COVID-19: zaufanie do nauki nadszarpnięte, a obszar niewiedzy wciąż duży

Chociaż wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że pokonanie obecnej pandemii będzie zależało w dużej mierze od naukowców, to niestety zaufanie do świata nauki zostało w ostatnim czasie poważnie osłabione z powodu wpadek, jakie zdarzyły się dwóm słynnym czasopismom naukowym – podkreśla prof. Aaron Ciechanover, izraelski noblista, lekarz i biochemik. Apeluje o pokorę.

Fot. PAP/P. Werewka
Fot. PAP/P. Werewka

O jakie kompromitujące wpadki chodzi? Przypomnijmy, że na początku czerwca br. dwa słynne czasopisma medyczne - The Lancet oraz The New England Journal of Medicine (NEJM) – poinformowały o wycofaniu opublikowanych nieco wcześniej na swoich łamach dwóch różnych artykułów naukowych dotyczących leczenia COVID-19. Konkretnie, The Lancet wycofał budzący wiele kontrowersji artykuł dotyczący zastosowania hydroksychlorochiny lub chlorochiny w leczeniu tej choroby, a NEJM artykuł o efektach użycia w jej leczeniu niektórych leków obniżających nadciśnienie.

Co istotne, w obydwu przypadkach powodem wycofania artykułów były poważne wątpliwości - zgłoszone przez wielu niezależnych ekspertów - co do wiarygodności przytoczonych w tych pracach danych, które pochodziły od amerykańskiej firmy analitycznej o nazwie Surgisphere.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Poznaj Wakefielda - guru ruchów antyszczepionkowych

Andrew Wakefield wyrasta na guru ruchów antyszczepionkowych. Uważaj, to były brytyjski lekarz, któremu udowodniono szereg naukowych fałszerstw i konflikt interesów, co przeczy jego twierdzeniom, że jest niezależny i bezstronny.

Do skandalu związanego z tymi publikacjami oraz ich późniejszym wycofaniem, który odbił się głośnym echem na całym świecie, odniósł się m.in. prof. Aaron Ciechanover, izraelski noblista, lekarz i biochemik.

- Myślę, że wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że to nauka wypracuje rozwiązania, w tym m.in. szczepionki, które pomogą zakończyć obecny kryzys związany z pandemią. Niestety, zaufanie do świata nauki zostało ostatnio mocno nadszarpnięte, z powodu wycofania przez The Lancet oraz NEJM, czyli dwa wiodące czasopisma medyczne na świecie, zaakceptowanych uprzednio artykułów naukowych (…). Wiele wskazuje, że w obu przypadkach dane dotyczące badanych grup pacjentów zostały sfałszowane – podkreślał Aaron Ciechanover podczas webinarium dotyczącego aktualnych problemów nauki oraz jej roli w społeczeństwie, które obyło się 17 czerwca w ramach cyklu spotkań z noblistami, pod nazwą Nobel Prize Inspiration Initiative.

Aaron Ciechanover nie krył swego oburzenia z powodu zaistniałej sytuacji i przekonywał, że „prawdziwa” nauka wymaga cierpliwości.

- Żeby uzyskać wiarygodną odpowiedź na pytanie czy hydroksychlorochina rzeczywiście pomaga czy nie trzeba przeprowadzić żmudne badania kliniczne m.in. z udziałem grupy kontrolnej pacjentów, którzy jej nie biorą. Tego rodzaju porównawcze badania zabierają naprawdę dużo czasu – zaznaczył noblista.

Pandemia plus infodemia

W ostatnich miesiącach świat mierzy się nie tylko ze zdrowotnymi i ekonomicznymi skutkami pandemii wywołanej przez nowego koronawirusa, lecz także – co podkreśla wielu ekspertów – z równie groźnym zjawiskiem jej towarzyszącym, czyli tzw. infodemią, a więc zalewem fałszywych lub wprowadzających w błąd informacji na temat wirusa, choroby, etc.

Aaron Ciechanover zgadza się z tezą, że ludziom coraz trudniej jest radzić sobie z ogromną i cały czas szybko rosnącą ilością informacji w obiegu, z których wiele jest fałszywych, co niestety w praktyce może przekładać się na podejmowanie różnych nieracjonalnych decyzji i działań, wyrządzających zdrowiu ludzi realne szkody.

- Dlatego naukowcy i dziennikarze muszą ze sobą ściśle współpracować, dbając o to, aby upowszechniane przez nich informacje dotyczące nauki były nie tylko bardzo precyzyjne i rzetelne, lecz jednocześnie także interesujące i zrozumiałe dla szerokiego kręgu odbiorców. Naukowcy nie mogą zamykać się w wieżach z kości słoniowej i liczyć na to, że ktoś inny załatwi za nich całą robotę komunikacyjną – przekonywał Aaron Ciechanover w trakcie wirtualnego spotkania z młodymi naukowcami i dziennikarzami.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Randomizowane i podwójnie zaślepione… o co chodzi?

Noblista przytoczył w tym kontekście słowa swojego znajomego, który powiedział mu kiedyś, że naukowiec musi umieć wyjaśnić swoje odkrycia własnej babci i dopiero wtedy, kiedy ona zrozumie w czym rzecz, można uznać, że ów naukowiec sam dobrze rozumie problemy, którymi się zajmuje. Wtedy też jest w stanie zainteresować nauką młodzież, co z czasem powinno zaowocować m.in. decyzjami wielu młodych ludzi o rozpoczęciu kariery naukowej.

- Kiedy byłem dzieckiem nie było Wikipedii. Jednak obecnie też staram się jej unikać, sięgając do innych, sprawdzonych, wiarygodnych źródeł. Oczywiście możemy słuchać, kogo chcemy i czytać, co się nam podoba, ale jako inteligentne istoty powinniśmy jednocześnie zawsze pozostawać krytyczni, a więc starać się oceniać wiarygodność uzyskiwanych informacji i analizować je, aby móc wyciągnąć swoje własne wnioski. To jedna z podstawowych różnic między nami ludźmi, a zwierzętami – zaznaczył noblista, podkreślając, że sam często określa siebie mianem „niedowiarka” (disbeliever), co w praktyce oznacza, że generalnie jest nieufny wobec tego, co słyszy od ludzi.

Aaron Ciechanover przekonuje, że zdrowa dawka sceptycyzmu ma ogromne znaczenie praktyczne zwłaszcza w nauce, gdyż chroni jej adeptów przed angażowaniem się w projekty i tematy bez przyszłości, a więc przed marnowaniem czasu i energii na „gonienie za wiatrem”.

Ograniczenia nauki i medycyny

Co ciekawe, Aaron Ciechanover, który zaczynał karierę jako lekarz specjalizujący się w chirurgii, a Nobla otrzymał z dziedziny chemii (za odkrycie cyklicznego mechanizmu degradacji białek z udziałem ubikwityny albo inaczej ubikwityno-zależną degradację białek), wielokrotnie apelował w czasie wspomnianego webinarium do młodych naukowców, ale także i dziennikarzy o pokorę, przede wszystkim wobec natury.

Fot. PAP/P. Werewka

Zagrożenie koronawirusem a szczepienie przeciwko grypie

Choć szczepienie przeciwko grypie nie uchroni nas przed zachorowaniem na chorobę wywoływaną przez nowego koronawirusa, to specjaliści i tak je zalecają. W pośredni sposób może jednak pomóc w walce z nowym patogenem. Dlatego eksperci uważają, że że warto zaszczepić się przeciwko grypie sezonowej nawet teraz, gdy sezon grypowy zaczyna się kończyć.

- Wszyscy musimy pamiętać o tym, że możliwości nauki są ograniczone. Nagłe pojawienie się nowego koronawirusa dobitnie to pokazało. Prawda jest taka, że ciągle wiemy bardzo mało na jego temat, dopiero go poznajemy. Ludzie muszą zaakceptować w tym kontekście odpowiedź: „nie wiemy”, a nie wiemy wciąż dużo np. o jego zakaźności, nie rozumiemy w pełni wielu komplikacji, jakie wywołuje, w tym m.in. zaburzeń krzepnięcia krwi czy syndromu podobnego do choroby Kawasakiego. Nie wiemy wielu rzeczy: czy jesteśmy już w trakcie drugiej fali epidemii, czy wirus będzie mutował jak wirusy grypy, czy jego genom będzie stabilny i czy wystarczy nam jedna szczepionka do jego pokonania – wyliczał Aaron Ciechanover, apelując o pokorę i cierpliwość, aby uniknąć wpadek i rozczarowań, takich jak np. te przedstawione na początku tego tekstu.

Wiktor Szczepaniak, zdrowie.pap.pl

Źródła: 

Webinarium pt. „Are we in the midst of a knowledge crisis? The role of science in society" - zorganizowane przez Nobel Media we współpracy z AstraZeneca, a także Uniwersytetem Jagiellońskim, Uniwersytetem Warszawskim i Warszawskim Uniwersytetem Medycznym. Webinarium to odbyło się 17 czerwca 2020 r.

Informacje na temat prac naukowych wycofanych z The Lancet oraz NEJM pochodzą z kilku źródeł: stron internetowych The Lancet oraz NEJM, a także stron internetowych portali zajmujących się nauką i statystyką, m.in. retractionwatch.com, statnews.com, sciencemediacentre.org.

Autor

Wiktor Szczepaniak

Wiktor Szczepaniak - Doświadczony dziennikarz, redaktor i specjalista ds. komunikacji społecznej. Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Pracował m.in. w Polskiej Agencji Prasowej, Pulsie Biznesu, Instytucie Żywności i Żywienia, Instytucie Psychiatrii i Neurologii oraz w Głównym Inspektoracie Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Specjalizuje się w tematach związanych z żywnością i żywieniem, zdrowiem publicznym, profilaktyką zdrowotną, medycyną stylu życia, psychologią, neuroróżnorodnością, nauką i edukacją.

ZOBACZ TEKSTY AUTORA

ZOBACZ PODOBNE

  • M.Kmieciński/PAP

    Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

    Zwyrodnienie plamki żółtej (AMD) to jedna z najważniejszych chorób, z którymi boryka się okulistyka i najczęstsza przyczyną utraty wzroku w krajach rozwiniętych. Dla lekarzy to wyzwanie, bo pacjenci często zgłaszają się zbyt późno, a wystarczy wykonać prosty test – podkreśla prof. dr hab. n. med. Sławomir Teper, okulista, chirurg witreoretinalny ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    "Niepełnosprawny" czy "osoba z niepełnosprawnością"?

    Język jest materią żywą. Słowo potrafi z jednej strony krzywdzić i ranić, z drugiej uskrzydlać i wspierać. Niektóre zwroty czy pojedyncze słowa odchodzą do lamusa, nabierają innego znaczenia lub są zastępowane innymi, bo wydają nam się stygmatyzujące. Czy dlatego coraz częściej słyszymy wyrażenie: „osoba z niepełnosprawnością” zamiast: „osoba niepełnosprawna”?

  • Fot. PetitNuage/Adobe Stock

    Nikt nie odda wzroku skradzionego przez jaskrę

    Jaskry nie można wyleczyć. Kradnie nam wzrok i wcale nie jest przypisana starości. Nowe okulary na nosie, po badaniu jedynie ostrości widzenia, nie świadczą o tym, że na dnie oka nie czai się ta podstępna choroba, którą ma około milion Polaków, a połowa z nich o tym nie wie. O diagnostyce i leczeniu jaskry opowiada prof. dr hab. n. med. Iwona Grabska-Liberek, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.

  • AdobeStock

    Jąkanie – gdy mowa nie nadąża za myślami

    Nawet aktorzy czy politycy się jąkają, ale przypadłość ta potrafi mocno utrudniać życie. Pojawia się zwykle w dzieciństwie. Szczęśliwie w większości przypadków ustępuje samoczynnie. Czasami potrzebna jest jednak pomoc specjalistów, więc trzeba być czujnym.

NAJNOWSZE

  • PAP/P. Werewka

    Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

    Za występowanie uzależnień wśród dzieci i młodzieży w dużej mierze odpowiadają czynniki środowiskowe, czyli to, co dzieje się w najbliższym otoczeniu tych dzieci. Nastolatki przyznają, że sięgają po substancje psychoaktywne albo z ciekawości albo dlatego, że nie radzą sobie ze stresem, z wyzwaniami, że czują się samotni, przeciążeni presją wywieraną przez osoby dorosłe. O tym jakie są objawy uzależnienia u dziecka czy nastolatka - wyjaśnia dr n. med. Aleksandra Lewandowska, ordynator oddziału psychiatrycznego dla dzieci w Specjalistycznym Psychiatrycznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Łodzi, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy

  • Adobe Stock

    CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

    Na każdego pacjenta z problemami sercowo-naczyniowymi należy spojrzeć szeroko i badać go także pod kątem cukrzycy i choroby nerek – przestrzegają specjaliści. Jak tłumaczą, mechanizmy leżące u podstaw tych chorób są ze sobą powiązane i wzajemnie się napędzają. W efekcie jedna choroba przyczynia się do rozwoju kolejnej.

  • Kobiety żyją dłużej – zwłaszcza w Hiszpanii

  • Badania: pozytywne nastawienie do starości wiąże się z lepszym zdrowiem w późnym wieku