Nawyki w dzieciństwie decydują o zdrowiu w dorosłości
Sposób, w jaki traktowany jest organizm w pierwszych latach życia, silnie rzutuje na zdrowie nawet dużo później. Dotyczy to zarówno ciała, jak i psychiki – wskazują badania.
Słodycze, fast-foody i długie godziny spędzane przed komputerem – to obecnie codzienność niejednego dziecka. Lepiej zamienić te nawyki na pożywne dania, zabawę w ruchu, a później regenerujący sen. Jak donoszą naukowcy, w ten sposób można zadbać o zdrowie w dorosłości, istotnie zmniejszając ryzyka poważnych chorób.
Styl życia w dzieciństwie ma duży wpływ na metabolizm
Dieta i ruch w dzieciństwie oraz okresie nastoletnim mają kolosalne znaczenie dla metabolizmu w późniejszym czasie – donieśli niedawno badacze z Uniwersytetu Wschodniej Finlandii. Do takich wniosków naukowcy doszli po przeprowadzeniu eksperymentu z udziałem ponad 500 dzieci, które na początku badania miały od 6–9 lat. Były one obserwowane przez kolejnych 8 lat.
Siła tego badania polegała w dużej mierze na tym, że miało ono charakter interwencyjny. Jego autorzy nie tylko po prostu obserwowali zachowanie i zdrowie młodych ludzi, ale podzielili ich na dwie grupy. Jedna z nich wprowadziła zaprojektowane przez zespół pozytywne zmiany w swoim życiu. Modyfikacje te dotyczyły diety oraz aktywności fizycznej i obejmowały przede wszystkim okres pierwszych dwóch lat badania. Mimo to jeszcze po ośmiu latach od początku projektu naukowcy notowali bardzo wyraźne różnice pod względem poziomu aż 80 różnych metabolitów.
„Były to metabolity związane z kluczowymi procesami rozwoju chorób kardiometabolicznych, takimi jak metabolizm lipidów, stany zapalne i stan jelit” – wyjaśnia dr Iman Zarei, jeden z naukowców.
Największe różnice dotyczyły amidów kwasów tłuszczowych. Związki te biorą udział w licznych procesach fizjologicznych, takich jak modulowanie stanów zapalnych, zachowanie właściwej wagi, kontrola łaknienia, snu, bólu, a nawet lęków.
„Nasze badanie dostarcza przekonujących dowodów na to, że wczesne i trwałe zmiany stylu życia mogą mieć głęboki wpływ na trajektorię zdrowia dziecka” – mówi kierujący pracami prof. Timo Lakka.
Przewlekłe stany zapalne w dzieciństwie źle rokują dla zdrowia
Jednym z ważniejszych mechanizmów, poprzez który styl życia na wczesnym etapie rozwoju może decydować o przyszłym zdrowiu, są przewlekłe stany zapalne – wskazuje podsumowanie badania opublikowane we wrześniu 2024 r. przez grupę naukowców z University of Birmingham i University of Cambridge. Według jego wyników, zapalenia w tym wieku mają znaczenie dla ryzyka zaburzeń kardiometabolicznych a także psychicznych w wieku dorosłym.
Badacze mierzyli poziom związanej z zapaleniami cząsteczki – białka C-reaktywnego (CRP) – u ponad 6,5 tys. osób, kiedy miały 9, 15 oraz 17 lat. Zidentyfikowano trzy związane z zapaleniami profile. U 6109 osób przez cały czas utrzymywało się niskie stężenie CRP. Uznano to za punkt odniesienia. Drugi profil charakteryzowało utrzymujące się podwyższone stężenie białka, osiągające szczyt w wieku 9 lat. Tego rodzaju przebieg poziomu CRP naukowcy zanotowali u 197 osób. U pozostałych 250 uczestników stężenie tej cząsteczki także utrzymywało się na podwyższonym poziomie, jednak osiągało maksimum w wieku 17 lat.
Jak się okazało, osoby z drugiej z tych grup w wieku 24 lat miały aż 4,6 razy większe ryzyko rozwoju psychozy oraz 4,37 razy wyższe zagrożenie ciężką depresją w porównaniu do uczestników z utrzymującym się niskim stężeniem CRP. Naukowcy u osób z takim profilem zanotowali również obniżoną wrażliwość na insulinę.
„Umiarkowany, ogólnoustrojowy stan zapalny osiągający szczyt w połowie dzieciństwa był związany ze specyficznymi zaburzeniami psychicznymi i kardiometabolicznymi we wczesnej dorosłości. Wyniki te sugerują, że przewlekły stan zapalny o niskim nasileniu we wczesnym okresie życia może być ważnym, wspólnym czynnikiem dla współistniejących zaburzeń psychicznych i fizycznych” – piszą naukowcy w swojej publikacji.
Warto wspomnieć, że stany zapalne można ograniczać m.in. z pomocą właściwej diety i aktywności fizycznej.
Dziecko musi się wyspać – brak snu sprzyja rozwojowi psychozy
Z kolei naukowcy z University of Birmingham w opublikowanym wiosną tego roku badaniu zauważyli wyraźny związek między ryzykiem rozwoju psychoz u młodych dorosłych a wysypianiem się w dzieciństwie.
Badacze przeanalizowali dane na temat prawie 4 tys. osób uczestniczących w projekcie Avon Longitudinal Study of Parents and Children. W wieku 6, 18, 30 miesięcy oraz 3,5, 4–5, i 6 lat zmierzono długość ich snu, a w wieku lat 24 lat sprawdzono zagrożenie pojawienia się doświadczeń i zaburzeń psychotycznych.
Sen w początkowym okresie życia okazał się mieć kolosalne znaczenie. Jego skrócony czas powodował wzrost zagrożenia stanami psychotycznymi w dorosłości o ponad 3,6 razy, a zaburzeniami psychotycznymi – 2,5-krotnie. Bliższa analiza wskazała, że częściowo w zależności tej pośredniczyła interleukina 6 – cząsteczka związana także ze stanami zapalnymi.
„To całkowicie normalne, że dzieci miewają problemy ze snem na różnych etapach swojego dzieciństwa, ale ważne jest również, aby w porę zacząć szukać pomocy. Problemy ze snem mogą stawać się uporczywe i przewlekłe, a to moment, w którym zauważamy powiązania z chorobami psychicznymi w dorosłości” – podkreśla dr Isabel Morales-Muño, autorka badania.
„Dobra wiadomość jest taka, że wiemy, iż możliwe jest poprawienie naszych wzorców związanych ze snem. Chociaż uporczywy brak snu może nie być jedyną przyczyną psychozy we wczesnej dorosłości, nasze badania sugerują, że jest to czynnik przyczyniający się do jej rozwoju, a to coś, na co rodzice mogą wpłynąć” – dodaje.