Pięć warunków dobrego umierania

Odchodzenie bliskich wskutek choroby wciąż jest w naszej kulturze tematem niewygodnym, niechętnie poruszanym w rozmowie. Jednak prędzej czy później raczej każdy z nas zetknie się z taką śmiercią. Warto wiedzieć, że według ekspertów jest co najmniej pięć warunków „dobrego umierania". Spełniając je możemy pomóc naszym umierającym bliskim.

Fot. PAP/P. Werewka
Fot. PAP/P. Werewka

Czy umierający człowiek może być szczęśliwy? Znawcy tematu przekonują, że tak. 

- Nie powinniśmy pogrążać się w paraliżującym smutku i strachu przed śmiercią, a skupić się na tym, aby jak najlepiej przeżyć z bliskimi chwile, dzięki którym odchodzący człowiek zazna radości, a jego bliscy zapamiętają go uśmiechniętego – mówi Anna Jochim-Labuda, dyrektor Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio, które zainicjowało niedawno kampanię społeczną pt. „Ostatnie chwile szczęścia”, głoszącą,  że każdy ma prawo do „dobrego umierania”.

Dlaczego żałoba jest ważna

Piramida dobrego umierania

W ramach wspomnianej kampanii przeprowadzone zostały m.in. ogólnopolskie badania opinii na temat śmierci i wydany został pierwszy w Polsce „Raport o dobrym umieraniu”. Pośród wielu ciekawych informacji opublikowanych w tym raporcie znalazły się m.in. praktyczne wskazówki ekspertów (lekarzy medycyny paliatywnej, pielęgniarek, psychologów) na temat warunków, które powinny być spełnione, aby umierający człowiek mógł spokojnie, świadomie i godnie odejść. Warunki te, określające hierarchię potrzeb osoby znajdującej się w terminalnym etapie choroby, zostały zawarte w „Piramidzie dobrego umierania”, składającej się z pięciu poziomów. Zostały tam wymienione kolejno:   

  • Brak bólu, oddychanie, sen. 
  • Opieka, poczucie bezpieczeństwa, komfort. 
  • Bliscy, miłość, akceptacja. 
  • Szacunek, autonomia. 
  • Chwile szczęścia.   

Autorzy raportu podkreślają, że o szczęściu i komforcie umierającego człowieka możemy mówić tylko wtedy, gdy jego odchodzeniu nie towarzyszy cierpienie fizyczne i psychiczne – dlatego optymalnym rozwiązaniem jest zapewnienie choremu leczenia paliatywnego (czyli takiego, które na celu ma właśnie zmniejszenie cierpienia osób w terminalnym etapie choroby). Warto wiedzieć, że leczenie i opieka paliatywna mogą odbywać się zarówno w specjalistycznej poradni medycyny paliatywnej, jak i w hospicjum stacjonarnym lub też w tzw. hospicjum domowym (gdzie opiekę nad chorym sprawują członkowie rodziny we współpracy z personelem medycznym). 

W tym kontekście warto dodać, że z powodu przewlekłych chorób rocznie umiera w Polsce około 300 tysięcy osób. Ponad połowa z nich umiera w szpitalach. Tymczasem ze wspomnianych wyżej badań wynika, że 62 proc. Polaków chciałoby umrzeć we własnym domu. Dlaczego? 

W obliczu ostatecznych kwestii rodzina i bliscy są najważniejsi

„Ludzie zdrowi zapytani o to, jakie mogliby mieć ostatnie marzenia przed śmiercią, mówią o dalekich podróżach i zwiedzaniu świata (37 proc.) czy ekstremalnych sportach (10 proc.). Jednak rzeczywistość jest inna. W obliczu ciężkiej choroby marzenia chorych dotyczą głównie relacji i bycia blisko z ukochanymi ludźmi. Odchodzący ludzie nadal starają się smakować życie, podkreślać bycie potrzebnym dla innych, chcą rozmawiać, pożegnać się, naprawić relacje” – czytamy w raporcie.  

Ale nie zawsze rodzina i bliscy pomagają śmiertelnie chorym w dobrym umieraniu. 

Fot. PAP/ Marcin Kmieciński

Kryzys psychiczny niejedno ma imię

„Jesteśmy słabo przygotowani do opieki, nie mamy wiedzy i wsparcia instytucjonalnego. Nie potrafimy rozmawiać. Dominuje magiczne myślenie: będzie dobrze. Często ukrywamy przed chorymi bliskimi prawdę, nie wiemy, jak się zachować. W takich sytuacjach opieka hospicjum domowego jest najlepszym rozwiązaniem” – sugerują autorzy raportu. 

Warto w tym miejscu dodać, że zdecydowana większość ankietowanych Polaków (72 proc.) zadeklarowała, iż chciałaby znać prawdę o swoim stanie zdrowia, nawet gdyby informacje o rokowaniach były bardzo złe.

Psycholodzy ostrzegają, że zatajanie prawdy – w celu „pocieszania odchodzącego” – to kiepski pomysł, bo wywołuje u chorego niepokój, a ponadto pozbawia go możliwości świadomego odchodzenia

„Rodzina albo wprowadza pokój i spokój, albo chaos, niepokój i zamieszanie. Jeśli w rodzinie jest miłość, to jest grunt na to, żeby rozmawiać, uspokajać, opowiadać, dawać wsparcie. Bo to jest clou, żeby chory odchodził wokół swoich bliskich” – zaznacza Anna Saletra, psycholog i psychoonkolog z Puckiego Hospicjum. 

Specjalistka podkreśla, że bardzo dużo zależy też od pogodzenia się bliskich umierającej osoby z jej bliską śmiercią - czy mają zgodę w sobie, że chory będzie odchodzić. To uspokaja sytuację i daje możliwość spędzenia dobrego, wspólnego czasu, wypełnionego troską, rozmową i serdecznością. 

Fot. Jacek Turczyk/PAP/Zdjęcie ilustracyjne

Po kryzysie psychicznym życie normalnej jakości

Co najmniej 1/4 dorosłych mieszkańców Polski doświadcza przynajmniej jednego kryzysu psychicznego w życiu. Ale jest możliwy powrót do życia normalnej jakości – przekonują psychiatrzy. 

Stworzenie komfortowych warunków i wsparcie ze strony bliskich ułatwia choremu osiągnięcie ukojenia w ostatnim momencie życia – poczucia, że „już mogę odejść”, „moi bliscy sobie poradzą”, „jestem dla nich ważny”. Oczywiście, dla osób wierzących, niezwykle ważne jest też zapewnienie w tych ostatnich dniach opieki osoby duchownej.  

„Często nasze ostatnie rozmowy pamiętamy potem na zawsze. Rozmawia się o drobnych rzeczach, one najbardziej nas cieszą. Czasem ludzie porządkują swoją historię, czasem mają przestrzeń na przeproszenie, na wspomnienia. Są sytuacje, kiedy w ostatnich godzinach wypowiadamy słowa: przepraszam, wybacz mi. Często ta osoba już nie odpowie, ale jest ważne, że zostaje to wypowiedziane” – podkreśla Anna Saletra. 

Autorzy raportu, pracownicy Puckiego Hospicjum, podkreślają, że warto dawać umierającym „ostatnie chwile szczęścia”, którymi mogą być bardzo różne rzeczy, począwszy od szczerej rozmowy i dobrego słowa, aż po drobne zmysłowe przyjemności i radości, np. w postaci smakowania lub choćby wąchania ulubionych potraw, możliwości namalowania obrazu, ulepienia bałwana czy kontaktu ze zwierzętami. 

Wiktor Szczepaniak, zdrowie.pap.pl 

Źródło: 

Puckie Hospicjum pw. św. Ojca Pio: „Raport o dobrym umieraniu”.  

Autor

Wiktor Szczepaniak

Wiktor Szczepaniak - Doświadczony dziennikarz, redaktor i specjalista ds. komunikacji społecznej. Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Pracował m.in. w Polskiej Agencji Prasowej, Pulsie Biznesu, Instytucie Żywności i Żywienia, Instytucie Psychiatrii i Neurologii oraz w Głównym Inspektoracie Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Specjalizuje się w tematach związanych z żywnością i żywieniem, zdrowiem publicznym, profilaktyką zdrowotną, medycyną stylu życia, psychologią, neuroróżnorodnością, nauką i edukacją.

ZOBACZ TEKSTY AUTORA

ZOBACZ PODOBNE

  • Adobe Stock

    Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

    O higienę jamy ustnej dziecka należy dbać jeszcze przed wyrznięciem się pierwszego zęba, a ze szczoteczką do zębów i pastą zaznajamiać, zanim wyrośnie ono z pieluch. Samodzielność w myciu zębów owszem, ale pod czujnym okiem dorosłego i to dość długo.

  • Adobe Stock

    Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

    Rzadko się nad tym zastanawiamy, ale posiłek to nie tylko smak, ale cała gama doznań sensorycznych wynikających z kolorów, zapachów, konsystencji, kompozycji na talerzu. Dzieci z nadwrażliwością zmysłów mogą czuć się przytłoczone tą kakofonią i w rezultacie jeść bardzo mało i bez urozmaicenia.

  • Adobe Stock

    Dysleksja rozwojowa: jej objawy pojawiają się już w przedszkolu!

    U dziecka z trudnościami w czytaniu i pisaniu, które nie otrzyma odpowiedniego wsparcia, nieuchronnie pojawiają się niepowodzenia szkolne, które z czasem mogą doprowadzić do rozwoju wtórnych zaburzeń emocjonalnych. Lepiej więc nie lekceważyć pierwszych objawów dysleksji rozwojowej u dzieci. Dobrze też pamiętać, że dysleksja nie uniemożliwia uzyskiwania wielkich nawet osiągnięć. W gronie dyslektyków znajdziemy I. Newtona, J.Ch. Andersena i Agatę Christie.

  • Rys. PAP/j. Turczyk

    Jak się lepiej uczyć? Jest kilka trików

    Ręka do góry - kto lubił, albo lubi chodzić do szkoły! Kto lubi spędzać całe godziny w ławkach, wkuwać nazwy rzek, daty bitew albo zapamiętywać, co ma płucotchawki, a co nibynóżki? Czy pojawi się las rąk, czy może niezręczna cisza? Można chyba postawić orzechy przeciwko kamykom, że przynajmniej wiele osób będzie trzymało ręce w dole. Tylko dlaczego?

NAJNOWSZE

  • PAP/P. Werewka

    Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

    Za występowanie uzależnień wśród dzieci i młodzieży w dużej mierze odpowiadają czynniki środowiskowe, czyli to, co dzieje się w najbliższym otoczeniu tych dzieci. Nastolatki przyznają, że sięgają po substancje psychoaktywne albo z ciekawości albo dlatego, że nie radzą sobie ze stresem, z wyzwaniami, że czują się samotni, przeciążeni presją wywieraną przez osoby dorosłe. O tym jakie są objawy uzależnienia u dziecka czy nastolatka - wyjaśnia dr n. med. Aleksandra Lewandowska, ordynator oddziału psychiatrycznego dla dzieci w Specjalistycznym Psychiatrycznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Łodzi, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy

  • Adobe Stock

    CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

    Na każdego pacjenta z problemami sercowo-naczyniowymi należy spojrzeć szeroko i badać go także pod kątem cukrzycy i choroby nerek – przestrzegają specjaliści. Jak tłumaczą, mechanizmy leżące u podstaw tych chorób są ze sobą powiązane i wzajemnie się napędzają. W efekcie jedna choroba przyczynia się do rozwoju kolejnej.

  • Kobiety żyją dłużej – zwłaszcza w Hiszpanii

  • Badania: pozytywne nastawienie do starości wiąże się z lepszym zdrowiem w późnym wieku