Wspólne biesiadowanie to wyzwanie

Chcesz schudnąć? Nie chodź na imprezy, tylko zostań w domu. Kiedy jemy w samotności, łatwiej nam zachować dietetyczne nakazy. 

Fot. PAP/Zdjęcie ilustracyjne
Fot. PAP/Zdjęcie ilustracyjne

Wiosna to czas, kiedy wielu z nas zaczyna coraz częściej przeglądać się w lustrze. Nie zawsze nasze odbicie napawa nas zadowoleniem - stąd popularność rozmaitych diet, które mają sprawić powrót do ładnej sylwetki. Najczęściej problemem nie jest jednak zmiana jadłospisu, lecz wytrwanie w postanowieniu o ograniczeniu kalorii.

Badania przeprowadzone przez zespół Lory E. Burke z University of Pittsburgh dowodzą, że największym zagrożeniem dla przestrzegania diety nie jest to, co jemy, lecz to, z kim jemy.

W eksperymencie zaprojektowanym przez uczoną udział wzięło 150 ochotników (90 procent z nich stanowiły kobiety). Średnie BMI w ich przypadku wynosiło 34, były to więc osoby otyłe - tym samym takie, które w trosce nie tylko o sylwetkę, ale i zdrowie, powinny natychmiast schudnąć.

Dietetycy założyli, że kobiety ważące mniej niż 200 funtów (około 91 kg) będą jadły maksymalnie 1200 kilokalorii (kcal) dziennie, a ważący tyle samo mężczyźni - 1500 kcal. Dla przedstawicieli obydwu płci ważących powyżej 200 funtów założenia te wynosiły odpowiednio 1500 i 1800 kcal. Zawarty w pożywieniu tłuszcz miał dostarczać maksymalnie 25 proc. kalorii.

Przez 12 miesięcy trwania eksperymentu dzień w dzień ochotnicy za pomocą specjalnej smartfonowej aplikacji rejestrowali nie tylko co jedzą, ale także to, gdzie jedzą i na ile silnie odczuwają pokusę złamania diety w zależności od miejsca pobytu. Pokusami były produkty wysokokaloryczne, jak kawałek sernika czy porcja frytek.    

Badacze odkryli:

  • Ryzyko złamania diety wynosiło 60 proc., gdy ochotnicy jedli z kimś innym.
  • W trakcie posiłku w restauracji ryzyko przejedzenia wynosiło 60 proc.
  • Choć w czyimś domu lub u siebie ochotnicy narażeni byli na mniej pokus niż w restauracji, to kiedy ktoś naraził ich na taką, wciąż mieli 60 proc. ryzyka na złamanie zaleceń.
  • Ryzyko niedochowania zaleceń diety w innych miejscach były mniejsze - 40 proc. w pracy i 30 proc. w samochodzie.
  • Ryzyko złamania diety w powyższych miejscach spadało o połowę, kiedy jadło się samemu.

Jak podkreśla prof. Burke, ustalenia te mogą pomóc wesprzeć osoby otyłe w ich codziennej walce z pokusami. Być może warto zatem, by opracowały mapę miejsc i sytuacji ryzykownych, których lepiej unikać lub przygotować scenariusze postępowania na wypadek pojawienia się pokusy.

Anna Piotrowska 

ZOBACZ PODOBNE

  • Adobe

    Brukiew: zdrowy symbol strasznych czasów

    Brukiew jest niskokaloryczna i sycąca, ma niskie IG, mnóstwo makro i mikroelementów, a także przeciwnowotworowe glukozynolany. Mimo to Polacy niemal jej nie jadają, bo wciąż jest postrzegana jako symbol biedy i wojny. 

  • Adobe Stock

    Kotlet sojowy kontra schabowy

    Choć czerwone mięso dostarcza wartościowych składników, to warto ograniczyć je w diecie.
    Czym można je zastąpić i ile czerwonego mięsa i wędlin można jeść tygodniowo – wyjaśnia dr n. o żywieniu Katarzyna Wolnicka, specjalistka w dziedzinie dietetyki i edukacji żywieniowej.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Sól jodowana: jak ustrzegliśmy się poważnej choroby

    Niedobór jodu może wywołać chorobę charakteryzującą się głębokim ubytkiem możliwości intelektualnych. To właśnie on odpowiadał w dawnych czasach za występowanie na terenie Szwajcarii tzw. kretynizmu endemicznego. Polska ustrzegła się tego losu, bo w 1935 roku wprowadzono skuteczną profilaktykę - do soli kuchennej dodawany był jodek potasu.

  • Indeks sytości i gęstość odżywcza – klucze do zdrowego i smacznego odżywiania

    Jeśli kolejne podejście do zmiany modelu odżywiania na zdrowszy i mniej kaloryczny zakończyło się niepowodzeniem, może nie uwzględniliśmy dwóch ważnych czynników: indeksu sytości i gęstości odżywczej produktów. 

NAJNOWSZE

  • Adobe Stock

    Pierwsza pomoc emocjonalna w kryzysie – zasada czterech „Z”

    Pierwszej pomocy emocjonalnej może udzielić każdy, kto dostrzeże u innej osoby niepokojące objawy, które mogą być sygnałem kryzysu psychicznego. Obowiązuje tutaj zasada czterech „Z”. Na czym ona polega — wyjaśnia Lucyna Kicińska, ekspertka Biura ds. Zapobiegania Samobójstwom w warszawskim Instytucie Psychiatrii i Neurologii.

  • Profil hazardzisty

  • Sauna – sposób na zdrowie

  • Ludzkie kamienie: barwy, kształty i tajemnice

  • Próby samobójcze częstsze u dziewczyn

  • Dwie twarze eteru

    Eter to substancja o dwóch twarzach: z jednej strony przyczynił się do rewolucji w chirurgii, otwierając erę bezbolesnych operacji; z drugiej szybko stał się używką, a nawet, jak to miało miejsce w Polsce międzywojennej, prawdziwą plagą społeczną. Mimo to do dziś jest w medycynie ceniony. 

  • Brak łóżek i specjalistów – największe wyzwania polskiej geriatrii

  • Mleko kobiece to nie tylko pokarm