Kiedy znamię staje się niebezpieczne?
Na mapie naszego ciała jest całkiem sporo charakterystycznych punktów – znamion. Niektóre z nich wpisywane są do dowodu jako znaki szczególne. Niekiedy dodają urody – jak charakterystyczny pieprzyk na policzku Marlin Monroe. Czym są, kiedy mogą stać się groźne i jak często je kontrolować – wyjaśnia dr n.med. Monika Słowińska, dermatolog i wenerolog z Kliniki Dermatologii Wojskowego Instytutu Medycznego-PIB.
Autorka: Klaudia Torchała
Ekspert: dr n. med. Monika Słowińska, dermatolog – wenerolog
Czym jest znamię?
Znamię barwnikowe powszechnie nazywane pieprzykiem, to grupa komórek pochodzenia melanocytowego, a melanocyty to nic innego jak komórki barwnikowe skóry. Jednak te, które budują znamię, są nieco inne pod względem swojej budowy, funkcji i struktury. W zależności od tego, gdzie ta struktura komórek barwnikowych jest zlokalizowana, wyróżnia się znamiona: łączące (płaska i cienka warstwa położona w obrębie złącza naskórka i skóry właściwej), złożone (grupy komórek, które wchodzą głębiej w skórę) oraz skórne (bardzo głęboko położone w skórze).
Im bardziej komórki są powierzchowne, tym znamię ciemniejsze. Jednym słowem np. takie kuleczki na twarzy to niezabarwione znamiona, bo melanocyty siedzą głęboko w skórze, a potocznie nazywane pieprzykami znamiona brązowe, czy wręcz czarne, to nic innego, jak zmiany płaskie i powierzchownie położone.
Na ciele mamy wiele takich punkcików, a niektórzy mają je jeszcze wypisane w dowodzie osobistym jako znak szczególny. Niektóre zmiany pojawiają się i znikają, ale to z pewnością nie znamiona. Czego możemy się spodziewać na naszej skórze?
Na skórze oprócz znamion mogą pojawiać się np. naczyniaki rubinowe, czyli czerwone kropeczki lub niewielkie zmiany o polipowatym kształcie, czyli włókniaki miękkie. Te ostatnie najczęściej znajdziemy na szyi, pod piersiami, w dołach pachowych. Są w kolorze skóry lub jasnobrązowe. Możemy mieć też brodawki łojotokowe, które są łagodne. Na początku są płaskie. Najczęściej pacjenci nazywają je plamami wątrobowymi – to plamy soczewicowate. Z tych plam czasami tworzą się potem brodawki łojotokowe. Mogą mieć zabarwienie żółte, jasnobrązowe, a nawet czarne. Ich powierzchnia jest szorstka, nierówna, łatwo się wykruszają przy niewielkim urazie. Czasem ta zmiana powoduje uczucie swędzenia, szczególnie gdy się trochę spocimy.
W dzieciństwie straszono nas, że rozdrapanie znamienia jest bardzo niebezpieczne, bo może prowadzić do nowotworu skóry. To prawda?
Nie. Dotykanie znamion nie ma znaczenia, bo przecież cały czas czymś je podrażniamy, np. ubraniem. Sam uraz mechaniczny nie jest czynnikiem powodującym powstawanie nowotworu. Nowotwór tworzy się w wyniku spontanicznej mutacji lub kumulacji mutacji powstających w wyniku powtarzających się oparzeń słonecznych. Nagle powstaje mutacja, która decyduje o tym, że komórka barwnikowa skóry zaczyna się w sposób nieskoordynowany dzielić i tworzy nową zmianę, w tym przypadku czerniaka. Znacznie rzadziej nowotwór powstaje, gdy mamy łagodne znamię i jakiś jego fragment ulega mutacji. Wówczas widzimy, że powstaje niezależna wyspa barwnikowa, która jest w sąsiedztwie zmiany, którą pamiętamy od zawsze. To jest wtedy czerniak, który powstał na podłożu znamienia.
Jeśli zatem mamy znamię w miejscu, gdzie często je drażnimy, na przykład goląc się, nie warto profilaktycznie go usuwać?
Nie ma wytycznych, które by o tym mówiły. Nie ma też takiego dowodu naukowego, które by wskazywało, że jeśli ktoś parę razy zaciął sobie znamię skórne na twarzy czy pod pachą, to z tego powodu powstał w tym miejscu nowotwór. Oczywiście dobrze jest raz na jakiś czas skontrolować skórę, by ocenić, czy wszystko jest w porządku. Niektórzy pacjenci decydują się czasami na usunięcie takiego znamienia z powodów estetycznych, czy po to, by go nie urażać, ale nie ma powodu, szczególnie u dzieci, usuwać takiego pieprzyka w celu prewencji czerniaka.
Co jest zatem głównym czynnikiem, pod wpływem którego następują zmiany nowotworowe wokół znamienia?
Najistotniejszy czynnik to światło słoneczne, a w zasadzie promieniowanie ultrafioletowe. Istnieją jednak takie czerniaki, o czym wcześniej wspomniałam, które powstają w wyniku spontanicznej mutacji, w dowolnym miejscu, nawet zakrytym. Może się zdarzyć, że czerniak powstanie w miejscu zakrytym lub rzadko eksponowanym na promieniowanie słoneczne np. w dole pachowym czy w miejscu intymnym albo w obrębie dna oka, układu nerwowego, w przewodzie pokarmowym, na błonach śluzowych narządów płciowych lub jamy ustnej. Możemy się wówczas dziwić, że zdarzyło się nam mieć oparzone plecy i tam nowotwór nie powstanie. Ale uwaga takie sytuacje są rzadkością! Oczywiście najczęściej nowotwory skóry są głównie spowodowane mutacjami wywołanymi ekspozycją na słońce, która doprowadziła do oparzeń słonecznych.
Nie tylko czerniak jest zagrożeniem dla skóry
Niegroźnie wyglądające strupki, szczególnie pojawiające się w dojrzałym wieku nie wzbudzają niepokoju. Tymczasem tak właśnie wygląda w początkowym stadium rak kolczystokomórkowy - jeden z najczęstszych, oprócz czerniaka, raków skóry.
Jak często pojawiać się u dermatologa?
To zależy, jak wygląda sytuacja na naszej skórze. Jeśli mamy bardzo jasną skórę, liczne piegi i plamy po słońcu oraz znamiona, to powinniśmy przychodzić raz w roku. Jeśli mieliśmy nowotwór, to lekarz zaleca indywidualnie wizyty. Można jednak przyjąć, że będzie to raz na 6-12 miesięcy, chyba że lekarz powie inaczej. Natomiast jeśli chodzi o osoby, które są młode, czyli mają poniżej 35 lat, mało znamion i – co bardzo istotne – przestrzegają fotoprotekcji, to mogą przyjść na wizytę kontrolną mniej więcej co trzy lata. Podczas wizyty lekarz oceni częstość kolejnych wizyt.
A jakie badania wykonuje się, by ocenić znamiona?
Tylko i wyłącznie dermatoskopię. Można wykonać też wideodermatoskopię, jeśli pacjent ma wskazania do tego. Ale podstawowym badaniem znamion jest dermatoskopia.
Czy na pierwszy rzut oka możemy stwierdzić, że zmiana na skórze jest niebezpieczna?
Tak, ponieważ nowotwór, jeśli nie zostanie wycięty – będzie stale rósł, a jego wzrost będzie coraz bardziej chaotyczny. Pojawi się pewna nieprawidłowość, komponenta naczyniowa, czyli zmiana zacznie być bardziej wielokolorowa. Jeśli zacznie być większa od przeciętnych zmian na skórze i będzie powiększać się w ciągu kilku miesięcy, wymaga pilnej konsultacji ze specjalistą. Częściowo tej regule nie podlegają młode osoby z zespołem znamion atypowych.To pacjenci z dużym ryzykiem zachorowania na nowotwory skóry. Mają oni dużo rosnących znamion, które wyglądają nieprawidłowo, dlatego wymagają ścisłego nadzoru lekarskiego i bardzo specjalistycznej oceny z wykorzystaniem wideodermatokopu lub mikroskopii konfokalnej.
A jeśli ktoś nieobciążony takim ryzykiem zauważa niepokojącą zmianę na skórze, jak powinien postąpić?
Jeśli rozmawiamy o przeciętnym Kowalskim, który zauważył, że zmiana na jego skórze, którą ma od kilku lat, zaczęła się zmieniać – i obojętnie, jakie ma zabarwienie, czy to jasnobrązowe, ciemnobrązowe, czarne, wielokolorowe, różowawe, niebieskawe, białawe – musi ją szybko skontrolować u lekarza. I nie powinien z tym zwlekać.
Znamiona nie powiększają się i nie zmieniają swojego kształtu wraz z wiekiem?
Nie do końca. Znamiona pojawiają się mniej więcej do 35. roku życia i od tego czasu są stabilne, czyli osiągają swoją docelową wielkość. Wszystko, co pojawia się później, wymaga weryfikacji, bo albo są to uszkodzenia posłoneczne, czyli plamy soczewicowate, brodawki łojotokowe, albo znajdujemy się w grupie ryzyka. Generalnie przyjmuje się, że późniejsze zmiany są raczej skutkiem ekspozycji na słońce i wymagają konsultacji z lekarzem.
Klaudia Torchała, zdrowie.pap.pl