Pić czy nie pić? Oto jest pytanie!

Całkowite zaprzestanie picia alkoholu służy leczeniu nadciśnienia tętniczego i cukrzycy – uważa wielu specjalistów. Tymczasem dość powszechne jest przekonanie o działaniu ochronnym na serce niektórych rodzajów alkoholu. To dlatego, że są badania, w których wykazano, że abstynenci żyją krócej i mają gorsze zdrowie. Kwestia jest jednak skomplikowana i lepiej zbyt szybko nie wyciągać wniosków.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki
Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Internista i hipertensjolog prof. Zbigniew Gaciong z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego uważa, że przekonanie o korzystnym wpływie na serce pitego w umiarkowanych ilościach alkoholu  jest zbudowane na błędnych przesłankach.

Z kolei psychiatra dr Andrzej Silczuk z Instytutu Psychiatrii i Neurologii zwraca uwagę, że pacjentom trudno jest postawić granicę pomiędzy „umiarkowanym” a „szkodliwym” piciem, zwłaszcza, że medycyna nie zna pojęcia „bezpieczna dawka alkoholu”.

Siedem sygnałów, że masz problem z alkoholem

Fot. PAP

Nadciśnienie zabija po cichu

Kilka milionów osób w Polsce nie wie, że ma nadciśnienie tętnicze. To cichy zabójca – objawów tej choroby można po prostu nie odczuwać. Jedyny sposób jej wykrycia to regularne pomiary ciśnienia. W maju można zrobić badanie za darmo w wielu placówkach ochrony zdrowia i aptekach.

Dr Silczuk wskazuje, że na przykład wielu pacjentów uważa codzienne picie piwa za coś normalnego i zdrowego, a na pytanie, czy piją alkohol, odpowiadają, że „nie, bo piją tylko piwo”. Tymczasem według specjalistów ds. leczenia uzależnień codzienne picie jakiegokolwiek rodzaju alkoholu jest często istotnym sygnałem alarmowym, który może wskazywać na to, że podejmuje się ryzykowne zachowanie.

Jeśli osoba pijąca codziennie alkohol ma nadciśnienie czy cukrzycę, funduje sobie dodatkowe problemy zdrowotne, przez co zbliża się do granicy picia szkodliwego (alkohol m.in. podwyższa ciśnienie). Nie należy też zapominać, że wiele leków wchodzi w interakcje z alkoholem.

Czy alkoholizm istnieje?

Warto wiedzieć, że w międzynarodowej klasyfikacji zaburzeń psychicznych DSM 5 nie ma terminu: „alkoholizm”, a specjaliści podkreślają, że w uzależnienie od alkoholu rozwija się stopniowo i można w nim wyróżnić kilka faz.

Charakterystyczną cechą uzależnienia od alkoholu jest zaprzeczanie istnienia problemu, nawet – jak piszą Piotr Gałecki i Agata Szulc w podręczniku „Psychiatria” – w obliczu poważnych trudności życiowych – zdrowotnych (szkody zarówno w zdrowiu psychicznym, jak i fizycznym), zawodowych (np. utrata pracy) czy społecznych (odejście partnera, utrata przyjaciół).

W tym kontekście nie dziwi postawa części pacjentów z cukrzycą, o których mówił dr Silczuk. Bywa, że otrzymują oni lek na cukrzycę, który wchodzi w silną, zagrażającą życiu reakcję z alkoholem. Niektórzy pacjenci po prostu odstawiają lek, by się napić, szkodząc w ten sposób sobie (ryzykują pogorszenie swojego stanu zdrowia), albo wręcz ryzykują życiem, zażywając ten lek i pijąc alkohol. 

Wino dobre dla serca?

Choć w niektórych badaniach wykazano, że osoby, które piją niewielkie lub umiarkowane ilości wina, mają lepsze zdrowie i dłużej żyją niż abstynenci, to prof. Gaciong nie podziela entuzjazmu tych, którzy zachwalają dobroczynne działanie tego trunku.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Każdy kieliszek alkoholu przybliża Cię do raka

Alkohol ma działanie rakotwórcze. Nawet jedno piwo wypijane codziennie może zrujnować przewód pokarmowy. Im więcej drinków wyskokowych dziennie, tym wyższe ryzyko. Tymczasem Europejczycy piją najwięcej alkoholu na świecie.

„Rezultaty obecnych prospektywnych badań epidemiologicznych nie potwierdzają ochronnego działania alkoholu na serce, choć wskazują na podwyższone ryzyko rozwoju pewnych rodzajów nowotworów. Ponadto, ewentualne mechanizmy mające przynosić korzyść w razie picia są podważane, zaś dane na temat roli antyoksydantów albo nie są potwierdzone w badaniach klinicznych, albo opierały się na wadliwych eksperymentach” – czytamy w streszczeniu jego pracy „Alkohol a serce” opublikowanym w Journal of Health Inequalities.

Profesor podkreśla (w ślad za wieloma towarzystwami naukowymi), że aby móc zakwalifikować jakąś substancję jako korzystną dla jakiegoś aspektu zdrowia, należałoby wykonać badanie kliniczne o dobrej metodologii, a zatem randomizowane badanie z podwójnie zaślepioną próbą (czyli losowo podzielić uczestników badania na grupę przyjmującą alkohol i grupę przyjmującą substancję obojętną, ale tak, że ani uczestnicy, ani badacze nie mogą wiedzieć, kto jaką substancję zażywa), a następnie przez odpowiednio długi czas obserwować rezultaty tych działań. Takich badań dotyczących przyjmowania alkoholu do tej pory nie przeprowadzono. Pomimo wspomnianych wyżej obserwacyjnych badań epidemiologicznych o rzekomo korzystnym działaniu alkoholu na zdrowie nie ma też towarzystwa naukowego, które polecałoby jakikolwiek alkohol w celach profilaktycznych.

W internecie można znaleźć szereg artykułów o pozytywnym wpływie jednego ze składników czerwonego wina - resweratrolu - na serce. Bazują one m.in. na wykazaniu takiego dobroczynnego wpływu owej substancji na myszy karmione wysokotłuszczową karmą i otrzymujących resweratrol. Ale prof. Gaciong wskazuje, że myszy dostawały 22,4 mg resweratrolu w przeliczeniu na kilogram masy ciała, podczas gdy w czerwonym winie znajduje się od 1,5 do 3 mg tej substancji na litr. Tym samym przeciętnie ważąca osoba musiałaby wypić ponad tysiąc litrów tego trunku, by osiągnąć poziomy resweratrolu otrzymywane przez myszy we wspomnianym eksperymencie.

W sposób bezsprzecznie zdrowy możemy sobie dostarczyć tę substancję zjadając czerwone winogrona wraz ze skórką.

Dlaczego abstynenci nie są tak zdrowi, jak pijący alkohol?

Pospieszne wyciąganie wniosków z obserwacyjnych badań może prowadzić na manowce. Bo faktycznie wykazano w badaniach obserwacyjnych, że pijący umiarkowane ilości alkoholu częściej cieszą się lepszym zdrowiem i żyją dłużej niż całkowici abstynenci. Problem w tym – jak zauważa prof. Gaciong – że nie da się tej sytuacji wyjaśnić jedynie piciem bądź nie alkoholu. Problem tkwi m.in. w doborze uczestników takich badań.

Profesor przytacza dane z dwóch publikacji (jedna ukazała się w Harvard University Press, druga w Lancet), z których wynika, że w wieku 33 lat 33 proc. całkowitych abstynentów (którzy nigdy nie pili) i zaledwie 14 proc. pijących alkohol umiarkowanie miała problemy zdrowotne w dzieciństwie. Problemy zdrowotne w dzieciństwie najczęściej rzutują niekorzystnie na problemy zdrowotne w dorosłości. Można zatem ostrożnie domniemywać, że alkohol niekoniecznie przyczyniał się do lepszego stanu zdrowia pijących umiarkowanie; mieli po prostu zdrowsze dzieciństwo, a zatem i zdrowszą dorosłość.

Co więcej, zaledwie 16 proc. abstynentów dorastało w domach o ciepłej atmosferze rodzinnej w porównaniu z 35 proc. osób pijących alkohol w sposób umiarkowany. Znowu: jakość dzieciństwa, także ta emocjonalna, ma znaczenie dla zdrowia w dorosłości.

Abstynenci byli też dwukrotnie bardziej zagrożeni problemami psychicznymi lub ograniczającą sprawność chorobą niż umiarkowanie pijący.

Inne badanie przeprowadzone w grupach: amerykańskich abstynentów i Amerykanów pijących umiarkowanie wykazało, że ci pierwsi w porównaniu z drugimi częściej mieli astmę, zwyrodnienie stawów, braki w uzębieniu, gorszy ogólny stan zdrowia, więcej przebywali na zwolnieniach lekarskich oraz częściej musieli korzystać ze specjalistycznego sprzętu medycznego.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Za dużo i źle pijemy alkohol

Aż 40 proc. respondentów z Polski upiło się przynajmniej raz w ciągu roku  – wynika z  raportu z pierwszego Europejskiego Badania Ankietowego nad Alkoholem, który przeprowadzono w 19 krajach Europy. Pod względem picia napojów wyskokowych jesteśmy w czołówce Europy.

Jednak ich gorszy stan nie musiał być spowodowany abstynencją alkoholową. We wspomnianej wyżej pracy prof. Gaciong zwraca uwagę, że abstynencja może po prostu „przykrywać” istniejący i niewywołany przez alkohol problem zdrowotny lub emocjonalny. Powstrzymywanie się od picia alkoholu może być świadomą bądź nie strategią radzenia sobie z istniejącymi problemami zdrowia fizycznego lub psychicznego. Innymi słowy: abstynenci częściej mają problemy zdrowotne niż pijący umiarkowanie nie z powodu niepicia alkoholu, ale nie piją alkoholu, bo mają problemy zdrowia fizycznego i psychicznego.

Jak sprawdzić, czy pijesz za dużo alkoholu

O ile można się spierać, czy lepiej zaprzestać picia, czy nie, w razie wątpliwości, czy nie znajdujemy się na drodze do problematycznego picia, lepiej to sprawdzić.

Można samodzielnie wypełnić testy dostępne w internecie. Kilka z nich znajduje się na stronie Centrum Konsultacyjnego AKMED.

W razie wątpliwości poszukaj adresu najbliższej grupy Anonimowych Alkoholików i umów się na spotkanie otwarte organizowane przez takie grupy. Jest ono bezpłatne, anonimowe i do niczego nie zobowiązuje, a może dać odpowiedzi na wiele pytań.

W Polsce istnieje szereg placówek zajmujących się leczeniem uzależnień. Możesz zgłosić się do jednej z nich na konsultację.

Justyna Wojteczek, zdrowie.pap.pl

Źródło: Konferencja prasowa na temat Deklaracji Zdrowia Publicznego, która odbyła się w Centrum Prasowym PAP w listopadzie br.

Autorka

Justyna Wojteczek

Justyna Wojteczek - Pracę dziennikarską rozpoczęła w Polskiej Agencji Prasowej w latach 90-tych. Związana z redakcją społeczną i zagraniczną. Zajmowała się szeroko rozumianą tematyką społeczną m.in. zdrowiem, a także polityką międzynarodową, również w Brukseli. Była też m.in. redaktor naczelną Medical Tribune, a później także redaktor prowadzącą Serwis Zdrowie. Obecnie pełni funkcję zastępczyni redaktora naczelnego PAP. Jest autorką książki o znanym hematologu prof. Wiesławie Jędrzejczaku.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Kiedy wybrać się po raz pierwszy z córką do ginekologa?

    Pierwsza wizyta dziewczynki u ginekologa to duże przeżycie, ale lepiej jej nie odkładać. Jeśli nic niepokojącego się nie dzieje, to można pojawić się w gabinecie po roku od pierwszego krwawienia, nie później jednak niż do ukończenia przez młodą pacjentkę 15 lat. Przed wizytą warto porozmawiać o tym, co czeka ją w gabinecie – radzi dr n. med. Ewa Kuś, konsultant ds. ginekologii i położnictwa Grupy Luxmed.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Sól jodowana: jak ustrzegliśmy się poważnej choroby

    Niedobór jodu może wywołać chorobę charakteryzującą się głębokim ubytkiem możliwości intelektualnych. To właśnie on odpowiadał w dawnych czasach za występowanie na terenie Szwajcarii tzw. kretynizmu endemicznego. Polska ustrzegła się tego losu, bo w 1935 roku wprowadzono skuteczną profilaktykę - do soli kuchennej dodawany był jodek potasu.

  • fot. tanantornanutra/Adobe Stock

    Jak wygląda świat, gdy traci się wzrok?

    Pewnego dnia obudziłem się i już nic nie widziałem. Całe dzieciństwo przygotowywano mnie na ten moment, ale czy można być na to naprawdę gotowym? Największą szkołę życia dało mi morze. Ono buja każdego tak samo – opowiada Bartosz Radomski, fizjoterapeuta i przewodnik po warszawskiej Niewidzialnej Wystawie.

  • P. Werewka/PAP

    Milowy krok – przeszczep gałki ocznej

    W okulistyce mamy za sobą kolejny krok milowy – przeszczep gałki ocznej. Na razie jednak to operacja kosmetyczna, bo nie umiemy jeszcze połączyć nerwów wzrokowych, a więc przywrócić widzenia. Wszystko jednak przed nami – wyraził nadzieję prof. Edward Wylęgała, kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Okulistyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

NAJNOWSZE

  • Adobe Stock

    Wczesna diagnoza CT1 – jak uniknąć stanu zagrożenia życia

    W cukrzycy typu 1 (CT1) dochodzi do całkowitego wyniszczenia komórek produkujących insulinę. Chorobę nadal wykrywa się zbyt późno, gdy dziecko trafia na oddział w bardzo ciężkim stanie. Można tego uniknąć. Na Mazowszu ruszyło badanie przesiewowe dzieci w wieku 2-17 lat w kierunku wczesnego wykrycia choroby. O chorobie, ignorancji społecznej i tym, czy możliwy jest świat bez „jedynki” opowiada prof. Agnieszka Szypowska z Dziecięcego Szpitala Klinicznego UCK WUM, koordynująca projekt EDENT1FI.

  • Leki ratujące życie – zmiany w definicji pierwszej pomocy

  • Nie zapomnij o zielonym do zupy

  • Limit na żywienie

  • Medycyna uczy się na swoich błędach

  • AdobeStock/ Andrii Lysenko

    Zaburzony rytm snu może sprawiać wiele problemów

    Twój nastolatek kładzie się spać o 2 lub 3 w nocy i jeśli może śpi do południa? W tygodniu ma duże trudności z wstawaniem rano do szkoły, w dzień jest zmęczony, ale potem nie może zasnąć aż do północy? Sprawdź czy nie cierpi na zespół opóźnionej fazy snu i czuwania.

  • Cukier szkodzi, a nie krzepi

  • Droga mleka kobiecego od dawczyń