Fizjoterapia w opiece długoterminowej
Pacjent w opiece długoterminowej wymaga indywidualnego podejścia. Proponujemy mu różne aktywności, które często wykorzystują nasze lub jego doświadczenie sportowe. Budujemy prawdziwą relację, choć dzieli nas jedno,dwa pokolenia – przyznaje Jakub Kaługa, fizjoterapeuta pracujący w Stołecznym Centrum Opiekuńczo-Leczniczym.

Jakie są największe wyzwania w fizjoterapii osób w opiece długoterminowej?
Chyba to, że pacjenci są w bardzo różnym stanie – nie tylko fizycznym. Jeden pacjent jest na przykład pełen życia, dobrze się czuje, a inny jest przygnębiony. Nie jest zainteresowany rehabilitacją. Nie widzi w niej sensu. Czasem nie jesteśmy w stanie go namówić, by poćwiczył.
Na czym polega rehabilitacja w ośrodku?
Oczywiście zależy od wieku pacjenta, jego zdolności poznawczych i fizycznych, ale też ogólnego stanu zdrowia. Siłą rzeczy musimy podchodzić do każdego pacjenta bardzo indywidualnie. Są pacjenci, którzy mają doświadczenie sportowe i to bardzo pomaga. Pacjent chętniej zrobi ćwiczenia, które kiedyś znał i wykonywał. Jeśli był hokeistą, można dać mu kij. Pozwolić, by jego ciało przypomniało sobie dawną aktywność. Łatwiej w takim wypadku dostosować odpowiedni sprzęt, przybory, ćwiczenia. Z kolei, jeśli nie uprawiał żadnego sportu, jest wycofany, możemy spróbować zaskoczyć go jakąś formą aktywności. Zazwyczaj to działa. Musimy być kreatywni i otwarci.
Terapeuci wykorzystają również własne doświadczenia sportowe, dzięki czemu każda fizjoterapia jest wyjątkowa, nie tylko ze względu na więź, która tworzy się z pacjentem, ale też odpowiednio dobierane zestawy ćwiczeń. To wszystko ma na celu usprawnianie i zachęcenie do samodzielnej aktywności.
Fizjoterapia to zestaw obowiązkowy w placówce?
Tak. Każdy pacjent ma ustalone godziny, w których ma zajęcia. Każdy fizjoterapeuta pracuje od 8.00 do 15.30 na podstawie własnego grafiku, z wyłączeniem śniadania i obiadu, bo pacjent musi spokojnie zjeść, a po posiłku odpocząć. Są pacjenci, którzy nie są w stanie pojawiać się w sali. Wtedy prowadzimy ćwiczenia indywidualnie. Przychodzimy do pokoju i usprawniamy. Bardziej sprawni pacjenci mają zajęcia grupowe o konkretnej porze.
Jakie partie mięśni najczęściej nie domagają?
Jeżeli mówimy o pacjentach, którzy dużo leżą, na przykład po udarze, to trzeba pracować mocno z mięśniami tułowia. Czasami takie osoby nie mają manualnej sprawności. Inni znowu mają problem z chodzeniem, mieli uraz, doznali np. złamania szyjki kości udowej, a potem nie mieli odpowiedniej reedukacji chodu lub rekonwalescencji. Najczęściej zajmujemy się mięśniami tułowia lub pośladków.
Czy w pracy z osobami starszymi trudniej dostrzec efekty swojej pracy?
Dość rzadko, bo procesy degradacyjne postępują. Bardziej chodzi o to, by zachować sprawność pacjenta. Choć w ostrych stanach, czasami z dnia na dzień, można zauważyć efekty. Musimy w tej pracy zaakceptować, że niezależnie od wysiłku, który wkładamy, pacjent może nagle zachorować, czuć się osłabiony. Może okazać się, że po rekonwalescencji trzeba wszystko zaczynać od nowa. Wracamy do punktu wyjścia. To bardzo długi proces, by tę sprawność przywrócić. Są też przypadki, gdy widzimy dynamiczną zmianę, ale częściej to długofalowa praca i ten postęp w ciele trudno zauważyć na co dzień.
Wyobrażam sobie, że przebywanie kilka godzin dziennie z osobami starszymi pozwala dostrzegać rzeczy, których młody człowiek czasem nie ma szans zauważyć?
To bardzo cenię sobie w tej pracy. Od każdego pacjenta można się czegoś nauczyć, bo każdy z nich ma przemyślenia, mądrość życiową i ogromne doświadczenie, często takie, którego nie będziemy mieć szansy zdobyć. Kiedyś rehabilitowałem pacjenta, który pływał łodzią podwodną, inny podróżował do krajów, w których nie byłem. To niezwykle interesujące. Z drugiej strony pacjenci są ciekawi mojego świata. Seniorzy traktują młodych fizjoterapeutów trochę jak dzieci lub wnuki. Stają się bardziej otwarci i chętni do aktywności. Gdy przychodzimy, uśmiechają się. Jesteśmy z nimi codziennie, a rodzina nie zawsze tak często ich odwiedza. Zastępujemy trochę taką relację. Poza tym starsi pacjenci lubią rutynę i doceniają, jeśli widzą każdego dnia tę samą twarz. Są bardziej ufni i bardziej się starają.