśmy unikać kierując się zdrowym rozsądkiem. I wtedy możemy spać spokojnie – uspokaja dr Rzymski.

Jak się uchronić przed zakażeniem

Najlepszym sposobem zapobiegania zakażeniem tym wirusem jest eliminacja owadów krwiopijnych ze środowiska oraz zmniejszenie ekspozycji na ich ukąszenia stosując repelenty, zakładać ubrania osłaniające części ciała narażone na ukąszenia, szczególnie w porze wieczornej, stosowanie barier przeciwko komarom w oknach i drzwiach mieszkań (moskitiery) oraz stosowanie preparatów odstraszających komary (elektrofumigatory, lampy owadobójcze).

Co zrobić gdy zobaczymy martwego ptaka

Jeśli jednak mamy podejrzenie zakażenia wirusem Gorączki Zachodniego Nilu u człowieka, należy bezwzględnie udać się do lekarza specjalisty chorób zakaźnych. W Polsce diagnostyka molekularna wirusa wykonywana jest w Instytucie Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni dokąd przesyłane są próbki, można także wykonać badania serologiczne przeciwciał we krwi.
Główny Inspektor Sanitarny i Główny Lekarz Weterynarii apelują, aby o odnalezionych padłych ptakach informować Miejskie Centrum Kontaktu tel. 19 115, a ptaki wykazujące objawy chorobowe należy zgłaszać do EKO PATROLU Straży Miejskiej m.st. Warszawy tel. 986

Monika Grzegorowska, zdrowie.pap.pl

Źródło: 

komunikat GIS-u

https://www.gov.pl/web/gis/komunikat-dotyczacy-zwiekszonej-liczby-padniec-ptakow-z-rodziny-krukowatych-odnotowywanych-na-terenie-miasta-stolecznego-warszawy

Autorka

Monika Grzegorowska

Monika Grzegorowska - O dziennikarstwie marzyła od dziecka i się spełniło. Od zawsze to było dziennikarstwo medyczne – najciekawsze i nie do znudzenia. Wstępem była obrona pracy magisterskiej o błędach medycznych na Wydziale Resocjalizacji. Niemal całe swoje zawodowe życie związała z branżowym Pulsem Medycyny. Od kilku lat swoją wiedzę przekłada na bardziej przystępny język w Serwisie Zdrowie PAP, co doceniono przyznając jej Kryształowe Pióro. Nie uznaje poranków bez kawy, uwielbia wieczory przy ogromnym stole z puzzlami. Życiowe baterie ładuje na koncertach i posiadówkach z rodziną i przyjaciółmi.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • M.Kmieciński/PAP

    Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

    Zwyrodnienie plamki żółtej (AMD) to jedna z najważniejszych chorób, z którymi boryka się okulistyka i najczęstsza przyczyną utraty wzroku w krajach rozwiniętych. Dla lekarzy to wyzwanie, bo pacjenci często zgłaszają się zbyt późno, a wystarczy wykonać prosty test – podkreśla prof. dr hab. n. med. Sławomir Teper, okulista, chirurg witreoretinalny ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    "Niepełnosprawny" czy "osoba z niepełnosprawnością"?

    Język jest materią żywą. Słowo potrafi z jednej strony krzywdzić i ranić, z drugiej uskrzydlać i wspierać. Niektóre zwroty czy pojedyncze słowa odchodzą do lamusa, nabierają innego znaczenia lub są zastępowane innymi, bo wydają nam się stygmatyzujące. Czy dlatego coraz częściej słyszymy wyrażenie: „osoba z niepełnosprawnością” zamiast: „osoba niepełnosprawna”?

  • Fot. PetitNuage/Adobe Stock

    Nikt nie odda wzroku skradzionego przez jaskrę

    Jaskry nie można wyleczyć. Kradnie nam wzrok i wcale nie jest przypisana starości. Nowe okulary na nosie, po badaniu jedynie ostrości widzenia, nie świadczą o tym, że na dnie oka nie czai się ta podstępna choroba, którą ma około milion Polaków, a połowa z nich o tym nie wie. O diagnostyce i leczeniu jaskry opowiada prof. dr hab. n. med. Iwona Grabska-Liberek, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.

  • AdobeStock

    Jąkanie – gdy mowa nie nadąża za myślami

    Nawet aktorzy czy politycy się jąkają, ale przypadłość ta potrafi mocno utrudniać życie. Pojawia się zwykle w dzieciństwie. Szczęśliwie w większości przypadków ustępuje samoczynnie. Czasami potrzebna jest jednak pomoc specjalistów, więc trzeba być czujnym.

NAJNOWSZE

  • Kongres Zdrowie Polaków

    6. edycja Kongresu „Zdrowie Polaków” już w najbliższy poniedziałek

    Patronat Serwisu Zdrowie

    Tegoroczna edycja Kongresu „Zdrowie Polaków odbędzie się pod hasłem „Nauka dla zdrowia społeczeństwa”. Serwis Zdrowie jest patronem medialnym wydarzenia. Wśród zaproszonych gości przedstawiciele świata medycyny, nauki, polityki.

  • Cukrzyca typu 1 – przyczyny i objawy

  • Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Adobe Stock

    Operacja bariatryczna to coś więcej niż zmiana budowy przewodu pokarmowego

    W operacji bariatrycznej chodzi naprawdę o coś więcej niż zmniejszenie rozmiaru ciała, do którego pacjent przez lata potrafi się przyzwyczaić. Otyłość to choroba, którą bezwzględnie należy leczyć wszystkimi dostępnymi metodami, bo szerzy spustoszenie w organizmie. To nie jest wybór chorego – zaznacza prof. Wojciech Lisik chirurg bariatra, transplantolog. Wyjaśnia, na czym polega zabieg i jakiej recepty osobie z otyłością absolutnie wystawić nie można.

  • CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy