Glejak wielopostaciowy – nowotwór z setkami mutacji

Glejak wielopostaciowy (glioblastoma multiforme, GBM) pozostaje jednym z najbardziej śmiercionośnych nowotworów złośliwych, mimo dekad intensywnych badań i coraz bardziej zaawansowanych technologii diagnostycznych i terapeutycznych. Zdaniem specjalistów to nowotwór, który wymyka się logice klasycznego leczenia onkologicznego.

Adobe
Adobe

Istnieje wiele odmian glejaków, ale to właśnie wielopostaciowy uważany jest za najgroźniejszy – według klasyfikacji Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) ma IV stopień złośliwości, co oznacza najwyższy poziom agresywności i trudności terapeutycznych. Pomimo rozwoju molekularnych metod klasyfikacji, udoskonalenia neuroobrazowania, a także postępów w chirurgii i terapii celowanej, mediana przeżycia pacjentów wynosi zaledwie około 15 miesięcy, a 5-letnie przeżycie nie przekracza 10 proc. (Oronsky et al., 2021).

Przyczyn jest kilka. Po pierwsze, glejak atakuje mózg – organ o niezwykle skomplikowanej strukturze i jednocześnie bardzo ograniczonej zdolności do regeneracji. Chirurgiczne usunięcie guza jest niemal zawsze niepełne, ponieważ GBM nie tworzy jednej zwartej masy, lecz rozprzestrzenia się wzdłuż włókien nerwowych i naczyń krwionośnych, przenikając struktury mózgowe niczym mgła. To właśnie brak wyraźnych granic sprawia, że nawet najlepsi neurochirurdzy nie są w stanie wyciąć go w całości bez narażenia pacjenta na poważne zaburzenia neurologiczne. Takie rozproszenie komórek nowotworowych prowadzi też do szybkiego pojawienia się nawrotów choroby, a sama niepełna resekcja guza wiąże się z pogorszeniem rokowań. Naukowcy wskazują, że infiltracja stanowi rezultat zarówno biologicznej agresywności guza, jak i specyficznego mikrośrodowiska mózgu, które umożliwia migrację komórek nowotworowych na odległość od pierwotnego ogniska.

Glejak to "populacja nowotworów"

W dodatku glejak wykazuje ogromną heterogenność genetyczną. W jednym guzie mogą znajdować się dziesiątki, a nawet setki różnych subklonów komórek nowotworowych, z odmiennym profilem genetycznym i odpowiedzi na leczenie. Jak zauważa prof. Roel Verhaak z Yale School of Medicine, który kierował badaniami nad molekularną klasyfikacją GBM: „To nie jest jeden nowotwór, ale cała populacja nowotworów żyjących w jednym organizmie”. Wśród licznych mutacji i zmian epigenetycznych na czele znajdują się zniekształcenia szlaków sygnałowych, takich jak EGFR, PDGFR czy NF1, a także modyfikacje genów naprawy DNA. Ta różnorodność genetyczna czyni go trudnym celem dla leków – nawet jeśli część komórek zareaguje, inne przetrwają i doprowadzą do nawrotu.

Kluczową rolę w oporności na leczenie odgrywa również bariera krew–mózg. Jest to naturalna struktura ochronna, która chroni mózg przed toksynami, ale niestety blokuje także dostęp wielu leków przeciwnowotworowych. Dlatego standardowa chemioterapia często nie osiąga stężenia terapeutycznego w miejscu guza. W badaniu opublikowanym w Nature Reviews Drug Discovery autorzy zauważają, że nawet nowoczesne nanocząstki zaprojektowane do transportu leków muszą pokonać ogromne wyzwania biologiczne, by przedostać się do wnętrza guza.

Kolejnym elementem komplikującym terapię jest obecność tzw. komórek macierzystych nowotworowych – glioma stem-like cells (GSCs). To one odpowiadają za niezwykłą zdolność GBM do nawrotu. Są odporne na promieniowanie, chemioterapię, a nawet wiele eksperymentalnych leków. Potrafią przetrwać najcięższe leczenie i ponownie odbudować guz. Badania opublikowane w Journal of Clinical Investigation wykazały, że nawet pojedyncza GSC może w sprzyjających warunkach odtworzyć całą masę nowotworową, co czyni ich zwalczanie kluczowym, ale też wyjątkowo trudnym zadaniem.

Glejak tłumi odpowiedź immunologiczną

Trzeba też pamiętać, że mózg to narząd o wysokim stopniu immunosupresji, a sam guz dodatkowo pogłębia ten stan, wydzielając cytokiny tłumiące reakcję immunologiczną. To wyjaśnia, dlaczego terapie immunologiczne, tak obiecujące w leczeniu innych nowotworów – jak czerniak czy rak płuca, – w przypadku glejaka nie przyniosły spodziewanych rezultatów. Jak napisali autorzy w pracy przeglądowej dla Neuro-Oncology, immunoterapia GBM pozostaje „polem pełnym pułapek”, wymagającym zupełnie nowego podejścia.

Niezwykle trudną do przezwyciężenia okoliczność stanowi także zdolność glejaka do wywierania wpływu na otoczenie tkankowe. Guzy mózgu potrafią oddziaływać nie tylko na komórki nowotworowe, lecz również na komórki glejowe, naczynia krwionośne oraz elementy układu odpornościowego. Interakcje te prowadzą do powstawania swoistego mikrośrodowiska nowotworowego, w którym dochodzi do hamowania odpowiedzi immunologicznej, a jednocześnie wzmacniana jest proliferacja i inwazyjność komórek glejakowych.

Standardowe leczenie glejaka — czyli operacja, radioterapia i temozolomid — to obecnie najskuteczniejsze, co oferuje medycyna, ale nawet ono przynosi jedynie ograniczone efekty. Przełomowe badanie opublikowane w New England Journal of Medicine wykazało, że dodanie temozolomidu do radioterapii wydłuża medianę przeżycia z 12 do 14,6 miesiąca. Mimo iż to jeden z najważniejszych sukcesów onkologii neurochirurgicznej ostatnich dekad, to wciąż bardzo skromny postęp w obliczu biologicznej brutalności glejaka.

Fot. PAP/S. Leszczyński

Zaburzony poziom selenu, cynku i arsenu zwiększa śmiertelność u chorych na nowotwory

To FAKT! Umiera co druga kobieta z niskim stężeniem selenu, poniżej 76 µg/l (mikrogramów na litr surowicy) - dowiódł zespół prof. Jana Lubińskiego, kierownika Zakładu Genetyki i Patomorfologii Centrum Nowych Technologii Medycznych, Pomorski Uniwersytet Medyczny w Szczecinie.

Złożoność genetyczna, zdolność do adaptacji, rozległa inwazyjność, obecność komórek macierzystych i wyjątkowo niesprzyjające środowisko anatomiczne i immunologiczne – wszystko to sprawia, że GBM jest chorobą tak groźną. Specjaliści przyznają, że to nowotwór, który nie tylko niszczy mózg, ale także wymyka się logice klasycznego leczenia onkologicznego.

Mimo to naukowcy nie ustają w wysiłkach. Pojawiają się terapie oparte o edytowanie genów, nanotechnologię, a także personalizowaną medycynę molekularną. Wśród specjalistów dość powszechne jest przekonanie, że przyszłość terapii tego nowotworu może leżeć w podejściu wielomodalnym. Integracja różnych metod leczenia wspierana zaawansowanymi technologiami diagnostycznymi oraz precyzyjnymi badaniami genetycznymi daje nadzieję na skuteczniejsze działanie terapeutyczne mimo istniejących ograniczeń. Wiele ośrodków badawczych na całym świecie prowadzi badania, które opierają się na zasadzie personalizacji terapii – dostosowywaniu leczenia do indywidualnych cech molekularnych guza u danego pacjenta. Taka strategia, choć wymagająca ogromnych zasobów badawczych, może w przyszłości zrewolucjonizować podejście do leczenia glejaka, umożliwiając wypracowanie bardziej precyzyjnych i skutecznych metod, które w znacznym stopniu poprawią rokowania chorych.

Autorka

PAP

Luiza Łuniewska - Dziennikarka, reportażystka, redaktorka. Pisuje o wielkich triumfach medycyny i jej wstydliwych sekretach. Lubi nowinki z dziedziny genetyki. Była dziennikarką Życia Warszawy i Newsweeka, pracowała też w TVN i Superstacji. Jest absolwentką Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW. Wielbicielka kotów dachowych i psów ras północnych.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ WIĘCEJ

  • Adobe Stock

    NFZ: gdzie się leczyć podczas świąt

    Gdzie szukać pomocy medycznej, gdy w Boże Narodzenie poczujemy się gorzej? Narodowy Fundusz Zdrowia przygotował informacje, gdzie skierować pierwsze kroki. Jednocześnie przypomina, że w przypadku zagrożenia życia lub stanów ciężkich należy wezwać pogotowie – telefon alarmowy 112 lub 999 lub udać się na izbę przyjęć lub Szpitalny Oddział Ratunkowy.

  • Od opiatów do makowca

    Wigilijny makowiec to symbol świąt i nieodłączny element rodzinnych spotkań, ale makowa masa skrywa tajemnicę, która może zaskoczyć – spożycie większej porcji nasion maku bywa przyczyną fałszywie dodatnich wyników testów na opioidy. Mak jest bowiem niezwykłą rośliną. To z jego soku wyizolowano jedne z najważniejszych leków przeciwbólowych, a jednocześnie to on odpowiada za jeden z najpoważniejszych problemów zdrowia publicznego - epidemię uzależnień.

  • Adobe

    Liszaje – wspólna nazwa, odmienne mechanizmy

    Liszaj nie jest jedną chorobą. Pod tą nazwą kryją się różne schorzenia skóry i błon śluzowych, od autoimmunologicznych po wynikające z przewlekłego świądu. Nauka coraz lepiej rozumie ich mechanizmy. 

  • AdobeStock/gpointstudio

    Tej zimy grypa ma być groźniejsza niż w poprzednich sezonach

    W wielu krajach Europy grypa pojawiła się tej zimy wcześniej, a eksperci przewidują, że może to być wyjątkowo trudny sezon ze względu na krążącą zmutowaną wersję wirusa. Choć początkowe dane dla Polski nie są jeszcze alarmujące, lekarze POZ już obserwują więcej przypadków zachorowań. Jest jeszcze czas, żeby się zaszczepić i uniknąć ciężkiego przebiegu tej groźnej choroby.

NAJNOWSZE

  • AdobeStock

    Marzenie o lataniu

    Dziś, aby zostać pilotem nie trzeba już spełniać tak rygorystycznych wymagań zdrowotnych, jak kiedyś. Można np. nosić okulary, co jeszcze kilka lat temu już na wstępie dyskwalifikowało kandydata. Chyba, że chce się zostać pilotem odrzutowca, wtedy w grę nie wchodzą żadne zdrowotne kompromisy.

  • NFZ: gdzie się leczyć podczas świąt

  • Ryby – ile i które jeść?

  • Dieta dziecka z chorobą onkologiczną

  • Od opiatów do makowca

  • Adobe Stock

    Cud narodzin

    Rozmnażanie człowieka często bywa przedstawiane jako naturalny, oczywisty element biologii. Naukowcy od dawna jednak podkreślają, że to narracja uproszczona. W rzeczywistości jest to proces niepewny, obarczony ogromnym ryzykiem błędu i porażki na każdym etapie. Jak mówią embriolodzy, biologia ludzkiej płodności jest taka, że zamiast gwarantować sukces – raczej balansuje na granicy prawdopodobieństwa. I każde narodziny – z tego punktu widzenia – to cud.

  • Czatboty mogą zaszkodzić – szczególnie młodym

  • Fizjoterapeuci – niewykorzystany potencjał

Serwisy ogólnodostępne PAP