Czy aluminium szkodzi?

Robisz grilla i pieczesz karkówkę na aluminiowej tacce, albo rybkę w aluminiowej folii? Panikować z tego powodu na pewno nie trzeba, choć lepiej ograniczać tego rodzaju materiały w kuchni. Nie chodzi tylko o ochronę środowiska.

Fot. PAP
Fot. PAP

Nowe badanie, opisane na łamach „Journal of Alzheimer's Disease”, wykazało korelację między kumulacją glinu w mózgu a rodzinną chorobą Alzheimera. Jak podają autorzy, to już drugie badanie naukowe pokazujące taką zależność. 

- Jest jednak pierwszym, które pokazuje jednoznaczny związek między lokalizacją glinu i beta-amyloidu w przebiegu choroby - podkreśla kierujący pracami dr Christopher Exley z Keele University. 

Jak zwracają uwagę naukowcy, korelacja między glinem nagromadzonym w organizmie a chorobą była sugerowana już od 40 lat. Tym razem badacze zmierzyli jego stężenie w tkankach mózgu zmarłych z rodzinną, genetycznie uwarunkowaną chorobą Alzheimera oraz zmarłych wolnych od zaburzenia. Chorych łączyła mutacja, która przyczynia się do wzrostu stężenia uszkadzającego mózg białka - beta-amyloidu. W takiej sytuacji do rozwoju choroby dochodzi na relatywnie wczesnym etapie życia – nawet w wieku poniżej 50 lat. 

Wyniki autorzy odkrycia opisali jako „uderzające”. Poziom glinu w mózgach chorych był dużo wyższy niż u zmarłych bez choroby Alzheimera. 42 proc. tkanek zawierało ten pierwiastek w stężeniach uznawanych za patologiczne. Złogi glinu można było znaleźć zwykle w miejscach obecności beta-amyloidu, choć nie tylko. Według autorów publikacji wyniki silnie wskazują, że genetyczna mutacja, która nasila gromadzenie się w mózgu szkodliwego białka, zwiększa też akumulację glinu w tkankach mózgu. 

Fot. B.Zborowski / PAP

Dieta oczyszczająca z toksyn – czy istnieje?

 Badacze sugerują możliwe dwa mechanizmy działania pierwiastka. 

- Można wyobrazić sobie, że wzrost ilości beta-amyloidu to odpowiedź na wysoki poziom glinu, albo że glin sprzyja gromadzeniu się beta-amyloidu. W jednym i w drugim przypadku, badanie to potwierdza moje przypuszczenie, że przy normalnej długości życia człowieka, nie byłoby żadnej choroby Alzheimera, jeśli nie byłoby glinu w tkance mózgu - uważa dr Exley.

Wciąż jednak jest daleko do wyciągania kategorycznych wniosków, a pełnej odpowiedzi na pytanie, dlaczego dochodzi do rozwoju choroby Alzheimera, nadal nie ma.

Skąd glin w organizmach żywych?

Jak np. zwracają uwagę eksperci z amerykańskiej Agency for Toxic Substances and Disease Registry (ATSDR), niektóre badania wskazują na korelację między chorobą Alzheimera i glinem, a inne nie. 

Niektóre dane wskazują też jednak na możliwe większe ryzyko nie tylko zaburzeń neurologicznych, ale także uszkodzeń nerek, wątroby, kości czy problemów z płodnością wskutek nadmiernej ekspozycji na glin. Nadal niestety brakuje dokładnych danych, aby określić możliwe skutki, jeśli takie rzeczywiście są, szczególnie długotrwałe. 

Tymczasem warto wiedzieć, że pierwiastek ten naturalnie występuje np. w owocach i warzywach, do których może przedostać się choćby z gleby. Jest też jednym ze składników różnych dodatków do jedzenia oraz niektórych leków. Do żywności może też przeniknąć z aluminiowych garnków czy przyborów używanych w czasie jej przygotowywania. Eksperci z ATSDR wprost stwierdzają, że „nie da się uniknąć ekspozycji na glin, ponieważ jest w środowisku rozpowszechnione”. 

Rys. Sever Salamon

Jakie zarazki czyhają w brudnej kuchni

Campylobacter, Salmonella, E. coli - to tylko niektóre drobnoustroje, które mogą czaić się na kuchennych blatach czy nożach, a zakażenie może spowodować już mycie mięsa pod kranem czy krojenie różnych produktów na tej samej, nieumytej desce. Wystarczy jednak przestrzegać kilku prostych zasad, aby zmniejszyć ryzyko problemów. Sprawdź, czy je stosujesz.

Informują oni jednak, że naturalnie obecny w jedzeniu, wodzie, glebie oraz naczyniach glin nie jest obecnie uważany za szkodliwy. Specjaliści zwracają jednocześnie uwagę, że tylko niewielka część spożytego glinu przenika do organizmu i w większości jest ona usuwana razem z moczem. 

European Food Safety Authority (EFSA) opracowała jednak tygodniową „dawkę tolerowaną” (TWI - Tolerable Weekly Intake) odnośnie ilości spożywanego glinu. Wynosi ona 1 mg na kg masy ciała na tydzień. Norma ta powstała po badaniach przeprowadzonych w różnych częściach Europy, gdzie, jak się okazało, średnia ekspozycja dorosłych wahała się od 0,2 do 1,5 mg, a w przypadku dzieci i młodych ludzi najwyższa ekspozycja wynosiła od 0,7 do 2,3 mg. 

Wśród głównych źródeł glinu w pożywieniu badacze z EFSA wymienili:

  • produkty zbożowe, w tym płatki, pieczywo, ciasta i ciastka, 
  • grzyby, 
  • niektóre warzywa (szpinak, rzodkiewki, sałata)
  • i napoje (herbata, kakao). 

Grupą najbardziej narażoną na toksyczne dawki glinu (i innych metali) bez wątpienia są jednak pracownicy zakładów przemysłu ciężkiego, w szczególności hut.

Co to jest glin

Pierwiastek chemiczny o liczbie atomowej 13 i symbolu Al, przybierający postać lekkiego, srebrzystobiałego metalu. Zwyczajowo nazwy glin używa się w odniesieniu do czystego pierwiastka chemicznego i jego związków, podczas gdy nazwy aluminium w odniesieniu do lekkich metali użytkowych (stopów), których głównym, lecz niejedynym składnikiem jest glin. Z aluminium wytwarza się m.in. naczynia i różne akcesoria kuchenne, a także części do samochodów oraz różnego rodzaju sprzętów. 

Kwaśne, słone i aluminiowe - niebezpieczne połączenie

W opublikowanych niedawno analizach, specjaliści z Federalnego Instytutu Oceny Ryzyka BfR zwracają uwagę, że źródłem glinu dla ludzi mogą być, poza samą żywnością, różnego typu aluminiowe przedmioty kontaktujące się z jedzeniem. Nie wyklucza się na przykład, że glin może przenikać do żywności z wykonanych z aluminium tacek. Jak zwracają uwagę, często stosuje się je do przechowywania czy podgrzewania różnych potraw, m.in. w przedszkolach, szkołach, stołówkach czy przy dowożeniu posiłków. Specjaliści z niemieckiego instytutu zalecają w tym kontekście ostrożność.

- W świetle istniejącego już w populacji zanieczyszczenia glinem, powinniśmy postawić sobie za cel ograniczenie jego wszelkich dodatkowych źródeł. Przede wszystkim dotyczy to wrażliwych grup konsumentów, takich jak małe dzieci i osoby starsze, które nawet codziennie mogą spożywać jedzenie podgrzewane na aluminiowych tackach - podkreśla prof. Andreas Hensel, dyrektor BfR. 

Fot. PAP

Jak ugotować ryż, by szkodliwego arsenu było w nim jak najmniej

Ryż może zawierać relatywnie dużo szkodliwego arsenu. Z tego powodu w Unii Europejskiej obowiązują normy określające jego maksymalne dopuszczalne stężenie w tym produkcie. Niemniej jednak warto zadbać o taki sposób przyrządzania ryżu, by zminimalizować zawartość tego pierwiastka. Przepis podpowiadają naukowcy z University of Sheffield.

Badacze sprawdzili, jak działa podgrzewanie na tackach różnych produktów: soku z kiszonej kapusty, musu jabłkowego i przecieru pomidorowego. We wszystkich przypadkach zostały przekroczone normy wynoszące 5 mg glinu na kg jedzenia. Jednocześnie naukowcy przypominają, że normy te powstały przez założenie, iż poziom pierwiastka powinien być jak najniższy przy dostępnych możliwościach technicznych. Innymi słowy, im mniej tym lepiej. 

Naukowcy jednak uspokajają, że używane przy obróbce czy przechowywaniu jedzenia aluminiowe przybory często tylko w niewielkim stopniu przyczyniają się do wzrostu ogólnego spożycia glinu. Wyjątek stanowią przede wszystkim produkty kwaśne i słone. Do nich glin przenika znacznie silniej. 

Naukowcy z BfR obliczyli, że codzienne spożycie 200 mg kwaśnego jedzenia z niechronionej aluminiowej tacki dla dorosłej osoby oznacza przeciętnie wchłonięcie dodatkowych 0,5 mg glinu na kg masy ciała tygodniowo. Oznacza to znaczny wzrost prawdopodobieństwa przekroczenia przyjętej w Europie bezpiecznej dawki. Nie oznacza to jeszcze pewności kłopotów ze zdrowiem, ale margines bezpieczeństwa w takiej sytuacji staje się węższy. 

Jak chronić się przed nadmierną ekspozycją na glin

Eksperci z BfR, w udostępnionej na początki roku publikacji zalecają urozmaiconą dietę, przy czym warto w niej zmieniać nie tylko produkty, ale i producentów. To pozwoli uniknąć częstego kontaktu z produktami wyraźnie zanieczyszczonymi potencjalnie szkodliwym pierwiastkiem. Zalecają także karmienie wyłącznie piersią dzieci do  6. miesiąca życia, co korzystne jest także z innych powodów. Odradzają jednocześnie częste korzystanie z aluminiowych przyborów, takich jak folia czy tacki. 

Badacze twierdzą, że jeśli ograniczy się kontakt z typowymi źródłami glinu, większość osób nie powinna odczuwać szkodliwych efektów jego działania. Eksperci nawołują także producentów jedzenia do podejmowania odpowiednich działań zmniejszających ilość glinu w pożywieniu. Wymieniają tutaj m.in. korzystanie z możliwie wolnych od glinu surowców i niestosowanie aluminiowych przyrządów przy produkcji. Zalecają też ostrożność, jeśli chodzi o kosmetyki, np. zawierające glin pasty do zębów czy antyperspiranty.

Fot. PAP/Jacek Turczyk/Zdjęcie ilustracyjne/

Herbata z cytryną - szkodzi czy nie?

Wiele osób wciąż ma w tej sprawie duże wątpliwości. I nic dziwnego, bo w niektórych mediach, co jakiś czas, powielane są przekazy sugerujące, że nie należy pić herbaty z cytryną, gdyż zawiera szkodliwy dla zdrowia cytrynian glinu. Jak jest naprawdę? Dowiedz się, czy możesz bezpiecznie pić taki napój.

Jeśli chodzi o dezodoranty, to w najnowszym opracowaniu, z sierpnia tego roku, specjaliści zajęli się tempem wchłaniania się glinu przez skórę. Jak podają, dostępne były tylko trzy badania na ten temat, przy czym najbardziej wiarygodne - ostatnie, z 2019 roku. Według niego tempo przyswajania glinu przez skórę jest niskie i mało prawdopodobne jest, aby antyperspiranty miały duże znaczenie dla ogólnego narażenia.

Marek Matacz, dla zdrowie.pap.pl 

Źródła:

Poświęcona aluminium strona Agency for Toxic Substances and Disease Registry

Doniesienie EFSA odnośnie bezpiecznych dawek

Doniesienie na temat związków aluminium z chorobą Alzheimera

Doniesienie na temat analizy różnych źródeł i zagrożeń ze strony glinu

Doniesienie na temat przenikania aluminium z tacek do pożywienia

Doniesienie na temat zagrożenia ze strony antyperspirantów

Autor

Marek Matacz

Marek Matacz - Od ponad 15 lat pisze o medycynie, nauce i nowych technologiach. Jego publikacje znalazły się w znanych miesięcznikach, tygodnikach i serwisach internetowych. Od ponad pięciu lat współpracuje serwisem "Zdrowie" oraz serwisem naukowym Polskiej Agencji Prasowej. Absolwent Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

ZOBACZ TEKSTY AUTORA

ZOBACZ PODOBNE

  • M.Kmieciński/PAP

    Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

    Zwyrodnienie plamki żółtej (AMD) to jedna z najważniejszych chorób, z którymi boryka się okulistyka i najczęstsza przyczyną utraty wzroku w krajach rozwiniętych. Dla lekarzy to wyzwanie, bo pacjenci często zgłaszają się zbyt późno, a wystarczy wykonać prosty test – podkreśla prof. dr hab. n. med. Sławomir Teper, okulista, chirurg witreoretinalny ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    "Niepełnosprawny" czy "osoba z niepełnosprawnością"?

    Język jest materią żywą. Słowo potrafi z jednej strony krzywdzić i ranić, z drugiej uskrzydlać i wspierać. Niektóre zwroty czy pojedyncze słowa odchodzą do lamusa, nabierają innego znaczenia lub są zastępowane innymi, bo wydają nam się stygmatyzujące. Czy dlatego coraz częściej słyszymy wyrażenie: „osoba z niepełnosprawnością” zamiast: „osoba niepełnosprawna”?

  • Fot. PetitNuage/Adobe Stock

    Nikt nie odda wzroku skradzionego przez jaskrę

    Jaskry nie można wyleczyć. Kradnie nam wzrok i wcale nie jest przypisana starości. Nowe okulary na nosie, po badaniu jedynie ostrości widzenia, nie świadczą o tym, że na dnie oka nie czai się ta podstępna choroba, którą ma około milion Polaków, a połowa z nich o tym nie wie. O diagnostyce i leczeniu jaskry opowiada prof. dr hab. n. med. Iwona Grabska-Liberek, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.

  • AdobeStock

    Jąkanie – gdy mowa nie nadąża za myślami

    Nawet aktorzy czy politycy się jąkają, ale przypadłość ta potrafi mocno utrudniać życie. Pojawia się zwykle w dzieciństwie. Szczęśliwie w większości przypadków ustępuje samoczynnie. Czasami potrzebna jest jednak pomoc specjalistów, więc trzeba być czujnym.

NAJNOWSZE

  • PAP/P. Werewka

    Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

    Za występowanie uzależnień wśród dzieci i młodzieży w dużej mierze odpowiadają czynniki środowiskowe, czyli to, co dzieje się w najbliższym otoczeniu tych dzieci. Nastolatki przyznają, że sięgają po substancje psychoaktywne albo z ciekawości albo dlatego, że nie radzą sobie ze stresem, z wyzwaniami, że czują się samotni, przeciążeni presją wywieraną przez osoby dorosłe. O tym jakie są objawy uzależnienia u dziecka czy nastolatka - wyjaśnia dr n. med. Aleksandra Lewandowska, ordynator oddziału psychiatrycznego dla dzieci w Specjalistycznym Psychiatrycznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Łodzi, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy

  • Adobe Stock

    CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

    Na każdego pacjenta z problemami sercowo-naczyniowymi należy spojrzeć szeroko i badać go także pod kątem cukrzycy i choroby nerek – przestrzegają specjaliści. Jak tłumaczą, mechanizmy leżące u podstaw tych chorób są ze sobą powiązane i wzajemnie się napędzają. W efekcie jedna choroba przyczynia się do rozwoju kolejnej.

  • Kobiety żyją dłużej – zwłaszcza w Hiszpanii

  • Badania: pozytywne nastawienie do starości wiąże się z lepszym zdrowiem w późnym wieku