(Nie)bezpieczny powrót z wakacji
Towarzyszące wypoczynkowi odprężenie sprawia, że niejednokrotnie zapominamy o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Tak było niestety także w tym roku.
Z danych Polskiego Obserwatorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Instytutu Transportu Samochodowego wynika, że to właśnie latem dochodzi do ok. 30 proc. wszystkich wypadków drogowych.
Główną przyczyną jest nadmierna prędkość - w czasie ostatnich dwóch miesięcy funkcjonariusze zatrzymali 4 549 praw jazdy z powodu przekroczenia prędkości powyżej 50 km/h na obszarze zabudowanym.
Brawurowa jazda i nieostrożność pozbawiła życia 355 osób, a 5083 zostało rannych.
Z badań opinii przeprowadzonych na zlecenie Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego wynika, że kierowcy najczęściej przekraczają dopuszczalną prędkość z powodu pośpiechu – chcą jak najszybciej dojechać do celu. Taki powód wskazuje 55 proc. ankietowanych kierowców. Na tym jednak nie koniec. Blisko jedna trzecia deklaruje, że potrafi lepiej dostosować prędkość niż wskazują znaki i ograniczenia wynikające z przepisów. Ponadto, całkiem spory odsetek kierowców przyznaje, że zdarza się im przekraczać dopuszczalną prędkość, bo wiedzą, że nie zostaną za to ukarani (13 proc.), a 11 proc. przyznaje wprost, że robi to, bo lubi szybką jazdę.
- Nie dajmy się zwieść pozorom. Choć kierowcę i pasażerów chronią w pojazdach pasy bezpieczeństwa, poduszki powietrzne i inne wspierające systemy, to jednak przy zderzeniu z prędkością 50-70 km/h i tak nie uchroni nas to przed poważnymi obrażeniami. Obciążenia dynamiczne oddziałujące w czasie wypadku na ciało są tak duże, że choć pasy bezpieczeństwa przytrzymują nasz tors, to jednak narządy wewnętrzne nadal są rozpędzone do tych 50-70 km/h i gwałtownie zatrzymują się one, uderzając w żebra. W efekcie, serce, płuca, śledziona i inne narządy wewnętrzne mogą ulec uszkodzeniu, np. pęknąć – mówi portalowi Zdrowie dr inż. Karol Zielonka, zastępca dyrektora ds. badań z Przemysłowego Instytutu Motoryzacji (PIMOT) w Warszawie.
Zagrożeni rowerzyści
Wypadki z udziałem kierowców niestety dotyczą również innych uczestników dróg.
„Między 21 czerwca a 21 sierpnia br. doszło do 558 wypadków z udziałem pieszych, w których 550 osób zostało rannych, a 43 osoby zginęły. Dzieci do 14. roku życia niestety również są ofiarami nieostrożnej jazdy kierowców. Doszło do 448 wypadków z ich udziałem, gdzie 449 dzieci zostało rannych, a 6 z nich straciło życie. Wypadków z udziałem rowerzystów było najwięcej bo 958 – w ich wyniku rannych zostało 945 osób, a liczba zabitych wyniosła 41 osób” – czytamy w komunikacie MSWiA.
Niechlubni rekordziści na drodze
Niestety, w tegoroczne wakacje policjanci zatrzymali w sumie 12 389 osób kierujących pod wpływem alkoholu.
A – jak podkreśla Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu (ETSC) – wraz ze wzrostem stężenia alkoholu we krwi znacząco zwiększa się ryzyko uczestnictwa w wypadku drogowym. Konkretnie, międzynarodowi eksperci wyliczyli, że stężenie w wysokości 0,8 g/l zwiększa ryzyko wypadku blisko 3 razy, podczas gdy stężenie na poziomie 1,5 g/l aż 22 razy – w porównaniu do stanu całkowitej trzeźwości. Niestety, wraz ze wzrostem stężenia alkoholu we krwi rośnie też drastycznie ryzyko śmierci lub utraty zdrowia w wyniku wypadku.
Eksperci Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych tłumaczą, że wskutek pogorszenia się koordynacji wzrokowo-ruchowej, pijany kierowca nie jest w stanie odebrać i przetworzyć wszystkich bodźców tak jak wtedy, kiedy jest trzeźwy. W związku z tym później reaguje na pojawienie się przeszkody na drodze czy później rejestruje zmianę świateł niż kierowca trzeźwy.
Przeciętny czas reakcji na bodziec u trzeźwego zdrowego człowieka to ok. 0,2 – 0,5 sekundy. Przy stężeniu alkoholu we krwi o wartości 0,5 promila ten czas wydłuża się o jedną trzecią. Warto sobie zdać sprawę z tego, że przy prędkości 50 km na godzinę, w jedną sekundę przejeżdżamy prawie 14 metrów!
– Niestety, nietrzeźwość na drogach ciągle wspierana jest przez wiele fałszywych przekonań dotyczących trzeźwienia. Wciąż za mała jest też wiedza na temat wpływu substancji psychoaktywnych na zdolność prowadzenia pojazdów – mówi dyrektor PARPA Katarzyna Łukowska.
Warto wiedzieć, że najwyższe stężenie alkoholu we krwi jest osiągane po około 0,5 – 1 godzinie u osoby pijącej na tzw. pusty żołądek i około 1,5 – 3 godziny u osoby, która przed i w trakcie picia jadła. Trzeba też pamiętać, że to, czy jemy przed i w trakcie picia alkoholu nie wpływa na maksymalne wartości stężenia alkoholu we krwi – zależą one wyłącznie od ilości czystego alkoholu, jaki wypijemy. Jedząc przed i podczas picia, zwiększamy jedynie czas wchłaniania się alkoholu.
- Mitem jest też przekonanie, że szybciej trzeźwieje się po jakimś rodzaju alkoholu (np. po wódce). Zarówno wódka, jak i piwo czy wino zawierają etanol i to ten związek jest substancją psychoaktywną, która powoduje stan upojenia i z której wątroba oczyszcza nasz organizm – wyjaśnia ekspertka.
Kosztowna brawura za kółkiem
Brawura i lekceważenie przepisów, to główna przyczyna tragicznych zdarzeń na drodze. Najwyższym wskaźnikiem liczby wypadków na 10 tys. populacji charakteryzują się kierowcy poniżej 25 r.ż. Zdaniem specjalistów to dlatego, że często brakuje im jeszcze doświadczenia i umiejętności w prowadzeniu pojazdu.
Jak pokazują policyjne statystyki przyczyną pond 35 proc. wypadków spowodowanych przez kierowców w wieku 18-24 l. było niedostosowanie prędkości do warunków ruchu.
„Nadmierna prędkość zawsze jest niebezpieczna, ale w przypadku kierujących o małym doświadczeniu jest to jeszcze bardziej ryzykowne, ponieważ dodatkowo zmniejsza szansę na właściwą i odpowiednio szybką reakcję w wypadku nagłego pojawienia się przeszkody na drodze” – tłumaczą policjanci.
Od początku wakacji musieli oni aż sześciokrotnie ukarać kierowców (nie tylko młodych) najwyższą możliwą kwotą mandatu, która wynosi 6000 zł. Taka kara spotkała np. kierującego, który popełnił następujące wykroczenia: naruszenie zakazu wyprzedzania pojazdu na skrzyżowaniu, naruszenie zakazu wyprzedzania pojazdu na zakręcie oznaczonym znakami ostrzegawczymi, naruszenie zakazu wyprzedzania pojazdu przy dojeżdżaniu do wierzchołka wzniesienia oraz niestosowanie się do znaku „zakaz wyprzedzania”.
Bezpieczeństwo nad wodą
Ale niebezpiecznie było nie tylko na drodze. Wysokie temperatury tego lata sprawiały, że większość wolnego czasu spędzaliśmy nad wodą. Niestety, niemal każdego dnia pod wodą straciła życie co najmniej jedna osoba. Jak wynika z tegorocznych policyjnych statystyk doszło do 168 utonięć osób (co stanowi spadek o 1 utonięcie w porównaniu do analogicznego okresu w 2023 r.).
- Powodów dla których ludzie toną jest dużo. Brawura i alkohol, brak świadomości swoich umiejętności albo potęgi żywiołu. Dlatego zawsze powinniśmy komuś powiedzieć, że wybieramy się nad wodę, jeśli robimy to sami. Ktoś musi widzieć, gdzie jesteśmy. Poza tym nie powinniśmy wchodzić, wskakiwać w miejsca, których nie znamy. Ta beztroska nas gubi. To oczywiste, ale ludzie niestety wciąż to robią – mówi w rozmowie z Serwisem Zdrowie ratownik medyczny Karol Bączkowski.
Według statystyk WHO utonięcie to trzecia najczęstsza przyczyna nieumyślnych zgonów.
mg, zdrowie.pap.pl
https://www.gov.pl/web/mswia/zbliza-sie-koniec-akcji-bezpieczne-wakacje
Materiały informacyjne kampanii „Trzeźwi na drodze” współfinansowanej przez Fundusz Sprawiedliwości.
https://zdrowie.pap.pl/wywiady/reanimacja/woda-nie-wybacza-bledow-zabiera-nas-w-ciszy