Jak nowy koronawirus zmienił nasze higieniczne nawyki

Pandemia COVID-19 spowodowała, że bardziej dbamy o higienę i porządek w swoim otoczeniu: częściej czyścimy powierzchnie dotychczas pomijane, jak klamki, czy włączniki światła i częściej dzielimy się tymi obowiązkami w rodzinie. Wiele z tych nawyków pozostanie z nami już na zawsze. Sprawdź, które z nich są mają sens, a które można sobie odpuścić.

Fot. PAP
Fot. PAP

Pandemia spowodowała przewartościowanie naszych poglądów na kwestie higieny. Pojawiły się nowe zachowania, które najprawdopodobniej wejdą do kanonu naszych codziennych zachowań. Niektóre wynikają bezpośrednio z obecności nowego wirusa i poczucia zagrożenia, ale zaszło też mnóstwo zmian związanych z tym, że więcej czasu spędzamy w domu. Częściej korzystamy z toalety czy kuchni, ale też mamy czas, aby dostrzec bałagan, który robimy.   

Zmiany zwyczajów higienicznych

Badanie zrealizowane na reprezentatywnej próbie 1000 Polaków w wieku 18-54 lat w dniach 26-31 maja 2020 ujawniło, że Polacy są narodem, który - przynajmniej na poziomie deklaracji - bardzo lubi czystość. Dla 70 proc. sprzątanie to rutyna, na którą się zgadzają, aby dom wyglądał dobrze, a tylko dla 17 proc. to przykry obowiązek (w większości są to studenci, którzy mieszkają z rodzicami). Co ciekawe, w czasie epidemii zaczęliśmy dzielić się obowiązkami w rodzinie – partnerskie sprzątanie to miła zmiana, która zaszła w czasie lockdownu (przymusowej izolacji) w wielu domach. 

Fot. PAP

W Polsce szerzy się choroba brudnych rąk

1909 nowych przypadków od początku stycznia, a w tym samym okresie ubiegłego roku było ich 29. Mowa o wirusowym zapaleniu wątroby typu A. Sprawdź, jak się chronić przed tą zakaźną chorobą.

O ile zwyczaje dotyczące sprzątania kuchni (przecieranie blatów, mycie zlewu) nie zmieniły się znacząco, o tyle zaszły zmiany w sprzątaniu łazienki – te sprzątamy znacznie częściej, nawet dwa trzy razy w tygodniu, a nie jak wcześniej raz w tygodniu. 

Jednak najważniejszą zmianą, który wprowadził sam COVID-19 - i to nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach - to potrzeba dezynfekcji. To zupełnie świeży zwyczaj, który wprowadziła do swojego życia ¼ Polaków. Widać to choćby w wyszukiwarce internetowej - na początku szukaliśmy sposobów, jak dezynfekować ręce, potem maseczki, aż w końcu jak dezynfekować różne powierzchnie. Dziś do częstszego niż przed pandemią wykonywania tej czynności przyznaje się 24 proc. Polaków. 

A poza tym Polacy zaczęli czyścić powierzchnie, o których wcześniej nie myśleli: klamki (38 proc.), włączniki światła (30 proc.) a nawet zakupy, które  przynosimy do domów (40 proc.). 

Co lepsze: dezynfekcja czy ciepła woda z mydłem

„Z najnowszych badań wynika, że 90 proc. wszystkich zakażeń przenoszonych jest drogą kropelkową, więc z punktu widzenia epidemiologii najistotniejsze są dystans społeczny i noszenie maseczek” – podkreśla wirusolog dr hab. n med. Tomasz Dzieciątkowski, adiunkt Katedry i Zakładu Mikrobiologii Lekarskiej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. 

Fot. PAP

Cztery błędy, które mogą prowadzić do zakażenia się salmonellą

Pałeczki salmonelli to drobnoustroje, które w Polsce są najczęstszym powodem bakteryjnych zakażeń układu pokarmowego. W pierwszych pięciu miesiącach tego roku zarejestrowano już 1818 takich przypadków. Częstą przyczyną zatrucia jest niewłaściwe obchodzenie się z jajami podczas przygotowywania posiłków.

Oczywiście istnieje także ryzyko zakażenia się przez bezpośredni kontakt, dlatego podstawą jest prawidłowe mycie rąk. 

- Warto w tym miejscu powiedzieć, że ten nowy koronawirus nie jest jakimś wyjątkowo odpornym, specjalnym wirusem - wprost przeciwnie. To wirus osłonkowy zbudowany z lipidów, czyli z tłuszczy. To oznacza, że do inaktywacji, czyli jego zniszczenia, wystarczy ciepła woda z mydłem. W przestrzeni domowej częste, dokładne mycie rąk będzie w znaczący sposób redukowano możliwość zakażenia. Jeżeli jesteśmy w przestrzeni publicznej i nie mamy dostępu do ciepłej wody z mydłem, możemy stosować środki dezynfekcyjne – mówi wirusolog.

Mycie rąk jest bardzo ważne nie tylko w kontekście ochrony przed koronawirusem: ręce są po prostu nośnikiem wielu bakterii i wirusów. Dlatego trzeba je myć dokładnie po każdym przyjściu z zewnątrz, po obróbce surowych produktów spożywczych, po skorzystaniu z toalety.

Wstępne rezultaty badań pokazują, że koronawirus SARS-CoV-2 utrzymuje się na różnych powierzchniach różnie długo:

  • do 4 godzin na miedzi,
  • do 24 godzin na papierze i  tekturze,
  • 2-3 dni na plastiku i stali nierdzewnej (choć ilość wirusów zmniejsza się z czasem). 

O ile naukowcy zbadali już, jak długo wirus może przetrwać na różnych powierzchniach, to kwestią nieznaną jest to, jak długo jest on zakaźny. Przy czym, aby doszło do zakażenia, musi być spełnionych wiele warunków, tak po stronie samego wirusa (np. liczby jego kopii), jak i potencjalnego nowego gospodarza. Kwestie te wciąż nie są poznane. Te zastrzeżenia nie zwalniają nas jednak z restrykcyjnego zachowywania zasad ochrony przed zainfekowaniem.

- Jeśli robimy zakupy i korzystamy ze sklepowego wózka, gdy podróżujemy komunikacją miejską i trzymamy się poręczy musimy liczyć się z tym, że tuż przed nami z tych rzeczy korzystał ktoś zakażony, kto zakasłał lub kichnął i pozostawił nam swoje zarazki. Zakładając maseczkę i odkażając ręce minimalizujemy ryzyko zakażenia – zwraca uwagę prof. Dzieciątkowski.

Takie zachowanie chroni nas również przed innymi patogenami, np. wirusami grypy, rotawirusami, wirusem zapalenia wątroby typu A.

Czy należy dezynfekować artykuły spożywcze?

- Tu nie byłbym aż taki kategoryczny. Większość sklepów wprowadziła dobry zwyczaj, aby artykuły niepakowalne – owoce, warzywa, niezafoliowane pieczywo – dotykać wyłącznie w jednorazowych rękawiczkach. Musimy tylko pamiętać, że one mają być jednorazowe, czyli wychodząc ze sklepu zdejmujmy je i wyrzucajmy do kosza, nie używajmy ich w wielu miejscach – przypomina specjalista.

Jego zdaniem ryzyko przeniesienia Sars-CoV-2 z produktami spożywczymi jest niewielkie. Dezynfekowanie kartonu z mlekiem czy sokiem nie ma więc sensu. Warto tylko zwrócić uwagę, aby nie pić napoju prosto z butelki czy kartonu, którego mógł dotykać ktoś obcy. Warto też dodać, że obróbka termiczna (podgrzanie do 60 stopni) bardzo skutecznie inaktywuje wirusa – jeśli nie mamy pewności, czy np. pieczywo nie było dotykane przez innych ręką bez rękawiczki możemy wstawić je na kilka chwil do piekarnika lub kuchenki mikrofalowej i w ten sposób pozbędziemy się potencjalnego zagrożenia.
 

Monika Wysocka, zdrowie.pap.pl

Źródło: konferencja poświęcona domowym zwyczajom higienicznym Polaków, 1 lipca 2020.

Badanie, którego rezulataty zostały omówione w artykule, zostało zlecone przez firmę Unilever.

Autorka

Monika Grzegorowska

Monika Grzegorowska - O dziennikarstwie marzyła od dziecka i się spełniło. Od zawsze to było dziennikarstwo medyczne – najciekawsze i nie do znudzenia. Wstępem była obrona pracy magisterskiej o błędach medycznych na Wydziale Resocjalizacji. Niemal całe swoje zawodowe życie związała z branżowym Pulsem Medycyny. Od kilku lat swoją wiedzę przekłada na bardziej przystępny język w Serwisie Zdrowie PAP, co doceniono przyznając jej Kryształowe Pióro. Nie uznaje poranków bez kawy, uwielbia wieczory przy ogromnym stole z puzzlami. Życiowe baterie ładuje na koncertach i posiadówkach z rodziną i przyjaciółmi.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

    Kiedy w domu jest za zimno… czyli zdrowie a niska temperatura

    Zbyt niska temperatura w domu na różne sposoby może sprzyjać kłopotom ze zdrowiem - przestrzegają eksperci. Dla niektórych już niewielka różnica utraty ciepła może mieć niebagatelne znaczenie. Nie warto też jednak przesadzać z ogrzewaniem. Dowiedz się więcej.

  • Werewka/PAP

    Historia. Brudne ręce chirurgów zamiast leczyć uśmiercały 

    Jeszcze na początku XIX w. chirurdzy kroili pacjentów brudnymi rękami. Nie myli ich nawet po sekcji zwłok, gdy udawali się tuż po tym przyjmować porody. Nosili czarne fartuchy, by łatwiej było na nich ukryć ślady krwi. Lekarz, który wpadł na prostą zależność – brudne ręce – zakażenie – popadł w obłęd, bo środowisko nie dało mu wiary. Dlaczego tyle wieków musiało minąć od stworzenia mydła do jego powszechnego stosowania, również w medycynie? I komu udało się w końcu odkazić sale operacyjne?

  • P. Werewka

    Aromaterapia na pewno przyjemna

    Inhalacje z olejków eterycznych znane są od wieków, a i we współczesnych czasach mają wielu zwolenników. Na temat aromaterapii prowadzi się badania naukowe, ale często są one bardzo słabej jakości metodologicznej, a zatem nie można z nich wyciągać kategorycznego wniosku, że „działa” lub „nie działa”. Pewne jest zaś to, że o ile nie mamy alergii na jakiś olejek, aromaterapia nam nie zaszkodzi, a mamy duże szanse, że poprawi nam samopoczucie. To już coś.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Poezja ma większą moc niż myślisz

    Platon nie widział miejsca dla poetów i poezji w idealnym państwie, ale jego postulat tylko przyczynia się do tym większego uznania jej siły oddziaływania na jednostki i społeczeństwo. We współczesności poezja wciąż jest czytana i tworzona, choć tomiki raczej nie są często kupowane w księgarniach - wiersze przeniosły się do internetu. Poezja może wpływać na zdrowie - koi samotność, może wspierać w trudnym leczeniu. Jej czytanie, zwłaszcza głośne, reguluje oddech i synchronizuje pracę serca. Jesienne ponure wieczory to doskonały moment na wiersze.

NAJNOWSZE

  • Adobe Stock

    Cukrzyca typu 1 – przyczyny i objawy

    Są różne typy cukrzycy. Często jednak wrzuca się je wszystkie do jednego worka, a to ogromny błąd. Czym jest cukrzyca typu 1, która dotyka ok. 10 proc. pacjentów z cukrzycą? Co wiadomo o przyczynach i jakie są jej objawy? – wyjaśnia prof. dr hab. n. med. Grzegorz Dzida, diabetolog z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

  • Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

  • Adobe Stock

    Operacja bariatryczna to coś więcej niż zmiana budowy przewodu pokarmowego

    W operacji bariatrycznej chodzi naprawdę o coś więcej niż zmniejszenie rozmiaru ciała, do którego pacjent przez lata potrafi się przyzwyczaić. Otyłość to choroba, którą bezwzględnie należy leczyć wszystkimi dostępnymi metodami, bo szerzy spustoszenie w organizmie. To nie jest wybór chorego – zaznacza prof. Wojciech Lisik chirurg bariatra, transplantolog. Wyjaśnia, na czym polega zabieg i jakiej recepty osobie z otyłością absolutnie wystawić nie można.

  • CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy