Słodziki mogą pogarszać funkcje poznawcze. Szczególnie u osób z cukrzycą.
Autorka: Monika Grzegorowska
Choć nie ma jednoznacznych dowodów, że słodziki w ilościach dopuszczonych do spożycia są szkodliwe dla zdrowych dorosłych, coraz więcej badań wskazuje, że mogą mieć pewne niekorzystne skutki - zwłaszcza przy długotrwałym, nadmiernym spożyciu lub u osób z zaburzeniami metabolicznymi. Jak dowiedli brazylijscy naukowcy wysokie spożycie słodzików może wpływać na myślenie i pamięć w średnim wieku.
„Powszechne założenie, że LNCS (słodziki o niskiej i zerowej zawartości kalorii – red.) stanowią bezpieczny substytut cukru, może być błędne, zwłaszcza biorąc pod uwagę ich powszechność w produktach reklamowanych jako »zdrowsze« alternatywy” – zaznaczają specjaliści.
Z badania wynika, że substancje słodzące zawarte w jogurtach i napojach gazowanych mogą upośledzać zdolność myślenia i zapamiętywania, a także powodować „długotrwałe szkody” dla zdrowia.
Nowe badanie wykazało, że u osób, które spożywały największe ilości niektórych sztucznych słodzików - równoważne zaledwie jednej dietetycznej coli dziennie - zaobserwowano znaczny spadek zdolności zapamiętywania i przypominania sobie słów, w porównaniu do osób, spożywających najmniejsze ilości.
Naukowcy przeanalizowali dietę i zdolności poznawcze blisko 13 000 Brazylijczyków w wieku od 35 do 75 lat, biorących udział w brazylijskim podłużnym badaniu zdrowia osób dorosłych, czyli przy wielokrotnej obserwacji w określonych odstępach czasowych.
„U osób, które spożywały najwięcej niskokalorycznych lub bezkalorycznych substancji słodzących, zaobserwowano o 62 proc. szybszy globalny spadek funkcji poznawczych niż u osób, które spożywały ich najmniej – co odpowiada 1,6 roku starzenia się mózgu” – powiedziała dr Claudia Kimie Suemoto, główna autorka badania, adiunkt geriatrii i dyrektor Biobank for Aging Studies na Wydziale Medycznym Uniwersytetu w São Paulo w Brazylii.
Naukowcy w badaniu przyjrzeli się następującym sztucznym słodzikom: aspartamowi, sacharynie, acesulfamowi K, erytrytolowi, ksylitolowi, sorbitolowi i tagatozie.
- Naukowcy sugerują taki mechanizm: zaburzenia mikrobioty jelitowej mają wpływ na oś jelito–mózg, stres oksydacyjny i stan zapalny w neuronach. Dodatkowo zmieniają aktywność ośrodków nagrody (mózg rozpoznaje słodki smak bez kalorii, co zaburza regulację apetytu). To jednak wciąż korelacje, nie dowody przyczynowe – tłumaczy dr n. med. Daria Ługowska, specjalistka chorób wewnętrznych i diabetologii.
Dr Claudia Kimie Suemoto powiedziała, że jeśli dana osoba chorowała na cukrzycę, pogorszenie pamięci i ogólnych funkcji poznawczych było jeszcze bardziej widoczne, prawdopodobnie dlatego, że jej ogólna ekspozycja na choroby może być większa niż u osób bez tej choroby.
Osoby z cukrzycą zazwyczaj obciążone są innymi chorobami takimi jak: choroba otyłościowa, nadciśnienie tętnicze, choroba niedokrwienna serca, miażdżyca czy hipercholesterolemia. Dla większości słodzików (np. aspartam, stewia, sukraloza) nie wykazano jednoznacznego wpływu na układ krążenia przy dawkach dopuszczonych przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) czy amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA).
Jednak w niedawnym badaniu przeprowadzonym przez naukowców z Meksyku wykazano, że spożycie sukralozy jest powiązane z różnymi niekorzystnymi skutkami zdrowotnymi takimi jak: ogólnoustrojowy stan zapalny, choroby metaboliczne, zaburzenia mikroflory jelitowej, uszkodzenie wątroby.
- Zajmuję się leczeniem choroby otyłościowej, stąd też nie odpuszczę komentarza odnośnie słodzików i ich wpływu na to schorzenie. W krótkim okresie, czyli dni czy tygodni, słodziki mogą pomagać zmniejszyć spożycie cukru i kalorii, jednak w dłuższym czasie część badań pokazuje, że mogą paradoksalnie utrudniać kontrolę masy ciała i glikemii, ponieważ zaburzają wydzielanie insuliny w reakcji na słodki smak. Mogą zwiększać apetyt na słodkie produkty. Modyfikują mikrobiotę jelitową (np. sukraloza, sacharyna). Największe ryzyko dotyczy osób z insulinoopornością lub cukrzycą typu 2 – ostrzega lekarka.
Reakcja ludzkiego ciała i mózgu na słodziki jest bardzo złożona. Naukowcy zwracają uwagę, że osoby stosujące sztuczne słodziki mogą uzupełniać utracone kalorie innymi źródłami, co może zniwelować utratę wagi lub korzyści zdrowotne.
Możliwe jest również, że te produkty zmieniają odczuwanie smaku potraw. „Słodziki nieposiadające wartości odżywczych są znacznie silniejsze niż cukier stołowy i syrop glukozowo-fruktozowy. Niewielka ilość daje słodki smak porównywalny z cukrem, bez porównywalnej kaloryczności. Nadmierna stymulacja receptorów cukru spowodowana częstym stosowaniem tych hiperintensywnych słodzików może ograniczać tolerancję na bardziej złożone smaki” – wyjaśnia w wywiadzie opublikowanym na stronie Harvard Health dr David Ludwig, specjalista zajmujący się zagadnieniem otyłości i odchudzania z afiliowanego na Harvardzie Szpitala Dziecięcego. Oznacza to, że osoby regularnie stosujące sztuczne słodziki, mogą zacząć uważać za mniej atrakcyjne nie tak intensywne słodkie produkty spożywcze, jak na przykład owoce, a niesłodkie, czyli chociażby warzywa, za wręcz niesmaczne.
Innymi słowy, stosowanie sztucznych słodzików może prowadzić do unikania zdrowych, sycących i bogatych w składniki odżywcze potraw i spożywania większej liczby produktów o sztucznych aromatach, które mają mniejszą wartość odżywczą.
- W mojej pracy zalecam rozważną, zbilansowaną dietę, w której z umiarem, w razie konieczności, można stosować słodziki, a najlepiej substancje naturalne, takie jak ksylitol, stewia czy erytrytol. Niestety, w ostatniej dekadzie, spożycie jakichkolwiek cukrów, również tzw. „dodanych" niepokojąco wzrasta, co zauważam u młodych dorosłych, często już nastolatków, chorujących na chorobę otyłościową, nierzadko już powikłaną nadciśnieniem tętniczym czy cukrzycą typu 2 - mówi dr Daria Ługowska.