Zwierzak to świetny terapeuta

Naukowcy znajdują kolejne korzyści, jakie przynieść może wykorzystanie zwierząt w leczeniu ludzi. Badania sugerują, że mogą one pomagać w schorzeniach różnego typu - łagodzą stres, podnoszą nastrój, pomagają nabrać siły, poprawić zmysł równowagi, zwiększyć motywację czy zaangażowanie w społeczne relacje. Specjaliści wykorzystują różne gatunki - psy, koty, konie, osły, a także delfiny czy alpaki.

Adobe Stock
Adobe Stock

Pacjentka Children's Hospital of Philadelphia, który wprowadził na swoim terenie wizyty terapeutycznych psów (https://www.youtube.com/watch?v=dQ_ASzYcUWo) tak opowiada o swoim kontakcie z terapeutycznym psem: „Z jednej strony możesz czuć się fatalnie, ale pojawi się pies i z drugiej strony zaczynasz czuć się szczęśliwy. Potem szczęście przeważa nad smutkiem”.

Na terenie placówki chorym młodym ludziom w powrocie do zdrowia pomagają Cyrus, Meatloaf i Cooper.

- Nie mamy w domy zwierząt, więc to dla nas naprawdę niezwykłe, być częścią tego programu - mówi mama leczonego w szpitalu chłopca.

Jeden z lekarzy podkreśla, że opieka nad pacjentami to coś dużo więcej, niż podawanie im leków - trzeba zadbać o ich samopoczucie - fizyczne, psychiczne, duchowe. Według specjalisty, terapeutyczne psy bardzo w tym pomagają.

- Jeśli rozjaśnią dzień pacjentów choćby na 15 minut, mają oni lepszą całą resztę dnia - mówi.

PAP/ Jacek Turczyk

Pies najlepszym przyjacielem babci i dziadka?

Terapię osób z demencją i chorobą Alzheimera mogą wspomóc zwierzęta. Lubiany zwierzak może też pomóc w codziennym życiu i zachowaniu dobrego stanu seniorom zdrowym.

Zooterapia zwana też animaloterapią znana jest od lat 60-tych ubiegłego wieku, kiedy to psychiatra, Boris M. Levinson zauważył, że pies pomaga nawiązać kontakt z pacjentem.

Choć temat, mimo to, jeszcze jest dosyć słabo zanalizowany w rygorystycznych badaniach naukowych, to coraz więcej dowodów pokazuje na to, że specjalnie szkolone zwierzęta mogę pomagać w powrocie do zdrowia ludziom z przeróżnymi kłopotami. Co więcej, oprócz psów wsparcie ludziom dają na przykład konie, koty, osły, nawet delfiny i inne gatunki.

Psychika człowieka lubi zwierzęta

Specjaliści ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, którzy przeanalizowali literaturę z opisami badań, przekonują na przykład, że zwierzęta mogą być wykorzystywane w prewencji, leczeniu i rehabilitacji zaburzeń psychiatrycznych, np. depresji, zaburzeń lękowych, schizofrenii czy procesów otępiennych.

Zdaniem badaczy wywołują one zainteresowanie chorych i stymulują ich funkcje sensoryczne. Mogą odwrócić uwagę od choroby, a ich aktywność jest prosta i przewidywalna, dzięki czemu dobrze czują się z nią osoby z różnego typu problemami.

Tworzą przy tym atmosferę relaksu i wspierają zachowania społeczne. Pomagają zmniejszyć lęk, poczucie samotności i poprawić nastrój, zwiększyć wiarę we własne możliwości, samoocenę, a także kondycję fizyczną. U chorych maleje jednocześnie ciśnienie krwi, poprawia się profil lipidowy, zmniejsza stężenie hormonów towarzyszących stresowi. Skutki działania zwierząt wydają się przy tym utrzymywać jeszcze długo po zakończeniu terapii. To, jak twierdzą naukowcy z Katowic, sprawia, że zwierzęta „doskonale sprawdzają się w procesie terapeutycznym osób z zaburzeniami psychicznymi”. Zespół z Purdue University College of Veterinary Medicine pokazał na przykład, że psy mogą pomóc weteranom cierpiącym na syndrom stresu pourazowego (tzw. PTSD). Najpierw badacze odkryli, że kontakt ze specjalnie wyszkolonym psem obniżał kliniczne objawy zaburzenia i poprawiał jakość życia. Dalsze testy pokazały natomiast, że pies pomagał w uregulowaniu produkcji potocznie zwanego hormonem stresu kortyzolu.

Więcej siły, lepsza jakość życia i relacje społeczne

Specjaliści z greckiego Uniwersytetu w Janinie, po analizie opisanych w literaturze badań, donieśli na przykład o tym, że jazda na koniu i hipoterapia wyraźnie pomagają dzieciom i dorosłym z różnymi zaburzeniami neuromotorycznymi, np. dotkniętym porażeniem mózgowym, stwardnieniem rozsianym czy udarem. Badania, niestety, nie są liczne, ani obszerne, jednak według dostępnych wyników poprawie ulegają funkcje motoryczne, siła, równowaga, postawa ciała, chód, symetria mięśni, ruchomość miednicy, a także relacje społeczne i ogólna jakość życia.

PAP

Pies jako wsparcie dla zdrowia. Pod pewnymi warunkami

Prof. Zbigniew Religa radził niektórym swoim pacjentom, by sprawili sobie psa. Wiedział, że posiadacze psów chodzą na spacery, a to już wpisuje się w tzw. umiarkowaną aktywność fizyczną. Kolejne badania naukowe wskazują, że towarzystwo psa to nie tylko zdrowszy układ krążenia, ale i łagodniejsze reakcje na stres oraz lepszy sen. Co więcej, czworonożny przyjaciel koi nerwy i wspiera tworzenie więzi.

Z kolei badacze z Uniwersytetu Bazylejskiego przeprowadzili badanie sprawdzające wpływ terapii z udziałem zwierząt na stan 19 pacjentów po urazach mózgu. Takie osoby mogą mieć m.in. kłopoty z rozumieniem i wyrażaniem emocji, a przez to z komunikacją i społecznymi kontaktami. Ochotnikom naukowcy zapewnili terapię z uczestnictwem różnych zwierząt - świnek morskich, królików, owiec, a nawet świń. W czasie takich zajęć pacjenci stawali się bardziej społecznie aktywni, niż podczas tradycyjnej terapii. Aż dwa razy częściej pojawiały się u nich pozytywne emocje i rosła motywacja do udziału w zajęciach.

- Wyniki sugerują, że terapia z udziałem zwierząt może mieć pozytywny wpływ na zachowania społeczne pacjentów po urazach mózgu - podkreśla kierująca pracami dr Karin Hediger. - Zwierzęta mogą być ważnymi partnerami w terapii, ponieważ motywują pacjentów do zajmowania się nimi. Po drugie, dostarczają bodźców skłaniających do aktywnego uczestnictwa w terapeutycznych aktywnościach - dodaje badaczka, której zdaniem takie zajęcia mogą stanowić obiecujące uzupełnienie tradycyjnych metod.

Chore dzieci korzystają razem z rodzicami

Jak się okazuje, zwierzęta mogą pomóc także w czasie leczenia nowotworów, poprawiając stan chorego. Organizacja American Humane przeprowadziła trwające aż 7 lat badanie (Canines and Childhood Cancer Study) , które sprawdzało wpływ wsparcia terapeutycznych psów na stan dzieci leczonych z powodu raka oraz na ich rodziców. W badaniu wzięło udział 106 pacjentów w wieku od 3 do 17 lat, u których właśnie zdiagnozowano nowotwór, i którzy zaczęli otrzymywać chemioterapię. Ponad połowę z nich, przez 4 miesiące, na 20 minut dziennie odwiedzały psy. Pozostali korzystali tylko ze standardowej pomocy. Choć ogólny poziom stresu i lęku okazał się podobny w obu grupach, to wśród dzieci mających kontakt z psami nasilenie zmartwień związanych z chorobą pozostawało na stałym poziomie, a w grupie kontrolnej - rosło. Dodatkowo, dzieci korzystające z psiej pomocy miały lepsze wyniki w nauce.

- Canines and Childhood Cancer Study miało na celu ocenę wpływu terapeutycznych psów na dzieci z ciężką chorobą. Wyniki dają nam ważny wgląd w moc więzi człowiek-zwierzę i będą podstawą dla dalszych badań w tej dziedzinie - mówi  J. Michael McFarland z firmy Zoetis, która finansowała badania.

Co ważne, okazało się, że psy w czasie trwania programu miały się dobrze. Naukowcy sprawdzali bowiem w ich ślinie stężenie związanego ze stresem kortyzolu. Wyniki w żaden sposób nie wskazały, aby zwierzęta miały nieprzyjemne przeżycia, czy w jakikolwiek sposób cierpiały.

Uwaga! Zwierzęca terapia słabo regulowana

Trzeba jednak zwrócić uwagę na możliwe nieporozumienia. Polski Związek Zooterapeutów i Przewodników Zwierząt Pracujących podkreśla, że w Polsce nie są często przestrzegane odpowiednie przepisy regulujące prowadzenie terapii konkretnych schorzeń, czy zapewniające odpowiednie przygotowanie i traktowanie zwierząt. Bywa, że zooterapią nazywane są zajęcia animacyjne, edukacyjne czy rozrywkowe z udziałem zwierząt, ale to nie to samo. Źle prowadzone zajęcia mogą nawet zaszkodzić.

Zooterapię reguluje odpowiednie prawo. Musi ona m.in. mieć odpowiednią metodę terapeutyczną, techniki, modele pracy i inne określone składniki. Musi odnosić się do danego nurtu terapeutycznego – np. fizjoterapii, logopedii, psychoterapii. Zwierzęta muszą być odpowiednio wychowane. Jak podaje PZZiPZP, nikt w Polsce nie wystąpił np. o zgodę  Głównego Lekarza Weterynarii na dobór i przygotowanie zwierząt do zooterapii, czy o zgodę na tzw. występy zwierząt, które często są oferowane, ale nie są tak naprawdę zooterapią. Związek mimo to poleca pewne miejsca - dodatkowych informacji może udzielić za pośrednictwem strony internetowej (http://www.zooterapia.org.pl/).

Autor

Marek Matacz

Marek Matacz - Od ponad 15 lat pisze o medycynie, nauce i nowych technologiach. Jego publikacje znalazły się w znanych miesięcznikach, tygodnikach i serwisach internetowych. Od ponad pięciu lat współpracuje serwisem "Zdrowie" oraz serwisem naukowym Polskiej Agencji Prasowej. Absolwent Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

ZOBACZ TEKSTY AUTORA

ZOBACZ PODOBNE

  • Adobe Stock/Photographee.eu

    Kiedy wybrać się po raz pierwszy z córką do ginekologa?

    Pierwsza wizyta dziewczynki u ginekologa to duże przeżycie, ale lepiej jej nie odkładać. Jeśli nic niepokojącego się nie dzieje, to można pojawić się w gabinecie po roku od pierwszego krwawienia, nie później jednak niż do ukończenia przez młodą pacjentkę 15 lat. Przed wizytą warto porozmawiać o tym, co czeka ją w gabinecie – radzi dr n. med. Ewa Kuś, konsultant ds. ginekologii i położnictwa Grupy Luxmed.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Sól jodowana: jak ustrzegliśmy się poważnej choroby

    Niedobór jodu może wywołać chorobę charakteryzującą się głębokim ubytkiem możliwości intelektualnych. To właśnie on odpowiadał w dawnych czasach za występowanie na terenie Szwajcarii tzw. kretynizmu endemicznego. Polska ustrzegła się tego losu, bo w 1935 roku wprowadzono skuteczną profilaktykę - do soli kuchennej dodawany był jodek potasu.

  • fot. tanantornanutra/Adobe Stock

    Jak wygląda świat, gdy traci się wzrok?

    Pewnego dnia obudziłem się i już nic nie widziałem. Całe dzieciństwo przygotowywano mnie na ten moment, ale czy można być na to naprawdę gotowym? Największą szkołę życia dało mi morze. Ono buja każdego tak samo – opowiada Bartosz Radomski, fizjoterapeuta i przewodnik po warszawskiej Niewidzialnej Wystawie.

  • P. Werewka/PAP

    Milowy krok – przeszczep gałki ocznej

    W okulistyce mamy za sobą kolejny krok milowy – przeszczep gałki ocznej. Na razie jednak to operacja kosmetyczna, bo nie umiemy jeszcze połączyć nerwów wzrokowych, a więc przywrócić widzenia. Wszystko jednak przed nami – wyraził nadzieję prof. Edward Wylęgała, kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Okulistyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

NAJNOWSZE

  • Badanie: większość Polaków za zakazem reklam alkoholu

    Piwo to najczęstszy wybór młodzieży sięgającej po alkohol po raz pierwszy. Nie można w tym kontekście nie wspomnieć o oddziaływaniu reklam, nawet jeśli na ekranie lub billboardzie pojawia się etykieta „zero procent”. Dlatego Fundacja GrowSpace rusza z kampanią antyalkoholową „Zero procent prawdy”. Zlecony przez nią sondaż potwierdza słuszność tej decyzji.

  • Trzeba śledziony, by wyleczyć serce

  • Badania kliniczne szansą chorych na raka dzieci

  • Ćwicz dla siebie i dziecka

  • Czerniak – 5 liter, które ratują życie

  • AdobeStock

    VR - nowe narzędzie do leczenia fobii

    Zdaniem dr Agnieszki Popławskiej, Kierownika Zakładu Psychologii Organizacji i Marketingu Uniwersytetu SWPS w Sopocie psychoterapie z wykorzystaniem AI to tylko kwestia czasu. VR-owe gogle są już powszechne, teraz czas na specjalne VR-owe pokoje, gdzie można np. zmierzyć się z fobiami albo popracować nad uzależnieniami. Specjalistka przekonuje, że terapia wspomagana VR daje dużo lepsze efekty.

  • Źródło głosu

  • Supermoce ludzkiego ciała

Serwisy ogólnodostępne PAP