Witamina C skuteczniejsza niż maseczki?

„Poproszę kilogram witaminy C w formie krystalicznej” – powiedział zdecydowanym głosem krewki mężczyzna w średnim wieku do sprzedawcy w pewnym warszawskim sklepie spożywczym. „Mamy witaminę C w formie proszku, ale tylko w opakowaniach po 100 gram” – odparł sprzedawca. „To dziękuję, w takim razie kupię ją sobie w internecie” – stwierdził klient i wyszedł. Ale to jeszcze nie koniec tej historii, z co najmniej kilkoma morałami.

Fot. PAP
Fot. PAP

Zaintrygowany tą konwersacją, której akurat byłem świadkiem, wyszedłem ze sklepu i zapytałem tego mężczyznę po co mu tak dużo witaminy C i to w krystalicznej formie?  

„To Pan nie wie? Codzienne stosowanie dużych dawek witaminy C chroni przed koronawirusem. Gdyby wszyscy ją brali, to można byłoby się obyć bez maseczek” – wyjaśnił w dwóch żołnierskich zdaniach mężczyzna.  
 
Z pewnością, w ślad za kolejnymi rekordami liczby zakażeń i zgonów z powodu koronawirusa oraz wywołanymi przez nie kolejnymi falami paniki, takich osób będzie więcej. Zwłaszcza, że internet aż kipi od informacji i porad różnych pseudoekspertów od tzw. medycyny alternatywnej, którzy obiecują wszystkim proste i tanie sposoby na uchronienie się przed COVID-19. 

Witamina C w bardzo wysokich dawkach działa jako lek przeciwwirusowy, faktycznie zabijając wirusy” – czytamy na jednym z portali specjalizujących się w medycynie alternatywnej. 

Pandemia koronawirusa może być w znacznym stopniu zahamowana, a nawet zatrzymana, za pomocą szeroko rozpowszechnionego zażywania witaminy C w dużych dawkach. Przez dekady lekarze wykazywali silne działanie antywirusowe witaminy C” – czytamy na innej popularnej stronie internetowej zajmującej się medycyną alternatywną. 

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Sok z buraka lekiem na raka!

Jeśli wczytamy się w te internetowe rewelacje głębiej, to dowiemy się, że aby uzyskać pełną ochronę przed koronawirusem należy przyjmować naprawdę duże dawki witaminy C, a konkretnie 3000 mg dziennie (lub nawet więcej), choć nie na raz, lecz w kilku mniejszych porcjach. Na tym jednak nie koniec. Dodatkowo, w celu uzyskania optymalnej ochrony przeciw wirusom cytowani na wspomnianych portalach „eksperci” zalecają także suplementowanie wielu innych witamin i mikroelementów (m.in. magnezu, cynku i selenu). 

Ot, takie to proste! Serce rośnie, nieprawdaż? Łyknąć sobie pięć pigułek i koronawirus już nam niestraszny. Ba! Dzięki tej miksturze także grypa i wiele innych paskudztw powinna być nam już niestraszna. 

Gdyby jednak rzeczywiście to było aż takie proste, z pewnością obecną pandemię już dawno udałoby się pokonać. Niestety tak nie jest. De facto ryzyko zachorowania na COVID-19 i przebieg tej choroby zależą od bardzo wielu czynników - począwszy od wykonanych w dzieciństwie szczepień ochronnych, a na dawce wirusa przyjętej ze środowiska i ogólnym stanie zdrowia danej osoby skończywszy. 

Choć witamina C jest faktycznie bardzo ważną witaminą, m.in. dla naszej odporności, to jednak w zgodnej ocenie uznanych lekarzy i naukowców, nie można jej traktować jako panaceum, ani w odniesieniu do nowego koronawirusa, ani w odniesieniu do nowotworów, ani nawet w odniesieniu do zwykłego przeziębienia. Wielokrotnie już pisaliśmy o tym na łamach SerwisuZdrowie, przytaczając konkretne naukowe argumenty. 

„Tak mocno rozpowszechnione profilaktyczne przyjmowanie witamin bez badań diagnostycznych, nie tylko nie zapobiega infekcjom, ale i nie przyspiesza zdrowienia, a w niektórych sytuacjach pogarsza stan zdrowia” – podkreślał na łamach Serwisu Zdrowie, również w kontekście witaminy C, dr Paweł Grzesiowski, znany lekarz specjalizujący się w profilaktyce zakażeń.

„U niektórych osób witamina C spożywana przez dłuższy czas w większych ilościach może prowadzić do tworzenia się kamieni w nerkach” – czytamy na stronie internetowej Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej (NCEŻ). 

Z kolei eksperci Uniwersytetu Harvarda ostrzegają, że nadmierne spożycie witaminy C może przyczynić się do wystąpienia nudności oraz dokuczliwych skurczów (np. żołądka). 

Generalnie jednak uznaje się, że witamina C jest substancją dość bezpieczną i jej przyjmowanie, nawet w sporych dawkach, nie jest dla ludzkiego organizmu toksyczne. Ten właśnie fakt z pewnością przyczynia się do rynkowego sukcesu tej witaminy, która jest niezwykle intensywnie promowana, a przez to również bardzo szeroko stosowana. I to nie tylko doustnie! Przypomnijmy, że coraz bardziej popularne są w Polsce tzw. wlewy witaminowe (dożylne), które niektórzy ludzie aplikują sobie w ramach „profilaktyki”. 

Ilustracja kroplówki/Fot. PAP

Wlewy witaminowe zamiast prawdziwej terapii? Nie dajcie się nabrać!

Nie ma cudownego lekarstwa na raka. Leczenie tej choroby to skomplikowany i często długi proces. Nie zastąpi go podawanie dożylne dużych dawek witaminy C.

Nawet jednak, jeśli suplementacja witaminy C nie jest szczególnie groźna dla zdrowia, to i tak warto się zastanowić czy warto w nią inwestować, choćby z racji tego, że jak podkreślają eksperci NCEŻ, występuje ona powszechnie w warzywach i owocach! Jej bogatym źródłem są np.: natka pietruszki, brokuły, czerwona papryka, czarna porzeczka, truskawki i owoce cytrusowe. I właśnie dlatego, osoby, które żywią się zdrowo, czyli m.in. jedzą dużo warzyw i owoców, tak naprawdę nie muszą się martwić o niedobór witaminy C. 

„Większość ludzi nie potrzebuje zażywać suplementów witaminowych, gdyż można je pozyskać w ramach zdrowej, zbilansowanej diety" - czytamy na stronie brytyjskiej służby zdrowia (NHS).

Decyzję o ewentualnej suplementacji tej czy innej witaminy zawsze warto więc najpierw skonsultować z lekarzem, farmaceutą albo dietetykiem klinicznym. Zwłaszcza, że żywność, leki i suplementy diety mogą wchodzić ze sobą w niebezpieczne dla zdrowia interakcje. 

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) na swojej stronie internetowej potwierdza, że póki co, nie ma żadnych oficjalnych (powszechnie uznanych, opartych na dowodach) rekomendacji odnośnie stosowania suplementów diety w leczeniu COVID-19. Nie ma też na razie żadnych oficjalnie zatwierdzonych leków, które skutecznie zapobiegałyby tej chorobie.  

- Tak naprawdę solidne dowody naukowe mamy dziś tylko na to, że ryzyko infekcji można istotnie zmniejszyć poprzez częste mycie lub dezynfekowanie rąk, utrzymywanie dystansu społecznego i prawidłowe noszenie maseczek ochronnych – zaznacza prof. Waleria Hryniewicz, specjalistka ds. mikrobiologii z Narodowego Instytutu Leków.

Wiktor Szczepaniak, zdrowie.pap.pl 

Źródła: 

  • Światowa Organizacja Zdrowia (strona internetowa WHO dotycząca pandemii COVID-19). 
  • Uniwersytet Harvarda – analiza dotycząca leków badanych pod kątem zastosowania w walce z COVID-19. 
  • „Czy witamina C podnosi odporność?”, materiał ekspercki z portalu Medycyna Praktyczna. 
  • Analiza najczęściej powielanych mitów na temat profilaktyki i leczenia COVID-19 ze strony Mayo Clinic.

Ekspert

Fot. PAP

Wiktor Szczepaniak - Od ponad 15 lat pracuje w ogólnopolskich mediach, specjalizując się najpierw w dziennikarstwie ekonomicznym (Puls Biznesu), a obecnie naukowym i medycznym (Serwis Zdrowie PAP). Posiada też kilkuletnie doświadczenie w działalności public relations (Instytut Żywności i Żywienia, Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej). Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Interesuje się różnymi aspektami i uwarunkowaniami zdrowia, w tym zwłaszcza profilaktyką zdrowotną, psychologią zdrowia i medycyną spersonalizowaną, a także wpływem mediów na zdrowie publiczne. Prywatnie mąż i ojciec dwójki dzieci. W wolnym czasie ciągnie go w góry i do lasu.

Autor

Wiktor Szczepaniak

Wiktor Szczepaniak - Doświadczony dziennikarz, redaktor i specjalista ds. komunikacji społecznej. Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Pracował m.in. w Polskiej Agencji Prasowej, Pulsie Biznesu, Instytucie Żywności i Żywienia, Instytucie Psychiatrii i Neurologii oraz w Głównym Inspektoracie Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Specjalizuje się w tematach związanych z żywnością i żywieniem, zdrowiem publicznym, profilaktyką zdrowotną, medycyną stylu życia, psychologią, neuroróżnorodnością, nauką i edukacją.

ZOBACZ TEKSTY AUTORA

ZOBACZ PODOBNE

  • M.Kmieciński/PAP

    Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

    Zwyrodnienie plamki żółtej (AMD) to jedna z najważniejszych chorób, z którymi boryka się okulistyka i najczęstsza przyczyną utraty wzroku w krajach rozwiniętych. Dla lekarzy to wyzwanie, bo pacjenci często zgłaszają się zbyt późno, a wystarczy wykonać prosty test – podkreśla prof. dr hab. n. med. Sławomir Teper, okulista, chirurg witreoretinalny ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    "Niepełnosprawny" czy "osoba z niepełnosprawnością"?

    Język jest materią żywą. Słowo potrafi z jednej strony krzywdzić i ranić, z drugiej uskrzydlać i wspierać. Niektóre zwroty czy pojedyncze słowa odchodzą do lamusa, nabierają innego znaczenia lub są zastępowane innymi, bo wydają nam się stygmatyzujące. Czy dlatego coraz częściej słyszymy wyrażenie: „osoba z niepełnosprawnością” zamiast: „osoba niepełnosprawna”?

  • Fot. PetitNuage/Adobe Stock

    Nikt nie odda wzroku skradzionego przez jaskrę

    Jaskry nie można wyleczyć. Kradnie nam wzrok i wcale nie jest przypisana starości. Nowe okulary na nosie, po badaniu jedynie ostrości widzenia, nie świadczą o tym, że na dnie oka nie czai się ta podstępna choroba, którą ma około milion Polaków, a połowa z nich o tym nie wie. O diagnostyce i leczeniu jaskry opowiada prof. dr hab. n. med. Iwona Grabska-Liberek, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.

  • AdobeStock

    Jąkanie – gdy mowa nie nadąża za myślami

    Nawet aktorzy czy politycy się jąkają, ale przypadłość ta potrafi mocno utrudniać życie. Pojawia się zwykle w dzieciństwie. Szczęśliwie w większości przypadków ustępuje samoczynnie. Czasami potrzebna jest jednak pomoc specjalistów, więc trzeba być czujnym.

NAJNOWSZE

  • PAP/P. Werewka

    Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

    Za występowanie uzależnień wśród dzieci i młodzieży w dużej mierze odpowiadają czynniki środowiskowe, czyli to, co dzieje się w najbliższym otoczeniu tych dzieci. Nastolatki przyznają, że sięgają po substancje psychoaktywne albo z ciekawości albo dlatego, że nie radzą sobie ze stresem, z wyzwaniami, że czują się samotni, przeciążeni presją wywieraną przez osoby dorosłe. O tym jakie są objawy uzależnienia u dziecka czy nastolatka - wyjaśnia dr n. med. Aleksandra Lewandowska, ordynator oddziału psychiatrycznego dla dzieci w Specjalistycznym Psychiatrycznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Łodzi, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy

  • Adobe Stock

    CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

    Na każdego pacjenta z problemami sercowo-naczyniowymi należy spojrzeć szeroko i badać go także pod kątem cukrzycy i choroby nerek – przestrzegają specjaliści. Jak tłumaczą, mechanizmy leżące u podstaw tych chorób są ze sobą powiązane i wzajemnie się napędzają. W efekcie jedna choroba przyczynia się do rozwoju kolejnej.

  • Kobiety żyją dłużej – zwłaszcza w Hiszpanii

  • Badania: pozytywne nastawienie do starości wiąże się z lepszym zdrowiem w późnym wieku