Bądź zawsze na bieżąco
z Serwisem Zdrowie!

Zapisz się na nasze powiadomienia, a nie ominie Cię nic, co ważne i intrygujące w tematyce zdrowia.

Justyna Wojteczek
redaktor naczelna zdrowie.pap.pl

Do góry
04.06.2020 , 18:01 Aktualizacja: 10.06.2020, 16:06

Podejrzenie raka? Nie odkładaj diagnozy z powodu pandemii

Wiktor Szczepaniak

Zasada „zostań w domu” nie dotyczy chorych na nowotwory. Nie można zostać w domu z rakiem. Nie można lekceważyć objawów, które mogą sugerować rozwój nowotworu czy przerywać leczenia z powodu obecnej pandemii – podkreśla znany onkolog, prof. Jacek Jassem z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

W ostatnim czasie w mediach pojawiło się wiele publikacji i wypowiedzi wskazujących na to, że w bieżącym roku z powodu pandemii wywołanej przez nowego koronawirusa, zmniejszyła się w naszym kraju liczba tzw. pierwszorazowych pacjentów onkologicznych.

Jeśli sygnały te znajdą potwierdzenie w ogólnopolskich statystykach prowadzonych przez NFZ będzie to oznaczać, że grozi nam w najbliższych miesiącach i latach wzrost liczby trudnych do leczenia, bo już mocno zaawansowanych, przypadków raka. 

Rak, nazywany przez niektórych „cesarzem wszech chorób”, nie robi sobie przecież wakacji, ani też nie zamraża swojej działalność w związku z Covid-19. Dlatego onkolodzy podkreślają, że zwłaszcza osoby, które są w grupach ryzyka zachorowania na nowotwór, zauważyły u siebie niepokojące objawy lub też już na raka zachorowały, nie mogą z powodu pandemii odkładać badań diagnostycznych czy leczenia. 

- Zasada „zostań w domu” nie dotyczy chorych na nowotwory. Nie można zostać w domu z rakiem. Nie można lekceważyć jego objawów czy przerywać leczenia. Czas ma tutaj ogromne znaczenie – bo czekając można zniweczyć szanse na skuteczne leczenie – podkreśla prof. Jacek Jassem, kierownik Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

Rak: jakich objawów nie możesz przegapić

Według danych Krajowego Rejestru Nowotworów, w Polsce notuje się ponad 160 tys. nowych zachorowań na nowotwory złośliwe rocznie! Oznacza to średnio ponad 13 tys. nowych przypadków miesięcznie. Tym samym średnio w każdym tygodniu aż ponad 3 tys. osób otrzymuje diagnozę: rak.

Trzeba przy tym pamiętać, że niektóre nowotwory rozwijają się latami. Niestety często są one rozpoznawane za późno, czyli dopiero wtedy, gdy są już mocno zaawansowane. Wkroczenie z interwencją medyczną na tym etapie może (choć nie musi) znacząco zmniejszyć szanse na uratowanie zdrowia, a czasem także życia. Tym bardziej zatem nie można lekceważyć wczesnych objawów, które mogą świadczyć o rozwijającym się nowotworze. Są wśród nich m.in.:

  • przedłużająca się chrypka lub/i kaszel,
  • trudności w przełykaniu,
  • utrata co najmniej 10 proc. masy ciała, pomimo stosowania tej samej diety i tego samego poziomu aktywności fizycznej, w ciągu ostatnich sześciu miesięcy,
  • przewlekłe zmęczenie pomimo braku jego obiektywnej przyczyny,
  • utrzymujące się stany podgorączkowe lub gorączka,
  • nocne, zwłaszcza tzw. zlewne poty,
  • wszelkiego rodzaju guzki i guzy,
  • zmiana wyglądu (kształtu, koloru) znamion na skórze,
  • zmiany na błonie śluzowej w jamie ustnej,
  • krew w stolcu,
  • krew w moczu,
  • łatwe powstawanie siniaków po nawet błahym urazie.

Tego rodzaju niepokojące objawy należy jak najszybciej skonsultować z lekarzem!

Z danych epidemiologicznych opublikowanych przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego-Państwowy Zakład Higieny wynika, że w Polsce nowotwory złośliwe są główną przyczyną przedwczesnej umieralności wśród kobiet - odpowiadają za 40 proc. wszystkich zgonów pań przed 75. r.ż. (winne temu są przede wszystkim raki: tchawicy, oskrzeli i płuca oraz piersi).

U mężczyzn za przedwczesną śmierć odpowiadają przede wszystkim choroby układu krążenia, ale nowotwory złośliwe plasują się na drugim miejscu (w tym przede wszystkim nowotwory układu oddechowego). 

W świetle powyższych faktów warto więc wziąć sobie do serca zalecenie ekspertów, aby w dzisiejszych czasach wykazywać się wzmożoną czujnością onkologiczną, przy czym nie chodzi tu tylko o lekarzy (zwłaszcza pierwszego kontaktu), lecz także o samych pacjentów, czyli każdego z nas. 

Pod tym pojęciem kryje się nie tylko wykonywanie adekwatnych dla danego wieku i płci regularnych badań kontrolnych, lecz także uważne przyglądanie się sobie na co dzień (samoobserwacja), pod kątem pojawienia się jakichś niepokojących objawów lub nietypowych zmian. Chodzi m.in. o: 

  • samobadanie piersi i jąder, 
  • uważne oglądanie znamion i innych zmian skórnych, 
  • obserwację wydalin (m.in. stolec, mocz), 
  • oglądanie wydzielin (np. wycieki z dróg rodnych, brodawek sutkowych, nosa).

Uwaga! Duży zasób praktycznych informacji na temat profilaktyki nowotworów można znaleźć m.in. na stronach internetowych Ministerstwa Zdrowia, np. takich jak: 

COVID-19: nie wszędzie ubyło pacjentów onkologicznych

- Nie mam dostępu do aktualnych danych na temat liczby pierwszorazowych chorych na nowotwory w całej Polsce. Mogę jednak powiedzieć, że w naszej klinice liczba chorych w ostatnich dwóch miesiącach nie zmieniła się znacząco. Nie ograniczaliśmy bowiem przyjęć, choć część wizyt kontrolnych świadczyliśmy w formie teleporad. Realizowanych u nas chemioterapii było nawet w ostatnim czasie więcej niż w tym samym okresie poprzedniego roku, co wynika z przejęcia części pacjentów ze szpitali jednoimiennych. Nieznacznie zmniejszyła się natomiast liczba pacjentów, którzy zgłosili się na radioterapię. Myślę, że mogło to być spowodowane obawami chorych przed zakażeniem koronawirusem – mówi prof. Jacek Jassem.  

Specjalista przyznaje jednak, że słyszał, iż w niektórych klinikach chirurgicznych w jego szpitalu liczba chorych na nowotwory była w ostatnim czasie mniejsza niż przed rokiem, choć żadna nie ograniczała przyjęć. 

- Z doniesień medialnych wiem, że w niektórych jednostkach onkologicznych w Polsce liczba chorych znacząco się zmniejszyła. Powodów może być wiele, w tym ograniczony dostęp do świadczeń w danej placówce lub danym regionie, niewiedza chorych na temat możliwości skorzystania z leczenia, mniejsza liczba kart DiLO wystawianych przez placówki POZ czy też zbyt dosłowne traktowanie przez pacjentów zalecenia „zostań w domu” – podsumowuje prof. Jacek Jassem. 

Wiktor Szczepaniak, zdrowie.pap.pl 

Źródła: 

Krajowy Rejestr Nowotworów 

Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego-Państwowy Zakład Higieny

Copyright

Wszelkie materiały PAP (w szczególności depesze, zdjęcia, grafiki, pliki video) zamieszczone w portalu "Serwis Zdrowie" chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych.

Id materiału: 1665

Najnowsze

 

ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA

Co tydzień dostaniesz: najciekawsze artykuły, wywiady i filmy z Serwisu Zdrowie, a także zapowiedzi - materiałów na następny tydzień, konferencji i wydarzeń.

Postaw na wiedzę!

Regulamin

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.