Sportowiec kontra niesportowiec
W wysiłku o tej samej intensywności organizm niesportowca włącza silniej wysiłkowe „rekcje alarmowe” przejawiające się m. in. większym stężeniem hormonów stresowych we krwi, wyższym wzrostem częstości skurczów serca jak i ciśnienia tętniczego krwi, większym wzrostem wentylacji minutowej płuc i wyższą intensywnością pocenia się - mówi Serwisowi Zdrowie prof. Jerzy Żołądź, współtwórca sukcesu Adama Małysza, profesor Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, członek zwyczajny The Physiological Society (London).
Autorka: Beata Igielska
Ekspert: Prof. Jerzy Andrzej Żołądź, znawca fizjologii sportu
Gdy trwają igrzyska olimpijskie, warto zapytać o fizjologię sportowca. Czym różni się sportowiec od niesportowca?
„Na pierwszy rzut oka” sportowiec od niesportowca o podobnej budowie ciała, niewiele się różni. Różnice są dostrzegalne, kiedy zaczynamy analizować szczegółowo skład ciała. A jeszcze wyraźniej pewne różnice zobaczymy w badaniach na poziomie krwi czy też w badaniach funkcji różnych narządów. Ogromna różnica jawi się jednak dopiero w trakcie wysiłku. Wtedy organizm niesportowca w wysiłku o tej samej intensywności włącza silniej wysiłkowe „rekcje alarmowe” przejawiające się m. in. większym stężeniem hormonów stresowych we krwi, wyższym wzrostem częstości skurczów serca jak i ciśnienia tętniczego krwi, większym wzrostem wentylacji minutowej płuc i wyższą intensywnością pocenia się. W wysiłku o tej samej intensywności - wielkości generowanej mocy - mięśnie szkieletowe sportowca doświadczają mniejszych zaburzeń metabolicznych, zwłaszcza stężeń metabolitów prowadzących bezpośrednio do zmęczenia mięśni, zachowując większe rezerwy energetyczne i wyższe zdolności funkcjonalne.
Tu więc jest ten punkt różniący sportowca od niesportowca?
Tak, ta różnica wprost przekłada się na wynik sportowy. Na przykład biegacz światowej elity maratończyków w czasie biegu maratońskiego (42 195 m) z powodzeniem utrzymuje prędkość biegu 20 km / h i wyższą, a młody zdrowy, lecz niewytrenowany mężczyzna z tą prędkością z trudem przebiegnie lub nie, zaledwie 1 km. Jednak jeśli rozpatrujemy sport i sportowców specjalizujących się w różnych dyscyplinach to do oceny stanu wytrenowania sportowca nie możemy przyjąć jednej miary. Uprawiane przez nich konkurencje stwarzają nieporównywalne wymogi energetyczne, które różnią się zarówno maksymalnym tempem zużycia energii przez pracujące mięśnie, jak i całkowitym zapotrzebowaniem na energię. Zawodnik przygotowany do skoku w dal nie musi spełniać kryterium przygotowania długodystansowca. W konkurencjach krótkotrwałych o maksymalnej intensywności kluczowa jest zdolność mięśni do generowania maksymalnej mocy, natomiast w przypadku konkurencji wytrzymałościowych, długotrwałych, najważniejsza jest zdolność generowania wysokich wielkości mocy/prędkości biegu przy minimalnych zaburzeniach stężeń metabolitów w mięśniu. W maksymalnym poziomie obu tych cech sportowcy znacząco różnią się od niesportowców. Generalnie, sportowcy cechują się bardzo wysoką wydolnością fizyczną oraz dużą odpornością na zmęczenie w obrębie swoich konkurencji.
Czy istnieje optymalny wiek dla sportowca?
Maksimum zdolności wysiłkowych człowiek uzyskuje w wieku ok. 25 – 30 lat.
Ale to się zmieniło w ostatnich latach. Wcześniej sportowcy byli młodsi.
Tak, generalnie kiedyś sportowcy kończyli karierę znacznie wcześniej, zwłaszcza sprinterzy. Ich kariera na najwyższym poziomie trwała znacznie krócej. Sprinter po przekroczeniu 30 r. życia kończył karierę, długodystansowiec nieco później. Do wyjątku należeli tacy sportowcy jak Irena Szewińska czy zmarły niedawno Józef Szmidt, którzy zdobywali złote metale olimpijskie na kilku igrzyskach. Obecnie wielu sportowców w różnych dyscyplinach nawet po przekroczeniu 35 r.ż. z powodzeniem rywalizuje o medale mistrzostw świata czy igrzysk olimpijskich. Jest to wynikiem poprawy metod treningu, żywienia i lepszej opieki medycznej, pozwalającej utrzymać maksymalną zdolność wysiłkową znacznie dłużej niż kiedyś. Na igrzyskach w Paryżu widzimy w niektórych konkurencjach sportowców w wieku 40 lat, w krańcowych przypadkach - ponad 60 lat, w jeździe konnej.
Jeśli mowa o wieku sportowca to widzimy obecnie ciekawe zjawisko osiągania znakomitych wyników sportowych przez młodych sportowców. Tak dziewczęta jak i chłopcy w bardzo młodym wieku, znacznie poniżej 18 r.ż., osiągają wyniki, które jeszcze kilka lat temu uzyskiwali jedynie dojrzali sportowcy z 8,10-letnim stażem.
Jakieś przykłady?
Na igrzyskach olimpijskich w Paryżu w męskiej amerykańskiej sztafecie 4 razy 400 m wystąpi 16-letni Quincy Wilson. W tym roku uzyskał czas kwalifikujący go do reprezentacji Stanów Zjednoczonych, co oznacza, że jest w gronie kandydatów do medalu olimpijskiego, być może nawet do złotego w sztafecie 4 razy 400 m. I nie dlatego, że zakwalifikowała go federacja lekkoatletyczna USA. On w tym roku osiągnął już wynik 44,20 s w biegu na 400 m. To wynik lepszy od aktualnego rekordu Polski seniorów - 44,62 s.
W polskiej reprezentacji olimpijskiej też mamy bardzo młodych zawodników, np. siedemnastoletnia Anastazja Kuś, biegaczka na 400 metrów wystąpi w sztafecie 4 x 400 m kobiet. Wprawdzie jej szanse medalowe na tych igrzyskach są znacznie mniejsze niż jej kolegi z USA, niemniej jednak jej rekord życiowy 51,89 s musi budzić uznanie u jej starszych koleżanek z zespołu.
W reprezentacji Niderlandów na 1 500 m pobiegnie 19-letni Niels Laros - rekord życiowy 3:31,25 s - wynik bliski rekordu Polski seniorów - 3:30,42 s.
Przykłady te, choć podobnych można przytoczyć znacznie więcej, dowodzą, że talent sportowy manifestuje się już w bardzo wczesnym wieku. Rzecz w tym, aby ci wyjątkowo utalentowani sportowcy trwali w sporcie przez długi czas, zdobywając nie jeden, lecz wiele olimpijskich medali - tak jak to czyniła kiedyś nasza mistrzyni sprintu Irena Szewińska, która zdobyła 7 medali olimpijskich - od Tokio w 1964 do Montrealu w 1976.
Misją trenerów i działaczy powinno być zatem nie tylko rozpoznanie talentu sportowego, lecz przede wszystkim zapewnienie mu należytej opieki, w tym optymalnego dla wieku treningu sportowego. Właściwe dozowanie obciążeń treningowych jest kluczowe w rozwoju talentu sportowego. Za mała dawka treningu jest nieskuteczna, za duża - w krótkim czasie doprowadzi do przetrenowania, urazów i zakończenia kariery.
Jaka powinna być bezpieczna dawka treningu?
Każdy człowiek cechuje się inną wrażliwością na trening. Dlatego właśnie dawka treningu powinna być indywidualnie, precyzyjnie dostosowana. Tu właśnie wkraczamy w przestrzeń fizjologii wysiłku. W odpowiedzi na określony rodzaj treningu fizycznego organizm uruchamia cały szereg reakcji prowadzących do poprawy zdolności wysiłkowych. Nadmierne obciążenie treningowe wywołuje skutek odwrotny – prowadzi do maladaptacji. Istota adaptacji do treningu rozgrywa się zatem na poziomie białek różnych narządów, gdyż trening fizyczny wzmaga adaptacyjną sygnalizację komórkową nie tyko w mięśniach szkieletowych, lecz także w sercu, w mózgu, nerkach czy w wątrobie.
Osobiście uważam, że dawka treningu powinna być możliwie najmniejsza, lecz na tyle duża, aby wywołać oczekiwany wzrost wydolności fizycznej. Nie widzę powodów, aby eskalować obciążenia treningowe, kiedy mniejsza dawka treningu przynosi oczekiwane efekty. Prace naukowe nad optymalizacją i skutecznością treningu prowadzone są w wielu uniwersytetach na świecie. Wskazują one, że jakość, a nie ilość treningu okazuje się być ważniejsza w osiąganiu mistrzostwa w sporcie. Tematyka ta należy również do naszych priorytetów badawczych.
Na czym polega starzenie się sportowca?
Starzenie się sportowca polega na wyczerpaniu jego szeroko rozumianego potencjału adaptacyjnego. Stosowany trening przestaje być skuteczny, a zwiększona jego dawka zamiast pomagać - szkodzi. To jest punkt zwrotny w karierze sportowca.
Co jest pierwszym symptomem końca sportowej kariery?
Jest to częsta, powracająca niedyspozycja sportowa: częste urazy, a w końcu brak postępu wyników sportowych, pomimo zwiększania dawki treningu, której organizm już nie akceptuje. To moment, kiedy sportowiec powinien zweryfikować swoje cele sportowe. Stan ten może zaistnieć w różnym wieku sportowca. Wcześniej starzeją się sprinterzy, nieco później długodystansowcy. Sprinterzy doświadczają skutków starzenia się po przekroczeniu 30. r.ż., lecz wielu z nich może skutecznie rywalizować na najwyższym poziomie jeszcze kilka lat dłużej. W konkurencjach wytrzymałościowych, jak biegi lekkoatletyczne długodystansowe czy bieg maratoński, 40 lat okazuje się być tą granicą, ponad którą ciężko już rywalizować z młodszymi. Po przekroczeniu tej granicy organizm sportowca wykazuje cechy zużycia. To zużycie wynika z ogromnej ilości pracy treningowej nagromadzonej w nim przez lata. Sportowiec wykonujący 2-3 treningi dziennie to jest standard w sporcie wyczynowym. W tym czasie jego organizm zwiększa tempo metabolizmu 10-, 20- krotnie a nawet więcej przez kilka godzin dziennie, w stosunku do metabolizmu w spoczynku. To tak jakbyśmy samochodem przejechali 400-500 tys. km w porównaniu do samochodu, który przejechał 50 tys. km. W wyniku takiej eksploatacji wiele narządów w organizmie sportowca, nie tylko mięśnie i ścięgna, wykazują cechy zużycia. Rozwija się obraz wielonarządowego zmęczenia organizmu. Jest ono tym większe, im większym obciążeniom treningowym poddawany był organizm sportowca.
Właściwy trening fizyczny usprawnia wszystkie narządy organizmu człowieka, lecz nadmierna jego eksploatacja nadwyręża wiele jego „części”. Począwszy od aparatu ruchu, poprzez centralny system nerwowy, układ krążenia, układ oddechowy, hormonalny, wydzielania zewnętrznego, ścięgna – te wszystkie elementy, które powinny być w doskonałym stanie, zaczynają zgłaszać swoją niesprawność. „Centralny komputer pokładowy” w mózgu informuje sportowca, co w danym dniu jest on w stanie osiągnąć. Zwłaszcza po wykonaniu rozgrzewki, każdy sportowiec wie, na ile stać go w danym dniu - jest to również bardzo ważna informacja dla trenera. Jeżeli ten mechanizm sygnalizuje codziennie awarię któregoś układu lub kilku układów, sportowiec ogranicza trening i być może kończy karierę.
Gdy zobaczyłam 24-letnią Japonkę, judoczkę Utę Abe, która wpadła w histerię po tym, jak przegrała starcie 1/8 finału z reprezentantką Uzbekistanu Diyorą Keldiyorovą, co było jej pierwszą przegraną od 5 lat i nie pomagały nawet objęcia i słowa pocieszenia jej trenera, pomyślałam, że owszem fizjologia jest ważna, ale jakże ważny jest mental sportowca. Pewnie dlatego Adam Małysz, w którego ekipie pan był, osiągał takie sukcesy, bo miał wsparcie wielostronne.
Aby stanąć na najwyższym stopniu podium igrzysk olimpijskich sportowiec musi wcześniej wykazać się kompletnym przygotowaniem do zawodów, w tym przygotowaniem psychologicznym. W przypadku tej zawodniczki coś zawiodło, być może jej oczekiwania były nieadekwatne do jej formy sportowej. Nadmierna motywacja bywa jedną z największych przeszkód w osiągnięciu celu sportowego. Nierzadko widzimy, nawet w czasie tych igrzysk, że presja wywierana na zawodnikach jest tak duża, że sportowiec i jego zespół skraca czas niezbędny do leczenia urazów – co jest zupełnym absurdem. Taka strategia jest bardzo krótkowzroczna. Trening sportowca w żadnym przypadku nie powinien generować przeciążeń organizmu, gdyż to one ograniczają rozwój pełni jego talentu. Tak oszczędzany był przez nas Adam Małysz, który skończył karierę bez żadnego urazu, przeciążenia, przetrenowania, pomimo tak intensywnego życia sportowego.
Beata Igielska, zdrowie.pap.pl