Prof. Matyja: w Polsce należy rozpocząć dyskusję o redukcji szkód w medycynie
Medycyna to nie tylko medycyna naprawcza, profilaktyka, ale i redukcja szkód. Nie wszystkie choroby da się wyleczyć, dlatego należy się zastanawiać, czy w niektórych przypadkach nie da się ograniczyć u pacjenta negatywnych skutków działania czynników szkodliwych na jego zdrowie – uważa prof. Andrzej Matyja, były prezes Naczelnej Izby Lekarskiej (NIL).
Prof. Matyja, wspólnie z prof. Katarzyną Koziak z Wydziału Nauk o Zdrowiu z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, wzięli udział w dyskusji panelowej na Forum w Krynicy pt. „Redukcja szkód w medycynie”.
Według profesora, w Polsce dużo się mówi na temat walki z alkoholizmem czy narkomanią, niewiele jest natomiast ośrodków związanych z leczeniem nałogu, jakim jest palenie papierosów, czyli nikotynizm.
W szczególności nie mówi się o możliwości podjęcia działań związanych z tzw. redukcją szkód w tym zakresie. To postępowanie polegające na poinformowaniu pacjenta uzależnionego od palenia papierosów i – pomimo leczenia – niezachowującego abstynencji od nikotyny o dostępności przebadanych, alternatywnych do papierosów wyrobów z nikotyną, które są zgodnie z dostępnymi obecnie badaniami są mniej toksyczne od papierosów i przez to mogą złagodzić skutki nałogu. „Warto taką dyskusję rozpocząć” – mówił prof. Matyja.
Były prezes NIL podkreślił, że redukcja szkód nie jest postępowaniem alternatywym do leczenia nikotynizmu. Złotym standardem pozostaje bowiem wyleczenie pacjenta z nałogu, a redukcja szkód jest formą interwencji z obszaru tzw. terapii pomostowej. Ma ona ograniczyć u palącego pacjenta ryzyka zdrowotne wynikające z dalszego palenia papierosów, poprzez zastąpienie źródła przyjmowanej przez niego nikotyny i odejście od papierosa na rzecz produktu, którego użytkowanie wyklucza inhalowanie niezwykle szkodliwego dymu tytoniowego.
Według prof. Koziak, należy rozdzielić palenie papierosów od uzależnienia do nikotyny, stawiając pytanie o kluczowy czynnik szkodliwy dla życia i zdrowia palacza. „Dopiero od niedawna publicznie zaczyna się mówić, że palacze uzależniają się od nikotyny, ale umierają nie od niej, tylko od zawartych w dymie papierosowym substancji toksycznych. Ich lista jest długa i zawiera pozycje o potwierdzonym działaniu muta- i kancerogennym” – stwierdziła prof. Koziak. Mowa o około stu związkach toksycznych, w większości o działaniu karcynogennym. Do ich formowania w największych stężeniach dochodzi podczas palenia papierosa. Później, wraz z dymem, trafiają one do płuc palaczy.
Prof. Koziak podkreśliła jednocześnie, że jeśli zdajemy sobie z tego sprawę, to możemy zredukować niebezpieczeństwo nałogu poprzez pozwolenie osobom uzależnionym od nikotyny na używanie jej w formie bezdymnej. Przypomniała jednak, że używanie tytoniu i przyjmowanie nikotyny w jakiejkolwiek formie jest szkodliwe, ale różne formy dostarczania nikotyny do organizmu w swojej szkodliwości znacząco się różnią.
„Na skrajnym końcu jest palenie papierosów. Każda inna forma, która nie opiera się na spalaniu tytoniu, jest już w określony sposób mniej szkodliwa. Jednocześnie nie ma wątpliwości, że najlepiej byłoby w ogóle nie dostarczać sobie nikotyny w żadnej formie” – mówiła prof. Koziak.
W podobnym duchu wypowiadał się prof. Matyja. „Musimy mieć świadomość, że nikotyna, niezależnie od postaci – jest szkodliwa. Na ten temat w ogóle nie dyskutujemy, natomiast ważnym elementem jest ograniczenie jej szkodliwości” – mówił profesor. Według niego należy się jednak zastanowić na czym powinna polegać systemowa polityka antynikotynowa.
„Po pierwsze prewencja, a więc minimalizowanie liczby osób, które sięgają po papierosy. Po drugie zachęta do zaprzestania palenia, a po trzecie – redukcja szkód, o której obecnie się nie mówi. Myślę, że naszym obowiązkiem jako lekarzy, jest poddawanie pacjentowi pod rozwagę środków mniej szkodliwych. Trzeba go namawiać na rzucenie papierosów, a jeżeli to jest nieskuteczne – zaproponować alternatywne metody, redukujące szkody wynikające z ich palenia” – powiedział prof. Matyja podczas Krynica Forum ’22.
Anna Piotrowska dla zdrowie.pap.pl