Maseczki ochronne. Nosić czy nie nosić?

Maski ochronne to coraz częściej temat debaty o ochronie przed koronawirusem. WHO wciąż postuluje zakładanie ich w przestrzeni publicznej przez kichające i kaszlące osoby oraz opiekunów chorych. Ale rozważa też zalecenie noszenia masek przez wszystkich w miejscach publicznych, szczególnie w pomieszczeniach. Specjaliści zwracają też uwagę na aspekt psychologiczny takiego działania: niewykluczone, że powszechne zasłanianie twarzy chroni przed… lękiem.

Fot. PAP/J. Kamiński
Fot. PAP/J. Kamiński

Amerykańskie Centra ds. Kontroli i Zapobiegania Chorób (CDC) zalecają obecnie, by nosić, szczególnie w miejscach publicznych, w których trudno jest zastosować odpowiednią odległość od innych osób (np. w sklepach czy aptekach), materiałową ochronę na twarz. Tego rodzaju ochronę CDC określa jako „dobrowolny i dodatkowy” sposób ochrony zdrowia. Jednocześnie zastrzega, że zarówno specjalistyczne maski ochronne, jak i maski chirurgiczne, powinny być zastrzeżone dla pracowników opieki zdrowotnej.

W Polsce od 16 kwietnia zakrywanie nosa i ust jest obowiązkowe w przestrzeni publicznej. Zostały też utrzymane zasady zachowywania odpowiednich odstępów zarówno w pomieszczeniach takich jak sklepy oraz na ulicy.

Burzę w temacie masek wywołał wywiad z Georgem Gao, który kieruje chińskim Centrum Kontroli i Prewencji Chorób. Rozmowę przeprowadzili dziennikarze tygodnika „Science”. Gao powiedział im, że jego zdaniem Europa i USA popełniają wielki błąd, że „ludzie nie noszą masek”.

Fot. PAP/J. Kamiński

Jak się chronić przed zakażeniem koronawirusami

Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła stan pandemii w związku z szybkim rozprzestrzenianiem się nowego koronawirusa SARS-CoV-2 i wywoływanej przez niego choroby Covid-19. W związku z tym eksperci podpowiadają, jak każdy z nas może zmniejszyć ryzyko zakażenia, a także jego ewentualne skutki.

Warto wiedzieć, że maskom poświęcony był jeden niewielki akapit w całej rozmowie, Gao zaś podkreślił na początku wywiadu, że społeczne dystansowanie się jest najistotniejszą strategią zapobiegania rozprzestrzeniania się zakaźnych chorób układu oddechowego. Potem zaś mówił dziennikarzom w odpowiedzi na pytanie, czego inne kraje mogą nauczyć się od Chin w podejściu do COVID-19.: „Po pierwsze, skorzystaliśmy z niefarmakologicznych strategii, bo nie ma żadnych specyficznych inhibitorów ani leków i nie ma szczepień. Po drugie, musisz zapewnić izolację wszystkich zakażonych. Po trzecie, osoby z bliskiego kontaktu zakażonych powinny być w kwarantannie: dotarcie do wszystkich tych osób z bliskiego kontaktu i zapewnienie, że są w kwarantannie i izolowane, zajmuje nam mnóstwo czasu. Po czwarte: zawiesić wszelkie zgromadzenia. Po piąte ograniczyć przemieszczanie się, co wiąże się z lock-downem”.

Z kolei dyrektor ds. sytuacji nadzwyczajnych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) dr Mike Ryan powiedział w ubiegłym tygodniu, że mogą zaistnieć sytuacje, w których powszechne noszenie masek spowolni rozwój epidemii, ale na razie należy je przeznaczyć przede wszystkim dla personelu medycznego. 

Nie wykluczył, że istnieje możliwość, że wirus przenosi się również drogą powietrzną, a nie tylko kropelkową. Jednak wciąż konsensus naukowców jest taki, że do zakażenia dochodzi przede wszystkim wtedy, gdy osoby mające symptomy choroby COVID-19, czyli kaszląc i kichając, przenoszą wirusa na innych ludzi bądź zakażają powierzchnie.

To właśnie tego rodzaju sytuacje narażają na największe ryzyko zakażenia, co potwierdzają niedawne laboratoryjne badania przeprowadzone w Massachusetts Institute od Technology (MIT).

Wynika z nich, że kiedy osoba zakażona kicha i kaszle, patogeny mogą być rozsiewane na sporą  odległość: podczas kaszlu do sześciu metrów, a na skutek kichania - nawet 8 metrów. 

- Musimy zachować chirurgiczne maski dla ludzi, którzy są na pierwszej linii, ale pomysł, by zasłaniać czymś (...) usta, by chronić (innych) przed kaszlem czy kichaniem, sam w sobie nie jest zły – twierdzi Ryan.

Grafika ilustracyjna Serwisu Zdrowie PAP

Koronawirusy - czym są, skąd się biorą i dlaczego są groźne

Większość z nich zamieszkuje ciała zwierząt. Znanych jest jednak siedem gatunków, które „przeskoczyły” na ludzi i wywołują choroby. Niektóre z nich są stosunkowo niegroźne, lecz inne mogą powodować poważne problemy. Specyficznych leków, ani szczepionek przeciwko koronawirusom na razie nie ma. Jednak naukowcy intensywnie pracują nad ich wynalezieniem i jednocześnie wskazują na wiele innych możliwych środków zaradczych.

WHO  na razie jednak zachowuje wstrzemięźliwość co do możliwości przenoszenia się koronawirusa drogą powietrzną w wydychanym aerozolu. W analizie opublikowanej 29 marca można przeczytać, że transmisja wirusa w wydychanym aerozolu została udowodniona podczas pewnych czynności medycznych, które wymagały wspomaganego oddychania.

Wciąż też podnoszony jest w pracach naukowych nie do końca zbadany problem przenoszenia nowego koronawirusa przez osoby zakażone SARS-CoV-2, ale niemające objawów tego zakażenia.

Maska ochronna … przed lękiem

Nie można wykluczyć, że autorytety medyczne zmieniają nastawienie do powszechnego noszenia masek nie tylko z uwagi na to, że może to chronić przed zakażeniem czy przenoszeniem koronawirusa. Maski mogą też chronić przed… niepokojem i poczuciem bezradności. 

W publikacji NEJM z 1 kwietnia grupy naukowców z Bostonu, która traktuje o kwestii powszechnego noszenia masek w szpitalach w dobie pandemii czytamy: „Wiemy, że noszenie maski poza placówkami opieki zdrowotnej daje małą, jeśli jakąkolwiek ochronę przed infekcją. Publiczne władze zdrowotne określają, że istotna ekspozycja na COVID-19 to utrzymywany przez co najmniej kilka minut (a są opinie, że musi to być powyżej 10 lub nawet 30 minut) kontakt twarzą w twarz w odległości nie większej niż 6 stóp (ok. dwa metry) z pacjentem wykazującym objawy COVID-19”.

Autorzy tej pracy wskazują, że ryzyko „złapania” COVID-19 podczas przejścia obok zakażonego pacjenta w przestrzeni publicznej jest zatem minimalne. „W wielu przypadkach pragnienie powszechnego noszenia masek ochronnych to reakcja na lęk przed pandemią” - uważają.

„Jest też jasne, że maski pełnią role symboliczne. Maski to nie tylko narzędzia, to talizmany, które mogą pomóc w zwiększeniu subiektywnego poczucia bezpieczeństwa (…) Choć tego rodzaju reakcje nie muszą być ściśle logiczne, wszyscy podlegamy lękowi i niepokojowi, zwłaszcza podczas kryzysu. Można argumentować, że lepiej radzić sobie z lękiem i niepokojem twardymi danymi i edukacją niż marginalnie korzystną maską ochronną, szczególnie w obliczu globalnego braku masek, jednak trudno jest dotrzeć z tym przesłaniem do klinicystów w gorączce obecnego kryzysu. Rozszerzenie procedur noszenia masek najbardziej może przyczynić się do zredukowania transmisji niepokoju, niezależnie od tego, jaką rzeczywistą rolę maski mogą odgrywać w powstrzymywaniu rozprzestrzeniania się COVID-19” – czytamy w NEJM.

Autorzy dodają, że największa potencjalna wartość powszechnego stosowania masek może kryć się w tym, że da pracownikom medycznym poczucie pewności i zaufania w przyjmowaniu i wdrażaniu metod ochrony przed zakażeniem o solidniejszych podstawach naukowych.

Fot. PAP

Lęk odbiera rozum

O symbolicznym znaczeniu masek w dobie pandemii mówi też lekarz, filozof i psychoterapeuta prof. Andrzej Leder. W rozmowie w „Dużym Formacie” dzieli się refleksją: „Właśnie pojawia się mnóstwo rytuałów, wywodzących się z praktyk naukowo uzasadnionych, które są bardzo chętnie przyjmowane, bo pozwalają opanować lęk. Nawet jeżeli ich skuteczność jest wątpliwa. Dobrym przykładem są maseczki, które na początku epidemii znikły, a teraz są bardzo drogie. One podobno, poza warunkami szpitala, nie są zbyt skutecznym sposobem chronienia się, a jednak ich nakładanie stało się właśnie takim rytuałem, który mocno ma zbliżyć nas do ratunku”.

Jednocześnie nie ma niczego złego w uszyciu maski dla siebie i bliskich i do 16 kwietnia nie było zakazu ani przeciwskazań do noszenia masek w przestrzeni publicznej. Od 16 kwietnia jest obowiązek zakrywania nosa i ust, niekoniecznie za pomocą maseczki. W trosce o własne i innych zdrowie oraz z racji konieczności przestrzegania prawa, należy stosować także inne zasady ochrony przed zakażeniem. Te zasady to:

  • Unikanie jakichkolwiek kontaktów z innymi ludźmi, o ile nie jest to konieczne.
  • W trakcie takich kontaktów zachowywanie bezpiecznego dystansu wynoszącego co najmniej dwa metry.
  • Częste i dokładne mycie rąk ciepłą bieżącą wodą z mydłem.
  • Unikanie dotykania twarzy, szczególnie oczu i ust.
  • Stosowanie płynów dezynfekcyjnych na ręce w sklepach, pracy, transporcie publicznym.

Jak zrobić sobie maskę

Potrzebna do tego jest gęsto tkany bawełniany materiał w kształcie kwadratu o wymiarze boku 40 cm, gumka o długości 50 cm, materiał na filtr (np. ściereczka fizelinowa lub materiał z filtrów do odkurzacza), gruby papier i ołówek (potrzebne do wykroju), nożyczki, igła i nici.

Trzeba pamiętać, by nie nosić masek wilgotnych (paradoksalnie narażają nas wtedy na zakażenie bardziej, niż gdybyśmy ich nie nosili), i by umiejętnie je zdejmować (tak, by nie przenieść potencjalnych patogenów z maski na twarz). Nie można też masek nosić dłużej niż kilkadziesiąt minut. 

Sposób szycia maski pokazuje poniższa infografika.

Infografika PAP

Justyna Wojteczek, zdrowie.pap.pl

Wywiad z G. Gao opublikowany w tygodniku Science
Zalecenia CDC
M. Klompas et al: Universal Masking in Hospitals in the Covid-19 Era, w: NEJM,, DOI: 10.1056/NEJMp2006372,

Wypowiedzi WHO za depeszami PAP

Autorka

Justyna Wojteczek

Justyna Wojteczek - Pracę dziennikarską rozpoczęła w Polskiej Agencji Prasowej w latach 90-tych. Związana z redakcją społeczną i zagraniczną. Zajmowała się szeroko rozumianą tematyką społeczną m.in. zdrowiem, a także polityką międzynarodową, również w Brukseli. Była też m.in. redaktor naczelną Medical Tribune, a później także redaktor prowadzącą Serwis Zdrowie. Obecnie pełni funkcję zastępczyni redaktora naczelnego PAP. Jest autorką książki o znanym hematologu prof. Wiesławie Jędrzejczaku.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • Adobe Stock/Photographee.eu

    Kiedy wybrać się po raz pierwszy z córką do ginekologa?

    Pierwsza wizyta dziewczynki u ginekologa to duże przeżycie, ale lepiej jej nie odkładać. Jeśli nic niepokojącego się nie dzieje, to można pojawić się w gabinecie po roku od pierwszego krwawienia, nie później jednak niż do ukończenia przez młodą pacjentkę 15 lat. Przed wizytą warto porozmawiać o tym, co czeka ją w gabinecie – radzi dr n. med. Ewa Kuś, konsultant ds. ginekologii i położnictwa Grupy Luxmed.

  • Adobe Stock

    Dziecko ze spektrum autyzmu ma inaczej, rodzice jego też

    Dziecko rozwijające się w spektrum autyzmu to wyzwanie dla rodzica. Życie z nim ma wiele odcieni. Zdarzają się wzloty i upadki, jak w życiu każdego, tylko trochę inaczej. Czym jest spektrum autyzmu w czterech ścianach, 24 godziny na dobę?  - Przyciągał uwagę jak magnes metal, pochłaniał mój czas – opisuje jedna z mam już prawie dorosłego syna z zespołem Aspergera.

  • Adobe Stock

    Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

    O higienę jamy ustnej dziecka należy dbać jeszcze przed wyrznięciem się pierwszego zęba, a ze szczoteczką do zębów i pastą zaznajamiać, zanim wyrośnie ono z pieluch. Samodzielność w myciu zębów owszem, ale pod czujnym okiem dorosłego i to dość długo.

  • Adobe Stock

    Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

    Rzadko się nad tym zastanawiamy, ale posiłek to nie tylko smak, ale cała gama doznań sensorycznych wynikających z kolorów, zapachów, konsystencji, kompozycji na talerzu. Dzieci z nadwrażliwością zmysłów mogą czuć się przytłoczone tą kakofonią i w rezultacie jeść bardzo mało i bez urozmaicenia.

NAJNOWSZE

  • Adobe Stock/Thanawadee

    Autofagia i post

    Autofagia promowana jest jako sposób na „oczyszczenie” i „uleczenie” organizmu. Pojawiają się głosy, że wystarczy kilkadziesiąt godzin postu, by ją uruchomić. Tymczasem te złożone procesy komórkowe trwają nieprzerwanie. Nie można nimi tak po prostu sterować. To mrzonka, co więcej – potencjalnie niebezpieczna, bo autofagia nie zawsze oznacza korzyści zdrowotne – wyjaśnia dr n. o zdr. Damian Parol, dietetyk i psychodietetyk.

  • Dziecko ze spektrum autyzmu u pediatry

  • Warto rzucić palenie przed planowanym leczeniem operacyjnym

  • „Zbyt dobre” wyniki badań nie powinny cieszyć

  • Nieleczona jaskra odbiera wzrok

  • Adobe

    Glejak wielopostaciowy – nowotwór z setkami mutacji

    Glejak wielopostaciowy (glioblastoma multiforme, GBM) pozostaje jednym z najbardziej śmiercionośnych nowotworów złośliwych, mimo dekad intensywnych badań i coraz bardziej zaawansowanych technologii diagnostycznych i terapeutycznych. Zdaniem specjalistów to nowotwór, który wymyka się logice klasycznego leczenia onkologicznego.

  • Nikotyna i zaburzenia psychiczne tworzą błędne koło

  • Wiosenne porządki mogą zaszkodzić