Piromania to zaburzenie osobowości, nie choroba

Choć ostatnie pożary, które wydarzyły się w Polsce budzą różne podejrzenia, raczej nie były dziełem piromanów. Tu akurat przyczyna była inna, ale ich spektakularny przebieg to coś, co fascynuje osoby z takim zaburzeniem.

zdj. Marcin, AdobeStock
zdj. Marcin, AdobeStock

Nazwa choroby pochodzi od dwóch greckich słów, które oznaczają "ogień" i "szaleństwo", "utratę rozumu". Co zatem dzieje się w głowie osoby, która świadomie podkłada ogień, który sieje zniszczenie?

- Narastające poczucie napięcia, pobudzenia tuż przed wzniecaniem ognia, zaabsorbowanie ogniem i związanymi z nim bodźcami, np. oglądanie pożarów, ich wzniecanie, fascynacja sprzętem strażackim oraz poczucie przyjemności, podniecenia, ulgi czy zadowolenia w trakcie aktu wzniecania ognia, obserwowania jego skutków bądź uczestniczenia w jego następstwach i bezpośrednio po nich – wyjaśnia psychiatra prof. Piotr Gałecki, kierownik Kliniki Psychiatrii Dorosłych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Piromania, wg ICD-11”zaburzenia kontroli impulsów”, to powtarzająca się niezdolność do kontrolowania silnych impulsów, co prowadzi do wielokrotnych prób podpalenia mienia, przedmiotów. Jednak - co warto podkreślić - przy braku zrozumiałego motywu, np. zysku pieniężnego, zemsty, sabotażu, oświadczenia politycznego, chęci zwrócenie na siebie uwagi, zdobycia uznania.

Piromania to nie choroba psychiczna

Co ciekawe, piromanii nie można tłumaczyć niepełnosprawnością intelektualną czy innym zaburzeniem psychicznym. Zwykle powstaje na podłożu organicznych zmian mózgu. Wielu lekarzy przypuszcza, że może mieć związek z zaburzeniami poziomu serotoniny oraz noradrenaliny, które regulują kontrolę impulsów. Podłoże genetyczne piromanii bywa dyskutowane, impulsywność jest bowiem uważana w pewnym stopniu za dziedziczną. To by oznaczało, że może istnieć komponent genetyczny.

- Piromania należy do zaburzeń popędów - nie wiąże się to z żadnymi korzyściami ani z przestępstwem sensu stricto czyli umyślnym zrobieniem komuś krzywdy, zemstą, złośliwością czy chęcią otrzymania odszkodowania. Uważa się, że piromania współtowarzyszy osobowości dysocjalnej, zaburzeniom nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi i zaburzeniom adaptacyjnym, które pojawiają się już w dzieciństwie – mówi psychiatra.  

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Zaburzenia osobowości borderline, czyli życie na krawędzi

Przebywanie z osobą z zaburzeniami osobowości typu bordeline to emocjonalna huśtawka: trudno przewidzieć, jaki będzie kolejny dzień i co się wydarzy. Terapeutka Magdalena Paszko z Mazowieckiego Centrum Psychoterapii wyjaśnia, że nie jest to zła wola; po prostu takie osoby nie potrafią inaczej.

Należy zaznaczyć, że dodatkową cechą klinicznej piromanii jest przede wszystkim to, że impuls do wzniecenia ognia najczęściej wiąże się ze starannym planowaniem, któremu towarzyszy stopniowy wzrost napięcia lub pobudzenia, podczas gdy w innych przypadkach wzniecenie ognia może nastąpić spontanicznie, bez planowania. Obie te sytuacje charakteryzuje brak kontroli nad chęcią lub impulsami do wzniecenia ognia.

- U osób z piromanią podpalanie może być odpowiedzią na poczucie obniżonego nastroju, lęku, nudy, samotności albo innych negatywnych stanów afektywnych. Chociaż nie jest to czynnik diagnostyczny, to rozważenie związku między wskazówkami emocjonalnymi i behawioralnymi, a zachowaniem związanym z podpalaniem może być ważnym aspektem planowania leczenia – zwraca uwagę specjalista.

Wiele osób z piromanią wykazuje upośledzenie umiejętności społecznych i ma problemy z nauką. Ponadto osoby cierpiące na piromanię, zwłaszcza kobiety, często zgłaszają przypadki narażenia na traumę, w tym wykorzystywanie seksualne oraz samookaleczenia.

Młody, nieżonaty, bezrobotny

Typowy wiek wystąpienia zaburzenia nie został ostatecznie ustalony, ale obecne dowody sugerują, że większość zachowań związanych z podkładaniem ognia rozpoczyna się w okresie dojrzewania lub wczesnej dorosłości.

- Zachowania związane z podpalaniem wśród dzieci i młodzieży stanowią istotny problem, ponieważ prawie połowa aresztowań za podpalenia dotyczy młodzieży poniżej 18. r.ż. Rozpowszechnienie podpalania wśród dorosłych w ciągu całego życia szacuje się na 1,13 proc i jest ono najniższe wśród starszych osób dorosłych – zwraca uwagę prof. Gałecki.

Późne dorastanie i wczesna dorosłość to okresy wysokiego ryzyka podpaleń. Sprawcy podpaleń są często nieżonaci (niezamężni), bezrobotni, słabo wykształceni, mieszkają samotnie. Zaburzenia psychiczne są nadreprezentowane u podpalaczy w porównaniu z populacją ogólną i innymi grupami osób wchodzących w konflikt z prawem. Piromania i zachowania związane z podkładaniem ognia są częstsze wśród mężczyzn.

Bardzo często podpalaczami są osoby, które pracują w miejscach, w których mają kontakt z ogniem - bywają chemikami, czy strażakami, często  wstępują do Ochotniczej Straży Pożarnej, bo dzięki temu mogą brać udział w akcji gaśniczej i czerpać przyjemność z obserwowania pożaru.

Piromania jest karalna

Warto dodać, że piromania jest karalna, a rozpowszechnienie tego zjawiska znamy tylko ze statystyk. O ile podpalenie jest czynem przestępczym zazwyczaj dokonywanym złośliwie, umyślnie i z zamiarem przestępczym to piromania jest stanem psychiatrycznym.

- Choć zarówno piromania, jak i podpalenie są celowe, to piromania jest ściśle patologiczna i kompulsywna. Większość podpalaczy nie przejawia skłonności do piromanii. Mogą oni jednak mieć rozpoznawalne inne zaburzenia psychiczne lub spotykać się z ostracyzmem społecznym. Jednocześnie osoba z piromanią może nie popełnić aktu podpalenia, tzn. często wznieca pożary, ale czyni to w sposób, który nie jest przestępczy – tłumaczy różnice psychiatra.

Fot. PAP/P. Werewka

Zwykle nie wiemy, że kolega z pracy ma zaburzenia psychiczne

Co czwarty Polak ma przynajmniej raz w życiu problemy ze zdrowiem psychicznym. Jednak zaburzenia psychiczne wciąż są postrzegane jako wstydliwe i są powodem bolesnego wykluczania. Zdecydowana większość z tych stanów nie stwarza żadnego zagrożenie dla otoczenia, ale wiele osób woli trzymać się od takich problemów z daleka.

Jeżeli u podpalacza zostanie zdiagnozowana piromania karę odbywa  - w zależności od jej długości – albo w zakładzie karnym (podobnie jak osoby z uzależnieniem od alkoholu), albo na tzw. więziennym oddziale terapeutycznym. Stwierdzenie tego zaburzenia nie wpływa bowiem na poczytalność, chyba że piromania występuje u osoby z poważnymi zaburzeniami psychicznymi.

Rzadko diagnozowana, oporna na leczenie

Nieleczona piromania zwykle jest zaburzeniem przewlekłym, dlatego ważne jest inicjowanie terapii. Tylko podjęcie terapii gwarantuje osiągnięcie remisji. Nie ma niestety określonego standardu leczenia, większość danych wskazuje, że optymalnym rozwiązaniem jest połączenie farmakoterapii z psychoterapią.

- Opcje terapeutyczne obejmują: terapię behawioralno-poznawczą, inne terapie behawioralne, takie jak terapia awersyjna przy jednoczesnym podawaniu leków przeciwdepresyjnych (selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny) lub przeciwlękowych. Terapia behawioralno-poznawcza jest skuteczna w pracy nad kontrolą impulsów. Jeżeli problem piromanii lub podpalania dotyczy dzieci, może być również potrzebna wspólna terapia lub edukacja rodziców. Ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że piromania to zaburzenie oporne na leczenie, bo kształtuje się na bardzo wczesnym etapie dzieciństwa i rozwoju osobowości  - mówi specjalista.

Aby można było mówić o piromanii muszą zostać spełnione określone kryteria:
•    Podpalenie musi być świadome, celowe i zdarzyć się więcej niż jeden raz
•    Podpalenie poprzedza pojawienie się uczucia napięcia lub pobudzenia
•    Piromana pociągać będzie nie tylko sam akt podpalenia, ale wszystko, co wiąże się z ogniem - urządzenia gaśnicze, następstwa pożaru itd.
•    Po podpaleniu pojawia się uczucie ulgi bądź satysfakcji
•    Motywami, które popychają do podpalenia, nie są motywy finansowe, przekonania ideologiczne, gniew, zemsta itp.

Monika Grzegorowska, zdrowie.pap.pl


Źródło: Psychiatria. Tom 2. Rozpoznania według ICD-11

Autorka

Monika Grzegorowska

Monika Grzegorowska - O dziennikarstwie marzyła od dziecka i się spełniło. Od zawsze to było dziennikarstwo medyczne – najciekawsze i nie do znudzenia. Wstępem była obrona pracy magisterskiej o błędach medycznych na Wydziale Resocjalizacji. Niemal całe swoje zawodowe życie związała z branżowym Pulsem Medycyny. Od kilku lat swoją wiedzę przekłada na bardziej przystępny język w Serwisie Zdrowie PAP, co doceniono przyznając jej Kryształowe Pióro. Nie uznaje poranków bez kawy, uwielbia wieczory przy ogromnym stole z puzzlami. Życiowe baterie ładuje na koncertach i posiadówkach z rodziną i przyjaciółmi.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • Adobe Stock/Photographee.eu

    Kiedy wybrać się po raz pierwszy z córką do ginekologa?

    Pierwsza wizyta dziewczynki u ginekologa to duże przeżycie, ale lepiej jej nie odkładać. Jeśli nic niepokojącego się nie dzieje, to można pojawić się w gabinecie po roku od pierwszego krwawienia, nie później jednak niż do ukończenia przez młodą pacjentkę 15 lat. Przed wizytą warto porozmawiać o tym, co czeka ją w gabinecie – radzi dr n. med. Ewa Kuś, konsultant ds. ginekologii i położnictwa Grupy Luxmed.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Sól jodowana: jak ustrzegliśmy się poważnej choroby

    Niedobór jodu może wywołać chorobę charakteryzującą się głębokim ubytkiem możliwości intelektualnych. To właśnie on odpowiadał w dawnych czasach za występowanie na terenie Szwajcarii tzw. kretynizmu endemicznego. Polska ustrzegła się tego losu, bo w 1935 roku wprowadzono skuteczną profilaktykę - do soli kuchennej dodawany był jodek potasu.

  • fot. tanantornanutra/Adobe Stock

    Jak wygląda świat, gdy traci się wzrok?

    Pewnego dnia obudziłem się i już nic nie widziałem. Całe dzieciństwo przygotowywano mnie na ten moment, ale czy można być na to naprawdę gotowym? Największą szkołę życia dało mi morze. Ono buja każdego tak samo – opowiada Bartosz Radomski, fizjoterapeuta i przewodnik po warszawskiej Niewidzialnej Wystawie.

  • P. Werewka/PAP

    Milowy krok – przeszczep gałki ocznej

    W okulistyce mamy za sobą kolejny krok milowy – przeszczep gałki ocznej. Na razie jednak to operacja kosmetyczna, bo nie umiemy jeszcze połączyć nerwów wzrokowych, a więc przywrócić widzenia. Wszystko jednak przed nami – wyraził nadzieję prof. Edward Wylęgała, kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Okulistyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

NAJNOWSZE

  • Adobe Stock/ Przemysław Głowik

    Przesilenie wiosenne to żadna choroba, ale…

    Gdy natura budzi się ze snu zimowego, organizm potrzebuje nieraz czasu na odzyskanie równowagi po zimie. Osłabienie, które wtedy odczuwamy, zwane przesileniem wiosennym, nie jest żadną chorobą, ale zespołem objawów. Może też być pewną wymówką. Warto pamiętać, że jeśli gorsze samopoczucie utrzymuje się dłużej, trzeba zdiagnozować problem. Może okazać się, że to wcale nie wiosna jest jego przyczyną.

  • Statyny – leki niedoceniane, a jednak ratujące życie

  • Zroluj zdrowie – siła wyborów

  • Waga małżeństwa i inne miary

  • Plan finansowy NFZ pisany na serwetce

  • zdj. AdobeStock

    Złe nawyki w toalecie prowadzą do dysfunkcji

    Stres i pośpiech jaki towarzyszy nam we współczesnym życiu źle wpływają na dno miednicy. Dodatkowo znaczna część społeczeństwa praktykuje złe nawyki w toalecie. Te oraz inne czynniki powodują, że mięśnie dna miednicy pracują na zwiększonych obrotach. Są permanentnie przeciążone. Nauczyliśmy się funkcjonować w biegu i ta nasza ciągła gotowość do działania stopniowo nas oddala od pełnego odczuwania naszych ciał, zaburza jego świadomość i powoduje chroniczne napięcie mięśni. Często dzieje się to do tego stopnia, że w końcu „zapominamy”, jak to jest umieć się rozluźniać – mówi fizjoterapeutka uroginekologiczna Barbara Forczek-Iwon.

  • Nie musisz biegać

  • Opryszczka może być groźna dla mózgu