O krążenie trzeba dbać już od dzieciństwa

Choć choroby krążenia diagnozowane są głównie u osób zbliżających się do wieku średniego i starszych, rozwijać się mogą już od najmłodszych lat. Badania pokazują, że dieta i inne czynniki działające w okresie dziecięcym, a nawet płodowym, mają znaczący wpływ na późniejsze zagrożenie.

PAP/P. Werewka
PAP/P. Werewka

12,2 proc. chłopców i 10 proc. dziewcząt w wieku przedszkolnym oraz 18,5 proc. chłopców i 14,3 proc. dziewcząt w wieku szkolnym cierpi z powodu nadwagi lub otyłości. To tylko jeden z czynników, które mogą przyczyniać się do późniejszego rozwoju chorób układu krążenia. Odpowiedni styl życia dziecka wydaje się więc konieczny do zapobiegania przyszłym poważnym kłopotom naczyniowym.

Odpowiednia dieta w dzieciństwie może zmniejszać ryzyko chorób naczyniowych

Jak odnotowali naukowcy z Uniwersytetu Wschodniej Finlandii, już u dzieci w wieku szkolnym dieta wpływa na poziom metabolitów związanych z ryzykiem chorób naczyniowych. Badanie objęło ponad 400 dzieci w wieku 6–8 lat, które uczestniczyły w projekcie Physical Activity and Nutrition in Children (PANIC). Ten trwający od 2007 roku program ma za zadanie dostarczać informacji na temat stylu życia, zdrowia i samopoczucia dzieci i młodzieży. 

Naukowcy podkreślają, że dotychczas przeprowadzono niewiele badań na temat zależności między dietą a poziomem metabolitów u dzieci. Nowe wyniki wykazały, że żywienie lepszej jakości – szczególnie z wyższą zawartością tłuszczów pochodzenia roślinnego i produktów bogatych w błonnik – było związane z wyższym stężeniem wielonienasyconych kwasów tłuszczowych w surowicy. Ponadto dzieci, które spożywały więcej ryb, miały wyższe stężenie kwasów tłuszczowych omega-3. Jednocześnie lepsza ogólna jakość diety – zwłaszcza wyższe spożycie tłuszczów roślinnych i niższe spożycie produktów bogatych w cukry – była związana także z korzystnym mniejszym rozmiarem obecnych w surowicy cząsteczek VLDL. 

PAP

Roślinożercy kontra wszystkożercy. Zdrowotne konsekwencje diet roślinnych u dzieci

„Ciekawym odkryciem jest również to, że zdrowsza dieta, oprócz wpływu na kwasy tłuszczowe w surowicy, wiązała się również z niższym stężeniem alaniny, glicyny i histydyny. Niektóre badania na dorosłych powiązały wyższe poziomy alaniny w surowicy ze zwiększonym ryzykiem choroby wieńcowej” – mówi Suvi Laamanen, autorka publikacji, która ukazała się na łamach „European Journal of Nutrition”.

Dzieciństwo to kluczowy okres dla zapobiegania miażdżycy

Przed dwoma laty naukowcy z Medycznego Centrum Uniwersyteckiego w Utrechcie opublikowali wyniki przeglądu badań na temat czynników ryzyka sercowo-naczyniowego działających u dzieci. 

„W ostatnich dekadach dzieciństwo i okres dojrzewania zostały uznane za kluczowy okres, w którym można zapobiegać miażdżycowej chorobie sercowo-naczyniowej w późniejszym życiu” – stwierdzają w swoim opracowaniu badacze. 

Jak wyjaśniają, rozwój miażdżycy rozpoczyna się już w dzieciństwie. Podkreślają przy tym, że otyłość, nadciśnienie, hiperlipidemia i hiperglikemia w młodym wieku mogą przyspieszać proces miażdżycowy. Podają ponadto, że dzieci i nastolatki z otyłością mają około 2,5-krotnie wyższe ryzyko zgonu z powodu miażdżycowej choroby sercowo-naczyniowej w późniejszym życiu w porównaniu z rówieśnikami o prawidłowej masie ciała. 

Naukowcy zwracają szczególną uwagę na to, że różne choroby pediatryczne wiążą się z podobnym lub nawet wyższym ryzykiem późniejszej miażdżycy niż otyłość. Wymieniają tu: przewlekłe choroby zapalne, stany po przeszczepach narządów, rodzinną hipercholesterolemię, zaburzenia endokrynologiczne, nowotwory, przewlekłe choroby nerek, wrodzone wady serca, a także przedwczesny poród (szczególnie po zahamowaniu wzrostu płodu). Dzieci obarczone na takie sposoby wymagają więc szczególnej uwagi także ze względu na przyszłe zdrowie naczyń. 

„Czynniki związane z chorobami, które przyczyniają się do rozwoju miażdżycy, są różnorodne i obejmują stany zapalne, czynniki naczyniowe oraz związane ze śródbłonkiem. Różnorodna i rosnąca lista grup dzieci narażonych na ryzyko podkreśla, że zarządzanie zagrożeniem sercowo-naczyniowym na stałe weszło w zakres ogólnej pediatrii” – podsumowują autorzy analizy.

zdj. AdobeStock, Paweł Kacperek

Śmieciowe jedzenie podnosi poziom stresu

Zła wiadomość dla wszystkich, którzy zajadają stres: badania przeprowadzone na Uniwersytecie Kolorado w Boulder pokazują, że spożywanie tłustych potraw może nasilać nasz niepokój.

Bogata w błonnik dieta matki może mieć przełożenie na zdrowie naczyniowe dziecka

Jak zwracają uwagę specjaliści z Monash University, działania na rzecz przyszłego zdrowia naczyniowego człowieka można zacząć już w okresie płodowym. Chodzi m.in. o dietę matki, a w szczególności spożywany przez nią błonnik i jego działanie na jej jelitowy mikrobiom. 

W pilotażowym badaniu przeprowadzonym na myszach naukowcy zauważyli, że spożycie błonnika w czasie ciąży kształtowało mikrobiom jelitowy matki, co z kolei miało długotrwały wpływ na skład i funkcję mikrobiomu potomstwa. Jednocześnie, jak donoszą naukowcy, błonnik konsumowany przez matkę w trakcie ciąży znacząco wpływał na „komórkowy i molekularny krajobraz serca potomstwa, chroniąc je przed rozwojem przerostu serca, szkodliwych zmian w kształcie i stanów zapalnych”. 

Zdaniem badaczy sugeruje to rolę metabolitów pochodzącego od matki mikrobiomu jelitowego, które są znane z tego, że przekraczają łożysko i wywołują zmiany epigenetyczne (regulują aktywność genów). Spożycie błonnika przez matkę doprowadziło bowiem m.in. do zmiany w działaniu genu znanego z ochrony przed niewydolnością serca (Nppa). Choć eksperyment został przeprowadzony na gryzoniach, z niemałym prawdopodobieństwem podobne procesy mogą zachodzić także u ludzi. Wykazywano już zjawisko wczesnego przechodzenia flory bakteryjnej matki na dziecko. 

„Jelitowe bakterie, szczególnie Akkermansia muciniphila oraz pochodzące od matki czynniki epigenetyczne prowadzą do fenotypowych zmian serca i układu pokarmowego u potomstwa w odpowiedzi na spożycie błonnika przez matkę. Dieta uboga w błonnik matki miała głęboki wpływ na funkcję metaboliczną mikrobioty jelitowej, który utrzymywał się u potomstwa aż do dorosłości. Spożycie błonnika przez matkę znacząco zmieniało u potomstwa molekularne, komórkowe i funkcjonalne cechy serca” – stwierdzają naukowcy, podsumowując wyniki. 

„W związku z tym spożycie błonnika przez matkę w czasie ciąży, szczególnie błonnika prebiotycznego, sprzyja powstaniu ochronnego środowiska komórkowego i molekularnego dla serca, korzystnego dla przyszłego zdrowia sercowo-naczyniowego. W obliczu rosnącego na całym świecie obciążenia chorobami sercowo-naczyniowymi, spożycie błonnika przez matkę może stanowić niedrogą i łatwo dostępną metodę prewencyjną” – dodają.
 

Autor

Marek Matacz

Marek Matacz - Od ponad 15 lat pisze o medycynie, nauce i nowych technologiach. Jego publikacje znalazły się w znanych miesięcznikach, tygodnikach i serwisach internetowych. Od ponad pięciu lat współpracuje serwisem "Zdrowie" oraz serwisem naukowym Polskiej Agencji Prasowej. Absolwent Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

ZOBACZ TEKSTY AUTORA

ZOBACZ WIĘCEJ

  • Adobe Stock

    Ryby – ile i które jeść?

    Ryby to nieocenione źródło makroskładników, szczególnie kwasów omega-3 i pełnowartościowego białka. Ich spożycie buduje, uodparnia, usprawnia nie tylko ciało, ale też umysł. Jakie są zalecane porcje i dlaczego trzeba uważać, by nie zjadać ich w nadmiarze, szczególnie będąc w ciąży.

  • Adobe Stock

    Dieta dziecka z chorobą onkologiczną

    Dieta w chorobie onkologicznej jest szczególnie ważna, by układ immunologiczny miał siłę przejść terapię, która potrafi trwać miesiącami. Mali pacjenci nie dość, że mają swoje upodobania kulinarne, to pobyt w szpitalu najczęściej odbiera apetyt i trzeba przestrzegać pewnych zasad. Jak sprawić, by dziecko z ochotą zjadało wartościowe posiłki – radzi Katarzyna Stankow, dietetyczka kliniczna, której doświadczenie z chorobą onkologiczną córki podpowiedziało wiele przepisów, które znalazły się w dwóch częściach książeczki pt. „JedzONKO”.

  • Od opiatów do makowca

    Wigilijny makowiec to symbol świąt i nieodłączny element rodzinnych spotkań, ale makowa masa skrywa tajemnicę, która może zaskoczyć – spożycie większej porcji nasion maku bywa przyczyną fałszywie dodatnich wyników testów na opioidy. Mak jest bowiem niezwykłą rośliną. To z jego soku wyizolowano jedne z najważniejszych leków przeciwbólowych, a jednocześnie to on odpowiada za jeden z najpoważniejszych problemów zdrowia publicznego - epidemię uzależnień.

  • Adobe Stock

    Odżywianie a indeks studencki

    Studenci zapominają często o zdrowym talerzu. Jedzą w pośpiechu, nieregularnie, podjadają między posiłkami. Wybierają często te tańsze produkty, gotowe, a więc zawierające mniej wartościowych składników. Jak dowodzą liczne badania naukowe, to może odbijać się na ich zdrowiu. Co i jak jeść, by zachować siły – nie tylko w czasie sesji?

NAJNOWSZE

  • AdobeStock

    Marzenie o lataniu

    Dziś, aby zostać pilotem nie trzeba już spełniać tak rygorystycznych wymagań zdrowotnych, jak kiedyś. Można np. nosić okulary, co jeszcze kilka lat temu już na wstępie dyskwalifikowało kandydata. Chyba, że chce się zostać pilotem odrzutowca, wtedy w grę nie wchodzą żadne zdrowotne kompromisy.

  • NFZ: gdzie się leczyć podczas świąt

  • Ryby – ile i które jeść?

  • Dieta dziecka z chorobą onkologiczną

  • Od opiatów do makowca

  • Adobe Stock

    Cud narodzin

    Rozmnażanie człowieka często bywa przedstawiane jako naturalny, oczywisty element biologii. Naukowcy od dawna jednak podkreślają, że to narracja uproszczona. W rzeczywistości jest to proces niepewny, obarczony ogromnym ryzykiem błędu i porażki na każdym etapie. Jak mówią embriolodzy, biologia ludzkiej płodności jest taka, że zamiast gwarantować sukces – raczej balansuje na granicy prawdopodobieństwa. I każde narodziny – z tego punktu widzenia – to cud.

  • Czatboty mogą zaszkodzić – szczególnie młodym

  • Fizjoterapeuci – niewykorzystany potencjał

Serwisy ogólnodostępne PAP