Witamina D nie działa?

Badania sugerują, że ludzie powinni zaprzestać przyjmowania suplementów witaminy D w celu profilaktyki poważnych chorób czy wydłużenia życia – taki werdykt stawiają w najnowszym wstępniaku redaktorzy New England Journal of Medicine - Endocrinology, jednego z najbardziej prestiżowych czasopism medycznych.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki
Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Wstępniak ten lekarze: Steven R. Cummings i Clifford Rosen zatytułowali zresztą „VITAL Findings – A Decisive Verdict on Vitamin D Supplementation”, co można przetłumaczyć na: „Rezultaty VITAL – decydujący wyrok na suplementację witaminy D”.

VITAL to finansowane przez rząd federalny wieloletnie badanie prowadzone w Stanach Zjednoczonych nad skutecznością przyjmowania suplementów witaminy D. Jest o tyle istotne, że prowadzono je przez kilka lat i odznacza się wysokiej jakości metodologią: randomizowane, kontrolowane, na ponad 20 tysiącach ochotników, a zatem bardzo dużej  liczbie pacjentów, a także z podziałem na podawanie badanych substancji oraz na placebo. Dotyczyło pacjentów generalnie zdrowych, choć w jego ostatniej odsłonie, dotyczącej ewentualnej profilaktyki chorób kości wśród uczestników znalazły się osoby z niskim poziomem 25-dehydroksy witaminy D w osoczu, co uważa się za jej niedobór w organizmie (badanie wykazało, że nie odnieśli korzyści z przyjmowania witaminy D3, nawet w połączeniu z wapniem, w porównaniu do placebo).

Jak przypominają we wstępniaku redaktorzy NEJM, badanie VITAL to pokłosie rekomendacji Institute of Medicine (IOM) z 2011 roku, które zalecały generalnie zdrowej populacji przyjmowanie 600 do 800 IU witaminy D dziennie w celu ochrony zdrowia kości i ogólnie stanu zdrowia. Jednocześnie IOM zalecił, by przeprowadzone zostały duże badania kliniczne o wysokiej metodologii na temat skuteczności tej interwencji. VITAL takim właśnie jest.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Suplementy odchudzające… nie odchudzają

Choć na rynku dostępna jest ogromna liczba preparatów odchudzających, korzystanie z nich na własną rękę raczej nie pomoże w zrzuceniu zbędnych kilogramów. Na jakiej zasadzie działają suplementy diety reklamowane jako środki na odchudzanie?

Ostatnia jego odsłona objęła w sumie ponad 25 tysięcy mężczyzn w wieku 50 i więcej lat oraz kobiet w wieku 55 i więcej lat, których podzielono na cztery grupy:

  • Przyjmujących witaminę D3 (2000 IU)oraz kwasy omega-3 (1 g);
  • Przyjmujących witaminę D3 (2000 IU) oraz placebo (substancję obojętną)l;
  • Przyjmujących placebo oraz kwasy omega -3 (1 g);
  • Przyjmujących podwójne placebo.

17 tysiącom uczestników badano krew, a corocznie sprawdzano stan zdrowia wszystkich. 

W ciągu ponad 5 lat obserwacji i badań okazało się, że nie ma istotnej różnicy między placebo a witaminą D, jeśli chodzi o wpływ na zdrowie kości. Interpretacja takich wyników jest jedna: badanie wykazało, że w analizowanej grupie witamina D nie działała. Co gorsza, podobne były rezultaty w pozostałych badaniach VITAL odnoszących się do innych niż choroby kości problemów zdrowotnych. Nie ominęli tego faktu autorzy wstępniaka.

„Rezultaty analiz z badania VITAL opublikowane w czasopismach z systemem niezależnych recenzentów pokazały, że suplementacja witaminy D nie zapobiega nowotworom, chorobie wieńcowej, upadkom, nie poprawia funkcji poznawczych, nie redukuje migotania przedsionków, nie zmienia składu ciała, nie zmniejsza częstotliwości ataków migreny, nie pomaga po udarach, nie zmniejsza postępującego z wiekiem zwyrodnienia plamki żółtej ani nie zmniejsza bólu kolan” – czytamy.

Dlaczego witamina D?

Dlaczego witamina D3 stała się gwiazdą jeśli chodzi o zalecenia do jej suplementacji?

Fot. PAP/Zdjęcie ilustracyjne

Suplementy diety – argumenty za i przeciw

Stosowanie suplementów diety jest coraz bardziej popularne: według ostatnich szacunków, statystyczny Polak wydaje na ich zakup już prawie 12 zł miesięcznie. Tymczasem eksperci przypominają, że z niewłaściwym stosowaniem suplementów diety wiąże się istotne ryzyko dla zdrowia. Dowiedz się, co o zasadności ich stosowania piszą autorzy najnowszej edycji norm żywienia dla polskiej populacji.

Jej receptory ma niemal każda komórka w naszym ciele, odgrywa bardzo istotną funkcję w organizmie, a zaobserwowano, że u osób, które cierpią na rozmaite choroby, poziom 25-hydroksy witaminy D w surowicy krwi (który uznaje się wskaźnik kontrolujący i monitorujący jej poziom w organizmie) jest niższy niż u osób, które są zdrowe. Być może jest to bardziej skomplikowane niż do tej pory sądziliśmy. Redaktorzy NEJM uważają, że należy odstąpić od powszechnego sprawdzania tego wskaźnika, bo być może chodzi o korelację, a nie związek przyczynowo-skutkowy, albo też niski wskaźnik jest skutkiem choroby. Przypominają przy tym, że VITAL nie jest pierwszym badaniem o wysokiej metodologii, które sugeruje bezskuteczność suplementacji witaminy D.

Czy zaprzestać przyjmowania witaminy D?

– Nasze badania koncentrują się na tym, czy poziom wolnej witaminy D lub zmienność genetyczna we wchłanianiu witaminy D, metabolizmie lub funkcji jej receptora, dostarczą informacji o osobach, które mogą odnieść korzyści z suplementacji witaminy D dla zdrowia układu mięśniowo-szkieletowego – powiedziała prof. Meryl S. LeBoff, autorka artykułu i dyrektorka ośrodka Skeletal Health and Osteoporosis Center. – Wyniki dużego badania klinicznego nie potwierdzają zasadności stosowania suplementów witaminy D w celu zmniejszenia złamań u ogólnie zdrowych mężczyzn i kobiet w Stanach Zjednoczonych.

Co z innymi wskazaniami? To zależy. Z pewnością zacznie się teraz dyskusja ekspertów i można się spodziewać, że będzie burzliwa. Zwłaszcza, że każde badania, nawet te o wysokiej jakości metodologii, mają ograniczenia. Tu na przykład nie badano wpływu suplementacji u ludzi chorych. Można się też zastanawiać nad tym, czy okres obserwacji i analiz w badaniu VITAL był wystarczający. Na ewentualną zmianę rekomendacji towarzystw medycznych będzie trzeba jednak poczekać.

Justyna Wojteczek, zdrowie.pap.pl

Źródła:

Badanie opublikowane w NEJM Endocrinology

Wstępniak z NEJM Endocrinology
 

Badanie opublikowane w The Lancet

Autorka

Justyna Wojteczek

Justyna Wojteczek - Pracę dziennikarską rozpoczęła w Polskiej Agencji Prasowej w latach 90-tych. Związana z redakcją społeczną i zagraniczną. Zajmowała się szeroko rozumianą tematyką społeczną m.in. zdrowiem, a także polityką międzynarodową, również w Brukseli. Była też m.in. redaktor naczelną Medical Tribune, a później także redaktor prowadzącą Serwis Zdrowie. Obecnie pełni funkcję zastępczyni redaktora naczelnego PAP. Jest autorką książki o znanym hematologu prof. Wiesławie Jędrzejczaku.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • M.Kmieciński/PAP

    Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

    Zwyrodnienie plamki żółtej (AMD) to jedna z najważniejszych chorób, z którymi boryka się okulistyka i najczęstsza przyczyną utraty wzroku w krajach rozwiniętych. Dla lekarzy to wyzwanie, bo pacjenci często zgłaszają się zbyt późno, a wystarczy wykonać prosty test – podkreśla prof. dr hab. n. med. Sławomir Teper, okulista, chirurg witreoretinalny ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    "Niepełnosprawny" czy "osoba z niepełnosprawnością"?

    Język jest materią żywą. Słowo potrafi z jednej strony krzywdzić i ranić, z drugiej uskrzydlać i wspierać. Niektóre zwroty czy pojedyncze słowa odchodzą do lamusa, nabierają innego znaczenia lub są zastępowane innymi, bo wydają nam się stygmatyzujące. Czy dlatego coraz częściej słyszymy wyrażenie: „osoba z niepełnosprawnością” zamiast: „osoba niepełnosprawna”?

  • Fot. PetitNuage/Adobe Stock

    Nikt nie odda wzroku skradzionego przez jaskrę

    Jaskry nie można wyleczyć. Kradnie nam wzrok i wcale nie jest przypisana starości. Nowe okulary na nosie, po badaniu jedynie ostrości widzenia, nie świadczą o tym, że na dnie oka nie czai się ta podstępna choroba, którą ma około milion Polaków, a połowa z nich o tym nie wie. O diagnostyce i leczeniu jaskry opowiada prof. dr hab. n. med. Iwona Grabska-Liberek, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.

  • AdobeStock

    Jąkanie – gdy mowa nie nadąża za myślami

    Nawet aktorzy czy politycy się jąkają, ale przypadłość ta potrafi mocno utrudniać życie. Pojawia się zwykle w dzieciństwie. Szczęśliwie w większości przypadków ustępuje samoczynnie. Czasami potrzebna jest jednak pomoc specjalistów, więc trzeba być czujnym.

NAJNOWSZE

  • PAP/P. Werewka

    Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

    Za występowanie uzależnień wśród dzieci i młodzieży w dużej mierze odpowiadają czynniki środowiskowe, czyli to, co dzieje się w najbliższym otoczeniu tych dzieci. Nastolatki przyznają, że sięgają po substancje psychoaktywne albo z ciekawości albo dlatego, że nie radzą sobie ze stresem, z wyzwaniami, że czują się samotni, przeciążeni presją wywieraną przez osoby dorosłe. O tym jakie są objawy uzależnienia u dziecka czy nastolatka - wyjaśnia dr n. med. Aleksandra Lewandowska, ordynator oddziału psychiatrycznego dla dzieci w Specjalistycznym Psychiatrycznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Łodzi, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy

  • Adobe Stock

    CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

    Na każdego pacjenta z problemami sercowo-naczyniowymi należy spojrzeć szeroko i badać go także pod kątem cukrzycy i choroby nerek – przestrzegają specjaliści. Jak tłumaczą, mechanizmy leżące u podstaw tych chorób są ze sobą powiązane i wzajemnie się napędzają. W efekcie jedna choroba przyczynia się do rozwoju kolejnej.

  • Kobiety żyją dłużej – zwłaszcza w Hiszpanii

  • Badania: pozytywne nastawienie do starości wiąże się z lepszym zdrowiem w późnym wieku