Spastyczność po udarze można i trzeba leczyć

Pacjent po udarze musi borykać się z wieloma konsekwencjami tego zdarzenia. Jedne z najtrudniejszych, zarówno dla chorego, jak i jego bliskich, są niedowłady, którym czasem towarzyszy spastyczność nasilająca niepełnosprawność. Zobacz, jak można pomóc takiemu choremu.

Rys.Krzysztof "Rosa" Rosiecki
Rys.Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Spastyczność to  nieprawidłowe, nadmierne napięcie mięśni przejawiające się oporem przy biernym rozciąganiu mięśni - pacjent zgłasza, że ręka albo noga jest sztywna, a mięśnie są tak napięte, że trudno jest wykonać ruch.

Stan ten przydarza się nawet 40 proc. pacjentów po udarze. Im większy niedowład, szczególnie na początku zachorowania, tym większe prawdopodobieństwo, że spastyczność się rozwinie, zwłaszcza jeżeli uszkodzenia w mózgu są zlokalizowane w miejscu tak zwanych dróg ruchowych. Większe ryzyko spastyczności jest u młodszych osób oraz u tych, którzy przebyli udar krwotoczny. 

- Chorzy mówią, że mają wrażenie, jakby ten ruch był powstrzymywany wewnętrznie, przez napięcie mięśniowe. Często widzimy objawy, które są już następstwem spastyczności: czyli specyficzne ustawienia kończyny górnej i dolnej, gdy ramię i łokieć są niemal przyklejone do tułowia. Ręka jest zgięta w stawie łokciowym, dłoń zaciśnięta w pięść, często tak silnie, że trudno jest ją umyć czy obciąć paznokcie. W przypadku nogi mamy do czynienia z tzw. stopą końsko-szpotawą, czyli takim jej ustawieniem, że pacjent chodząc staje na palcach i na zewnętrznej krawędzi stopy, ma kłopoty żeby docisnąć piętę do podłoża, noga robi się jakby „za długa”, co dodatkowo utrudnia chodzenie. Często palce u stopy również są zagięte tak, że kiedy pacjent próbuje stawiać kolejny krok i oprzeć się na kończynie, paznokcie wręcz wbijają się w podłoże – są to tzw. palce młotkowate, co powoduje dodatkowy ból - mówi dr hab. Iwona Sarzyńska-Długosz, kierownik Oddziału Rehabilitacji Neurologicznej II Kliniki Neurologii Instytut Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.

Obraz udaru

Udar nie boli, ale daje wyraźne objawy

Wiele osób po udarze prowadzi normalne życie. Podstawowym warunkiem na zminimalizowanie skutków udaru jest szybkie podanie odpowiednich leków. Dlatego w razie niepokojących objawów sugerujących udar, trzeba wzywać karetkę.

Takiego pacjenta trudniej jest ubrać – rękę zgiętą w stawie łokciowym i zaciśniętą w pięść trudniej jest przełożyć przez rękaw koszuli czy kurtki. Niestety, nie ma co liczyć na to, że spastyczność ustąpi sama, dlatego po udarze, zwłaszcza z niedowładem, gdy rozwija się spastyczność, chory musi być jak najszybciej rehabilitowany. Jeżeli spastyczność ma stopień umiarkowany lub ciężki, czyli zaburzający funkcjonowanie, wówczas pacjent powinien mieć zastosowane leczenie.

Botoks na sztywne mięśnie

- Leczeniem z wyboru u pacjentów ze spastycznością po udarze jest podawanie iniekcji z toksyny botulinowej w mięśnie, które powodują nieprawidłowe ustawienie kończyny. Lek podajemy dokładnie w te mięśnie, które są problemem dla danego pacjenta. Jeżeli zaczniemy leczyć i intensywnie rehabilitować takiego chorego wcześnie, czyli dość szybko po udarze, to często udaje się uzyskać taką poprawę funkcjonalną, że napięcie przestanie mu przeszkadzać i odzyska możliwość posługiwania się kończyną. Niestety, najczęściej jest tak, że spastyczność towarzyszy ciężkiemu udarowi i całkowitej sprawności nie udaje się odzyskać – mówi neurolog.

Zastrzega przy tym, że toksyna nie jest lekiem, który spowoduje zmniejszenie niedowładu, ona nie sprawi, że ręka zacznie się ruszać.

- Dzięki niej po prostu łatwiej pacjentowi będzie ją ćwiczyć -– tłumaczy lekarka.

Leczenie toksyną ma określony czas działania - efekt utrzymuje się średnio 12 do 16 tygodni i po tym czasie powinno być powtórzone. W Polsce dla pacjentów po udarze taka możliwość istnieje w ramach programu leczenia spastyczności po udarze, w pełni refundowanego przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Pacjent może otrzymać trzy cykle leczenia w roku (czyli mniej więcej co 16 tygodni) i może być leczony tak długo, jak długo odnosi korzyści z takiego leczenia. 

Nawet jeżeli są osoby, które początkowo wymagały leczenia bardzo dużymi dawkami toksyny botulinowej, to dzięki systematycznemu leczeniu może udać się zmniejszyć niepełnosprawność, która wtórnie pogłębia się wraz ze wzrostem spastyczności. 

Fot. PAP

Po udarze też jest życie

Udar powoduje spustoszenia w mózgu. Po uratowaniu życia przychodzi więc czas na mozolne odzyskiwanie sprawności. Żmudna praca rehabilitantów i pacjenta opłaca się jednak – powracają mowa, możliwość jedzenia, normalny wygląd twarzy, można znowu samemu pójść do sklepu.

- Przy niedowładzie wiele funkcji można wyćwiczyć i choć trudno mówić o powrocie do sprawności sprzed udaru, chory może normalnie funkcjonować i pełnić role społeczne - podkreśla dr hab. Iwona Sarzyńska-Długosz.

Ból i dyskomfort po udarze 

Spastyczności często towarzyszy ból. Czasem to jest nieustający dyskomfort – łatwo go sobie wyobrazić, bo przypomina uczucie, jakie towarzyszy ciągłemu dowolnemu napięciu wszystkich mięśni np. kończyny górnej. Tylko, że zdrowa osoba może przestać napinać mięsień i za chwilę uczucie dyskomfortu mija, a pacjenci ze spastycznością odczuwają go 24 godziny na dobę.

Gdy nie ma możliwości wykonania właściwego ruchu ból może pojawiać się także przy nieprawidłowych ustawieniach kończyn, a odpowiednim leczeniem i korekcją ustawienia kończyny możemy go zmniejszyć albo całkowicie zniwelować.

- Właśnie przed chwilą była u mnie na wizycie pacjentka, której 2 tygodnie temu wstrzyknęłam toksynę botulinową. Powiedziała, że jest dużo lepiej, ręka jest luźniejsza i nie boli, przestała odczuwać także uczucie ciągnięcia w barku. Tak więc leczymy nie tyle ból, co zaburzenia, które do niego prowadzą – opowiada dr hab. Iwona Sarzyńska-Długosz.

Bez ćwiczeń się nie obejdzie

Podstawą powrotu do zdrowia chorego po udarze jest rehabilitacja - ćwiczenia są podstawowym narzędziem do poprawy stanu funkcjonalnego, tego się nie da ominąć. Ale ćwiczenia mogą być różnie realizowane: czasami jest możliwe, aby pacjent wykonywał je sam, w warunkach domowych, czasami wystarczy okresowy nadzór fizjoterapeuty, najczęściej jednak, szczególnie na początku, wskazana jest fizjoterapia w ośrodku rehabilitacyjnym oraz terapia zajęciowa.

Fot. PAP/Zdjęcie ilustracyjne

Siedem grzechów prowadzących do zawału i udaru

Eksperci ostrzegają, że w najbliższych latach przybędzie ludzi cierpiących na choroby układu krążenia. Poznaj siedem czynników im sprzyjających, a zatem zyskaj wiedzę, jak chronić się przed zawałem i udarem.

W ramach kampanii edukacyjnej prowadzonej przez Fundację Chorób Mózgu we współpracy z ekspertami stworzono stronę internetową „Życie po udarze”, na której w jednym miejscu opiekunowie chorych mogą znaleźć wiele przydatnych informacji: jakich powikłań po udarze można się spodziewać, które następstwa są „normalne”, a które lepiej skonsultować ze specjalistą, są też wypowiedzi pacjentów, instruktaże terapeutów zajęciowych, porady neurologopedy. Osoby, które znalazły się w tej trudnej sytuacji życiowej znajdą tam wiele cennych informacji. 

Warto pamiętać, że każdy pacjent z udarem jest inny, ma swój deficyt neurologiczny i swoje problemy funkcjonalne. U jednych rozwija się spastyczność, inni cierpią z powodu bólu czy innych dolegliwości. Na stronie można się sprawdzić, czy taka sytuacja po udarze jest możliwa. Jest także zamieszczona lista ośrodków, które prowadzą terapię spastyczności oraz sugestie gdzie szukać pomocy. Warto z niej skorzystać.

Monika Wysocka, zdrowie.pap.pl

Autorka

Monika Grzegorowska

Monika Grzegorowska - O dziennikarstwie marzyła od dziecka i się spełniło. Od zawsze to było dziennikarstwo medyczne – najciekawsze i nie do znudzenia. Wstępem była obrona pracy magisterskiej o błędach medycznych na Wydziale Resocjalizacji. Niemal całe swoje zawodowe życie związała z branżowym Pulsem Medycyny. Od kilku lat swoją wiedzę przekłada na bardziej przystępny język w Serwisie Zdrowie PAP, co doceniono przyznając jej Kryształowe Pióro. Nie uznaje poranków bez kawy, uwielbia wieczory przy ogromnym stole z puzzlami. Życiowe baterie ładuje na koncertach i posiadówkach z rodziną i przyjaciółmi.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Kiedy wybrać się po raz pierwszy z córką do ginekologa?

    Pierwsza wizyta dziewczynki u ginekologa to duże przeżycie, ale lepiej jej nie odkładać. Jeśli nic niepokojącego się nie dzieje, to można pojawić się w gabinecie po roku od pierwszego krwawienia, nie później jednak niż do ukończenia przez młodą pacjentkę 15 lat. Przed wizytą warto porozmawiać o tym, co czeka ją w gabinecie – radzi dr n. med. Ewa Kuś, konsultant ds. ginekologii i położnictwa Grupy Luxmed.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Sól jodowana: jak ustrzegliśmy się poważnej choroby

    Niedobór jodu może wywołać chorobę charakteryzującą się głębokim ubytkiem możliwości intelektualnych. To właśnie on odpowiadał w dawnych czasach za występowanie na terenie Szwajcarii tzw. kretynizmu endemicznego. Polska ustrzegła się tego losu, bo w 1935 roku wprowadzono skuteczną profilaktykę - do soli kuchennej dodawany był jodek potasu.

  • fot. tanantornanutra/Adobe Stock

    Jak wygląda świat, gdy traci się wzrok?

    Pewnego dnia obudziłem się i już nic nie widziałem. Całe dzieciństwo przygotowywano mnie na ten moment, ale czy można być na to naprawdę gotowym? Największą szkołę życia dało mi morze. Ono buja każdego tak samo – opowiada Bartosz Radomski, fizjoterapeuta i przewodnik po warszawskiej Niewidzialnej Wystawie.

  • P. Werewka/PAP

    Milowy krok – przeszczep gałki ocznej

    W okulistyce mamy za sobą kolejny krok milowy – przeszczep gałki ocznej. Na razie jednak to operacja kosmetyczna, bo nie umiemy jeszcze połączyć nerwów wzrokowych, a więc przywrócić widzenia. Wszystko jednak przed nami – wyraził nadzieję prof. Edward Wylęgała, kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Okulistyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

NAJNOWSZE

  • Adobe Stock

    Świat bez „jedynki”? Zbadaj dziecku krew

    Szacuje się, że 1 na 200 dzieci choruje na cukrzycę typu 1. Dlaczego warto wykryć ją jak najwcześniej, gdy jeszcze nie daje objawów klinicznych? Chodzi o to, by odwlec maksymalnie czas, gdy dochodzi do nieodwracalnego wyniszczenia komórek produkujących insulinę oraz uniknąć stanu zagrożenia życia – kwasicy ketonowej. Im szybciej choroba będzie zdiagnozowana, tym większe szanse na optymalnie leczenie. Do badania wystarczy kilka kropli krwi pobranej z opuszki palca.

  • Inne oblicza migreny

  • Czy rodzice mają ulubione dziecko? Oto, co mówią nowe badania.

  • Karmienie piersią jak dodatkowy trymestr ciąży

  • Grypa w natarciu

  • AdobeStock/RFBSIP

    Nie wszystkie chore z rakiem piersi mają dostęp do nowoczesnego leczenia

    Mimo że, program lekowy leczenia raka piersi należy do najbardziej rozbudowanych, to brakuje w nim nowoczesnego leku dla kobiet z rozsianą chorobą i nabytą hormonoopornością. To pacjentki, którym w Polsce możemy zaoferować jedynie paliatywną chemioterapię, mimo że w innych państwach istnieje skuteczne leczenie – mówi dr n. med. Agnieszka Jagiełło-Gruszfeld z Mazowieckiego Szpitala Onkologicznego w Warszawie.

  • Zamrożony bark, czyli tajemnica tkanki łącznej

  • Zdrowe nawyki wymagają czasu