Upały trwają, a z nimi sine niebezpieczeństwo

Choć niedawny, masowy zakwit sinic w Bałtyku już ustąpił, to jednak groźne mikroorganizmy wciąż dają o sobie znać na kąpieliskach położonych w głębi kraju. W związku z tym przypominamy wszystko, co trzeba wiedzieć o sinicach.

Fot.PAP
Fot.PAP

Upalny sierpień zachęca do wypoczynku nad wodą. Zanim jednak wybierzemy się na konkretne kąpielisko w plenerze warto najpierw upewnić się, że tamtejsza woda wciąż nadaje się do kąpieli. Niestety, co kilka dni lokalne oddziały Sanepidu z różnych stron Polski publikują  komunikaty o tymczasowym zakazie kąpieli w miejscowych akwenach, głównie z powodu zakwitu sinic. Najnowszy taki komunikat dotyczy np. znanego kąpieliska nad Jeziorem Maltańskim w Poznaniu. Aby uniknąć tego rodzaju przykrych niespodzianek warto zaglądać na stronę internetową Serwisu Kąpieliskowego prowadzonego przez Państwową Inspekcję Sanitarną lub też monitorować strony lokalnych Sanepidów.

Sinice: czym są i dlaczego są groźne

Sinice, czyli inaczej cyjanobakterie, należą do najstarszych organizmów występujących na Ziemi. Żyją zarówno w wodach słonych (morza, oceany) jak i śródlądowych (jeziora, rzeki), unosząc się swobodnie w toni wodnej lub zalegając na dnie. Są one stale obecne w środowisku wodnym, nawet gdy woda wydaje się zupełnie czysta.

Problemem stają się one dopiero wtedy, gdy nadejdą upały. Do masowych zakwitów sinic dochodzi bowiem zazwyczaj wtedy, gdy woda przez dłuższy czas ma około 18-20 stopni Celsjusza, zwłaszcza gdy dodatkowo zawiera spływające z pól uprawnych związki azotu i fosforu (co ciekawe, porywy wiatru, deszcze czy burze mogą przerwać zakwit). Działalność człowieka przyczynia się zarówno do ocieplenia klimatu,  jak i zanieczyszczenia wód – zatem zakwity sinic to pośrednio nasza wina. 

Niebezpieczne dla naszego zdrowia są te gatunki sinic, które produkują różnego rodzaju związki toksyczne.

Fot. PAP/Zdjęcie ilustracyjne

To mit, że tonący krzyczy. Tonie się w ciszy

Tonący nie krzyczy, bo nie ma na to siły. Tonie w ciszy, desperacko próbując zaczerpnąć powietrza. To nieprawda, że toną tylko ci, którzy nie umieją pływać. W pierwszych sześciu miesiącach tego roku pod wodą zginęło już 118 osób; podtopień było znacznie więcej.

Bałtyckie zakwity powodują głównie trzy występujące jednocześnie gatunki: Nodularia spumigena, Aphanizomenon flosaquae i Dolichospermum spp. Z tych trzech tylko N. spumigena wytwarza silnie trującą nodularynę. To związek działający niszcząco na wątrobę powoduje też biegunkę i wymioty. W czasie zakwitu niebezpieczna bywa nie tylko kąpiel, ale i spacery po plaży. Toksyna może się wchłaniać nawet poprzez drogi oddechowe.

W wodach śródlądowych toksyczne są m.in. gatunki z rodzaju Microcystis, Dolichospermum, Planktothrix czy Cylindrospermopsis. Stwarzają one zagrożenie nie tylko dla ludzi. W przypadku sinic słodkowodnych zdarza się, że powodują one też zatrucie pijących wodę zwierząt.

Państwowa Inspekcja Sanitarna ostrzega, że kąpiel w wodzie podczas zakwitu sinic może skutkować różnymi dolegliwościami, przede wszystkim skórnymi. Do typowych objawów zatrucia sinicami należą:

  • rumień, pokrzywka, wysypka, świąd skóry,
  • zapalenie spojówek,
  • bóle brzucha, wymioty, nudności, biegunka,
  • gorączka, dreszcze,
  • bóle mięśni, 
  • duszności, zawroty głowy.

Dolegliwości te mogą wystąpić bezpośrednio lub kilka dni po kąpieli w wodzie, gdzie był toksyczny zakwit sinic. Od dłuższego czasu nie odnotowano przypadków śmiertelnych wśród ludzi, jednakże w kilku sytuacjach zachorowania były bardzo poważne. Dlatego, w razie niepokojących objawów należy jak najszybciej zgłosić się po pomoc do lekarza. 

Nie wiadomo, dlaczego właściwie wytwarzane są  toksyny. Może chodzić o obronę przed sinicożercami, sygnał chemiczny albo po prostu ewolucyjny relikt.

Jest jeszcze jeden negatywny aspekt związany z sinicami. Gdy te obumierają, rozkładające je bakterie zaczynają zużywać tlen, co zabija ryby oraz zwierzęta i rośliny wodne.

Jak rozpoznać sinice i ich zakwit

W zbiornikach wodnych masowo występujące sinice powodują tzw. zakwit wody, czyli zmianę jej zabarwienia, a często także pojawienie się piany lub kożuchów, najczęściej koloru zielonego. Ale mogą też być one zielonkawo-brązowe oraz niekiedy czerwono-brązowe. Niektóre gatunki sinic mogą też wydzielać zapachy, np. zatęchłe, ziemiste lub trawiaste.

Zakwit z reguły powstaje w około 2 dni i utrzymuje się przez około 5-7 dni. Po kolorze wody niemożliwe jest niestety określenie, czy zakwit jest niebezpieczny czy nie.

Jak uchronić się przed zatruciem  sinicami?

  • unikać kąpieli w czasie zakwitu sinic (co można poznać m.in. po kożuchu sinicowym, wodzie o zmienionej barwie i nieprzyjemnym zapachu),
  • nie poić taką wodą zwierząt domowych,
  • nie używać jej do podlewania warzyw.

Pożytki płynące z sinic

Ale oprócz trujących, są także sinice jadalne, a nawet służące jako suplementy diety, jak np. bogata w składniki odżywcze spirulina.

Zakwity sinic to oczywiście nie tylko polski problem. Podobne kłopoty miewają m.in. mieszkańcy Chile. Toksyny tamtejszych sinic mogą gromadzić się w skorupiakach, a spożywające je osoby trafiają do szpitali, częściowo sparaliżowane, czasem niezdolne do oddychania bez pomocy respiratora. Większość zatrutych wraca do zdrowia, jednak gospodarka ponosi duże straty ze względu na związane z tym zakazy połowów.

Fot. PAP

Jakie pasożyty można przywieźć z egzotycznych wakacji?

Sposób na niechcianą pamiątkę z egzotycznych wakacji? Chodzenie boso, zjedzenie niegotowanego warzywa, ugryzienie komara, picie napoju z lodem, przygodny niezabezpieczony seks.

Badania chilijskich naukowców wykazały jednak, że toksyna tamtejszych sinic – neosaxitoxina – może być skutecznym środkiem przeciwbólowym, nie wykazującym szkodliwych skutków ubocznych. Wytwarzana przez pospolitą sinicę trzęsidło nostokarbolina może działać jak galantamina – lek łagodzący objawy choroby Alzheimera. Z kolei produkowana przez inny gatunek kryptoficyna ma działanie przeciwnowotworowe.

Obecność gazu w komórkach pozwala niektórym sinicom kontrolować głębokość, na jakiej się znajdują, a co za tym idzie – ekspozycję na światło słoneczne. Ta właściwość gatunku Anabaena flos-aquae zainspirowała twórców środków kontrastujących dla ultrasonografii – pęcherzyków gazu pokrytych białkami które mogą wiązać się z określoną tkanką, na przykład nowotworową.

Sinice i ich ewolucyjny dorobek

Jak już wspomnieliśmy, jednokomórkowe sinice zalicza się do najstarszych i zarazem najprostszych organizmów na świecie. Ich najwcześniejsze skamieniałości pochodzą sprzed około 3 miliardów lat. Mogą występować jako pojedyncze osobniki lub jako kolonie, na przykład w postaci nici lub "mat". Mało kto wie,  że gatunki żyjące w glebie nadają zapach ziemi.

Ponieważ w procesie fotosyntezy sinice produkują tlen, w przeszłości uważano je za prymitywne glony. Jednak dokładniejsze badania wykazały, że bliżej im do bakterii (stąd nazwa „cyjanobakterie”). Wspólnie z bakteriami zaliczane są do prokariontów - nie mają otoczonego błoną jądra komórkowego, zaś DNA unosi się wewnątrz komórki.

Do życia wystarczy im woda, powietrze i substancje mineralne. Niektóre wiążą nawet azot wprost z atmosfery. Najprawdopodobniej to dzięki sinicom w pierwotnej atmosferze Ziemi pojawiły się duże ilości tlenu. Są pionierami zasiedlającymi nowe środowiska. Pojawiają się m.in. na wilgotnych doniczkach, nagiej skale, na pustyniach, lodowcach, w futrze niedźwiedzi polarnych i leniwców (stad leniwce bywają zielonkawe…). Niektóre wytrzymują nawet w gorących źródłach (w temp. do 90 stopni Celsjusza), środowiskach silnie zasadowych (pH 11) i bardzo kwaśnych (pH 0,5), a nawet w solance o stężeniu do 30 proc.

Często wchodzą w symbiozę z innymi organizmami. Na przykład porosty złożone są z komórek sinic i grzybów. Wielokomórkowe rośliny wchłonęły sinice, które pełnią w ich komórkach rolę fotosyntezujących chloroplastów. Mątwy i niektóre ryby głębinowe mogą świecić dzięki bioluminescencji sinic.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Smog wpływa na chorobotwórcze bakterie

Pod wpływem zanieczyszczeń powietrza niektóre drobnoustroje stają się mniej podatne na kuracje antybiotykowe. To kolejny argument za tym, by mniej jeździć samochodami i nie palić w piecach, kominkach i kotłach domowych złej jakości paliwem.

Niebieski fikocyjan nadaje ich komórkom charakterystyczne sinawe zabarwienie - stąd nazwa gromady. Jednak w zależności od kwaśnego czy zasadowego otoczenia mogą być bardziej czerwone lub niebieskie, niektóre są żółte, fioletowe czy niemal czarne. Czerwony gatunek Trichodesmium erythraeum przyczynił się do nadania nazwy Morzu Czerwonemu.

Dzięki lepkim substancjom jakie wydzielają, sinice potrafią wiązać glebę. Dlatego w północnych Chinach wykorzystano je w walce z wywiewaniem gleby i pustynnieniem. Obsiane trawą wydmy pokrywane są mieszaniną zawierającą te mikroorganizmy.

Według Petera Swarta z University of Miami Rosenstiel School of Marine and Atmospheric Science na Florydzie fotosyntetyzujące sinice mogły być „budowniczymi” karaibskiego archipelagu Bahamów - potrafią bowiem wytrącać z wody morskiej węglan wapnia. Niezbędnych sinicom dużych ilości żelaza prawdopodobnie dostarczył pustynny pył, niesiony przez wiatr z Sahary.

Widoczne z orbity zakwity glonów i sinic mogą zwiastować trzęsienia Ziemi. Prawdopodobnie ma to związek z podnosząca się przed trzęsieniami temperaturą morza i napływem z głębin wody bogatej w składniki pokarmowe

Sinice są atakowane przez organizmy jeszcze mniejsze - wirusy nazywane cyjanofagami. Gdy słońce świeci zbyt mocno, sinice wstrzymują proces fotosyntezy, ponieważ kontynuacja prowadziłaby do uszkodzeń białek biorących udział w tym procesie. Jednak gdy zostaną zaatakowane przez wirusa S-PM2, fotosynteza i wytwarzanie tlenu zachodzą cały czas, bez szkody dla sinic. Pod wpływem wirusa wytwarzane są dwa białka, które zapobiegają uszkodzeniom związanym z nadmiarem światła. Dzięki temu fotosynteza dostarcza więcej energii niezbędnej do powielania kopii wirusa.

Oceaniczne sinice produkują około połowy powstającego w procesie fotosyntezy tlenu. Mniej więcej 10 procent z nich jest zakażonych wirusem, co znaczy, że około 5 procent tlenu może być wytwarzanych z pomocą wirusów.

Znalezione w słonym kalifornijskim jeziorze Salton Sea sinice Acaryochloris potrafią wykorzystywać do wytwarzania tlenu nawet podczerwień dzięki specjalnej odmianie barwnika niezbędnego do fotosyntezy -chlorofilowi typu d.

Sinice nie zawsze są sine. Trudno je także uznać za czarne charaktery.

Paweł Wernicki, Vik (zdrowie.pap.pl)

Źródła:

Państwowa Inspekcja Sanitarna - Serwis Kąpieliskowy

Opracowanie na temat przyczyn występowania i zagrożeń wynikających z obecności potencjalnie toksycznych cyjanobakterii (sinic) w wodzie (WSSE Gorzów Wielkopolski)

ZOBACZ PODOBNE

  • Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

    Kiedy w domu jest za zimno… czyli zdrowie a niska temperatura

    Zbyt niska temperatura w domu na różne sposoby może sprzyjać kłopotom ze zdrowiem - przestrzegają eksperci. Dla niektórych już niewielka różnica utraty ciepła może mieć niebagatelne znaczenie. Nie warto też jednak przesadzać z ogrzewaniem. Dowiedz się więcej.

  • Werewka/PAP

    Historia. Brudne ręce chirurgów zamiast leczyć uśmiercały 

    Jeszcze na początku XIX w. chirurdzy kroili pacjentów brudnymi rękami. Nie myli ich nawet po sekcji zwłok, gdy udawali się tuż po tym przyjmować porody. Nosili czarne fartuchy, by łatwiej było na nich ukryć ślady krwi. Lekarz, który wpadł na prostą zależność – brudne ręce – zakażenie – popadł w obłęd, bo środowisko nie dało mu wiary. Dlaczego tyle wieków musiało minąć od stworzenia mydła do jego powszechnego stosowania, również w medycynie? I komu udało się w końcu odkazić sale operacyjne?

  • P. Werewka

    Aromaterapia na pewno przyjemna

    Inhalacje z olejków eterycznych znane są od wieków, a i we współczesnych czasach mają wielu zwolenników. Na temat aromaterapii prowadzi się badania naukowe, ale często są one bardzo słabej jakości metodologicznej, a zatem nie można z nich wyciągać kategorycznego wniosku, że „działa” lub „nie działa”. Pewne jest zaś to, że o ile nie mamy alergii na jakiś olejek, aromaterapia nam nie zaszkodzi, a mamy duże szanse, że poprawi nam samopoczucie. To już coś.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Poezja ma większą moc niż myślisz

    Platon nie widział miejsca dla poetów i poezji w idealnym państwie, ale jego postulat tylko przyczynia się do tym większego uznania jej siły oddziaływania na jednostki i społeczeństwo. We współczesności poezja wciąż jest czytana i tworzona, choć tomiki raczej nie są często kupowane w księgarniach - wiersze przeniosły się do internetu. Poezja może wpływać na zdrowie - koi samotność, może wspierać w trudnym leczeniu. Jej czytanie, zwłaszcza głośne, reguluje oddech i synchronizuje pracę serca. Jesienne ponure wieczory to doskonały moment na wiersze.

NAJNOWSZE

  • Kongres Zdrowie Polaków

    6. edycja Kongresu „Zdrowie Polaków” już w najbliższy poniedziałek

    Patronat Serwisu Zdrowie

    Tegoroczna edycja Kongresu „Zdrowie Polaków odbędzie się pod hasłem „Nauka dla zdrowia społeczeństwa”. Serwis Zdrowie jest patronem medialnym wydarzenia. Wśród zaproszonych gości przedstawiciele świata medycyny, nauki, polityki.

  • Cukrzyca typu 1 – przyczyny i objawy

  • Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Adobe Stock

    Operacja bariatryczna to coś więcej niż zmiana budowy przewodu pokarmowego

    W operacji bariatrycznej chodzi naprawdę o coś więcej niż zmniejszenie rozmiaru ciała, do którego pacjent przez lata potrafi się przyzwyczaić. Otyłość to choroba, którą bezwzględnie należy leczyć wszystkimi dostępnymi metodami, bo szerzy spustoszenie w organizmie. To nie jest wybór chorego – zaznacza prof. Wojciech Lisik chirurg bariatra, transplantolog. Wyjaśnia, na czym polega zabieg i jakiej recepty osobie z otyłością absolutnie wystawić nie można.

  • CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy