Superbakterie w mięsie prosta droga do antybiotykooporności

Superbakterie, czyli patogeny oporne na działanie różnych antybiotyków i wywołujące trudne do wyleczenia infekcje są poważnym zagrożeniem dla zdrowia konsumentów. Tym razem wykryto je w mięsie kurcząt sprzedawanych w jednym z dyskontów spożywczych.

autor: Paweł Kacperek/Adobe Stock
autor: Paweł Kacperek/Adobe Stock

Stowarzyszenie Otwarte Klatki zleciło testy laboratoryjne mięsa kurcząt sprzedawanego w jednym z dyskontów spożywczych w Krakowie, Warszawie i Gdańsku. Okazało się, że w 40 proc., czyli częściej niż w co trzecim opakowaniu zbadanych próbek wykryto superbakterie. Potwierdzono obecność szczepów bakterii ESBL (czyli bakterii wytwarzających enzymy rozkładające antybiotyki beta-laktamowe) i MRSA (szczepów gronkowca złocistego opornego na metycylinę). W badaniu wykryto także inne bakterie: w 80 proc. próbek Enterococci, w 40 proc. bakterie E. coli, w 27 proc. Campylobacter, w 23 proc. szczepy Listeria monocytogenes i w 7 proc. bakterie z gatunku Salmonella.

„Przedstawione wyniki mikrobiologiczne są wysoce niepokojące. Pokazały obecność wielu gatunków bakterii w badanych próbkach, nie tylko odpowiedzialnych za zakażenia i zatrucia pokarmowe, ale także wykazujące wieloantybiotykooporność. Sytuacja taka stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia konsumentów” – komentuje prof. dr hab. Waleria Hryniewicz, twórczyni Narodowego Programu Ochrony Antybiotyków.

Infografika PAP

Antybiotykooporność, czyli uodparnianie się ludzi na leki, które są w stanie nas wyleczyć z różnych chorób to aktualnie jedno z największych zagrożeń w zdrowiu publicznym. Dodatkowo superbakterie mogą wywoływać trudne do wyleczenia infekcje, np. zapalenie płuc, infekcje skóry, dróg moczowych, a nawet sepsę. Europejskie Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób podaje, ze codziennie ok. 100 osób umiera z tego powodu w Europie.

Jak wyjaśnia dr n. med. Anna Kozajda z Zakładu Bezpieczeństwa Chemicznego Instytutu Medycyny Pracy imienia prof. dra med. Jerzego Nofera w Łodzi „po spożyciu takich bakterii, w jelitach następuje transfer genów oporności do innych gatunków, będących naturalnymi składnikami ludzkiego mikrobiomu”.

„Im więcej kontaktu z bakteriami opornymi na leki ma człowiek, tym więcej genów oporności na różne grupy antybiotyków jest obecnych w jego mikrobiomie” – stwierdza ekspertka.

A jak przenosi się antybiotykooporne bakterie na ludzi? Człowiek musi mieć kontakt z surowy mięsem, więc musi je albo spożyć albo przekazać patogeny w czasie wstępnej obróbki mięsa lub przechowywania go w lodówce. Wystarczy styczność z deską do krojenia, nożem, zlewem.

Jak podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki badane mięso pochodziło z hodowli przemysłowej w Polsce, która –- opiera się na rasach zwierząt, które trafiają do uboju zaledwie w ciągu sześciu tygodni. Zauważają, że wzrost zwierząt przyspieszono w ciągu ostatnich 60 lat aż czterokrotnie, nie tylko dzięki ich selekcji genetycznej, ale na początku także antybiotykom, które go stymulują.

Przypominają, że Unia Europejska w 2006 roku zakazała stosowania antybiotyków do tego celu, a dwa lata temu również do profilaktyki.

„Mimo to zużycie antybiotyków w hodowli zwierząt w Polsce wciąż rośnie – Polska zajmuje drugie miejsce w Europie zarówno pod względem ilości sprzedanych antybiotyków, jak i ilości podanych leków na kilogram masy ciała zwierząt” -  podkreślają eksperci stowarzyszenia.

Jednocześnie zauważają, że tak wysokie zużycie antybiotyków w hodowli ma bezpośredni związek ze stosowaniem ras szybko rosnących. Podają przy tym przykład danych Holendersiego Instytutu Leków Weterynaryjnych (SDa), według których przejście na wolniej rosnące rasy kurcząt wiązało się w Holandii z dziewięciokrotnie mniejszym zapotrzebowaniem na antybiotyki.

„Nienaturalnie szybki przyrost masy ciała mocno obciąża organizmy kurcząt hodowanych na mięso, do tego dochodzi duże stłoczenie panujące w kurnikach i w konsekwencji tworzy to podatny grunt do rozwoju chorób oraz generuje zapotrzebowanie na antybiotyki” – podkreśla Katarzyna Miśkiewicz ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki.

„Cierpienie zwierząt jest więc bezpośrednio związane z poważnym zagrożeniem dla zdrowia publicznego, jakie stwarza tak intensywna hodowla” – dodaje.

oprac. Klaudia Torchała, zdrowie.pap.pl

Źródło:

Komunikat prasowy i raport Stowarzyszenia Otwarte Klatki pt. „Badanie mikrobiologiczne
mięsa kurcząt na obecność antybiotykoopornych bakterii”

 

Autorka

Klaudia Torchała

Klaudia Torchała - Z Polską Agencją Prasową związana od końca swoich studiów w Szkole Głównej Handlowej, czyli od ponad 20 lat. To miał być tylko kilkumiesięczny staż w redakcji biznesowej, została prawie 15 lat. W Serwisie Zdrowie od 2022 roku. Uważa, że dziennikarstwo to nie zawód, ale charakter. Przepływa kilkanaście basenów, tańczy w rytmie, snuje się po szlakach, praktykuje jogę. Woli małe kina z niewygodnymi fotelami, rowery retro. Zaczyna dzień od małej czarnej i spaceru z najwierniejszym psem - Szógerem.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • Adobe Stock/Photographee.eu

    Kiedy wybrać się po raz pierwszy z córką do ginekologa?

    Pierwsza wizyta dziewczynki u ginekologa to duże przeżycie, ale lepiej jej nie odkładać. Jeśli nic niepokojącego się nie dzieje, to można pojawić się w gabinecie po roku od pierwszego krwawienia, nie później jednak niż do ukończenia przez młodą pacjentkę 15 lat. Przed wizytą warto porozmawiać o tym, co czeka ją w gabinecie – radzi dr n. med. Ewa Kuś, konsultant ds. ginekologii i położnictwa Grupy Luxmed.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Sól jodowana: jak ustrzegliśmy się poważnej choroby

    Niedobór jodu może wywołać chorobę charakteryzującą się głębokim ubytkiem możliwości intelektualnych. To właśnie on odpowiadał w dawnych czasach za występowanie na terenie Szwajcarii tzw. kretynizmu endemicznego. Polska ustrzegła się tego losu, bo w 1935 roku wprowadzono skuteczną profilaktykę - do soli kuchennej dodawany był jodek potasu.

  • fot. tanantornanutra/Adobe Stock

    Jak wygląda świat, gdy traci się wzrok?

    Pewnego dnia obudziłem się i już nic nie widziałem. Całe dzieciństwo przygotowywano mnie na ten moment, ale czy można być na to naprawdę gotowym? Największą szkołę życia dało mi morze. Ono buja każdego tak samo – opowiada Bartosz Radomski, fizjoterapeuta i przewodnik po warszawskiej Niewidzialnej Wystawie.

  • P. Werewka/PAP

    Milowy krok – przeszczep gałki ocznej

    W okulistyce mamy za sobą kolejny krok milowy – przeszczep gałki ocznej. Na razie jednak to operacja kosmetyczna, bo nie umiemy jeszcze połączyć nerwów wzrokowych, a więc przywrócić widzenia. Wszystko jednak przed nami – wyraził nadzieję prof. Edward Wylęgała, kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Okulistyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

NAJNOWSZE

  • Adobe Stock

    Nadmiar soli sprzyja nie tylko nadciśnieniu i chorobom nerek

    Oprócz problemów z układem krwionośnym i nerkami, nadmiar soli może sprzyjać różnym zaburzeniom ciała oraz umysłu. Naukowcy donoszą o zwiększonym ryzyku cukrzycy, alergii czy depresji.

  • Rozmawiajmy szczerze z dzieckiem o śmierci

  • Sylkistyna i rezylastyna – nowe białka z polskiego laboratorium

  • Niebieskie Igrzyska przekraczają Atlantyk

  • Wstęp do diagnozy autyzmu w bilansie dwulatka

  • AdobeStock

    Szkoła przyszpitalna oferuje coś więcej niż edukację

    Niemal 30 proc. dzieci w wieku szkolnym choruje przewlekle, spora część z nich wiele czasu spędza w szpitalu. Częsta lub dłuższa hospitalizacja sprawia, że po powrocie do szkoły mają zaległości, które trudno im nadrobić. Aby tego uniknąć, mogą uczestniczyć w zajęciach szkoły przyszpitalnej. Ale edukacja to nie jedyna rola tych placówek.

  • Czego nie wiecie o wit. B

  • Szybki test diagnozujący endometriozę