Immunoterapia przynosi postęp w leczeniu onkologicznym
Immunoterapia szybko wywalczyła swoje miejsce w onkologii. Obecnie ma już ponad 20 różnych wskazań – stosuje się ją m.in. w leczeniu czerniaka, raka nerki czy płuca. Jest mniej toksyczna i ma mniej działań niepożądanych od innych form terapii, wciąż jednak może być trudna dla organizmu – podkreśla onkolog, prof. Piotr Rutkowski.
Immunoterapia oddziałuje na układ odpornościowy pacjenta, nakierunkowując go do walki bezpośrednio z komórkami nowotworowymi. Daje w ten sposób szanse nie tylko na przedłużenie życia, ale nawet na całkowite wyleczenie.
– Jej przewagą nad innymi formami terapii onkologicznych jest to, że nie wpływa ona na naturalne procesy powstawania zdrowych komórek i, co za tym idzie, wiąże się w wielu przypadkach z mniejszym odsetkiem działań niepożądanych. Jest to znacząca korzyść dla pacjenta pod kątem jakości życia w trakcie leczenia – mówi prof. dr hab. n. med. Piotr Rutkowski, kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków, pełnomocnik dyrektora ds. narodowej strategii onkologicznej i badań klinicznych w Narodowym Instytucie Onkologicznym im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowym Instytucie Badawczym w Warszawie.
Wskazania do zastosowania immunoterapii można znaleźć niemal w każdym nowotworze – m.in. czerniaku złośliwym, raku nerki, niedrobnokomórkowym raku płuca, nowotworach hematologicznych (chłoniakach ziarniczych i nieziarniczych, niektórych rodzajach białaczek) czy wybranych nowotworach nabłonkowych (ginekologicznych, pęcherza moczowego, jelita grubego, przełyku i żołądka, niektórych podtypów raka piersi).
– Czerniak był pierwszym nowotworem, w którym dzięki immunoterapii wyeliminowaliśmy chemioterapię. Ponadto w badaniach klinicznych pięcioletnie przeżycia notujemy u ponad 50 proc. chorych na zaawansowanego czerniaka. Widać też „skok” przeżycia u polskich pacjentów z tym nowotworem. W ciągu ośmiu lat pięcioletnie przeżycia zwiększyły się średnio o ponad 20 proc. Obecnie 80 proc. chorych przeżywa – mówi prof. Rutkowski.
Co nowego w immunoterapii
Warto powiedzieć, że od początku 2024 r. każdy nowy wykaz leków refundowanych rozbudowywany był o co najmniej jedną terapię wykorzystującą cząsteczki immunokompetentne.
Jakie nowości pojawiły się na przestrzeni ostatnich miesięcy w zakresie dostępu do immunoterapii?
• Chorzy na zaawansowanego czerniaka skóry i błon śluzowych otrzymali skojarzoną immunoterapię niwolumabu z relatlimabem. Dodatkowo październikowa lista refundacyjna przyniosła chorym na czerniaka w stadium IIB i IIC dostęp do immunoterapii w leczeniu uzupełniającym. Zdaniem specjalistów program lekowy w leczeniu chorych na czerniaki jest jednym z najlepszych, jakie obecnie mamy w Polsce. Wciąż jednak są rozwiązania, które pozwoliłyby przenieść leczenie na jeszcze wyższy poziom.
– Mam tutaj na myśli dostęp do leczenia neoadjuwantowego niwolumabem i ipilimumabem. Badania pokazały, że zastosowanie tej terapii przed operacją pozwoliło uzyskać całkowitą odpowiedź patologiczną aż u 60 proc. chorych, co jest w tej grupie jednoznaczne z zakończeniem leczenia i możliwością rezygnacji z leczenia adjuwantowego (pooperacyjnego) – podkreśla prof. Rutkowski.
• Chore na raka szyjki macicy otrzymały dostęp do leczenia immunoterapią w pierwszej linii w skojarzeniu z chemioterapią leczenia raka przetrwałego, nawrotowego lub z przerzutami.
• Pacjenci z rakiem płuca i międzybłoniakiem opłucnej mają od lipca tego roku możliwość leczenia neoadjuwantowego niwolumabem w skojarzeniu z chemioterapią opartą o związki platyny. Jak potwierdzają dane z czteroletniej obserwacji przedstawione w tym roku podczas kongresu ASCO, zastosowanie immunoterapii w skojarzeniu z chemioterapią przed operacją pacjenta pozwala uzyskać kilkukrotnie lepsze odpowiedzi na leczenia niż klasyczna chemioterapia.
– To szansa dla wielu naszych pacjentów, na którą czekaliśmy z niecierpliwością – mówi prof. dr hab. n. med. Dariusz Kowalski, kierownik Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej w Narodowym Instytucie Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – PIB.
• Chorzy na raka wątrobowokomórkowego i dróg żółciowych od października 2024 r. mogą być leczeni immunoterapią w pierwszej linii w skojarzeniu z chemioterapią.
• Na tej samej liście refundacyjnej znalazła się immunoterapia w monoterapii dla chorych na nawrotowego lub zaawansowanego raka endometrium.
Szczepionki mRNA i leki immunokompetentne w onkologii
Wielkie nadzieje pokładane są w szczepionkach mRNA – rozwiązaniu, które wykorzystano z powodzeniem do walki z Covid-19. Jest ono już testowane w Europie i USA u pierwszych pacjentów z rakiem jelita grubego i czerniakiem. Zadaniem preparatu jest zwiększenie reakcji systemu immunologicznego przeciwko wciąż krążącym w organizmie komórkom nowotworowym, które przetrwały mimo zastosowania chemioterapii i mogą wywołać przerzuty i nawrót choroby.
Preparat w technologii mRNA zawiera instrukcję dla produkcji białka (przeciwciała), które jest wytwarzane po wprowadzeniu do organizmu i nakierowane na konkretne antygeny, czyli krążące komórki rakowe u danego pacjenta. Terapia ta jest personalizowana, czyli dostosowana do komórek nowotworowych znajdujących się u danego pacjenta.
Szczepionka przeciwnowotworowa w technologii mRNA jest na razie stosowana tylko w badaniach klinicznych, by wykazać jej skuteczność w zapobieganiu nawrotowi raka jelita grubego. W przypadku tego nowotworu badania potrwają do 2027 r. Dopiero po tym okresie preparat może zostać zarejestrowany do użycia w placówkach onkologicznych.
Podobne badania kliniczne z wykorzystaniem szczepionek mRNA prowadzone są w leczeniu innych chorób nowotworowych. Na trzecim etapie testów klinicznych, czyli już przedrejestracyjnych, jest tego typu preparat w terapii czerniaka. Szczepionka testowana jest w skojarzeniu z lekiem immunokompetentnym.
Tego rodzaju terapia skojarzona ma podwójny mechanizm działania. Lek immunokompetentny ma odblokować system immunologiczny, by lepiej potrafił on rozpoznać komórki nowotworowe i je neutralizował. Szczepionka mRNA ma z kolei zlikwidować te, które mimo zastosowanego leczenia pozostają w krwiobiegu chorego.
– Wstępne wyniki badania drugiej fazy wykazały, że u 90 proc. chorych nie doszło do przerzutów. Jeśli te wyniki zostaną potwierdzone, będziemy mieli do czynienia z przełomem w personalizowanej immunoterapii zaawansowanego czerniaka i pewnie też w innych nowotworach – uważa prof. Piotr Rutkowski.
Kolejny przełom to połączenie immuno- i chemioterapii w leczeniu przedoperacyjnym.
– Po samej chemioterapii odsetek całkowitych odpowiedzi patologicznych wyniósł 2 proc., a po chemioimmunoterapii – 22 proc. – mówi prof. Dariusz Kowalski.
Zresztą takie leczenie nie tylko w raku płuca daje świetne efekty. W przypadku przerzutów do węzłów chłonnych dotychczas najpierw stosowano chirurgię, a potem leczenie uzupełniające.
– Tymczasem badanie kliniczne wykazało, że podawanie dwóch cykli immunoterapii przed operacją powoduje, że u 60 proc. chorych w ogóle znikają oznaki czerniaka w węzłach chłonnych i ci chorzy po chirurgii nie wymagają leczenia uzupełniającego – przytacza badania prof. Rutkowski.
To oznacza, że u ponad połowy chory leczenie skraca się z 12 miesięcy do sześciu tygodni! Polskie Towarzystwo Onkologiczne wystąpiło już do NFZ o modyfikację programu lekowego.
Immunoterapia – bezpieczna, ale wciąż niewolna od ryzyka
Specjaliści ostrzegają przy tym, aby nie umniejszać przesadnie obciążenia, jakim jest dla chorego organizmu immunoterapia. Również ta forma leczenia wiąże się z pewnym ryzykiem powikłań – podkreślają.
– Nie trywializowałbym immunoterapii. Owszem, jest superskuteczna, jest bezpieczna, ale wymaga doświadczenia i także przy tej terapii czasem zdarzają się nieprzewidywalne powikłania, np. nadmierna aktywacja komórek, które mają zwalczać nowotwory, a występują przeciwko swojemu organizmowi – tłumaczy specjalista.
Na takie sytuacje grono ekspertów przygotowało aplikację OWPK „Bezpieczeństwo immunoterapii”, która podpowiada, jak rozpoznawać toksyczności immunoterapii i jak w danej sytuacji postąpić.
– Z naszych ankiet wynika, że aplikacja przyczynia się do skrócenia czasu pobytu chorego w szpitalu z powodu powikłań i czasu rozpoznania toksyczności. Dzięki temu rozwiązaniu z częścią toksyczności onkolodzy mogą sami sobie poradzić, nie muszą czekać na włączenie leczenia do czasu konsultacji z innym specjalistą, ale oczywiście to nie oznacza, że z takich konsultacji nie korzystamy – zapewniła dr hab. n. med., prof. PWr Bożena Cybulska-Stopa, kierowniczka Oddziału Onkologii/Chemioterapii, lekarz naczelna ds. onkologii klinicznej Dolnośląskiego Centrum Onkologii, Pulmonologii i Hematologii we Wrocławiu oraz kierowniczka Katedry Onkologii i Hematologii Wydziału Medycznego Politechniki Wrocławskiej.
Onkolodzy przestrzegają przed przekazem, że dzięki immunoterapii leczenie raka jest teraz „proste i przyjemne”.
– Nie, to wciąż jest bardzo poważna choroba i jej leczenie też jest bardzo poważne. Dlatego właśnie leczenie chorych na czerniaki jest ograniczone do 30-kilku ośrodków, które mają zaplecze do tego leczenia.