Herbata z cytryną - szkodzi czy nie?

Wiele osób wciąż ma w tej sprawie duże wątpliwości. I nic dziwnego, bo w niektórych mediach, co jakiś czas, powielane są przekazy sugerujące, że nie należy pić herbaty z cytryną, gdyż zawiera szkodliwy dla zdrowia cytrynian glinu. Jak jest naprawdę? Dowiedz się, czy możesz bezpiecznie pić taki napój.

Adobe Stock
Adobe Stock

O pomoc w rozstrzygnięciu tej kwestii poprosiliśmy doświadczonego toksykologa, dr hab. Pawła Strucińskiego, który od ponad 25 lat pracuje w Zakładzie Toksykologii i Oceny Ryzyka Zdrowotnego Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-Państwowego Zakładu Higieny (NIZP-PZH). 

Cytrynian glinu – co to jest

Toksykolog przyznaje, że herbata zawiera pewną ilość glinu, a herbata z cytryną także pewną ilość cytrynianu glinu - dobrze rozpuszczalnego w wodzie i najlepiej biodostępnego (przyswajalnego) ze znanych związków glinu. I choć poziom przyswajalności cytrynianu glinu jest wielokrotnie większy niż związków glinu nierozpuszczalnych w wodzie, to jednak wynosi on zaledwie kilka procent. Ponadto, warto też wiedzieć, że glin wchłonięty z przewodu pokarmowego do krwi jest wydalany głównie przez nerki, przede wszystkim właśnie jako cytrynian (a niezbędny do wytworzenia tego związku kwas cytrynowy powstaje w organizmie jako produkt przemian metabolicznych).

Organizm usuwa glin, bo ten pierwiastek nie jest niezbędny do jego prawidłowego funkcjonowania. 

- Niestety, na temat glinu w żywności narosło w ostatnich latach wiele mitów. Jeden z najbardziej rozpowszechnionych głosi, że nie powinno się pić herbaty z cytryną, bo tworzy się w niej cytrynian glinu, który jest toksyczny dla organizmu człowieka, zwłaszcza dla mózgu. Choć przyznać trzeba, że jest w tym micie niewielkie ziarnko prawdy, to jednak generalnie straszenie ludzi piciem herbaty z cytryną to naprawdę gruba przesada – mówi dr hab. Paweł Struciński. 

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Rezonans magnetyczny jest bezpieczny?

To fakt! Wbrew sensacyjnym doniesieniom mediów, nie ma dowodów na to, że preparaty zawierające gadolin, stosowane czasem w tym badaniu, są szkodliwe dla mózgu.

Ekspert zapewnia, że w świetle aktualnego stanu wiedzy naukowej, picie herbaty z cytryną nie stwarza żadnego istotnego ryzyka dla zdrowia, pomimo iż w środowisku kwaśnym, faktycznie, niewielka część nierozpuszczalnych związków glinu zawartych w herbacie przekształca się w cytrynian glinu. 

Glin zawiera nie tylko herbata

- Nie należy bać się picia herbaty czy nawet herbaty z cytryną, zwłaszcza, gdy nie pije się jej zbyt dużo. Nie należy też bać się przedawkowania glinu w diecie. Żadna poważna instytucja naukowa ani urząd odpowiedzialny za bezpieczeństwo żywności nie stwierdził do tej pory takiego problemu. Zdrowotne właściwości herbaty z pewnością są o wiele większe niż potencjalne zagrożenie zawartym w niej glinem – uspokaja dr hab. Paweł Struciński. 

Ekspert podkreśla, że glin jest pierwiastkiem wszechobecnym w środowisku, a więc i w żywności. 

- Glin zawarty jest w wielu produktach spożywczych, np. w herbacie, kakao czy kawie, co wynika z faktu, że pierwiastek ten powszechnie występuje w glebie, skąd przechodzi do roślin uprawnych. Najbogatszym źródłem glinu wśród powszechnie spożywanych przez ludzi pokarmów są jednak wcale nie wspomniane wcześniej popularne używki, ale jedzone przez nas codziennie produkty zbożowe i różne warzywa – informuje toksykolog. 

Co to jest glin

Pierwiastek chemiczny o liczbie atomowej 13, przybierający postać lekkiego, srebrzystobiałego metalu. Zwyczajowo nazwy glin używa się w odniesieniu do pierwiastka chemicznego i jego związków, podczas gdy nazwy aluminium — gdy mówi się o metalu użytkowym, z którego wytarza się m.in. garnki lub folię aluminiową. 

Ekspert wyjaśnia, że glin jest trzecim najpowszechniej występującym w skorupie ziemskiej pierwiastkiem, a jego zawartość w glebie może nawet przekraczać 100 g/kg. Ponadto, związki glinu znajdują się w składzie niektórych kosmetyków i leków. Są one również wykorzystywane jako substancje dodatkowe do żywności. 

Jak dużo glinu zawiera herbata i od czego to zależy

Kolejną dobrą wiadomością dla fanów herbaty z cytryną jest fakt, że istnieją skuteczne sposoby na to, aby zminimalizować ilość łatwo przyswajalnego cytrynianu glinu spożywanego z tym naparem. 

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Amebę złapiesz z drinka z lodem. Alkohol jej nie zabije

Biegunka podróżnych może dotyczyć od 20 do 50 proc. wyjeżdżających w tropiki. Głównym czynnikiem ryzyka jest nieprzestrzeganie zasad higieny.

- W tym celu warto zainwestować w dobrej jakości herbatę, bo z badań wiadomo, że najtańsza herbata, która robiona jest ze starych liści, w których glin kumulował się przez dłuższy czas, zawiera najwięcej tego pierwiastka: nawet ponad 3000 mg na kilogram suszu. Chociaż informacja ta może budzić niepokój, to jednak trzeba pamiętać, że w procesie parzenia herbaty, z liści uwalnia się do naparu jedynie ułamek procenta zawartego w nich glinu (jego poziom w naparze osiąga wartość do kilku miligramów na litr) – precyzuje dr hab. Paweł Struciński. 

Ekspert podpowiada też miłośnikom herbaty z cytryną, że najlepszym sposobem ograniczenia ilości cytrynianu glinu w naparze jest dodawanie cytryny lub soku z cytryny dopiero po zaparzeniu herbaty, czyli po wyrzuceniu z niej fusów czy też torebki zawierającej herbatę. 

- Dzięki temu unikniemy przekształcania nierozpuszczalnych w wodzie związków glinu zawartych w suszu w biodostępny cytrynian glinu. Przy okazji warto dodać, że nawet gdy ktoś pije herbatę bez cytryny, to i tak do jego żołądka trafia niewielka ilość związków glinu z tego naparu. A ponieważ w żołądku panuje środowisko kwaśne (z powodu obecności kwasu solnego), to ze związków glinu powstaje tam chlorek glinu, a więc inny jego związek rozpuszczalny w wodzie, chociaż mniej przyswajalny niż cytrynian - mówi dr hab. Paweł Struciński. 

Jaka ilość glinu może nam zaszkodzić

Ekspert potwierdza, że glin spożywany w nadmiarze może nam zaszkodzić, podobnie jak np. nadmiar zwykłej soli kuchennej (a konkretnie zawartego w niej sodu). Ale raz jeszcze uspokaja, że w praktyce dzieje się tak dość rzadko. Z reguły problem ten dotyczy tylko osób zawodowo narażonych na kontakt z glinem.  

- W 2008 r. Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) wyznaczył tolerowane tygodniowe pobranie (TWI) glinu, tj. bezpieczną dla zdrowia dawkę tego pierwiastka, jaką można przyjąć z pożywieniem. Określono ją na poziomie 1 mg na kilogram masy ciała. Szacowanie narażenia na glin obecny w diecie Europejczyków wykazało, że w niektórych populacjach pobranie tego pierwiastka z pokarmem jest nieco większe od wyznaczonej toksykologicznej wartości odniesienia (TWI). Nie zaobserwowano jednak w związku z tym żadnych, negatywnych skutków zdrowotnych – podaje dr hab. Paweł Struciński. 

Fot. B.Zborowski / PAP

Dieta oczyszczająca z toksyn – czy istnieje?

Według eksperta, wspomnianą wartość TWI trzeba więc traktować jako przejaw polityki „dmuchania na zimne”, która jest standardowym podejściem stosowanym w toksykologii wobec większości potencjalnie groźnych dla zdrowia substancji. 

- Już Paracelsus w XVI wieku zauważył, że wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, tylko dawka czyni truciznę – przypomina toksykolog podkreślając, że dawki glinu pobierane codziennie wraz z żywnością można uznać za niezagrażające naszemu zdrowiu.  

Ekspert zwraca uwagę na fakt, że w naszej diecie jest naprawdę wiele znacznie bardziej niebezpiecznych z toksykologicznego punktu widzenia produktów spożywczych i używek, jak np. produkty z grilla, wyroby tytoniowe czy alkohol. 

Na zakończenie przypomnijmy jednak czym grozi nadmierna ekspozycja organizmu na glin. Ekspert potwierdza, że glin podany w większej dawce – jednorazowo, bądź też w dłuższym okresie czasu - może wywołać efekty toksyczne, zwłaszcza w stosunku do ośrodkowego układu nerwowego. Część wchłoniętego glinu odkłada się w organizmie człowieka – przede wszystkim w kościach, ale także w płucach (w wyniku retencji glinu zawartego w pyle zawieszonym w powietrzu). 

Autor

Wiktor Szczepaniak

Wiktor Szczepaniak - Doświadczony dziennikarz, redaktor i specjalista ds. komunikacji społecznej. Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Pracował m.in. w Polskiej Agencji Prasowej, Pulsie Biznesu, Instytucie Żywności i Żywienia, Instytucie Psychiatrii i Neurologii oraz w Głównym Inspektoracie Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Specjalizuje się w tematach związanych z żywnością i żywieniem, zdrowiem publicznym, profilaktyką zdrowotną, medycyną stylu życia, psychologią, neuroróżnorodnością, nauką i edukacją.

ZOBACZ TEKSTY AUTORA

Źródła

Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego-Państwowy Zakład Higieny (NIZP-PZH).

Encyklopedia PWN: https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/glin;3905806.html 

ZOBACZ WIĘCEJ

  • Adobe Stock

    Ryby – ile i które jeść?

    Ryby to nieocenione źródło makroskładników, szczególnie kwasów omega-3 i pełnowartościowego białka. Ich spożycie buduje, uodparnia, usprawnia nie tylko ciało, ale też umysł. Jakie są zalecane porcje i dlaczego trzeba uważać, by nie zjadać ich w nadmiarze, szczególnie będąc w ciąży.

  • Adobe Stock

    Dieta dziecka z chorobą onkologiczną

    Dieta w chorobie onkologicznej jest szczególnie ważna, by układ immunologiczny miał siłę przejść terapię, która potrafi trwać miesiącami. Mali pacjenci nie dość, że mają swoje upodobania kulinarne, to pobyt w szpitalu najczęściej odbiera apetyt i trzeba przestrzegać pewnych zasad. Jak sprawić, by dziecko z ochotą zjadało wartościowe posiłki – radzi Katarzyna Stankow, dietetyczka kliniczna, której doświadczenie z chorobą onkologiczną córki podpowiedziało wiele przepisów, które znalazły się w dwóch częściach książeczki pt. „JedzONKO”.

  • Od opiatów do makowca

    Wigilijny makowiec to symbol świąt i nieodłączny element rodzinnych spotkań, ale makowa masa skrywa tajemnicę, która może zaskoczyć – spożycie większej porcji nasion maku bywa przyczyną fałszywie dodatnich wyników testów na opioidy. Mak jest bowiem niezwykłą rośliną. To z jego soku wyizolowano jedne z najważniejszych leków przeciwbólowych, a jednocześnie to on odpowiada za jeden z najpoważniejszych problemów zdrowia publicznego - epidemię uzależnień.

  • Adobe Stock

    Odżywianie a indeks studencki

    Studenci zapominają często o zdrowym talerzu. Jedzą w pośpiechu, nieregularnie, podjadają między posiłkami. Wybierają często te tańsze produkty, gotowe, a więc zawierające mniej wartościowych składników. Jak dowodzą liczne badania naukowe, to może odbijać się na ich zdrowiu. Co i jak jeść, by zachować siły – nie tylko w czasie sesji?

NAJNOWSZE

  • AdobeStock

    Marzenie o lataniu

    Dziś, aby zostać pilotem nie trzeba już spełniać tak rygorystycznych wymagań zdrowotnych, jak kiedyś. Można np. nosić okulary, co jeszcze kilka lat temu już na wstępie dyskwalifikowało kandydata. Chyba, że chce się zostać pilotem odrzutowca, wtedy w grę nie wchodzą żadne zdrowotne kompromisy.

  • NFZ: gdzie się leczyć podczas świąt

  • Ryby – ile i które jeść?

  • Dieta dziecka z chorobą onkologiczną

  • Od opiatów do makowca

  • Adobe Stock

    Cud narodzin

    Rozmnażanie człowieka często bywa przedstawiane jako naturalny, oczywisty element biologii. Naukowcy od dawna jednak podkreślają, że to narracja uproszczona. W rzeczywistości jest to proces niepewny, obarczony ogromnym ryzykiem błędu i porażki na każdym etapie. Jak mówią embriolodzy, biologia ludzkiej płodności jest taka, że zamiast gwarantować sukces – raczej balansuje na granicy prawdopodobieństwa. I każde narodziny – z tego punktu widzenia – to cud.

  • Czatboty mogą zaszkodzić – szczególnie młodym

  • Fizjoterapeuci – niewykorzystany potencjał

Serwisy ogólnodostępne PAP