Tlenek cynku na (nie)zdrowie

Nanocząsteczki tlenku cynku obecne w puszkowanej żywności w nadmiarze mogą szkodzić, wpływając negatywnie na układ pokarmowy. Choć pierwsze wyniki badań są niepokojące, wymagają jeszcze potwierdzenia.

Fot. PAP
Fot. PAP

Puszkowana kukurydza, fasola czy tuńczyk stanowią świetne uzupełnienie naszych sałatek. Przez dziesiątki lat tego typu produkty uchodziły za smaczne i pożywne. Nowe badania przeprowadzone przez zespół dr Gretchen Mahler z amerykańskiego Binghamton University dowodzą jednak, że może być inaczej.

– Odkryliśmy, że nanocząsteczki tlenku cynku, w dawkach, które możemy znaleźć w naszych posiłkach, mogą zmienić sposób, w jaki nasze jelita wchłaniają substancje odżywcze oraz działanie (ekspresję) genów związanych z funkcjonowaniem układu pokarmowego - mówi dr Mahler.

Choć generalnie cynk jest potrzebny naszemu organizmowi do prawidłowego funkcjonowania, a produkty obfitujące w ten pierwiastek są zalecane przez dietetyków, analizy zespołu Mahler ujawniły, że w puszkowanych pokarmach może być go za dużo. W konserwach tlenek cynku jest wykorzystywany do tworzenia wewnętrznych powłok, m.in. ze względu na swoje antybakteryjne właściwości. Przedostaje się jednak do żywności, podnosząc w niej ogólny poziom cynku. Badania pod kierunkiem dr Mahler ujawniły, że w czterech rodzajach puszkowanych pokarmów: tuńczyku, kukurydzy, kurczaku oraz szparagach odnotowano stukrotnie wyższą zawartość cynku niż dopuszcza to norma.

Naukowcy sprawdzili jak ten podwyższony poziom wpływa na funkcjonowanie  układu pokarmowego. Wykorzystano do tego ludzkie komórki jelitowe.- Sprawdzono już wcześniej wpływ nanocząsteczek na komórki jelit, ale istniała tendencja do stosowania naprawdę dużych dawek i szukania dowodów ich oczywistej toksyczności, toksyczności, której skutkiem może być śmierć komórki. My z kolei przyglądaliśmy się działaniu komórki, co jest znacznie bardziej subtelne i działaniu na nią takiej ilości nanocząsteczek, która jest znacznie bliższa temu, co może nas spotkać w rzeczywistości – komentuje d Mahler.
       
W przypadku eksperymentów jej zespołu nanocząsteczki nie powodowały obumierania komórek, lecz wywoływały zmianę funkcjonowania lub niszczenie mikrokosmków jelitowych. Mikrokosmki, to drobne wypustki znajdujące się na powierzchni błony komórkowej komórek nabłonka. Zwiększają one powierzchnię błony, powiększając tym samym wchłanialność pokarmu.

– Utrata kosmków skutkuje zmniejszeniem absorbcji substancji odżywczych. W dużych dawkach niektóre nanocząsteczki powodują także odpowiedź prozapalną. A to z kolei sprawia, że substancje, których w krwi być nie powinno, się do niej dostają – mówi dr Mahler. Ekspozycja na nanocząsteczki zmniejszała wchłanianie żelaza z pokarmu o 75 proc., a glukozy - o 30 proc.  

Ograniczenia badania

Na razie jednak daleko do twardych wniosków. Amerykańska uczona przyznaje, że nie wie jak przełożyć uzyskane przez jej zespół wyniki badań laboratoryjnych na  liniach komórkowych na długotrwałe efekty zdrowotne u człowieka. Prowadzone aktualnie eksperymenty na kurczakach z wykorzystaniem tych samych nanocząsteczek dają jednak podobne efekty.

- Mogę dziś jedynie powiedzieć, że nanocząsteczki wpływają na nasze komórki i zrozumienie tego, jak oddziałują na funkcjonowanie jelit  jako takich jest ważnym obszarem badań związanym z ochroną konsumenta – podsumowuje dr. Mahler.

Badania jej zespołu były pierwszymi, które miały na celu sprawdzenie w jaki sposób nanocząsteczki tlenku cynku oddziałują na ludzkie ciało. Wszystko jednak wskazuje na to, że nie ostatnimi. Bo ich wyniki są co najmniej zastanawiające.

Uważaj na suplementy z cynkiem

Przy okazji warto przypomnieć, że cynk jest składnikiem wielu suplementów diety. Zanim sięgniemy po tabletki z tym pierwiastkiem warto sprawdzić, czy na pewno mamy jego niedobór. Badania zespołu profesora Jana Lubińskiego z Międzynarodowego Centrum Nowotworów Dziedzicznych Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie wykazały, że cynk jest groźny, jeśli występuje w stężeniu powyżej 6 tysięcy mikrogramów na  litr krwi u kobiet po 60 roku życia. W takiej sytuacji ryzyko rozwoju nowotworu jest aż 70-krotnie zwiększone! A zbyt wysoki poziom tego pierwiastka to nie jest sytuacja rzadka.Prof. Lubiński wykazał, że prawie 70 proc. kobiet powyżej 60. roku życia ma za wysoki poziom cynku.

Jest to – jego zdaniem - uzależnione jest od naszej diety. Tego pierwiastka jest dużo w wołowinie, wieprzowinie, drobiu i produktach zbożowych.Badania p okazały, że również ponad połowa mężczyzn powyżej 60 roku  życia ma za wysoki poziom cynku, a to wiąże się z 10-krotnym zwiększeniem ryzyka nowotworu.

Anna Piotrowska, zdrowie.pap.pl

ZOBACZ PODOBNE

  • Adobe

    Brukiew: zdrowy symbol strasznych czasów

    Brukiew jest niskokaloryczna i sycąca, ma niskie IG, mnóstwo makro i mikroelementów, a także przeciwnowotworowe glukozynolany. Mimo to Polacy niemal jej nie jadają, bo wciąż jest postrzegana jako symbol biedy i wojny. 

  • Adobe Stock

    Kotlet sojowy kontra schabowy

    Choć czerwone mięso dostarcza wartościowych składników, to warto ograniczyć je w diecie.
    Czym można je zastąpić i ile czerwonego mięsa i wędlin można jeść tygodniowo – wyjaśnia dr n. o żywieniu Katarzyna Wolnicka, specjalistka w dziedzinie dietetyki i edukacji żywieniowej.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Sól jodowana: jak ustrzegliśmy się poważnej choroby

  • Indeks sytości i gęstość odżywcza – klucze do zdrowego i smacznego odżywiania

    Jeśli kolejne podejście do zmiany modelu odżywiania na zdrowszy i mniej kaloryczny zakończyło się niepowodzeniem, może nie uwzględniliśmy dwóch ważnych czynników: indeksu sytości i gęstości odżywczej produktów. 

NAJNOWSZE

  • Adobe

    Brukiew: zdrowy symbol strasznych czasów

    Brukiew jest niskokaloryczna i sycąca, ma niskie IG, mnóstwo makro i mikroelementów, a także przeciwnowotworowe glukozynolany. Mimo to Polacy niemal jej nie jadają, bo wciąż jest postrzegana jako symbol biedy i wojny. 

  • Halitoza – oddech, który nie pachnie miętą

  • Gdy mleko kobiece staje się darem

  • Kotlet sojowy kontra schabowy

  • Dlaczego pamięć płata nam figle

  • AdobeStock/motortion

    Atak paniki to jak utrata zmysłów

    Atak paniki to reakcja organizmu na przeciążenie stresem, nadmiarem bodźców lub traumatycznych przeżyć sprzed lat. Może być też objawem choroby somatycznej. Jeżeli takie intensywne napady lęku nawracają, lepiej zgłosić się po pomoc do specjalisty. Mamy dziś wiele możliwości, by pomóc w takiej sytuacji - mówi psychiatra dr n. med. Ewa Drozdowicz-Jastrzębska, Kierownik Poradni Nerwic i Lęku w Poradni Dialog.

  • Lek na potencję – okazjonalnie, nie regularnie

  • Melatonina nie tylko na sen. To hormon regeneracji