Rola mediów w profilaktyce niepotrzebnych śmierci
Gdy Marilyn Monroe odebrała sobie życie w 1962 r., gazety i telewizje podały wiele szczegółów tego tragicznego wydarzenia. Miesiąc później liczba samobójstw wzrosła o 12 proc. Takich przykładów jest więcej.
Media mają duży wpływ na postawy i przekonania społeczne. Gdy w sposób sensacyjny opisują samobójstwa, mogą – często nieświadomie - inspirować i wpływać na to, że ktoś odbierze sobie życie.
Ramka: Co 40 sekund na świecie ktoś umiera z powodu samobójstwa. Według Światowej Organizacji Zdrowia każdego roku w wyniku takiej śmierci ginie więcej ludzi niż łącznie w powodu konfliktów wojennych i katastrof żywiołowych. Biorąc pod uwagę skalę tego zjawiska tym większa odpowiedzialność spoczywa na mediach w prewencji prób samobójczych.
- Większość osób, które myślą o popełnieniu samobójstwa, waha się – opowiada prof. Piotr Gałecki, psychiatra, seksuolog, kierownik Kliniki Psychiatrii Dorosłych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. - Gdy ktoś jest na granicy, myśli o tym, by sobie odebrać życie, ale nie podjął jeszcze decyzji, jednym z wielu czynników, które mogą go doprowadzić do samobójstwa, jest towarzyszący przypadkom samobójstwa rozgłos w mediach.
Dlatego ważne jest, by w odpowiedni sposób informować o takich wydarzeniach.
Suicydolodzy wiedzą, że poprzez sposób, w jaki media będą relacjonować samobójstwa, mogą im zapobiegać. Jeśli np. w relacji zostaną podane metody odebrania sobie życia, użyje się dramatycznych opisów lub sensacyjnych tytułów i zdjęć ofiary, istnieje ryzyko, że taki przekaz stanie się inspiracją dla kolejnych osób.
Efekt Wertera
Jednym z najwcześniejszych wydarzeń, które zwróciły uwagę na związek między mediami a samobójstwem, było opublikowanie w 1774 r. powieści Goethego „Cierpienia młodego Wertera”. Wkrótce po ukazaniu się powieści, której bohater zastrzelił się z powodu nieszczęśliwej miłości, prasa donosiła o wielu przypadkach samobójstw dokonanych w ten właśnie sposób przez młodych mężczyzn. W rezultacie w kilku miastach zakazano sprzedaży tej książki. Termin „efekt Wertera” w literaturze fachowej oznacza samobójstwa naśladowcze.
- By wystąpił efekt Wertera, samobójstwo niekoniecznie musi dotyczyć osoby znanej – mówi dr Anna Baran, psychiatra, przewodnicząca Grupy Roboczej ds. Mediów Zespołu Roboczego ds. Samobójstw i Depresji przy Ministrstwie Zdrowia. - Wystarczy, że inne osoby będą się mogły z nią zidentyfikować. Telewizja niemiecka wyemitowała kiedyś film o śmierci studenta na torach i to spowodowało, że w ciągu kolejnych trzech miesięcy o 86 proc. wzrosła liczba śmierci samobójczych wśród młodych mężczyzn, którzy odbierali sobie życie w podobny sposób.
Dr Baran podkreśla, że to samo dotyczy prób samobójczych. Podaje przykład badań angielskich, z których wynika, że o 17 proc. wzrosła liczba prób samobójczych przez zatrucie lekami po emisji programu, w którym pokazano osobę, która chciała sobie w ten sposób odebrać życie (podano nazwę medykamentu). 20 proc. osób, które przeżyły, stwierdziła wprost, że ich decyzja miała związek z oglądanym programem!
Są wytyczne dla polskich dziennikarzy, jak podejść do tematu: samobójstwo
Także badania amerykańskie potwierdzają, że sposób przekazywania w mediach informacji o samobójstwie może spowodować krótkoterminowy wzrost liczby samobójstw w specyficznych grupach społecznych. Amerykańscy badacze - Philips i współpracownicy - są zdania, że stopień rozgłosu towarzyszącego opisowi samobójstwa jest bezpośrednio związany z liczbą późniejszych samobójstw. Szczególnie silny wpływ wywierają przypadki samobójstw, w których uczestniczą znane osoby, celebryci.
- Jeśli samobójca jest pokazany jak bohater, który miał odwagę na taki czyn, wtedy dochodzi do pozytywnej identyfikacji z nim – podkreśla prof. Radosław Pawelec, medioznawca Uniwersytetu Warszawskiego. – Na przykładzie innych krajów wiemy, że zmiana sposobu opisywania samobójstw wpływa na tragiczne statystyki dotyczące samobójstw.
Dr Anna Baran dodaje, że właśnie dlatego stworzyli wytyczne dla polskich dziennikarzy, w jaki sposób informować o samobójstwach i próbach samobójczych.
- Pisać należy tak, by – zwłaszcza młoda osoba w kryzysie psychicznym – podczas czytania artykułu znalazła w nim coś, co pomogłoby jej przetrwać kryzys i uratować życie. To dlatego obowiązkowo powinno zamieszczać się informację o tym, gdzie szukać pomocy – mówi dr Baran. – Można napisać o konsekwencjach nieudanej próby samobójczej. Okazuje się, że wiele młodych osób nie jest w pełni świadome zagrożeń np. cierpień związanych np.: z ryzykiem uszkodzenia mózgu i niewydolnością wątroby w przypadku przedawkowania leków czy porażeń kończyn, czym nierzadko kończy się próba powieszenia.
Pisać bez sensacji i uproszczeń
Prof. Gałecki podkreśla, że media, podając informację o samobójstwie, nie powinny opisywać go jako czegoś niewytłumaczalnego.
- Samobójstwo nigdy nie jest skutkiem jednego czynnika czy zdarzenia – mówi prof. Gałecki. - Spowodowane jest zwykle przez złożoną interakcję wielu czynników takich, jak: choroba fizyczna, psychiczna, nadużywanie środków psychoaktywnych, problemy rodzinne, konflikty interpersonalne i stresujące wydarzenia życiowe. Nie można także przedstawiać samobójstwa jako metody radzenia sobie z problemami osobistymi, takimi, jak bankructwo, oblanie egzaminu, czy molestowanie seksualne – podkreśla prof. Piotr Gałecki i dodaje, że informując o samobójstwie w mediach trzeba wziąć pod uwagę wpływ tego tragicznego wydarzenia na członków rodziny i inne pozostałe przy życiu osoby, zarówno w sensie ich napiętnowania społecznego, jak i cierpień psychicznych.
Cenzura?
Nie chodzi o to, by o samobójstwach nie informować w ogóle. Lekarze i badacze przyznają, że wzrost prób samobójczych w zagrożonych populacjach spowodowany jest nie przez samo zamieszczenie w mediach wiadomości o samobójstwie, lecz określony sposób opisu tego wydarzenia.
Istnieje zagrożenie, że wskutek rozgłosu towarzyszącego samobójstwu pomysł samobójstwa może się komuś wydać „normalny”. - Częste powtarzanie się i ciągła obecność w mediach wiadomości o samobójstwach wywołuje i wzmaga zainteresowanie tym tematem, szczególnie wśród dorastających i młodych dorosłych – mówi prof. Gałecki.
Różne definicje samobójstwa:
WHO określa samobójstwo jako umyślnie zainicjowany i przygotowany akt pozbawienia się życia przez osobę w pełni zorientowaną i antycypującą jego skutek.
Socjolog, prof. Maria Jarosz, klasyfikuje samobójstwo jako jedno z rodzajów zachowań dewiacyjnych, mieszczące się w szerokiej klasie pojęciowej dezorganizacji lub patologii społecznej.
Psychiatria kliniczna określa samobójstwo jako zamierzone, samodzielnie podjęte działanie zagrażające życiu jednostki, którego następstwem jest śmierć. Wyróżnia ponadto myśli samobójcze obejmujące fantazje, przemyślenia, pragnienia dotyczące własnej śmierci. Zachowania samobójcze obejmują groźby samobójcze, planowanie samobójstwa, próby samobójcze, czyli działanie z intencją samobójstwa oraz akt samobójczy związany z podjęciem świadomej decyzji o pozbawieniu się życia i dokonanie go.
W ujęciu kryminalistycznym Brunona Hołysta zachowanie suicydalne (samobójstwo) to świadome działanie na własne ciało bądź ważne dla jego funkcjonowania narządy za pomocą czynników zewnętrznych, w celu przekroczenia granic wytrzymałości fizjologicznej organizmu lub możliwości jego adaptacji w zmienionych warunkach.
Agnieszka Pochrzęst-Motyczyńska
Źródła:
„Samobójstwo” pod redakcją Agaty Szulc, Tytusa Koweszko i Piotra Gałeckiego, Wydawnictwo Medyk, Warszawa 2016 r.
„Zapobieganie samobójstwom. Poradnik dla pracowników mediów”, wydane za zgodą Światowej Organizacji Zdrowia, 3 lipca 2002 r.