Pandemia, szczepionki i odległe skutki
Chorowanie nigdy nie jest przyjemne (chyba, że ktoś cierpi na zespół Muenchausena i czerpie z leczenia perwersyjną przyjemność). Pandemia diagnozowanie i leczenie jakiejkolwiek choroby dodatkowo komplikuje i proces ten może przypominać jedną z wyczynowych dyscyplin sportowych (na przykład bieg z przeszkodami, bywa, że ustawionymi bez planu). Nabiera więc jeszcze większego znaczenia wszystko, co pozwala nam obecnie uniknąć choroby.
Nie tylko borykać się może teraz pacjent z chorobą, ale i lękiem przed COVID-19, a także lękiem bliskich przed jego chorobą oraz COVID-19. Niestety, można się spodziewać różnych ograniczeń w dostępie do służby zdrowia, a i samo chorowanie przebiega trochę inaczej (trzeba się na przykład liczyć z brakiem możliwości odwiedzin w szpitalu). Reasumując: nigdy nie jest dobrze chorować, ale w czasie pandemii – szczególnie źle.
Tym samym rozsądnie myślący człowiek postara się zrobić wszystko, by być w dobrej kondycji i nie zachorować. Ułatwią mu ten cel pandemiczne regulacje: częste mycie rąk i zachowywanie dystansu od innych ludzi. Zawsze aktualne są ogólne zalecenia, czyli prawidłowa dieta i odpowiednia dawka ruchu. To jednak we współczesnych czasach nie wyczerpuje dostępnych środków na zmniejszenie ryzyka choroby. Jest jeszcze jedno działanie, które ma bardzo wysoką skuteczność, a na dodatek działa niemal błyskawicznie: szczepienia.
I nie chodzi o ochronę tylko przed chorobą wywoływaną przez dany patogen, ale i jej powikłaniami, często o wiele groźniejszymi niż sama choroba podstawowa.
To mało znany opinii publicznej fenomen związany ze szczepieniami. I tak na przykład, prawdopodobnie nie ma w Polsce dorosłej osoby, która nie zetknęła się z wirusem ospy wietrznej i półpaśca (VZV). Starsze pokolenia ospę wietrzną prawdopodobnie przechorowały. I o ile dwa razy na ospę wietrzną nie zachorujemy, to wirus zostaje z nami (a raczej w nas) na zawsze, w dorosłym wieku u wielu wywołując półpasiec. Na podstawie wielu badań epidemiologicznych na całym świecie oszacowano, że jedna na trzy osoby, które chorowały na ospę wietrzną, zachoruje w późniejszym czasie na półpasiec. Niestety, choć ta choroba, zwłaszcza w u dorosłych, do łagodnych nie należy, to na niej nie koniec, jeśli nosimy w sobie VZV, a starsze pokolenia niemal na pewno są jego nosicielami. Wirus ten wywołać może u osób starszych zapalenie mózgu o wirusowej etiologii. To wciąż nie wszystko. Wykazano bowiem związek między chorowaniem na półpasiec a… udarem mózgu. To między innymi dlatego kilka krajów wprowadza szczepienia populacji osób starszych przeciwko ospie wietrznej i półpaścowi, a jest i specjalna szczepionka dedykowana tej właśnie grupie wiekowej.
Tegoroczna praca zespołu naukowców z amerykańskich Centers for Disease Control and Prevention (CDC) sugeruje, że tzw. „żywa” szczepionka przeciwko półpaścowi , oprócz ochrony przed półpaścem, może także zmniejszyć ryzyko wystąpienia udaru mózgu u osób starszych. Wcześniej znaczące zmniejszenie liczby udarów w dorosłej populacji zaszczepionej przeciwko półpaścowi i ospie wietrznej w porównaniu z grupą niezaszczepioną zaobserwowano w kilku innych badaniach, nie tylko w USA, ale i na przykład w Kanadzie.
Z kolei szczepionka przeciwko grypie pośrednio chroni przed… zawałem serca i niewydolnością tego narządu. Jeszcze w latach 40. minionego wieku lekarze zauważyli wzrost liczby pacjentów z zawałem serca w czasie wzrostu zachorowań na grypę. Współczesnych naukowców to nie dziwi. W slangu medycznym określa się, że wirus grypy „jest tropowy” do układu krążenia, co oznacza, że proces zapalny w różnych infekcjach może niejako przenosić się do jakiejś innej struktury w organizmie, np. do układu nerwowego czy układu krążenia i w razie niesprzyjających warunków siać tam spustoszenie. Prof. Artur Mamcarz w rozmowie z Serwisem Zdrowie przypominał, że ludzie, którzy zaszczepili się przeciwko grypie, mają aż 5-6 razy niższe ryzyko hospitalizacji z powodu niewydolności serca, niż niezaszczepieni!
- Nigdy nie wiemy, czy wirus, który nas zaatakował, nie będzie również osłabiał naszych naczyń i serca. Wiemy natomiast, że takie wirusy są. W razie infekcji – na przykład grypy – możemy mieć mały odczyn zapalny mięśnia sercowego, o czym najczęściej nawet nie wiemy, bo organizm sam sobie z tym problemem radzi. Jeśli jednak w trakcie tego samoleczenia serca ktoś będzie je przeciążał nadmiernym w tej sytuacji wysiłkiem, to wirus będzie miał z tego powodu tylko radość – łatwiej mu będzie wygrać ze swoim gospodarzem i spowodować poważny problem – ostrzegał prof. Mamcarz.
Czas skończyć z myśleniem, że szczepienia są tylko dla dzieci i osób wybierających się w odległe rejony świata. Lepiej porozmawiać ze swoim lekarzem, jakie szczepienia warto wykonać po raz pierwszy albo powtórzyć w wieku dorosłym, pamiętając, że nie chodzi tylko o najbardziej nagłośnione szczepienie przeciwko grypie.
Justyna Wojteczek, zdrowie.pap.pl
Źródła:
Medycyna Praktyczna:
„Wirus ospy wietrznej i półpaśca jako przyczyna zapalenia mózgu”
„Czy szczepionka przeciwko półpaścowi zmniejsza ryzyko wystąpienia udaru mózgu?”