Cukrzyca – wiele elementów układanki
Cukrzycę potrafimy już nowocześnie leczyć i diagnozować na wczesnym etapie, ale wciąż niewiele robimy, by jej zapobiegać. Do elementów tworzących obraz cukrzycy odnosi się prof. Przemysława Jarosz-Chobot, kierująca Kliniką Diabetologii Dziecięcej i Medycyny Stylu Życia Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
Autorka: Klaudia Torchała
Ekspertka: prof. Przemysława Jarosz-Chobot

Jaki poziom glikemii jest tym prawidłowym i kiedy w wynikach badań zaczyna się cukrzyca?
Zgodnie z wytycznymi WHO glikemia na czczo, czyli gdy nie jedliśmy od 8 godzin, powinna wynosić do 99 mg/dl. Nieprawidłowy poziom zaczyna się od 100 mg/dl, a stan uwzględniany jako cukrzyca zaczyna się przy poziomie 126 mg/dl i powyżej. Ale są jeszcze trzy dodatkowe warunki, które muszą być spełnione przy rozpoznaniu.
Po pierwsze ten nieprawidłowy poziom musi być potwierdzony dwukrotnie w badaniach laboratoryjnych – nie na glukometrze, bo to sprzęt pomocniczy.
Po drugie w badaniu obciążenia glukozą w drugiej godzinie badania ten stan również musi być nieprawidłowy. Przyjmujemy, że nieprawidłowa tolerancja glukozy to przedział między 140 mg/dl a 199 mg/dl. Przy poziomie 200 mlg/dl i wyższym diagnozujemy już cukrzycę.
Po trzecie, by rozpoznać cukrzycę wartość hemoglobiny glikowanej (HbA1c) – badanie pokazujące średnie stężenie glukozy we krwi z trzech miesięcy – musi przekroczyć 6,5 proc.
Diagnostyka cukrzycy nie należy więc do zbyt skomplikowanych?
To zależy, w jakim wieku jesteśmy. U dzieci najczęściej występuje cukrzyca typu pierwszego, a więc cukrzyca o podłożu zaburzeń odporności, choroba immunologiczna z tej samej grupy schorzeń co przykładowo bielactwo, limfocytarne zapalenie tarczycy (choroba Hashimoto), reumatoidalne zapalenie stawów, łuszczyca, celiakia. To jest cały wór chorób immunologicznych. W przypadku cukrzycy typu 1 dochodzi do ataku komórek własnych na komórki beta, produkujące insulinę w trzustce. Gdy zniszczonych jest około 90 proc. z nich, zaczyna się cukrzyca objawowa. Wcześniej mamy do czynienia z fazą przedkliniczną, czyli z cichą częścią choroby.
Może ona trwać latami. To jest tak, jak z nadciśnieniem, które diagnozuje się najczęściej dopiero wtedy, gdy występuje zdarzenia sercowo-naczyniowe – udar czy zawał.
W cukrzycy mamy obecnie do dyspozycji bardzo zaawansowany technologicznie sprzęt…
Mamy systemy ciągłego monitorowania glikemii, czyli taki „holter”, który pozwala nam na monitorowanie zmian glukozy we krwi na bieżąco, w czasie rzeczywistym. Wcześniej w terapii musieliśmy opierać się na punktowym oznaczaniu glukozy we krwi (np.glukometrem), gdy przyjmowała określoną wartość.
Tymczasem glikemia to dynamiczny układ. Po posiłku nie powinna być wyższa niż 140 mg/dl. Ma na nią wpływ wiele czynników, w tym hormony, oprócz oczywiście insuliny np. adrenalina. Sama glukoza jest materiałem paliwowym, co oznacza, że jeżeli zdajemy egzamin, chcemy wygrać sprint, to oczywiście musi się ona podnieść.
Cukrzyca typu 1 zwana jest młodzieńczą. Czy to zagrożenie chorobą wraz z wiekiem zmniejsza się?
Cukrzyca typu 1 nie jest zarezerwowana jedynie dla dzieci i młodzieży. Rozwija się w każdym wieku, także często u osób po 60. roku życia. U dzieci to najczęściej szybko rozwijająca się choroba, a diagnoza pojawia się nagle. Natomiast u dorosłych, wraz z wiekiem ten rozwój postępuje zwykle wolniej i może trwać nawet kilka lat.
U dzieci i młodzieży objawy kliniczne są często kilkudniowe. Nieraz rozpoznawana jest, gdy dochodzi do ostrego powikłania – kwasicy ketonowej, czyli braku insuliny w organizmie. Te objawy kliniczne cukrzycy typu 1 są bardzo wyraźne.
Problem jednak w tym, że jak się nie ma pojęcia o tej chorobie – że jest to cukrzyca, czyli najczęstsza przewlekła choroba występująca u dzieci – to może dojść do sytuacji zagrożenia życia. Podkreślić należy, że aż w 90 proc. przypadków cukrzyca typu 1 nie występowała wcześniej u nikogo w rodzinie.
Niektóre objawy kliniczne mogą uśpić naszą czujność…
Trochę tak jest. Więcej się pije, więc więcej się siusia i w dzień, i w nocy; chudnie, pomimo wilczego apetytu. Dopada też uogólnione zmęczenie. Do tego dochodzą objawy odwodnienia np. suchość w ustach. Dopiero, gdy pojawiają się nudności, wymioty, zapach acetonu (kwaśnych jabłek) z ust, często też szybki oddech, które są symptomem kwasicy ketonowej i dołącza się postępujące ogromne osłabienie, to szuka się pomocy lekarskiej.
Dramatem pediatrii jest to, że rozpoznanie cukrzycy typu 1 następuje najczęściej w ostrym stanie zagrożenia życia, jakim jest kwasica ketonowa. Tak jest w ponad 30 proc. przypadków, a u małych dzieci i nastolatków nawet w połowie przypadków.
I to jest dramat, bo w tym skrajnym stanie zaburzeń metabolicznych organizmu, co prawda udaje nam się prawie zawsze uratować chorego, ale może dojść do uszkodzeń wielu narządów, w tym ośrodkowego układu nerwowego, a najszybciej i najczęściej jego zdolności poznawczych. Dlatego też walka toczy się o jak najwcześniejsze wykrycie choroby. Tym bardziej, że są już leki, którymi można opóźniać rozwój cukrzycy typu 1. Wcale nie mniejsze znaczenie ma zdrowy styl życia, który znacznie wydłuża ten bezobjawowy etap choroby.
O cukrzycy typu 1 wiemy coraz więcej, a wiele krajów prowadzi badania przesiewowe, by ją w tym jeszcze utajonym momencie wykrywać. Polska też potrzebuje takich populacyjnych badań. Niektóre ośrodki, np. Warszawski Uniwersytet Medyczny oraz Śląski Uniwersytet Medyczny, prowadzą je w ramach grantu europejskiego. To projekt EDENT1FI. My też w kilku placówkach medycznych na Śląsku, w ramach EDENT1FI takie badania wkrótce rozpoczynamy.
Cukrzycę typu 1 i typu 2 wrzuca się do jednego worka, ale sytuacja pacjenta w obu tych chorobach jest nieco inna.
Tak, na pewno obie choroby to schorzenia cywilizacyjne i metaboliczne.
W cukrzycy typu 1 występuje bezwzględny niedobór insuliny, bo komórki beta produkujące insulinę zostały zniszczone przez atak immunologiczny. Nie ma innego wyjścia, jak tylko zastosować protezę, którą jest podawana insulina. Bez niej się umiera.
Natomiast jeśli chodzi o cukrzycę typu 2, to też do końca jej przyczyn nie znamy, choć wiemy, że jest chorobą o podłożu genetycznym i mocno modyfikowaną przez czynniki środowiskowe. Na początku zwykle pojawia się insulinooporność, która najczęściej związana jest z chorobą otyłościową, a potem nakłada sie hiperinsulinizm, czyli nadprodukcja insuliny. To objaw a nie choroba. Gdy komórki beta wyczerpią się tą masywna produkcją insuliny, to cukrzyca staje się insulinozależna.
Na jakim etapie w terapii cukrzycy jesteśmy?
Przez ostatnie lata dokonała się rewolucja w jej leczeniu. Nastąpiła ona, gdy pojawiły się analogi GLP-1. Mamy obecnie dostępne też leki inkretynowe i flozyny. Te ostatnie obniżają próg wydalania glukozy w nerkach. Z kolei inkretyny regulują działanie hormonów związanych z apetytem, spowalniają opróżnianie żołądka. Informacja o tym, że jesteśmy już syci jest wcześniej przekazywana do ośrodkowego układu nerwowego. Dlatego wielu pacjentów na tych lekach szczupleje. Ponadto normalizują one poziom glukozy we krwi. Te nowe możliwości farmakologiczne zmieniły spojrzenie na leczenie cukrzycy typu 2. Nowoczesne leki odwlekają konieczność wprowadzenia insulinoterapii, spowalniają i zmniejszają ryzyko powikłań cukrzycy.
W terapii cukrzycy nie tylko farmakoterapia jest istotna. Są jeszcze inne czynniki, które są równie ważne, a wiele osób wciąż je lekceważy...
To zdrowy styl życia, czyli dobry sen, terapia żywieniowa dieta zgodna z zasadami zdrowego talerza i aktywność fizyczna czy mniej czasu spędzanego z komputerem/komórką, dbałość o higienę jamy ustnej.
Ograniczanie stresu?
Tak, powinniśmy go minimalizować, ale z drugiej strony, by coś osiągnąć, to musi być stres.
Trzeba pamiętać, że cukrzyca jest chorobą całego organizmu. To nie jest tylko problem poziomu glukozy. Najłatwiej można go modyfikować, ale jeśli chodzi o takie całościowe podejście do terapii, to trzeba też normalizować ciśnienie, masę ciała. Pacjent nie powinien palić papierosów, bo to przyspiesza miażdżycę. Chodzi właściwie o zdrowy model życia, a w przypadku dzieci o harmonijne dojrzewanie fizyczne i psychiczne.
Powtórzę, cukrzyca jest ogólnoustrojową chorobą naczyń, przewlekłą, postępującą, nie boli. Chodzi o to, żeby to nie była osoba chora, cierpiącą na cukrzycę, ale z cukrzycą, by świadomie żyła.
Wciąż jednak skojarzenie choroby z codziennymi nawykami jest odległe…
Kulejemy z profilaktyką, zwłaszcza chorób cywilizacyjnych, bo ponownie podkreślę, cukrzyca jest właśnie taką chorobą. Dlatego edukować musimy od przedszkola, a nawet jeszcze wcześniej, gdy kobieta chce zajść w ciążę. Dziadkowie nie mają przychodzić do wnuków ze słodyczami, tylko z biletem do kina. Tutaj trzeba zmieniać nawyki zdrowotne. To nie musi być wcale bardzo intensywny sport, ale umiarkowana aktywność fizyczna, nawet spacer. Przytulanie, bo musimy się też odstresować. Potrzebujemy bliskości, rozmowy, a nie mediów społecznościowych, które sprawiają, że stajemy się coraz bardziej osamotnieni.
Powinniśmy zrozumieć, że te wszystkie elementy mają wpływ na powstawanie chorób niezakaźnych, które są w tej chwili epidemią. Długoletnie zaniedbywanie i niedostrzeganie tych czynników osłabia zdrowie. Dlatego musimy nauczyć się zdrowo gotować, wrócić do prostego jedzenia, zamiast brać je z półki, do przestrzegania odpowiedniej wielkość porcji.
Musimy czerpać przyjemność ze spędzania czasu razem, przyglądania się światu, uprawiania kwiatów. Zrozumieć, że sen jest nam potrzebny, tak jak uśmiech na twarzy czy przyjaciele. Powinniśmy odejść od komputera, pozostawać aktywnymi. Jeżeli nie będziemy znać tych podstaw zdrowego stylu życia, to do niczego nie dojdziemy.
____________________________________________________________________________
Serwis Zdrowie jest patronem medialnym konferencji, która obędzie się 16-17 czerwca br. w Katowicach. Organizowana jest ona w ramach projektu Komisji Europejskiej ,,Wspólne działanie na rzecz prewencji chorób przewlekłych i onkologicznych" (Joint Action PreventNCD). To największa inicjatywa KE dotycząca zdrowia publicznego. Koordynatorem wydarzenia w Polsce jest Śląski Uniwersytet Medyczny.