Zdrowie z muzyką
Specjaliści od muzykoterapii pomagają osobom z problemami o naturze fizycznej i psychicznej. Jednak już samo słuchanie muzyki może przynieść wiele korzyści.
W opisanym niedawno eksperymencie przeprowadzonym na University of Utah, siedemnastu pacjentów z chorobą Alzheimera wybrało ulubione utwory i kiedy ich słuchali, naukowcy, z pomocą rezonansu magnetycznego, obserwowali ich mózgi. Badanie pokazało, że muzyczne kompozycje wywołały lepsze współdziałanie różnych obszarów mózgów ochotników. To próba badanych zbyt mała, by wysnuwać ogólne wnioski na całą populację, ale dobroczynny wpływ muzyki na człowieka nie podlega wątpliwościom.
- Nie ma jednego ośrodka odbioru muzyki w mózgu, np., jak ma to miejsce w przypadku mowy. Muzyka jest odbierana praktycznie przez cały mózg. Nawet upośledzenie pracy jego części nie powoduje, że człowiek traci zdolność reakcji na muzykę - mówi dr Krzysztof Stachyra, prezes Polskiego Stowarzyszenia Muzykoterapeutów (PSMT) oraz Polskiego Stowarzyszenia Terapii Przez Sztukę, przewodniczący Komisji Akredytacji i Certyfikacji Światowej Federacji Muzykoterapii.
Można więc spodziewać się, że muzyka będzie wywierała wpływ na różne elementy i procesy organizmu. Tak też się dzieje, co wykorzystuje się już w medycynie. Istnieje wiele doniesień, które wskazują, że nawet samo słuchanie muzyki pomaga. Naukowcy z Drexel University przeanalizowali na przykład badania sprawdzające działanie muzyki odtwarzanej przez lekarzy czy pielęgniarki na stan pacjentów chorych na nowotwory. Uwzględnione w analizie projekty sugerują różne pozytywne skutki – m.in. umiarkowaną a nawet silną redukcję lęku, wyraźne łagodzenie bólu czy od małej do umiarkowanej redukcję zmęczenia.
- Stosuje się niekiedy formy terapeutyczne, które bazują na muzyce, ale nie są sensu stricto muzykoterapią. Nazywa się je medycyną muzyczną czy muzyczną pigułką. Najczęściej stosowane są w placówkach medycznych, np. szpitalach, przychodniach czy sanatoriach. Wykorzystuje się wtedy nagrania muzyczne, np. aby odwrócić trochę uwagę pacjentów oczekujących na zabieg czy poprawić ich nastrój. Jeśli to tylko możliwe, sięga się do muzyki, którą pacjent lubi i zna, aby wywołać pozytywne skojarzenia czy przywołać miłe wspomnienia - opowiada dr Stachyra.
Muzykoterapia: co to jest?
Jednak w badaniu specjalistów z Drexel jeszcze silniejsze działanie przyniosła profesjonalna muzykoterapia. W szczególności bardziej pomagała w podnoszeniu jakość życia pacjentów.
Muzykoterapia to prowadzona przez wykwalifikowany w tej dziedzinie personel, interwencja terapeutyczna ściśle dopasowana do potrzeb danego pacjenta. Szeroko stosuje się ją na całym świecie.
Jak wyjaśnia dr Stachyra, muzykoterapia charakteryzuje się tym, że prowadzona jest przez specjalistę w tej dziedzinie, a muzyka jest w tym przypadku jednym z najważniejszych czynników terapeutycznych. To proces, tzn. nie stosuje się pojedynczej sesji, tylko trwającą dłużej interwencję, która wymaga zaangażowania uczestnika. Wykorzystuje się wiele metod i technik. Muzykoterapia może mieć formę aktywną, kiedy uczestnicy np. śpiewają, grają na instrumentach czy poruszają się do muzyki. W formie receptywnej opiera się głównie na słuchaniu muzyki, często powiązanym z relaksacją czy wizualizacją, czyli sięgnięciem do wyobrażeń. Dzięki połączeniu odpowiednio dobranej muzyki ze stanem odprężenia można wydobyć, a następnie przepracować nawet głęboko ukryte problemy, które zostały wcześniej wyparte do podświadomości.
- Można tą metodą pracować tak naprawdę z każdą osobą. Znane są tylko dwa przeciwwskazania – epilepsja muzykogenna i ostre stany psychotyczne, chociaż są muzykoterapeuci, którzy pracują nawet z osobami w ostrych stanach psychotycznych. Muzykoterapię można więc wykorzystać w pracy nad różnymi zaburzeniami psychicznymi i fizycznymi, przy upośledzeniu umysłowym, po wypadkach, udarach, przy odzyskiwaniu sprawności czy w przypadku zaburzeń mowy. Istnieje np. cała gałąź muzykoterapii neurologicznej - wyjaśnia ekspert.
Czego słuchać?
- Czytając artykuły sprzed kilkudziesięciu lat można natrafić na przestrogi przed ówczesną, nowoczesną muzyką – np. Beatlesami. Gatunek nie ma jednak tak dużego znaczenia, kiedy sięgamy po muzykę w celu odprężenia, zrelaksowania się lub też kiedy muzyka jest włączana w sytuacjach "medycyny muzycznej". Ważne, aby muzyka budziła pozytywne emocje i skojarzenia oraz pozwalała poczuć się lepiej. W doborze muzyki na co dzień warto skorzystać z zasady iso stosowanej w muzykoterapii. Rzecz w tym, aby dobrać muzykę, która emocjonalnie pasuje do naszego obecnego stanu.
Jeśli więc ktoś odczuwa zdenerwowanie i pobudzenie, kiedy coś go mocno wyprowadziło z równowagi, nie powinien zaczynać od włączenia spokojnej, relaksacyjnej muzyki. Przeciwnie – na początku warto sięgnąć do takiej, która odzwierciedla to, co czuje, a dopiero po pewnym czasie, kiedy odreaguje pierwsze napięcia, można zmienić muzykę na trochę spokojniejszą. Podobnie postępuje się, gdy celem jest pobudzenie i aktywizacja - radzi prezes Polskiego Stowarzyszenia Muzykoterapeutów dr Krzysztof Stachyra.
Osoby z problemami zdrowotnymi, przed terapeutycznym stosowaniem muzyki, powinny zasięgnąć porady specjalisty.
Co daje muzykoterapia?
Badania wskazują np., że muzyka wywiera silny efekt na różnorodne sieci neuronalne w mózgu, zwiększa jego plastyczność i wspiera odbudowę połączeń między różnymi jego regionami. Słuchanie muzyki powoduje też wydzielanie dopaminy, co może zwiększać motywację i poprawiać zdolność do nauki. Nie dziwi więc, że muzykoterapia jest np. włączana do pracy z weteranami wojennymi po urazach głowy czy cierpiącymi na zespół stresu pourazowego.
Oczywiście trzeba też mieć świadomość ograniczeń takich metod.
- Muzykoterapia raczej nie wyleczy kogoś z choroby nowotworowej, łamliwości kości, czy nie zatrzyma wypadania włosów. Nie poprawi też bezpośrednio pracy mięśnia sercowego, ale może pośrednio wpłynąć na jego funkcjonowanie, pomagając w regulacji emocji, uspokojeniu pacjenta - tłumaczy prezes PSMT.
Na co dzień natomiast można, korzystając z dobrodziejstw muzyki, pomóc sobie samemu. Okazuje się, że choć pod względem wpływu na zdrowie, noszenie słuchawek kojarzy się negatywnie, to może mieć korzystne skutki.
- Wiele osób odcina się w ten sposób od hałasu, czy poprawia sobie nastrój, motywuje się do pracy albo po niej odpręża. Choć jeśli to tylko możliwe, lepiej jest słuchać muzyki nie przez słuchawki i nie przesadzać z głośnością. Na pytanie, czy warto słuchać muzyki dla zdrowia, można więc odpowiedzieć – jak najbardziej tak” - twierdzi dr Stachyra.
Na stronie http://arteterapia.pl/certyfikowani-terapeuci/ można znaleźć listę certyfikowanych muzykoterapeutów.
Marek Matacz dla zdrowie.pap.pl