Zakrzepica a szczepienie przeciw COVID-19. Ważne informacje

Problemy zakrzepowe, czyli między innymi żylna choroba zakrzepowo-zatorowa czy incydent zatorowości płucnej to doświadczenie setek tysięcy osób w Polsce. Czy mogą one się szczepić przeciwko COVID-19? Kiedy istnieją przeciwskazania do zaszczepienia? Praktyczne wskazówki daje prof. Piotr Pruszczyk, specjalista kardiologii, chorób wewnętrznych i hipertensjologii z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, który jest współautorem wytycznych dotyczących tych problemów.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki
Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Najważniejszą kwestią w tym aspekcie jest fakt, że jeśli osoba z zakrzepicą lub nawet tylko wysokim ryzykiem zakrzepicy zachoruje na COVID-19, musi liczyć się z bardzo dużym niebezpieczeństwem groźnych powikłań zakrzepowo-zatorowych. Dlatego tacy pacjenci powinni w szczególny sposób strzec się zakażenia SARS-CoV-2 – wirusa, który i u zdrowych często prowadzić może do tego rodzaju problemów. Jednocześnie obecnie wiadomo już nie tylko z badań przed rejestracją szczepionek, ale i danych empirycznych, że wszystkie dopuszczone do obrotu na terenie Unii Europejskiej szczepionki przeciwko COVID-19 są skuteczne w zapobieganiu ciężkiej postaci COVID-19 i zgonu z powodu tej choroby. Tym samym – pośrednio – zmniejszają ryzyko wystąpienia powikłań zakrzepowo-zatorowych.

Jeszcze wiosną Międzynarodowe Towarzystwo Zakrzepicy i Hemostazy (ISTH) podkreśliło w specjalnym oświadczeniu, że na podstawie wszystkich dostępnych danych korzyści ze szczepienia na COVID-19 zdecydowanie przewyższają potencjalne powikłania, „nawet u pacjentów po przebytej zakrzepicy lub u przyjmujących leki przeciwkrzepliwe”.

Specjaliści zwracają uwagę, że powikłania zakrzepowe po szczepieniu są niezmiernie rzadkie, a niewykluczone, że przynajmniej do części z nich doszło niezależnie od szczepienia, choć wystąpił związek czasowy (ale nie przyczynowo-skutkowy). 

- Wszystkie przeciwkowidowe szczepionki są posądzane o zwiększenie ryzyka powikłań zakrzepowo-zatorowych. Warto jednak pewne kwestie zrozumieć i nie wyolbrzymiać tego problemu – zastrzega prof. Piotr Pruszczyk.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Poznaj Wakefielda - guru ruchów antyszczepionkowych

Andrew Wakefield wyrasta na guru ruchów antyszczepionkowych. Uważaj, to były brytyjski lekarz, któremu udowodniono szereg naukowych fałszerstw i konflikt interesów, co przeczy jego twierdzeniom, że jest niezależny i bezstronny.

Wyjaśnia, że epidemiologia w przypadku zakrzepicy jest nieubłagana: w milionowej populacji w Polsce codziennie diagnozę zakrzepicy otrzymają trzy osoby. 

- Załóżmy, że podamy milionowi osób „szczepionkę” składającą się wyłącznie z soli fizjologicznej, a zatem całkowicie obojętną dla organizmu. Wciąż będziemy mieć trzy przypadki żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej – mówi.

Zaznacza, że istnieje związek między szczepieniami przeciw COVID-19 a powikłaniami zakrzepowo-zatorowymi, ale niewielki. O wiele większy jest pomiędzy stosowaniem różnych leków, na przykład środków antykoncepcyjnych, a zakrzepicą. Szacuje się, że jedna na 1000 kobiet stosujących antykoncepcję hormonalną (niezależnie od jej formy – plastry, tabletki itd.) będzie miała epizod zakrzepicy żylnej. Tym samym na milion kobiet stosujących hormonalną antykoncepcję obserwuje się kilkaset przypadków zakrzepicy (ryzyko wzrasta oczywiście w sytuacji, gdy kobieta pali i/lub jest obciążona genetycznie ryzykiem zakrzepicy).

- Natomiast jeśli zaszczepimy milion osób szczepionką przeciw COVID-19, to powikłania zakrzepowe wystąpią u kilkudziesięciu – 30-50, a nie – u kilkuset. Szczepienia na pewno są nadmiernie obciążane obawą przed powikłaniami zakrzepowo-zatorowymi. Niesłusznie – tłumaczy prof. Pruszczyk.

Zakrzepica: kiedy lepiej się nie szczepić

Są jednak sytuacje, kiedy szczepienie z uwagi na zakrzepicę lepiej odłożyć na trochę później.
Profesor wyjaśnia, że chodzi tu o osoby z „aktywną” chorobą zakrzepową, np. takie, u których w ciągu ostatniego miesiąca została zdiagnozowana żylna choroba zakrzepowo-zatorowa. Lekarz podkreśla, że nie chodzi o osoby, które otrzymały taką diagnozę przed miesiącami czy latami i ją wyleczyły lub nadal leczą. 

- Chodzi o świeże rozpoznanie, czyli chorobę, która właśnie zaczęła być leczona. Po diagnozie przede wszystkim należy podjąć terapię i przez okres od miesiąca do trzech nie należy poddawać się szczepieniu przeciwko COVID-19 – mówi prof. Pruszczyk.

Decyzję co do tego, czy powinien być to miesiąc, czy trzy, podjąć należy wraz z lekarzem. Generalnie chodzi m.in. o to, że przyjmuje się, iż u pewnej grupy pacjentów skrzepliny rozpuszczają się w ciągu trzech miesięcy stosowania leków przeciwkrzepliwych.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Odra: ryzyko choroby a ryzyko szczepienia

Rośnie zagrożenie epidemią odry, bo wyszczepialność przeciwko odrze spadła w Polsce w ubiegłym roku poniżej 95 proc. – informuje Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego. Sprawdź, co groźniejsze: odra czy szczepienie.

A co z tymi, którzy przewlekle chorują na zakrzepicę? To grupa pacjentów, która leki przeciwkrzepliwe musi stosować przez czas dłuższy niż trzy miesiące. Profesor podkreśla, że taka sytuacja nie jest przeciwskazaniem do zaszczepienia się czy odłożenia szczepienia  i przypomina, że zarówno polskie, jak i międzynarodowe wytyczne dotyczące kwestii szczepień u pacjentów z problemami zakrzepowymi podkreślają, że nie należy przerywać terapii z uwagi na szczepienie przeciw COVID-19.

Ma jednak istotną radę dla pacjentów, którzy przyjmują doustne leki przeciwkrzepliwe. 

- Należy poddać się szczepieniu nie w momencie szczytowego działania leku. Jeśli zatem pacjent przyjmuje na przykład nowoczesne doustne leki przeciwkrzepliwe, to na szczepienie nie powinien się udać po 4-5 godzinach od przyjęcia leku, tylko najlepiej przed przyjęciem kolejnej dawki, kiedy działanie leku jest najsłabsze – tłumaczy prof. Pruszczyk.

Justyna Wojteczek, zdrowie.pap.pl

Źródło: Webinar z prof. Piotrem Pruszczykiem w cyklu Eksperckie Rozmowy PAP, który odbył się 16 lipca br.

Partnerem merytorycznym cyklu jest firma Pfizer.

Autorka

Justyna Wojteczek

Justyna Wojteczek - Pracę dziennikarską rozpoczęła w Polskiej Agencji Prasowej w latach 90-tych. Związana z redakcją społeczną i zagraniczną. Zajmowała się szeroko rozumianą tematyką społeczną m.in. zdrowiem, a także polityką międzynarodową, również w Brukseli. Była też m.in. redaktor naczelną Medical Tribune, a później także redaktor prowadzącą Serwis Zdrowie. Obecnie pełni funkcję zastępczyni redaktora naczelnego PAP. Jest autorką książki o znanym hematologu prof. Wiesławie Jędrzejczaku.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • Fot. PAP/P. Werewka

    Sól jodowana: jak ustrzegliśmy się poważnej choroby

    Niedobór jodu może wywołać chorobę charakteryzującą się głębokim ubytkiem możliwości intelektualnych. To właśnie on odpowiadał w dawnych czasach za występowanie na terenie Szwajcarii tzw. kretynizmu endemicznego. Polska ustrzegła się tego losu, bo w 1935 roku wprowadzono skuteczną profilaktykę - do soli kuchennej dodawany był jodek potasu.

  • fot. tanantornanutra/Adobe Stock

    Jak wygląda świat, gdy traci się wzrok?

    Pewnego dnia obudziłem się i już nic nie widziałem. Całe dzieciństwo przygotowywano mnie na ten moment, ale czy można być na to naprawdę gotowym? Największą szkołę życia dało mi morze. Ono buja każdego tak samo – opowiada Bartosz Radomski, fizjoterapeuta i przewodnik po warszawskiej Niewidzialnej Wystawie.

  • P. Werewka/PAP

    Milowy krok – przeszczep gałki ocznej

    W okulistyce mamy za sobą kolejny krok milowy – przeszczep gałki ocznej. Na razie jednak to operacja kosmetyczna, bo nie umiemy jeszcze połączyć nerwów wzrokowych, a więc przywrócić widzenia. Wszystko jednak przed nami – wyraził nadzieję prof. Edward Wylęgała, kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Okulistyki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

  • Fot. PetitNuage/Adobe Stock

    Nikt nie odda wzroku skradzionego przez jaskrę

    Jaskry nie można wyleczyć. Kradnie nam wzrok i wcale nie jest przypisana starości. Nowe okulary na nosie, po badaniu jedynie ostrości widzenia, nie świadczą o tym, że na dnie oka nie czai się ta podstępna choroba, którą ma około milion Polaków, a połowa z nich o tym nie wie. O diagnostyce i leczeniu jaskry opowiada prof. dr hab. n. med. Iwona Grabska-Liberek, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.

NAJNOWSZE

  • Adobe Stock

    Pierwsza pomoc emocjonalna w kryzysie – zasada czterech „Z”

    Pierwszej pomocy emocjonalnej może udzielić każdy, kto dostrzeże u innej osoby niepokojące objawy, które mogą być sygnałem kryzysu psychicznego. Obowiązuje tutaj zasada czterech „Z”. Na czym ona polega — wyjaśnia Lucyna Kicińska, ekspertka Biura ds. Zapobiegania Samobójstwom w warszawskim Instytucie Psychiatrii i Neurologii.

  • Profil hazardzisty

  • Sauna – sposób na zdrowie

  • Ludzkie kamienie: barwy, kształty i tajemnice

  • Próby samobójcze częstsze u dziewczyn

  • Dwie twarze eteru

    Eter to substancja o dwóch twarzach: z jednej strony przyczynił się do rewolucji w chirurgii, otwierając erę bezbolesnych operacji; z drugiej szybko stał się używką, a nawet, jak to miało miejsce w Polsce międzywojennej, prawdziwą plagą społeczną. Mimo to do dziś jest w medycynie ceniony. 

  • Brak łóżek i specjalistów – największe wyzwania polskiej geriatrii

  • Mleko kobiece to nie tylko pokarm