Lek bez rejestracji, a stosowany: o terapii w ramach wyjątku szpitalnego
Jest choroba, poważna, a nie ma na nią leku – wbrew pozorom to nie jest aż tak rzadka sytuacja. Bywa, że udaje się wtedy eksperymentalnie zastosować lek, który nie jest dopuszczony do obrotu, ale wciąż pacjent dostanie go zgodnie z prawem. I nie chodzi tu o udział w badaniach klinicznych przed rejestracją jakiejś nowej substancji, która zostanie dopuszczona do obrotu. Wyjaśniamy, na czym polega taka procedura i kiedy jest stosowana.
W uproszczeniu: aby lek był dostępny w aptece, musi najpierw przejść pełną procedurę badań klinicznych (trzy fazy) i zostać dopuszczony na rynek przez regulatora. W Polsce jest nim Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych.
Co zatem z chorymi, dla których nie ma takich leków? Niektórzy z nich mają pewne szanse, mimo że leków standardowych brak. Jedna ścieżka to udział w badaniach klinicznych substancji, które są testowane na dużych grupach pacjentów, by doprowadzić do jej rejestracji jako leku.
Ale nie we wszystkich chorobach prowadzone są takie badania. W niektórych sytuacjach jest wtedy jeszcze jedna ścieżka - bardzo trudna pod wieloma względami.
Zazwyczaj chodzi tu o zaawansowane terapie w chorobach rzadkich, onkologicznych, ale też takie, które mogą być wykorzystane np. w urazach. Mowa wówczas np. o produktach leczniczych inżynierii tkankowej, gdy pobiera się komórki tkanki chrzęstnej (chondrocyty) od pacjenta ze zdrowej chrząstki, by wykorzystać je do leczenia defektu chrząstki w innym miejscu jego ciała np. kolanie.
Tego rodzaju produkty mieszczą się w pojęciu „produkt leczniczy terapii zaawansowanej” (ang. advanced therapy medicinal product – ATMP). Można go stosować jedynie w ramach wyjątku szpitalnego (ang. hospital exemption – HE) w szczególnych sytuacjach, gdy nie ma innych skutecznych procedur medycznych. Dlaczego? Bo zastosowane w tym leczeniu produkty lecznicze nie są dopuszczone do obrotu. Muszą jednak być wytworzone na terenie Polski i to zgodnie z zasadami dobrej praktyki laboratoryjnej. Nadzór nad nimi sprawuje Główny Inspektor Farmaceutyczny.
- Jest to pewien wyjątek i taki specjalny tryb, żeby poprawić dostęp do terapii dla pacjentów, którzy nie mają innej alternatywy (leczenia – przyp. red.), zwłaszcza w przypadku chorób rzadkich i tych, które są nieuleczalne i nie ma standardowej terapii. Dlatego też daje się możliwość, by stosować produkty, które nie przeszły ścieżki rejestracyjnej – wyjaśnił radca prawny, Jan Pachocki w czasie swojego wystąpienia pt. „Zastosowanie ATMP w ramach wyjątku szpitalnego w medycznym eksperymencie leczniczym – perspektywa prawa” podczas XXII Ogólnopolskiej Konferencji „Polka w Europie”.
Warunki zastosowania leku w ramach wyjątku szpitalnego
Mecenas zaznaczył, że produkt leczniczy musi spełniać wiele warunków, by był dostępny w ramach tego trybu.
- Po pierwsze musi być stosowany i wytworzony w Polsce, zgodnie ze standardami jakości.
- Taki wytwórca, który zamierza wytwarzać produkty lecznicze terapii zaawansowanej w ramach wyjątku szpitalnego musi uzyskać na to zgodę Głównego Inspektora Farmaceutycznego. Wcześniej mamy specyficzny tryb. Należy złożyć odpowiedni wniosek. Przed uzyskaniem zgody GIF dokonuje inspekcji, sprawdza, czy wytwórca spełnia wymogi. Również post factum przeprowadza taką inspekcję. Robi się to cyklicznie na podstawie oceny ryzyka – wyjaśnił mec. Pachocki.
Podkreślił także, że indywidualnie przepisany produkt leczniczy musi być przygotowany w sposób niesystematyczny, chociaż – jak kontynuował ekspert - nie ma żadnych oficjalnych wytycznych unijnych czy GIF, co rozumie się pod tym pojęciem.
- Na pewno należy to zestawić z takim wytwarzaniem systematycznym, czyli wytwarzaniem go nie dla konkretnego pacjenta, kiedy produkt przygotowuje się na półkę - trafia do hurtowni, a następnie do szpitala czy apteki - wyjaśnił.
To klasyczna systematyczność, czyli tradycyjny sposób wytwarzania leków.
- Produkt powinien być wytworzony, gdy pojawia się konkretny pacjent i powinien uwzględniać stan jego zdrowia, sytuację medyczną.
- Kolejnym wymogiem dla zastosowania tej zaawansowanej terapii jest miejsce. Leczenie musi się odbywać w szpitalu. Co więcej, ponieważ produkt leczniczy stosowany w terapii zaawansowanej nie jest poddany badaniom klinicznym, to podlega przepisom odnoszącym się do medycznego eksperymentu leczniczego. Jego definicję znajdziemy w ustawie o zawodzie lekarza i lekarza dentysty.
- Eksperyment leczniczy to jest wprowadzenie nowych albo tylko częściowo wypróbowanych metod diagnostycznych, leczniczych lub profilaktycznych. Celem jest osiągnięcie bezpośrednich korzyści dla zdrowia chorego. Tutaj mamy stricte cel leczniczy, w przeciwieństwie do eksperymentu naukowego czy badania klinicznego, gdzie celem jest poszerzenie wiedzy tak, aby potem można było produkt zarejestrować – wyjaśnił radca prawny.
- Trzeba też pamiętać, że ATMP-HE można zastosować, jeśli inne metody nie przynoszą efektów.
- To pojemna przesłanka, ale jeżeli w sytuacji konkretnego pacjenta nie da się zastosować standardowych metod (…), to wtedy można zastosować eksperyment leczniczy – podkreślił mec. Pachocki.
Dodał, że medyczny eksperyment zawiera w sobie zarówno eksperyment leczniczy, jak i badawczy. Niezwykle istotne jest jednak to, by korzyść wynikająca z leczenia była znacząca.
- Przewidywane osiągnięcie tej korzyści oraz celowość i sposób przeprowadzenia eksperymentu są zasadne w świetle aktualnego stanu wiedzy i zgodne z zasadami etyki zawodu medycznego – podkreślił ekspert.
- Pacjent lub jego przedstawiciel ustawowy musi wyrazić zgodę na takie leczenie, po wcześniejszym, szczegółowym zapoznaniu się z nim. Ma prawo także w każdej chwili z eksperymentu zrezygnować. Leczenie prowadzone jest na wyłączną odpowiedzialność lekarza, który indywidualnie zleca przepisanie leku dla konkretnego pacjenta.
- Wymagania dotyczą też lekarza.
- Lekarz, który przeprowadza eksperyment, powinien posiadać szczególnie wysokie kwalifikacje, co jest przesłanką dość ogólną, ale jest również dodane, że powinien posiadać specjalizację związaną z przedmiotem eksperymentu – uściślił radca prawny.
- Dodatkowo, by pacjenta zabezpieczyć, wprowadzono obowiązkowe ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej.
- Na eksperyment medyczny wyrazić musi zgodę Komisja Bioetyczna, która we wniosku szczegółowo go ocenia, a zaawansowana terapia nie może opóźniać innych, koniecznych z punktu widzenia medycznego, zabiegów profilaktycznych, diagnostycznych lub terapeutycznych.
- Uczestnikowi eksperymentu nie można płacić za udział w nim i pobierać żadnych opłat. Jedynym wyjątkiem jest rekompensata poniesionych przez niego kosztów np. dojazdu do placówki medycznej, noclegu.
Klaudia Torchała, zdrowie.pap.pl
Źródło:
XXII Ogólnopolska Konferencja „Polka w Europie”:
https://pts.net.pl/xxii-ogolnopolska-konferencja-polka-w-europie-z-sesja-stomatologiczna/
Informacje Agencji Badań Medycznych o ATMP:
https://pacjentwbadaniach.abm.gov.pl/pwb/aktualnosci/aktualne-wydarzenia-i-i/1547,Produkty-lecznicze-terapii-zaawansowanej-szansa-dla-wspolczesnej-medycyny.html