Depresje w ciąży i poporodowa wpływają na rozwój dziecka
Depresja w ciąży i depresja poporodowa wpływają w znaczącym stopniu nie tylko na matkę, ale też na jej dziecko - mogą zaburzać jego rozwój emocjonalny i poznawczy; prowadzą do tego, że samo w przyszłości zmaga się z depresją – podkreśla w rozmowie, prof. Piotr Gałecki, kierownik Kliniki Psychiatrii Dorosłych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Ekspert ocenia, że współczesna medycyna pozwala na skuteczne i co najważniejsze bezpieczne leczenie obu rodzajów depresji. Gwarancją sukcesu – dodaje - jest jednak świadomość i współpraca zarówno matki jak i jej bliskich.
Zapytam przewrotnie, czy to możliwe, by kobieta w ciąży – w okresie oczekiwania na dziecko - cierpiała na depresję? Dla wielu osób jest to chyba nadal nieprawdopodobne…
Nawet wśród części ginekologów-położników panuje przekonanie, że ciąża jest okresem uprzywilejowanym, chroniącym kobietę przed wszystkimi – można powiedzieć - podłościami tego świata, w tym przed depresją. Żadne badania nie wskazują jednak, by ciąża w jakikolwiek sposób chroniła przed zachorowaniem na depresję. Co więcej dla pewnej grupy kobiet ciąża jest okresem zwiększonego ryzyka.
Przykładowo?
Kobiety, które już wcześniej chorowały na depresję.
A depresja poporodowa? O niej mówi się znacznie więcej; przyznają się do niej aktorki, celebrytki, osoby z pierwszych stron gazet…
To prawda. Mimo to właściwie wszyscy oczekują od młodej mamy, że będzie szczęśliwa, bo przecież właśnie urodziła dziecko. Dlaczego więc okazuje słabość, przecież powinna wziąć się w garść. Taką postawę przyjmują nawet najbliżsi pogłębiając u kobiety poczucie winy i niską samoocenę.
A statystycznie? Depresja w ciąży i depresja poporodowa są dużym problemem?
Tak, choćby dlatego, że kobiety częściej niż mężczyźni chorują na depresję. Jeśli przejdą taki epizod przed zajściem w ciąże, ryzyko depresji w ciąży lub po porodzie jest większe.
Szacuje się, że na depresję w czasie ciąży cierpi ok. 10 proc. ciężarnych – najwięcej w drugim trymestrze. Na depresję poporodową od 10 do 20 proc., czyli nawet co piąta mama.
Przyczyną muszą być jakieś traumatyczne przeżycia?
To jest mit. Te pozytywne, ale ważne dla kobiety momenty mogą być także czynnikiem ryzyka. Przykład? Awans w pracy. Kobiety są obecnie bardzo czynne zawodowo i mają świadomość, że ciąża, okres po ciąży znacząca wpływa na rozwój ich kariery zawodowej. Może się zdarzyć, że dla osoby, która awansowała na wysokie stanowisko tuż przed zajściem w ciąże, ta kwestia stanie się przyczynkiem do epizodu depresyjnego. Wszystko zależy od tego jak kobieta odnajduje się w nowych warunkach.
Każda kobieta, która w ciąży cierpi na depresję, wcześniej przechodziła epizody depresyjne?
To kolejny mit. Depresja w ciąży lub depresja poporodowa mogą być dla kobiety pierwszym takim epizodem. Wtedy trudniej to zdiagnozować. Jeżeli kobieta wcześniej chorowała, to będzie wiedziała co się dzieje, jak zareagować i szybciej rozpocznie leczenie. Podobnie jej bliscy mają większą świadomość.
A jeśli mielibyśmy wymienić objawy depresji i w przypadku kobiet w ciąży i w przypadku młodych mam…
Smutek, przygnębienie, które dominuje przez okres co najmniej dwóch tygodni, mniejsza zdolność odczuwania przyjemności, stałe uczucie zmęczenia lub wrażenie, że męczymy się szybciej, drażliwość, na którą często osoby chorujące na pierwszy epizod depresyjny nie zwracają uwagi.
Często pytam swoje pacjentki czy jest tak, że rzeczy, które kiedyś były dla nich obojętne irytują je i drażnią, i one ze zdziwieniem przyznają, że tak. Poczucie winy, niska samoocena. No i zaburzenia snu objawiające się zarówno w kłopotach z zaśnięciem jak i wybudzaniem się w nocy czy wcześniej rano. Co najistotniejsze ten sen nie daje wypoczynku i odprężenia.
Załóżmy, że kobieta zauważyła niepokojące objawy. Może sama, w domu, sprawdzić czy to ten etap kiedy potrzebuje pomocy?
Tak, może wykonać test depresji Becka. To zestaw pytań, na podstawie których można określić skalę depresji. Jeśli pewien próg zostanie przekroczony, to trzeba zgłosić się do specjalisty. Moim zdaniem przyszłe mamy powinny taki test wykonywać. Nie zajmuje dużo czasu, nie wydłuża, nie utrudnia opieki nad ciężarną, a zwiększa świadomość.
Są jakieś różnice jeśli chodzi o przebieg, objawy depresji w ciąży i poporodowej?
Kluczowe objawy występują w obu przypadkach, choć mogą różnić się nieco obrazem klinicznym. W depresji poporodowej więcej jest zaburzeń snu, zachowań hipochondrycznych, obaw o zdrowie dziecka, lęków. Największe różnice dotyczą jednak leczenia; nie ma obecnie leków, które działają wyłącznie na matkę i nie przechodzą przez łożysko do płodu. W przypadku depresji poporodowej obawy matek związane są natomiast z karmieniem piersią.
Ale czy w takim razie są leki antydepresyjne, które można w ciąży stosować?
Jest duża liczba leków, które mają bardzo niski próg jeśli chodzi o możliwe uszkodzenie płodu, jest on porównywalny ze stosowaniem hydroksyzyny czy leków nasennych ziołowych. Dobrym przykładem jest dziurawiec - podejrzewam, ze wiele kobiet w ciąży go stosuje. Nie zdają sobie sprawy z tego, że jego stosowanie, jest obarczone identycznym ryzykiem jak stosowanie nowoczesnych leków antydepresyjnych. Przy czym jego skuteczność w porównaniu z nimi jest minimalna.
Kiedy ryzyko jest największe?
Powszechnie uważa się, że w pierwszym trymestrze ciąży, a w drugim i trzecim - minimalne.
A elektrowstrząsy? Ta metoda wzbudza chyba największe kontrowersje…
I jest to nieuzasadnione, ponieważ elektrowstrząsy są obecnie najbezpieczniejszą metodą leczenia ciężkiego epizodu depresyjnego i psychoz w ciąży. Nie wiążą się z żadnym ryzykiem ani dla matki ani dla dziecka. Wykonuje się je w znieczuleniu ogólnym, a cały zabieg trwa to raptem kilkadziesiąt sekund.
A jeżeli kobieta chorująca na depresję, nie zdecyduję się na leczenie? Jaki to może mieć wpływ na jej dziecko?
Depresja nie jest tylko stanem umysłu i psychiki. Jej efektem są zmiany w stężeniach hormonów, a to ma wpływ na płód. Zwiększony poziom np. kortyzolu, czyli hormonu stresu u przyszłej matki, w okresie gdy kształtuje się ośrodkowy układ nerwowy u płodu, wpłynie na to jak dziecko w przyszłości będzie reagować na czynniki zewnętrzne, środowiskowe. Dodatkowo naukowcy uważają, że dochodzi do zmian, które mogą być dziedziczone. Jeśli np. nasza babcia miała depresję jak rodziła naszą matkę to wpływa to również na nas.
Może przyspieszyć poród?
Oczywiście. To wynika z samych objawów. Kobieta cierpiąca na depresję może unikać badań. W depresji często dochodzi też do zaburzeń odżywiania, więc ma to wpływ na to w jaki sposób przyszła mama się odżywia, a to z kolei wpływa na rozwój ośrodkowego układu nerwowego dziecka, powoduje różnego rodzaje awitaminozy. Poród następuje zazwyczaj wcześniej i często drogą cesarskiego cięcia, bo istnieje ryzyko, że kobieta nie będzie współpracować przy porodzie naturalnym.
Depresja poporodowa czy baby blues – jak rozpoznać?
Okres poporodowy to dla kobiety prawdziwy tajfun hormonalny. Poziom progesteronu, estradiolu które są kluczowymi hormonami żeńskimi spada o 90 – 95 proc. Zmniejsza się też stężenie hormonów tarczycy, które chronią m.in. przed depresją i endomorfin odpowiadających za dobre samopoczucie. Efekt? U 50 do 80 proc. kobiet w ciągu pierwszych 2-5 dni po porodzie pojawia się tzw. baby blues czy przygnębienie poporodowe. Stan fizjologiczny, który nie wymaga leczenia i powinien minąć w ciągu dwóch tygodni. Jeśli jednak objawy przygnębienia, zaburzenia snu, drażliwość pojawią się w okresie od miesiąca do trzech miesięcy po porodzie to mogą to być objawy depresji poporodowej.
To okres kiedy więź między dzieckiem a matką jest bardzo silna, czyli można mniemać, że depresja matki bezpośrednio wpływa na dziecko?
Tak, na jego rozwój emocjonalny i poznawczy. Przykładowo u noworodków zaobserwowano zmniejszoną aktywność, większą drażliwość i nerwowość, mniej pozytywnych reakcji, zaburzenia rytmu snu i czuwania. To w tym okresie kształtują się drogi i szlaki w mózgu dziecka, które będą związane z jego emocjonalnością i poczuciem bezpieczeństwa, a to z kolei wpływa na jego przyszłość, na to czy np. będzie nerwowe, na pojawienie się lęków.
Depresja poporodowa może też prowadzić do samobójstwa?
Tak ponieważ związana jest z dużą chwiejnością emocjonalną i nadmierną wrażliwością na różne bodźce zewnętrzne. Pojawia się agresja w stosunku do partnera czy męża. Może zdarzyć się też tak, że jeżeli będzie to ciężki epizod depresyjny pojawią się myśli samobójcze, a to z kolei może prowadzić do samobójstwa rozszerzonego.
Czyli reasumując nie ma pan dylematu, by chorej na depresję pacjentce zaproponować przerwanie karmienia piersią i rozpoczęcie farmakoterapii?
Nie, bo uważam, że będzie to niosło za sobą znacznie mniejsze konsekwencje w przyszłości niż karmienie piersią w sytuacji, gdy matka ma ciężki epizod depresyjny.
Rozmawiała: Patrycja Rojek-Socha