6 stycznia Dniem Filatelisty. Czy hobby może być patologią?

Problemy z wyrzucaniem rzeczy ma co piąta osoba w USA. Kolekcjonować można różne rzeczy – znaczki, sztukę, gadżety związane z filmami, popiersia Piłsudskiego, karty telefoniczne, pieniądze, a w skrajnych przypadkach śmieci. Co nam daje gromadzenie? Dlaczego niekiedy zmienia się w patologię? O tym rozmawiamy z dr. Bogusławem Habratem, kierownikiem Zespołu Profilaktyki i Leczenia Uzależnień Instytutu Psychiatrii i Neurologii.

Fot. PAP
Fot. PAP

Dlaczego zbieramy różne rzeczy?

Zbieractwo było dobrze widziane wśród naszych przodków. Kto więcej nazbierał, tym dłużej mógł przeżyć . Gromadzenie u naszych przodków zwiększało szansę na przeżycie.

Ze zmianą trybu życia zmieniła się funkcja zbieractwa. Kiedyś było niezbędne do przetrwania, teraz jedzenia jest w bród, ale nadal gromadzimy, ale co innego np.: pieniądze.

Co nam daje zbieranie znaczków?

Wśród dzieci jest powszechne zbieractwo. One kolekcjonują różne rzeczy: karty z piłkarzami, zabawki z jajek z niespodzianką. U większości dzieci chęć zbierania później zanika. Tak działa nasz mózg. Tworzy różne rodzaje połączeń, ale później część z nich likwiduje. Małe dzieci świetnie rozpoznają nazwy marek samochodów, ale później te zdolności tracą. Część młodych osób ma zdolności muzyczne, ale jak się ich nie rozwija, zanikają. 

Zbieractwo dziś jest szansą na funkcjonowanie w świecie. Kolekcjonerzy oprócz gromadzenia rzeczy uzyskują konkretną wiedzę, ale mało przydatną. Filateliści śledzą, kiedy powstały znaczki, czym się różnią, gdzie były sprzedawane. Mogą zaimponować nią w swoim środowisku. W tym jest element rywalizacji. To dlatego chcą by ich kolekcja była unikalna. To coś nowego. Dawniej wszyscy zbierali to samo, czyli dobra potrzebne do przetrwana, a teraz szukają rzeczy limitowanych.

Kolekcjonowanie daje prestiż i jest powodem do dumy

Z psychoanalitycznego punktu widzenia, człowiek wchodzi w relację ze swoją kolekcją. Uznajemy, że miarą jakości naszego życia jest wchodzenie w bliskie relacje z partnerem, dziećmi i przyjaciółmi. Kolekcjonerzy często zaniedbują relacje z ludźmi, tylko tworzą je z przedmiotami. Być może jest to zaburzenie, ale to jest tylko interpretacja. Ze zbiorem można zrobić sobie, co się chce. On jest bierny, można go przekładać jak się chce, a partner protestuje, wymaga.

Kolekcjonerzy mają fora, zjazdy. Tworzą wspólnotę.

Między kolekcjonerami tworzą się więzi.  Szpanują między sobą. Pamiętam mężczyznę, który mieszka w Polsce i ma największą na świecie kolekcję koszulek do żyletek. Opowiadał, że ktoś mu oferował 600 tysięcy marek niemieckich, a kiedyś to były zawrotne pieniądze. Był dumny, że kolekcji nie sprzedał. Na wschodzie kraju pewien pan zbiera popiersia Piłsudskiego.

Co jeszcze można kolekcjonować?

Różne rzeczy. Gdy zajmowałem się profilaktyką HIV i AIDS jeździłem po całym świecie i zdumiało mnie jak bajecznie kolorowe są opakowania prezerwatyw i pomyślałem, że można by z tego zrobić kolekcję.

A co, gdy kogoś kolekcja tak pochłonie, że nie ma czasu dla rodziny? Kiedy hobby staje się patologią?

Granica między tym, co jest zdrowe, a co chore jest płynna. To, kiedy trzeba interweniować, jest dyskusyjne. Amerykanie mówią o szkodach w funkcjonowaniu społecznym, a w Europie bardziej zawraca się uwagę na szkody medyczne.

Czyli jak alkoholik ma zniszczoną wątrobę, wtedy jego picie powoduje konkretną szkodę. A jakie szkody powoduje brak umiaru w kolekcjonowaniu?

Jak ktoś sobie wstrzyknie dopalacze i cudem jest odratowany na toksykologii, wtedy nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z czymś, co mu zagraża. Ale nie jest jasne, czy nałogi behawioralne takie jak zbieractwo powodują, że ktoś ma  gorsze wyniki w nauce lub słabe relacje z rówieśnikami. Często nie wiemy, czy ktoś izoluje się od ludzi, bo pochłania go kolekcja, czy może ma taki sposób bycia.

Trudno ustalić, jakie ktoś na skutek zbieractwa ponosi szkody. Najczęściej nie są one duże. Większość zbieraczy to rozwodnicy. I jest pytanie: czy ktoś zaczął zbierać znaczki, bo miał żonę heterę, czy przez to, że facet zbiera znaczki i nie ma czasu zrobić zakupów, popsuły mu się relacje z żoną? Najczęściej są obie te rzeczy razem. Nastąpiło zaburzenie relacji między dwojgiem ludzi i pojawiło się hobby.

Warto wiedzieć:

Data Dnia Filatelisty związana jest ponoć z założeniem w 1893 roku Klubu Filatelistów, czyli pierwszego stowarzyszenia zrzeszającego kolekcjonerów znaczków pocztowych. The Wall Street Journal podał w 2013 roku, że liczba filatelistów na świecie wynosi 60 milionów.

Jakie podłoże ma zaburzenie, które polega na tym, że ktoś zaczyna zbierać śmieci?

To patologiczne zbieractwo. Takie osoby nie wyrzucają śmieci, bo są „im potrzebne”, „do czegoś się przydadzą”.

Takie słowa padają z ust wielu, zwłaszcza starszych osób.

Dopóki gromadzone przedmioty nie utrudniają życia, nie ma się czym przejmować. Problem pojawia się, gdy ktoś nie wyrzuca żadnych opakowań, bo się przydadzą i jego mieszkanie tonie w śmieciach. Byłem w kilku mieszkaniach patologicznych zbieraczy i tam nie można dostać się do lodówki, bo jest zastawiona niepotrzebnymi kartonami. Takie zachowanie przynosi różne szkody emocjonalne, społeczne, finansowe, ale także prawne, bo może dojść do eksmisji, gdy sąsiedzi nie będą w stanie wytrzymać smrodu na klatce.

Patologiczne zbieractwo można leczyć?

Tak, ale nie jest to proste. Zbieracz zwykle mówi, że pozbędzie się zbiorów, ale musi je przejrzeć. Gdy przychodzi umówiony termin, okazuje się, że wszystkie przedmioty mają wartość sentymentalną i nie można ich wyrzucić. 

Prowadzone w ostatnich latach badania neuropsychologiczne przynoszą coraz więcej danych wskazujących na szereg deficytów poznawczych występujących u osób z zaburzeniami zbieractwa: należą do nich zaburzenia uwagi, funkcji wykonawczych, pamięci. Zaburzenia planowania i organizowania działań mogą być jedną z przyczyn trudności w pozbywaniu się rzeczy.

W poznawczym aspekcie zbieractwa opisuje się również jako nadmierne lub patologiczne przywiązanie do rzeczy. To dlatego samo zbieranie dla zbieracza nie jest stresujące. Stresująca jest sytuacja, gdy rodzina chce sprzątać i część z tych rzeczy wyrzucić. Wtedy zbieracze zaczynają cierpieć.

Czy patologiczne zbieractwo wiąże się z zaburzeniami psychicznymi?

W amerykańskiej klasyfikacji wyodrębniono zbieractwo jako osobną kategorię diagnostyczną. Oddziela się patologiczne zbieractwo pierwotne od wtórnego, czyli takiego, które wiąże się z innymi chorobami takimi jak autyzm, schizofrenia lub zmiany w ośrodkowym  układzie nerwowym. Zbieractwo patologiczne występować może także u osób, u których rozpoznano zaburzenia obsesyjno-kompulsywne.  

Ile osób dotyczą zaburzenia zbieractwa?

W Stanach Zjednoczonych i Europie szacuje się rozpowszechnienie zbieractwa na 2-6 proc. W Londynie w 2013 roku przeprowadzono badania i tam zaburzenia zbieractwa dotyczyły ok. 1,5 proc. Zarówno kobiet i mężczyzn, częściej osób starszych i samotnych. W 58 proc. występowało z zaburzeniami psychicznymi i, z tego powodu blisko połowa z tych osób otrzymywała świadczenia społeczne.  

W badaniu National Epidemiologic Survey on Alcohol and Related Conditions (NESARC), które obejmowało reprezentatywną  populację w Stanach Zjednoczonych „problemy z wyrzucaniem rzeczy” dotyczyły co piątej osoby. W badaniach przeprowadzonych w Ameryce Północnej stwierdzono, że takie problemy mogą dotyczyć ok. 14 proc. populacji.

Z ekstremalnymi przypadkami zbieractwa w USA zetknęło się 64 proc. pracowników ochrony zdrowia.

Podobno pierwsze objawy zaburzeń zbieractwa pojawiają się pomiędzy 11. a 15. rokiem życia.

Ale wtedy nasilenie objawów jest mniejsze. Choroba ma charakter przewlekły i nasila się z wiekiem. U osób powyżej 54. roku życia rozpowszechnienie tego zaburzenia jest trzykrotnie większe niż w populacji 34-44 lata. Znaczne upośledzenie funkcjonowania widać zwykle w trzeciej dekadzie życia.

Rozmawiała Agnieszka Pochrzęst-Motyczyńska

Ekspert

Fot. PAP

dr Bogusław Habrat - Wieloletni kierownik Zespołu Profilaktyki i Leczenia Uzależnień Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Od wielu lat pełni również funkcję Przewodniczącego Komisji ds. Uzależnień Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, jest również przewodniczącym elektem Polskiego Towarzystwa Badań nad Uzależnieniami. Jest autorem lub współautorem ponad 320 prac naukowych: oryginalnych, przeglądowych, rozdziałów w podręcznikach i monografiach, a także pracach popularyzatorskich. Stypendysta m.in. University of Michigan Ann Arbor, MI USA, Karolinska Institut (Sztokholm, Szwecja). Realizator grantu Funduszu Antyhazardowego MX nt. patologicznego hazardu i tzw. „uzależnień behawiorlanych”.

ZOBACZ PODOBNE

  • PAP/P. Werewka

    Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

    Za występowanie uzależnień wśród dzieci i młodzieży w dużej mierze odpowiadają czynniki środowiskowe, czyli to, co dzieje się w najbliższym otoczeniu tych dzieci. Nastolatki przyznają, że sięgają po substancje psychoaktywne albo z ciekawości albo dlatego, że nie radzą sobie ze stresem, z wyzwaniami, że czują się samotni, przeciążeni presją wywieraną przez osoby dorosłe. O tym jakie są objawy uzależnienia u dziecka czy nastolatka - wyjaśnia dr n. med. Aleksandra Lewandowska, ordynator oddziału psychiatrycznego dla dzieci w Specjalistycznym Psychiatrycznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Łodzi, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.

  • AdobeStock

    Życie wielu alkoholików to umiejętność zachowania pozorów

    Nie każdy alkoholik to osoba upadła, spod przysłowiowej budki z piwem. Rośnie liczba tzw. wysokofunkcjonujących alkoholików, którzy pozornie prowadzą normalne życie, a nawet osiągają sukcesy, realizują codzienne obowiązki, mają znajomych i rodzinę. Tyle tylko, że bez alkoholu nie potrafią normalnie funkcjonować. Nieustannie myślą o tym, kiedy będą mogli się napić i jak to ukryć przed otoczeniem. O subtelnych sygnałach uzależnienia od alkoholu opowiada Adam Nyk, Kierownik Rodzinnej Poradni Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Warszawie.

  • Adobe Stock

    Wapowanie - „sport” nastolatków

    Co czwarty nastolatek pali tradycyjne papierosy, większość sięga jednak po e-papierosy - kolorowe, smakowe i nieprzebadane. Największe urządzenie potrafi pomieścić w sobie tyle nikotyny co 30 paczek papierosów. Są i takie, które jej nie zawierają, ale – jak pokazują badania – zawierają analogi nikotyny, które trzy razy mocniej uzależniają – ostrzega prof. Marcin Wojnar, kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

  • zdj. AdobeStock

    Uzależnienia u dzieci i młodzieży coraz większym problemem

    Liczba dzieci i nastolatków, które wymagają specjalistycznej pomocy w zakresie uzależnień rośnie. Nastolatki upijają się, sięgają po coraz mocniejsze alkohole, spożywają leki nasenne i godzinami przesiadują w internecie. A przecież używki mają destrukcyjny wpływ na rozwijający się układ nerwowy - alarmuje dr n. med. Aleksandra Lewandowska krajowa konsultant w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, ordynator oddziału psychiatrycznego dla dzieci w Specjalistycznym Psychiatrycznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Łodzi.

NAJNOWSZE

  • PAP/P. Werewka

    Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

    Za występowanie uzależnień wśród dzieci i młodzieży w dużej mierze odpowiadają czynniki środowiskowe, czyli to, co dzieje się w najbliższym otoczeniu tych dzieci. Nastolatki przyznają, że sięgają po substancje psychoaktywne albo z ciekawości albo dlatego, że nie radzą sobie ze stresem, z wyzwaniami, że czują się samotni, przeciążeni presją wywieraną przez osoby dorosłe. O tym jakie są objawy uzależnienia u dziecka czy nastolatka - wyjaśnia dr n. med. Aleksandra Lewandowska, ordynator oddziału psychiatrycznego dla dzieci w Specjalistycznym Psychiatrycznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Łodzi, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy

  • Adobe Stock

    CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

    Na każdego pacjenta z problemami sercowo-naczyniowymi należy spojrzeć szeroko i badać go także pod kątem cukrzycy i choroby nerek – przestrzegają specjaliści. Jak tłumaczą, mechanizmy leżące u podstaw tych chorób są ze sobą powiązane i wzajemnie się napędzają. W efekcie jedna choroba przyczynia się do rozwoju kolejnej.

  • Kobiety żyją dłużej – zwłaszcza w Hiszpanii

  • Badania: pozytywne nastawienie do starości wiąże się z lepszym zdrowiem w późnym wieku