Po szpitalu daj sobie czas na rekonwalescencję

Prawie co piąty hospitalizowany pacjent wraca do szpitala w ciągu 30 dni lub przez długi czas – już w domu - nie może dojść do siebie - wynika z najnowszych badań. Spowodowane jest to przejściowym okresem zwiększonej podatności na wszelkiego rodzaju zagrożenia, od upadków po zawały serca, nazywanego przez specjalistów zespołem poszpitalnym. Są sposoby, by go zminimalizować lub wręcz uniknąć.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki
Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Generalnie, co do zasady, hospitalizacja powinna być ostatecznością i trwać najkrócej jak to możliwe – nie tylko ze względu na to, że taka zasada pozwala na lepsze zarządzanie budżetem ma opiekę zdrowotną. W przypadku niektórych pacjentów pobyt w szpitalu może bowiem spowodować nowe problemy zdrowotne. W efekcie wzrasta ryzyko ponownej hospitalizacji. Nie, nie chodzi o błąd w sztuce w czasie leczenia.

- Problemem nie jest zła opieka szpitalna czy błędy medyczne, ale rutynowe trudności bycia pacjentem – zastrzega kardiolog Harlan Krumholz, profesor Yale School of Medicine, który opisał zespół poszpitalny w artykule opublikowanym w New England Journal of Medicine. 

Zespół poszpitalny jest częściowo spowodowany przede wszystkim utrzymującymi się skutkami pierwotnej choroby. Na przykład osoby hospitalizowane z powodu zapalenia płuc, zwłaszcza starsze, mogą po opuszczeniu szpitala odczuwać utrzymujące się zmęczenie, zmniejszoną siłę, mgliste myślenie lub zaparcia, czasem są tak osłabieni, że upadają i łamią kość lub doznają innego urazu.

Ale są też inne powody. Prof. Krumholz zwraca uwagę, że w szpitalu pacjenci często nie śpią dobrze. Choćby dlatego, że oddziały szpitalne często są hałaśliwe, jasno oświetlone, pielęgniarki przerywają sen, aby sprawdzić parametry życiowe lub podać leki. Pacjenci najczęściej nie jedzą wystarczająco dużo, zwłaszcza jeśli lekarze zalecili im post przed zabiegami. Do tego przyjmują uspokajające środki przeciwbólowe lub inne leki, które mogą wywołać u nich dezorientację, szczególnie w nieznanym otoczeniu szpitala. Wreszcie, dłuższy odpoczynek w łóżku może osłabić mięśnie i kości pacjentów. To wszystko negatywnie wpływa na proces zachowania równowagi w organizmie oraz na wiele układów, np. oddechowy, krążenia czy odpornościowy.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Strzeż się bakterii szpitalnych

Szpitalna podłoga to rezerwuar bardzo groźnych bakterii. Zasiedlają one stawiane na niej torby, ładowarki, przedmioty osobiste. Z nich zaś przenoszą się na dłonie...

Nawet pacjenci, którzy normalnie cieszą się dobrym zdrowiem psychicznym, na skutek połączenia braku snu, leków i stresu funkcjonują jakby w stanie odmiennej świadomości. Lekarze zwracają uwagę, że może to powodować, iż nie są w stanie zrozumieć instrukcji wypisowych, takich jak zmiany opatrunków czy kiedy przyjmować leki.

W końcu szpital to konieczność obcowania z innymi pacjentami i określone  rygory. Nie jest to zwykle przyjemne doświadczenie. 

Wspomagany powrót do zdrowia 

Marcin Borkowski, znany również jako „Borkoś”, ratownik medyczny i społecznik, który po godzinach kieruje Ambulansem Szybkiego Reagowania i udziela pomocy poszkodowanym na warszawskich drogach w czasie akcji ratunkowej ponad rok temu uległ poważnemu wypadkowi, wskutek którego spędził 21 dni w śpiączce farmakologicznej. Choć dziś znów jest aktywny zawodowo, to powrót do pełnej sprawności był nie lada wysiłkiem zarówno dla niego, jak i jego bliskich. Proces hospitalizacji i powrotu do pełnej sprawności łączył się w jego przypadku z czasem intensywnej rehabilitacji, włączeniem żywienia medycznego oraz zaangażowaniem i ogromnym wsparciem ze strony najbliższych. Te trzy elementy sprzyjają minimalizacji syndromu szpitalnego i ułatwiają powrót do zdrowia.

Choć młody, Marcin Borkowski był bardzo chory. Złamane dwie kości udowe, siedem żeber, kość ramienna prawa, staw łokciowy, a do tego sepsa i niewydolność oddechowa.

– Lekarze dawali mi tylko 4 proc. szans na przeżycie. Po 21 dniach zaczęto mnie jednak wybudzać – to było wybudzanie i ponowne wprowadzanie w śpiączkę, ponieważ nie reagowałem pozytywnie na otaczającą mnie rzeczywistość i byłem pod wpływem bardzo silnych leków. W tym czasie bardzo straciłem na wadze – masa ciała zmniejszyła się o ponad 20 kg. Zupełnie nie miałem sił, nie byłem tym Marcinem, którego do tej pory wszyscy znali. Na szczęście lekarze w porę zlecili mi preparaty do żywienia medycznego. Żona, osoby będące ze mną na tej samej sali i lekarze musieli pomagać mi w otwieraniu buteleczek… To obrazuje, jak bardzo byłem słaby – wspomina dziś Marcin Borkowski.

Syndrom poszpitalny może wystąpić po opuszczeniu placówki medycznej i najogólniej można go zdefiniować jako nabytą słabość po pobycie w szpitalu. Jeszcze w trakcie pobytu w placówce często można zaobserwować sytuację, kiedy chory po kilku dniach leżenia w łóżku próbuje usiąść i ma z tym spore trudności. 

- Jego mięśnie uległy częściowemu zanikowi, m.in. dlatego że w trakcie choroby organizm sięgnął po białko w nich zgromadzone – a mięśnie to przecież najbardziej dostępny magazyn tego budulca, m.in. niezbędnego dla układu odpornościowego do walki z chorobą! Podczas ciężkiej choroby pacjent może tracić nawet kilogram mięśni dziennie, a odbudowa i odzyskanie sił trwa bardzo długo – miesiącami, a nawet latami. I właśnie to osłabienie jako element syndromu poszpitalnego często wpływa na przebieg rekonwalescencji. Dlatego tak istotną rolę odgrywają aktywność fizyczna dostosowana do możliwości pacjenta oraz odpowiednie wsparcie żywieniowe – wyjaśnia Karolina Łukaszewicz-Marszał, dietetyczka kliniczna z Fundacji Nutricia.

To ostatnie odbudowuje nadszarpnięte podczas choroby rezerwy energii, białka i niezbędnych składników odżywczych. Równocześnie wpływa na skuteczności terapii, ograniczenie ryzyka wystąpienia wielu powikłań czy skrócenie czasu rekonwalescencji.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Niedoceniany, a groźny problem pacjentów w szpitalach

Co dziesiąty pacjent, który umiera w szpitalu, odchodzi na skutek powikłań związanych z niedożywieniem – alarmują specjaliści. Sprawdź, jak zadbać o dobre odżywianie w szpitalu i przyspieszyć rekonwalescencję po hospitalizacji.

Przypadek „Borkosia” jest dość ekstremalny, jednak warto pamiętać, że nawet w lżejszych przypadkach rekonwalescencja to okres, w którym organizm dochodzi do siebie i konieczne mogą być zmiany w stylu życia, aby zapewnić organizmowi wystarczającą ilość czasu i odpoczynku i umożliwić całkowity powrót do zdrowia. Ważne jest, aby zrozumieć, że zmęczenie i apatia są całkiem normalne, więc nie należy oczekiwać od siebie zbyt wiele.

Zminimalizuj skutki pobytu w szpitalu

Zespół ekspertów Harvard Medical School radzi jak minimalizować skutki zespołu poszpitalnego:

  • Pomyśl o hospitalizacji jak o nagłym wypadku. Jeśli to możliwe, poproś członka rodziny, przyjaciela lub kolegę o pomoc w zapewnieniu opieki i wsparcia podczas twojej hospitalizacji.
  • Po przyjęciu do szpitala dowiedz się, kto jest twoim lekarzem prowadzącym – to z nim należy się komunikować.
  • Miej pod ręką aktualną listę przyjmowanych leków i przy przyjęciu do szpitala przejrzyj ją z lekarzem - pomoże to wyeliminować błędy w leczeniu i zapobiegnie potencjalnie szkodliwym skutkom ubocznym.
  • Jeśli regularnie korzystasz z aparatów słuchowych, protez, okularów lub urządzeń ułatwiających poruszanie się, takich jak laska lub chodzik, zabierz je ze sobą do szpitala lub zamów dostawę po przyjęciu do szpitala. Upewnij się, że są one oznakowane i masz jak je bezpiecznie przechować podczas pobytu w szpitalu.
  • Jeśli to możliwe, utrzymuj codzienną rutynę, która ściśle odzwierciedla twoje życie poza szpitalem. Na przykład, jeśli codziennie rano pijesz kawę, po czym następuje wypróżnienie, pamiętaj – o ile nie ma medycznych przeciwskazań - o wypiciu jej do/po  śniadaniu i znalezieniu czasu na wypróżnienie. 
  • Gdy tylko będzie to już możliwe spędzaj jak najmniej czasu w szpitalnym łóżku. Zbyt długie leżenie w łóżku prowadzi do zmniejszenia przepływu krwi, utraty mięśni i osłabienia. Spaceruj po oddziale, siedź na krześle, wstawaj z łóżka na posiłki, oglądanie telewizji czy czytanie.
  • Jeśli to możliwe, unikaj długiego snu w ciągu dnia. Staraj się nie spać aż do normalnej pory snu, aby utrzymywać naturalny rytm dobowy organizmu.
  • Poproś o podanie wszystkich leków przed snem i poproś pielęgniarkę lub lekarza, aby nie budzili cię w celu przeprowadzenia nocnej kontroli parametrów życiowych lub pobrania krwi – oczywiście jeśli jest to możliwe w razie twojej choroby. Nie wahaj się poprosić pielęgniarki o zmniejszenie hałasu lub o zatyczki do uszu.
  • Szukaj naturalnego światła. Poproś o pokój z łóżkiem obok okna, jeśli jest dostępny. Ekspozycja na naturalne światło pomaga w utrzymaniu prawidłowego cyklu snu i czuwania.
  • Utrzymuj normalną dietę. Jeśli potrzebujesz specjalnych dostosowań dietetycznych, np. o niskiej zawartości soli, bez laktozy, bezglutenowych lub wegetariańskich, poinformuj o tym lekarza lub pielęgniarkę.
  • Zaplanuj z wyprzedzeniem hospitalizację, szczególnie jeśli cierpisz na przewlekłą chorobę (na przykład niewydolność serca, nowotwór, demencję, chorobę Parkinsona lub trudności z chodzeniem).
  • Upoważnij kogoś zaufanego (krewnego lub przyjaciela) jako swojego pełnomocnika. Osoba ta ma prawo odbierania twojej dokumentacji medycznej i rozmawiania z lekarzem prowadzącym na temat stanu twojego zdrowia, gdy nie jesteś w stanie zrobić tego samodzielnie. 
  • Przed opuszczeniem szpitala upewnij się, że masz zaplanowane wizyty kontrolne u lekarza podstawowej opieki zdrowotnej i odpowiednich specjalistów.

Wyeliminowanie wszystkich przyczyn zespołu poszpitalnego może nie być możliwe. Jednak zwrócenie uwagi na czynniki ryzyka podczas hospitalizacji może znacznie zmniejszyć prawdopodobieństwo wystąpienia trudności po hospitalizacji.
Monika Wysocka, zdrowie.pap.pl

Źródła:
https://www.health.harvard.edu/blog/post-hospital-syndrome-tips-to-keep-yourself-or-a-loved-one-healthy-after-hospitalization-2019012315830
https://fundacjanutricia.pl/

Autorka

Monika Grzegorowska

Monika Grzegorowska - O dziennikarstwie marzyła od dziecka i się spełniło. Od zawsze to było dziennikarstwo medyczne – najciekawsze i nie do znudzenia. Wstępem była obrona pracy magisterskiej o błędach medycznych na Wydziale Resocjalizacji. Niemal całe swoje zawodowe życie związała z branżowym Pulsem Medycyny. Od kilku lat swoją wiedzę przekłada na bardziej przystępny język w Serwisie Zdrowie PAP, co doceniono przyznając jej Kryształowe Pióro. Nie uznaje poranków bez kawy, uwielbia wieczory przy ogromnym stole z puzzlami. Życiowe baterie ładuje na koncertach i posiadówkach z rodziną i przyjaciółmi.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Sól jodowana: jak ustrzegliśmy się poważnej choroby

  • fot. tanantornanutra/Adobe Stock

    Jak wygląda świat, gdy traci się wzrok?

    Pewnego dnia obudziłem się i już nic nie widziałem. Całe dzieciństwo przygotowywano mnie na ten moment, ale czy można być na to naprawdę gotowym? Największą szkołę życia dało mi morze. Ono buja każdego tak samo – opowiada Bartosz Radomski, fizjoterapeuta i przewodnik po warszawskiej Niewidzialnej Wystawie.

  • P. Werewka/PAP

    Milowy krok – przeszczep gałki ocznej

    W okulistyce mamy za sobą kolejny krok milowy – przeszczep gałki ocznej. Na razie jednak to operacja kosmetyczna, bo nie umiemy jeszcze połączyć nerwów wzrokowych, a więc przywrócić widzenia. Wszystko jednak przed nami – wyraził nadzieję prof. Edward Wylęgała, kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Okulistyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

  • Fot. PetitNuage/Adobe Stock

    Nikt nie odda wzroku skradzionego przez jaskrę

    Jaskry nie można wyleczyć. Kradnie nam wzrok i wcale nie jest przypisana starości. Nowe okulary na nosie, po badaniu jedynie ostrości widzenia, nie świadczą o tym, że na dnie oka nie czai się ta podstępna choroba, którą ma około milion Polaków, a połowa z nich o tym nie wie. O diagnostyce i leczeniu jaskry opowiada prof. dr hab. n. med. Iwona Grabska-Liberek, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.

NAJNOWSZE

  • Adobe

    Brukiew: zdrowy symbol strasznych czasów

    Brukiew jest niskokaloryczna i sycąca, ma niskie IG, mnóstwo makro i mikroelementów, a także przeciwnowotworowe glukozynolany. Mimo to Polacy niemal jej nie jadają, bo wciąż jest postrzegana jako symbol biedy i wojny. 

  • Halitoza – oddech, który nie pachnie miętą

  • Gdy mleko kobiece staje się darem

  • Kotlet sojowy kontra schabowy

  • Dlaczego pamięć płata nam figle

  • AdobeStock/motortion

    Atak paniki to jak utrata zmysłów

    Atak paniki to reakcja organizmu na przeciążenie stresem, nadmiarem bodźców lub traumatycznych przeżyć sprzed lat. Może być też objawem choroby somatycznej. Jeżeli takie intensywne napady lęku nawracają, lepiej zgłosić się po pomoc do specjalisty. Mamy dziś wiele możliwości, by pomóc w takiej sytuacji - mówi psychiatra dr n. med. Ewa Drozdowicz-Jastrzębska, Kierownik Poradni Nerwic i Lęku w Poradni Dialog.

  • Lek na potencję – okazjonalnie, nie regularnie

  • Melatonina nie tylko na sen. To hormon regeneracji