Alternatywne produkty tytoniowe także szkodliwe

Nikotynizm to choroba, a alternatywne produkty są równie szkodliwe jak tradycyjne papierosy. Tak samo uzależniają. Pokazywanie, że tak nie jest, to pewna sztuczka marketingowa. Trzeba z tym walczyć  – podkreślili eksperci na konferencji prasowej zatytułowanej „Oddychanie to życie! Czas na zwiększenie świadomości na temat chorób płuc”. W Polsce co czwarty dorosły pali. Coraz częściej po produkty tytoniowe, również alternatywne, sięgają nastolatki - nawet dwunastolatki. Łatwiej im w dzisiejszych czasach ukryć nałóg. 

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki
Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Nadal mamy do czynienia z niskim poziomem świadomości społecznej dotyczącej szkodliwości różnych form wyrobów tytoniowych. Błędnie uważa się, że nowe produkty są mniej szkodliwe dla zdrowia, bo zawierają mniej nikotyny. Z takimi przekonaniami, które są pewną sztuczką marketingową, należy walczyć. 

- To naprawdę uderzające jak branża, firmy potrafią to ładnie opakować. Zaczęło się od cienkich papierosów, że są mniej szkodliwe niż te tradycyjne, a teraz pojawiają się nowe wyroby i pewnie kolejne będą wymyślane. Sama oprawa e-papierosów i nowych wyrobów tytoniowych może sugerować, że mogą być mniej szkodliwymi produktami niż tradycyjne papierosy, ale tak nie jest. Mamy dowody, które pokazują, że nikotyna i tytoń są tak samo szkodliwe bez względu na opakowanie czy nazwę.  Musi to być publicznie komunikowane - podkreśliła dr Nina Berdzuli, przedstawicielka Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na Polskę. Dodała, że należy pracować nad regulacjami, które nadążają za nowymi, innowacyjnymi produktami tytoniowymi. 

Alternatywa - podwójne palenie

Z perspektywy gabinetu zagadnienie dotyczące nowych wyrobów również niejednokrotnie nie jest odpowiednio traktowane i pacjenci zamiast odchodzić od nałogu, zaczynają palić podwójnie. 

- Często mówi się pacjentom – i to jest takie przesłanie – że e-papieros czy inne formy palenia mogą być alternatywą dla tradycyjnych papierosów. Że to sposób na odejście palaczy od nałogu. A to nie jest prawda. Bardzo często widzimy, że osoby, które palą tradycyjne papierosy,  by rzucić palenie sięgają po te alternatywne wyroby  i … palą podwójnie. Uzależniają się od papierosów elektronicznych. W naszych poradniach takich pacjentów już mamy – zwróciła uwagę na ten problem dr Małgorzata Czajkowska-Malinowska, prezes Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc.

Dostępne na rynku wyroby tytoniowe można podzielić na trzy kategorie: papierosy, e-papierosy i podgrzewacze tytoniu. Jak podkreślił prof. Mateusz Jankowski, przewodniczący Sekcji Antytytoniowej Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc, Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego wszystkie one szkodzą zdrowiu, ale każdy z nich ma inny sposób działania. 

- Jeśli jako lekarze mamy do czynienia z pacjentem korzystającym z któregoś z tych wyrobów, to traktujemy je odrębnie – zaznaczył prof. Mateusz Jankowski.

Z kolei prof. Adam Antczak, prezes Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy, Polskie Towarzystwo Chorób Płuc zauważył, że nowe formy wyrobów tytoniowych to nie jest żadna alternatywa, a jeśli już to  jedynie do tego, „by się zestarzeć i chorować”.  Dodał, że bez względu na to, w jaki sposób pacjent dostarcza swoim płucom nikotynę, to jest to nałóg. A należy – jak przypomniał dalej ekspert - pamiętać, że jest to jedna z substancji, które „najłatwiej, najszybciej, najgłębiej uzależniają”. 

Fot. PAP

Rzuć palenie, żyj sto lat!

Jak wynika ze statystyk Światowej Organizacji Zdrowia, pokolenie naszych dzieci może być pierwszym, dla którego dożycie stu lat będzie rzeczą całkiem zwyczajną - pod pewnymi warunkami wszakże.

- Bez względu na formę jej podania jest ona szkodliwa. Jeżeli nasze płuca oddychają czymkolwiek, co nie jest czystym powietrzem, to prowadzi to do chorób bez względu na to, jakie to zanieczyszczenie – podsumował prof. Adam Antczak.

Nie wszyscy jednak eksperci podzielają opinie wygłoszone podczas konferencji, a niektóre rządy (np. Czech czy Wielkiej Brytanii) podjęły decyzje, że w ich politykach zdrowia publicznego proponuje się „zatwardziałym” palaczom tradycyjnych papierosów zastąpienie ich nowymi produktami.

Tego rodzaju podejście motywowane jest przede wszystkim deklarowanym przez producentów niższym poziomem niebezpiecznych substancji powstających w trakcie wapowania w porównaniu do tradycyjnego spalania tytoniu. 

Kobiety nie rzucają nałogu

Pomimo tego, że dane epidemiologiczne są niepokojące, a statystyki pokazują, że palacze żyją średnio dziesięć lat krócej, to liczba palaczy wśród młodych kobiet nie spada od lat, wręcz przeciwnie – kobiety palą coraz częściej. Wśród nastolatków ten nałóg staje się również bardziej powszechny. 

- W trakcie pandemii wykazano, że 28 proc. dorosłych mieszkańców Polski regularnie sięga po wyroby tytoniowe, a wśród dzieci to jest około 12 proc. – przytoczył dane prof. Mateusz Jankowski. 

Zdjęcie ilustracyjne/ PAP/ M.Kmieciński

E-papierosy: argumenty za i przeciw

Polskie Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że e-papierosy nie są zdrowszą alternatywą dla palenia tytoniu. Resort podkreśla, że najzdrowiej jest nie palić w ogóle. Tymczasem po e-papierosy coraz chętniej sięgają młodzi ludzie.

Coraz częściej po pierwszego papierosa sięgają nastolatki, nawet dwunastolatki. A jest to tym większe wyzwanie, że wychwycenie, że dziecko pali bywa coraz trudniejsze, bo nowe wyroby nie mają intensywnego zapachu, a samo urządzenie łatwo ukryć w dłoni, kieszeni, plecaku, a swoim wyglądem przypomina, chociażby pióro czy długopis. Do regularnego palenia e-papierosów przyznaje się 24 proc. nastolatków, a 70 proc. twierdzi, że robi to ze względu na warianty smakowe. 

- Często ten e-papieros (dla 1/3 nastolatków) jest tym pierwszym (…) Traktują go jako element stylu życia i rozrywkę, a nie jak coś, co silnie uzależnia. A zespół uzależnienia od nikotyny jest chorobą, którą trzeba leczyć – podkreślił prof. Jankowski. 

Nikotyna powoduje zarówno uzależnienie behawioralne (nawyk np. przykładania papierosa do ust), jak i uzależnienie chemiczne. 

Klaudia Torchała, zdrowie.pap.pl
 

Autorka

Klaudia Torchała

Klaudia Torchała - Z Polską Agencją Prasową związana od końca swoich studiów w Szkole Głównej Handlowej, czyli od ponad 20 lat. To miał być tylko kilkumiesięczny staż w redakcji biznesowej, została prawie 15 lat. W Serwisie Zdrowie od 2022 roku. Uważa, że dziennikarstwo to nie zawód, ale charakter. Przepływa kilkanaście basenów, tańczy w rytmie, snuje się po szlakach, praktykuje jogę. Woli małe kina z niewygodnymi fotelami, rowery retro. Zaczyna dzień od małej czarnej i spaceru z najwierniejszym psem - Szógerem.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • M.Kmieciński/PAP

    Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

    Zwyrodnienie plamki żółtej (AMD) to jedna z najważniejszych chorób, z którymi boryka się okulistyka i najczęstsza przyczyną utraty wzroku w krajach rozwiniętych. Dla lekarzy to wyzwanie, bo pacjenci często zgłaszają się zbyt późno, a wystarczy wykonać prosty test – podkreśla prof. dr hab. n. med. Sławomir Teper, okulista, chirurg witreoretinalny ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    "Niepełnosprawny" czy "osoba z niepełnosprawnością"?

    Język jest materią żywą. Słowo potrafi z jednej strony krzywdzić i ranić, z drugiej uskrzydlać i wspierać. Niektóre zwroty czy pojedyncze słowa odchodzą do lamusa, nabierają innego znaczenia lub są zastępowane innymi, bo wydają nam się stygmatyzujące. Czy dlatego coraz częściej słyszymy wyrażenie: „osoba z niepełnosprawnością” zamiast: „osoba niepełnosprawna”?

  • Fot. PetitNuage/Adobe Stock

    Nikt nie odda wzroku skradzionego przez jaskrę

    Jaskry nie można wyleczyć. Kradnie nam wzrok i wcale nie jest przypisana starości. Nowe okulary na nosie, po badaniu jedynie ostrości widzenia, nie świadczą o tym, że na dnie oka nie czai się ta podstępna choroba, którą ma około milion Polaków, a połowa z nich o tym nie wie. O diagnostyce i leczeniu jaskry opowiada prof. dr hab. n. med. Iwona Grabska-Liberek, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.

  • AdobeStock

    Jąkanie – gdy mowa nie nadąża za myślami

    Nawet aktorzy czy politycy się jąkają, ale przypadłość ta potrafi mocno utrudniać życie. Pojawia się zwykle w dzieciństwie. Szczęśliwie w większości przypadków ustępuje samoczynnie. Czasami potrzebna jest jednak pomoc specjalistów, więc trzeba być czujnym.

NAJNOWSZE

  • Kongres Zdrowie Polaków

    6. edycja Kongresu „Zdrowie Polaków” już w najbliższy poniedziałek

    Patronat Serwisu Zdrowie

    Tegoroczna edycja Kongresu „Zdrowie Polaków odbędzie się pod hasłem „Nauka dla zdrowia społeczeństwa”. Serwis Zdrowie jest patronem medialnym wydarzenia. Wśród zaproszonych gości przedstawiciele świata medycyny, nauki, polityki.

  • Cukrzyca typu 1 – przyczyny i objawy

  • Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Adobe Stock

    Operacja bariatryczna to coś więcej niż zmiana budowy przewodu pokarmowego

    W operacji bariatrycznej chodzi naprawdę o coś więcej niż zmniejszenie rozmiaru ciała, do którego pacjent przez lata potrafi się przyzwyczaić. Otyłość to choroba, którą bezwzględnie należy leczyć wszystkimi dostępnymi metodami, bo szerzy spustoszenie w organizmie. To nie jest wybór chorego – zaznacza prof. Wojciech Lisik chirurg bariatra, transplantolog. Wyjaśnia, na czym polega zabieg i jakiej recepty osobie z otyłością absolutnie wystawić nie można.

  • CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy