Zmywalny tatuaż. Tego składnika unikaj
Wakacje to relaks, wolny czas i więcej odkrytego ciała, często ozdobionego tatuażem. Dla tych, którzy wolą mniej trwałe wzory na skórze, pozostaje tatuaż zmywalny. Przed jego wykonaniem warto upewnić się, czy nie zawiera on jednak mocno uczulającego składnika, np. parafenylenodiaminy, inaczej p-fenylenodiaminy lub skrótowo PPD, niegdyś określanej „sztuczną henną”. Lepiej wybrać hennę naturalną. Dlaczego? Czy można je gołym okiem rozróżnić?
Główny Inspektorat Sanitarny przypomina, że przed namalowaniem sobie zmywalnego tatuażu (henny) warto zapoznać się z etykietą. Przede wszystkim powinniśmy zwrócić uwagę na skład. Poprzedzony powinien być słowem „ingredients” i zawierać nazwy składników w nomenklaturze międzynarodowej. Oprócz składu wyszczególnione muszą być barwniki (zazwyczaj oznaczane numerami Colour Index, np. CI 77891 – tylko te dopuszczone do stosowania w produktach kosmetycznych) oraz informacje o producencie, importerze, dystrybutorze produktu.
Jeśli na opakowaniu znajdziemy p-fenylenodiaminę (PPD), dawniej określaną „sztuczną henną”, powinniśmy zachować ostrożność i nie używać takiego produktu. Wskazana substancja nie jest dopuszczona do stosowania na skórze w taki sposób, jak ma to miejsce w przypadku zmywalnego tatuażu.
Nawet jeżeli nie dysponujemy opakowaniem, hennę sztuczną od naturalnej, pozyskiwanej z krzewu lawsonii (łac. lawsonia inermis), można odróżnić. Ta ostatnia nie pozostawia na skórze koloru czarnego, a raczej zielony, rudy, brązowy.
W jakich produktach dopuszczona jest PPD?
Prof. dr hab. n. med. Radosław Śpiewak, dermatolog i alergolog wyjaśnia, że henna nie jest zakazana, ale PPD może znajdować się wyłącznie w farbach do włosów (zastosowanie własne lub profesjonalne) oraz profesjonalnych produktach przeznaczonych do barwienia rzęs – pod warunkiem, że stężenie tej substancji nie przekracza 2 proc.
– Wszelkie inne zastosowania, w tym w pigmentach do ozdabiania skóry, niezależnie od ich nazwy, są zabronione, co wynika z wysokiego ryzyka uczulenia. Tymczasem badania 25 próbek pigmentów używanych przez artystów malujących tatuaże wykazały, że wszystkie zawierały parafenylenodiaminę w stężeniu od 3,4 proc. do 51,6 proc., czyli mające bardzo silny potencjał uczulający – przekazał Serwisowi Zdrowie specjalista.
PPD to nie jedyny niebezpieczny barwnik
Jak podkreśla prof. Śpiewak, głównym źródłem PPD są obecnie farby do włosów i rzęs oraz uzupełnione nielegalnie tym barwnikiem preparaty „henny”. Ale to nie jedyny barwnik, który może uczulać w farbach do włosów.
Tatuaże: czy mogą szkodzić zdrowiu?
Tatuaż zakłada relatywnie dużą ingerencję w skórę – nie tylko przerywana jest jej ciągłość, ale i wstrzykiwane są barwniki. Tego rodzaju działanie zawsze wiąże się z możliwością problemów zdrowotnych. Dowiedz się, jakich, i jakie ryzyko wiąże się z usuwaniem tatuaży.
– W farbach do włosów obecne są też inne barwniki o zbliżonej budowie chemicznej i powodujące reakcje krzyżowe z PPD, na przykład siarczan toluenodiaminy, który według naszych badań obecny jest w składzie 55 proc. farb do włosów oferowanych na polskim rynku, w tym „hipoalergicznych farb do włosów” – zaznacza specjalista.
PPD – jakie reakcje może wywołać?
Prof. Radosław Śpiewak podkreśla, że najczęstszą reakcją na PPD jest alergiczny wyprysk kontaktowy. W formie przewlekłej to swędzące, zaczerwienione i złuszczające ogniska na skórze utrzymujące się do kilku tygodni i nawracające przy każdym kontakcie z PPD. Natomiast ostra reakcja alergiczna – jak wyjaśnia specjalista – objawia się nasilonym obrzękiem, najczęściej twarzy i powiek.
– Niekiedy pacjenci nie są w stanie otworzyć oczu. Zdarzają się też reakcje z pęcherzykami, które pękają z wydzielaniem lepkiego, żółtawego płynu, a nawet reakcje pęcherzowe, które mogą pozostawić trwałe blizny – przyznaje.
Reakcja alergiczna zwykle pojawia od kilkunastu godzin do kilku dni po kontakcie z PPD i nieleczona może trwać nawet kilka tygodni.
– Kolejne kontakty z PPD będą powodować nawroty reakcji alergicznej – ostrzega dermatolog.
Reakcja uczuleniowa na PPD – co zrobić?
GIS radzi, żeby reakcję niepożądaną, która wystąpi po użyciu produktu, skonsultować z lekarzem. W razie ciężkiej reakcji należy zgłosić ją do Instytutu Medycyny Pracy.
Dodaje, że ciężkie działanie niepożądane można zgłaszać jako:
• konsument (użytkownik końcowy);
• podmiot wykonujący działalność leczniczą;
• osoba wykonująca zawód medyczny.
Klaudia Trochała, zdrowie.pap.pl
Źródło: