Implanty stomatologiczne wpływają korzystnie na cały zgryz?
To FAKT! Gdy ktoś traci ząb z powodu urazu lub choroby, to z reguły jego brak odbija się w końcu niekorzystnie na zdrowiu innych zębów, a także na kondycji i funkcjonowaniu całego zgryzu. Specjaliści szacują np., że brak jednego zęba oznacza utratę nawet 10 proc. całkowitej zdolności żucia. Może się to więc przełożyć nie tylko na uszczerbek dla urody, lecz również dla zdrowia ogólnego. Takich problemów można jednak uniknąć dzięki implantom.
Większość dentystów zaleca implanty stomatologiczne jako optymalne rozwiązanie do zastosowania w przypadku utraty zęba. Choć nie jest to niestety tania metoda leczenia, to jednak warto wiedzieć, że przynosi ona pacjentom relatywnie dużo korzyści, m.in. dzięki minimalizacji strat (skutków ubocznych) w obrębie tkanek sąsiadujących z ubytkiem.
- Implanty stanowią alternatywę 1:1 dla naturalnych zębów, więc można nimi zastąpić uszkodzone lub utracone zęby bez ingerencji w te zdrowe. Implanty w przeciwieństwie do mostów protetycznych nie wymagają szlifowania uzębienia, a więc utraty części tkanek twardych - podkreśla Waldemar Stachowicz, stomatolog z Centrum Periodent w Warszawie.
Specjalista wyjaśnia, że w przypadku stosowania mostów protetycznych najpierw opiłowuje się sąsiednie zęby własne pacjenta, a następnie mocuje na nich tzw. pracę protetyczną, mającą wypełnić dziurę po utraconym zębie.
- Zęby przyjmujące role filarów dla mostów są obciążone. To może spowodować ich przemieszczanie i większą podatność na ubytki. Z kolei implanty wszczepia się w kość szczęki, co pozwala uniknąć konsekwencji dla zgryzu. Co więcej, implanty zintegrowane z kością stanowią jedną całość i zapobiegają jej zanikowi. W ten sposób wspierają zdrowie zgryzu oraz w sposób najbardziej fizjologiczny zastępują naturalne zęby. Struktura twarzy pozostaje niezmieniona i linia żuchwy się nie zmienia – dodaje Waldemar Stachowicz.
Stomatolodzy wskazują też, że implanty są najtrwalszą metodą rekonstrukcji uzębienia, ze średnim czasem "żywotności" sięgającym 25 lat. Mają one zatem wielokrotnie dłuższą żywotność od klasycznych protez zębowych. Są też dużo bardziej trwałe od wspomnianych wcześniej koron osadzonych na moście.
Jednak nie każdy pacjent kwalifikuje się do wstawienia implantów! Jeśli np. kości żuchwy czy szczęki jest u kogoś "za mało" albo pacjent ma współistniejące choroby przewlekłe, które wpływają m.in. na gojenie się ran i proces kościotworzenia, to wtedy próba wszczepienia implantu może przynieść więcej strat niż korzyści i odpowiedzialny dentysta nie podejmie się takiego zabiegu.
Warto też wiedzieć, że choć implanty same w sobie są odporne na próchnicę i inne choroby, to jednak gdy pacjent nie dba odpowiednio o higienę jamy ustnej, w tym m.in. o regularne usuwanie resztek pokarmowych z przestrzeni między zębami, a także płytki nazębnej tworzącej się na powierzchni zębów i osadu na koronie implantów, to może w końcu dojść do rozwoju zapalenia tkanek otaczających implant, które swym zasięgiem może objąć dziąsła, a także tkanki twarde, czyli kość, w której osadzony jest tytanowy korzeń. Implanty i przestrzenie między nimi a zębami trzeba zatem regularnie szczotkować i „nitkować”, a także przynajmniej raz – dwa razy do roku poddać się profesjonalnemu zabiegowi higieny stomatologicznej w gabinecie dentystycznym.
Vik, zdrowie.pap.pl