Co warto wiedzieć na temat tzw. „superżywności”

Konsumenci coraz częściej stykają się w przestrzeni medialnej oraz przy sklepowych półkach z produktami spożywczymi promowanymi jako „superfood”. Co to właściwie oznacza? I które produkty rzeczywiście zasługują na to miano? Sprawdź, co radzą fachowcy.

Fot. PAP / JP
Fot. PAP / JP

Na naszym rynku jest ich już bez liku i często mają dość egzotyczne nazwy. Spirulina, quinoa, chia, acai, goji, matcha, chlorella, kombucha, baobab… To tylko pierwsze z brzegu przykłady produktów spożywczych, które promowane są jako „superfood”, czyli „superżywność”.

I choć określenie to nie ma żadnej oficjalnej - naukowej czy też prawnej - definicji, to jednak przyjęło się już ono w powszechnym użyciu na tyle, że coraz częściej posługują się nim także profesjonaliści ds. żywienia i zdrowia. 

Jakie są zatem konkretne kryteria, które decydują o zaliczeniu jakiegoś produktu do tej kategorii?

„Ogólnie rzecz biorąc, status superżywności przypisuje się produktom, które zawierają dużą ilość pożądanych składników odżywczych, mają związek z zapobieganiem chorobom, czy też uznawane są za takie, które jednocześnie oferują wiele różnych korzyści zdrowotnych, wykraczających poza ich wartość odżywczą” – wskazują eksperci Uniwersytetu Harvarda, a konkretnie Harvard T.H.Chan School of Public Health, na swojej stronie internetowej poświęconej żywieniu. 

Fot. PAP

Niebezpiecznie zdrowa dieta

Zdrowe odżywianie może stać się pułapką. Tak dzieje się wtedy, gdy przeradza się w obsesję. Specjaliści tego rodzaju zaburzenie nazywają ortoreksją.

Ale uwaga! Choć specjaliści z najsłynniejszego amerykańskiego uniwersytetu podejmują i doceniają temat superfood, to jednak mają też wobec tej kategorii różne krytyczne uwagi. Z jednej strony np. wskazują, że termin ten jest już od wielu lat mocno nadużywany, zwłaszcza przez specjalistów ds. marketingu z branży spożywczej, dlatego, że po prostu świetnie „nakręca” sprzedaż produktów promowanych w ten właśnie sposób. Po drugie, eksperci Harvarda uczulają konsumentów, aby nie przeceniali walorów zdrowotnych konkretnych produktów promowanych jako superfood. Dlaczego? 

„Minusem związanym ze stosowaniem tego określenia jest to, że ludzie mogą nadmiernie skupiać swoją uwagę na jakichś kilku wybranych produktach spożywczych, tracąc z oczu inne, równie pożywne alternatywy, które nie są w ten sposób reklamowane. Tymczasem różnorodność produktów obecnych w naszej diecie jest niezwykle ważna, nie tylko dlatego, że umożliwia czerpanie z pożywienia szerokiej gamy niezbędnych witamin i składników mineralnych, lecz także dlatego, że pozwala zapobiec spożywaniu zbyt dużej (lub zbyt małej) ilości danego składnika odżywczego” – podkreślają eksperci Uniwersytetu Harvarda, zwracając w ten sposób uwagę na fakt, że w praktyce żaden pojedynczy produkt spożywczy, nawet najlepszy superfood, nie jest w stanie dostarczyć nam wszystkich niezbędnych składników odżywczych i korzyści zdrowotnych, a także odpowiedniego poziomu energii, których potrzebujemy do zachowania dobrej kondycji. 

Zatem, jedzenie produktów z kategorii superfood może być korzystne dla zdrowia, ale pod warunkiem, że stanowią one tylko jeden z wielu elementów składających się na zdrową, urozmaiconą, zbilansowaną dietę! 

Fot. B.Zborowski / PAP

Dieta oczyszczająca z toksyn – czy istnieje?

Według ekspertów z Uniwersytetu Harvarda, bardziej niż na jedzeniu konkretnych, modnych i mocno reklamowanych produktów typu superfood, należy więc koncentrować się na zapewnieniu sobie i swoim bliskim „supertalerza” - czyli takim komponowaniu codziennego menu, aby dostarczało nam ono wszystkich niezbędnych składników odżywczych oraz odpowiedniego poziomu energii.

Praktyczne wskazówki dotyczące zasad komponowania takiego właśnie „talerza zdrowego żywienia” można znaleźć nie tylko na stronie wspomnianej amerykańskiej uczelni, lecz również m.in. na stronie naszego Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej (NCEŻ).

Przeczytaj także tekst: Celebryckie diety, których lepiej się wystrzegać!

Po jakie produkty superfood naprawdę warto sięgać? 

Jeśli ktoś zastanawia się, jakie produkty spożywcze włączyć do swojej diety, aby uczynić ją bardziej „super”, to warto wiedzieć, że Uniwersytet Harvarda, a konkretnie Harvard Medical School, opublikował na swoim blogu dość konkretne rekomendacje w tej sprawie - listę 10 szczególnie istotnych superfoods. Znalazły się na niej:  

  • owoce jagodowe (do tej grupy należą bardzo różne gatunki, np. borówki, maliny, aronia), 
  • ryby (zwłaszcza tłuste ryby morskie), 
  • ciemnozielone warzywa liściaste (m.in. szpinak, jarmuż), 
  • orzechy (m.in. orzechy włoskie i migdały), 
  • oliwa z oliwek, 
  • pełnoziarniste produkty zbożowe (np. owsianka, brązowy ryż), 
  • jogurty (naturalne, niesłodzone, zawierające żywe kultury bakterii probiotycznych), 
  • tzw. warzywa krzyżowe (np. brokuły, rzepa), 
  • rośliny strączkowe (różne odmiany fasoli, grochu, groszku), 
  • pomidory (zarówno w postaci świeżej, jak i w formie przetworów). 
Fot. PAP/ Wiktor Szczepaniak

Najzdrowsze produkty spożywcze świata

Surowe migdały, czerymoja i karmazyn atlantycki – to zdaniem naukowców trzy najlepsze, pod względem wartości odżywczej, pokarmy na ziemi. Ale uwaga! Nawet najzdrowsze produkty w nadmiarze mogą nam zaszkodzić.

Jak widać z powyższej listy, aby korzystać z dobrodziejstw superfood niekoniecznie trzeba od razu sięgać po egzotyczne, wyrafinowane i zazwyczaj też dość drogie produkty z amazońskiej dżungli, afrykańskiej sawanny, himalajskich stoków lub też azjatyckich akwakultur. Tak naprawdę superżywność jest wytwarzana i dostępna praktycznie w każdym kraju dysponującym choćby średnio rozwiniętym rolnictwem. Ba! Zwykle można się w nią zaopatrzyć bez większego trudu i to za całkiem nieduże pieniądze nawet na dobrze zaopatrzonym lokalnym bazarku!

Zatem smacznego i na zdrowie!

Wiktor Szczepaniak, zdrowie.pap.pl 

Źródła: 

Harvard T.H.Chan School of Public Health: „Superfoods or Superhype?”. 
 
Harvard Health Publishing (Harvard Medical School): „10 superfoods to boost a healthy diet”. 

Autor

Wiktor Szczepaniak

Wiktor Szczepaniak - Doświadczony dziennikarz, redaktor i specjalista ds. komunikacji społecznej. Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Pracował m.in. w Polskiej Agencji Prasowej, Pulsie Biznesu, Instytucie Żywności i Żywienia, Instytucie Psychiatrii i Neurologii oraz w Głównym Inspektoracie Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Specjalizuje się w tematach związanych z żywnością i żywieniem, zdrowiem publicznym, profilaktyką zdrowotną, medycyną stylu życia, psychologią, neuroróżnorodnością, nauką i edukacją.

ZOBACZ TEKSTY AUTORA

ZOBACZ PODOBNE

  • M.Kmieciński/PAP

    Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

    Zwyrodnienie plamki żółtej (AMD) to jedna z najważniejszych chorób, z którymi boryka się okulistyka i najczęstsza przyczyną utraty wzroku w krajach rozwiniętych. Dla lekarzy to wyzwanie, bo pacjenci często zgłaszają się zbyt późno, a wystarczy wykonać prosty test – podkreśla prof. dr hab. n. med. Sławomir Teper, okulista, chirurg witreoretinalny ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    "Niepełnosprawny" czy "osoba z niepełnosprawnością"?

    Język jest materią żywą. Słowo potrafi z jednej strony krzywdzić i ranić, z drugiej uskrzydlać i wspierać. Niektóre zwroty czy pojedyncze słowa odchodzą do lamusa, nabierają innego znaczenia lub są zastępowane innymi, bo wydają nam się stygmatyzujące. Czy dlatego coraz częściej słyszymy wyrażenie: „osoba z niepełnosprawnością” zamiast: „osoba niepełnosprawna”?

  • Fot. PetitNuage/Adobe Stock

    Nikt nie odda wzroku skradzionego przez jaskrę

    Jaskry nie można wyleczyć. Kradnie nam wzrok i wcale nie jest przypisana starości. Nowe okulary na nosie, po badaniu jedynie ostrości widzenia, nie świadczą o tym, że na dnie oka nie czai się ta podstępna choroba, którą ma około milion Polaków, a połowa z nich o tym nie wie. O diagnostyce i leczeniu jaskry opowiada prof. dr hab. n. med. Iwona Grabska-Liberek, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.

  • AdobeStock

    Jąkanie – gdy mowa nie nadąża za myślami

    Nawet aktorzy czy politycy się jąkają, ale przypadłość ta potrafi mocno utrudniać życie. Pojawia się zwykle w dzieciństwie. Szczęśliwie w większości przypadków ustępuje samoczynnie. Czasami potrzebna jest jednak pomoc specjalistów, więc trzeba być czujnym.

NAJNOWSZE

  • PAP/P. Werewka

    Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

    Za występowanie uzależnień wśród dzieci i młodzieży w dużej mierze odpowiadają czynniki środowiskowe, czyli to, co dzieje się w najbliższym otoczeniu tych dzieci. Nastolatki przyznają, że sięgają po substancje psychoaktywne albo z ciekawości albo dlatego, że nie radzą sobie ze stresem, z wyzwaniami, że czują się samotni, przeciążeni presją wywieraną przez osoby dorosłe. O tym jakie są objawy uzależnienia u dziecka czy nastolatka - wyjaśnia dr n. med. Aleksandra Lewandowska, ordynator oddziału psychiatrycznego dla dzieci w Specjalistycznym Psychiatrycznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Łodzi, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy

  • Adobe Stock

    CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

    Na każdego pacjenta z problemami sercowo-naczyniowymi należy spojrzeć szeroko i badać go także pod kątem cukrzycy i choroby nerek – przestrzegają specjaliści. Jak tłumaczą, mechanizmy leżące u podstaw tych chorób są ze sobą powiązane i wzajemnie się napędzają. W efekcie jedna choroba przyczynia się do rozwoju kolejnej.

  • Kobiety żyją dłużej – zwłaszcza w Hiszpanii

  • Badania: pozytywne nastawienie do starości wiąże się z lepszym zdrowiem w późnym wieku