Co robić, by dziecko nam nie zaginęło
Chwila nieuwagi na zakupach, odwracasz się i… orientujesz się, że nigdzie nie ma twojego dziecka. Czasami po dwóch minutach dostrzegasz stojącego gdzieś kilkulatka, czasami udaje się go znaleźć po wezwaniach z megafonu. A czasami trzeba poprosić o pomoc policję. W Polsce co roku ginie około 3 tysiące dzieci i młodzieży. Wiesz, co robić, gdy znika dziecko?
Maluch bez opieki dorosłych jest niebezpieczny sam dla siebie, może zrobić sobie krzywdę, wybiegając na przykład na ulicę. Kiedy ginie małe dziecko, nie ma chwili do stracenia – to pierwsza zasada w takich sytuacjach, nawet jeśli wiemy, że zdecydowana większość dzieci, które znikają nam z pola widzenia, za chwilę się odnajduje.
- To naturalne, że najpierw staramy się sami odnaleźć malucha, jednak jeśli w ciągu kilkunastu minut to się nie uda, rekomendujemy jak najszybsze zawiadomienie policji – mówi Izabela Świergiel z Fundacji ITAKA.
Zaginięcia małych dzieci najczęściej spowodowane są nieuwagą rodziców. To sytuacje, które mogą zdarzyć się absolutnie każdemu – w sklepie, na plaży, na jakimś placu. Na moment czymś się zajmiemy, odwrócimy głowę i nagle okazuje się, że obok nas nie ma dziecka. Taka sytuacja to koszmar dla każdego rodzica.
W USA ginie prawie pół miliona dzieci rocznie, w Unii Europejskiej 1 zaginięcie przypada na każde 2 minuty. W Polsce każdego roku ginie ok. 18 tys. osób, w tym ok. 3 tys. dzieci i młodzieży (wg danych policji)
Najczęściej odnajdujemy je w ciągu kilku czy kilkunastu minut: za rogiem domu, na drugim placu zabaw, za regałem w sklepie. Czasem nie możemy znaleźć go na tyle długo, że musimy zawiadomić policję i wtedy takie zaginięcie jest już odnotowane w systemie. 99 procent z tych dzieci jest odnajdywanych w ciągu najbliższych kilku godzin.
Co robić, gdy maluch nam znika?
Po pierwsze, zachować spokój. Jeśli jesteśmy z partnerem czy osobą towarzyszącą, dobrze podzielić się mądrze rolami: na przykład jedno z rodziców szuka, a drugie zostaje tam, gdzie ostatni raz widzieliśmy dziecko. Trzeba natychmiast poinformować ochronę sklepu, na plaży ratownika, na ulicy straż miejską, przechodniów, a w następnej kolejności policję, że taka sytuacja się zdarzyła.
Przygotuj dziecko na wypadek zagubienia
Najlepiej, gdy nawet małe dziecko jest przygotowane na sytuację, że „zgubi się” rodzicom czy opiekunom. Jak to zrobić?
Trzeba rozmawiać z dzieckiem o takiej hipotetycznej sytuacji, najlepiej w formie zabawy (z udziałem lalek, ludzików czy przytulanek), ale koniecznie z wyczuciem, aby go nadmiernie nie nastraszyć. Można też czytać mu książeczki o takiej tematyce – specjaliści polecają książkę Gabrieli Rzepeckiej-Weiss „Gdy Pola się zgubi” wydanej pod patronatem Fundacji ITAKA.
- Jest rewelacyjna, jeśli chodzi o naukę tego, jak poruszać się w świecie dorosłych, jak prosić o pomoc, na co zwrócić jego uwagę, w co je wyposażyć – uważa Izabela Świergiel.
Zgodnie z zaleceniami uczymy dziecko, że kiedy się zgubi, może poprosić o pomoc kogoś dorosłego. Ważne! Nie każdego przechodnia. Lepiej, aby poszukało osoby w mundurze, pani z dzieckiem, starszej pani.
Postarajmy się, aby dziecko nauczyło się na pamięć numer telefonu przynajmniej do jednego z rodziców. Warto włożyć mu do kieszonki w kurtce wizytówkę rodzica lub karteczkę z imieniem, nazwiskiem i telefonem. Można też zrobić jakąś wszywkę w kurtce. Kiedy jedziemy na plażę, doskonale sprawdzają się opaski bądź bransoletki z wypisanymi danymi, ale koniecznie takie, których nie da się zdjąć jednym szarpnięciem. Kilkulatka (sześcio-siedmiolatka) można wyposażyć w specjalny zegarek czy komunikator, który połączy dziecko z rodzicami za pomocą jednego przycisku.
- Oczywiście nie popadajmy w paranoję – nie mówimy o wszczepianiu dziecku czipa – a proszę mi wierzyć, że niektórzy mają i takie pomysły. Kiedy jednak jedziemy gdzieś w nieznanie dziecku miejsce: na wakacje, jakiś piknik gdzie będzie dużo ludzi, koncert, większe wydarzenie, warto pomyśleć o dodatkowym zabezpieczeniu – radzi ekspertka ITAKI.
Chodzi też o nauczenie dziecka jak ma się zachować, gdy zgubi się np. w sklepie: że nie może się chować, że nie powinno biegać po sklepie i nas szukać, lecz stać w jednym miejscu, najlepiej na widoku, żebyśmy mogli je znaleźć.
- Kiedyś zrobiliśmy z mężem test naszemu dziecku: będąc w galerii schowaliśmy się za rogiem, żeby zobaczyć jak zareaguje. I pierwsze, co zrobił jak się zorientował, że nas nie ma, to biegiem ruszył do wyjścia. Nie zdążyłam go złapać w drzwiach obrotowych, na szczęście ulica była dalej i udało nam się go złapać. Kiedy spytaliśmy go potem, dlaczego to zrobił, powiedział: „Myślałem, że złapię was jeszcze na parkingu”. Nie wiem dlaczego przyszło mu do głowy, że odjedziemy bez niego. Nam dorosłym to wydaje się niedorzeczne, ale jak widać trzeba takie rzeczy dziecku jasno powiedzieć i czasem spojrzeć na świat jego oczami – opowiada mama dziewięciolatka.
Pułapka zbyt dobrego wychowania
Nie wszystkie zaginione dzieci się odnajdują. Niektóre historie mają tragiczny finał.
25 maja 1979 roku na Manhattanie w dzielnicy SoHo w Nowym Yorku zaginął 6-letni Etan Kalil Patz. Tego dnia chłopiec po raz pierwszy miał sam dotrzeć do szkoły, jednak nigdy się w niej nie pojawił. Nie dotarł nawet na przystanek z którego odchodził szkolny autobus, tuż obok domu, w którym mieszkał chłopiec. W poszukiwania chłopca zaangażowała się cała społeczność Stanów Zjednoczonych. Wizerunek Ethana był m. in. publikowany w całych Stanach na kartonach z mlekiem. Działania poszukiwawcze za zaginionym chłopcem były prowadzone na skalę międzynarodową. Niestety, bez rezultatu, jakby zapadł się pod ziemię. Ostatecznie w 2001 r. chłopiec został uznany oficjalnie za zmarłego. Cztery lata później, w 1983 roku, ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych Ronald Reagan ustanowił dzień zaginięcia chłopca, tj. 25 maja Międzynarodowym Dniem Dziecka Zaginionego.
Po latach pracownik warsztatu samochodowego, który znajdował się tuż obok przystanku autobusowego, z którego mały Etan miał pojechać do szkoły, przyznał się do zabójstwa.
- Chłopiec znał tego mężczyznę, a to jasno pokazuje, że nie każdy jest naszym przyjacielem. I tego warto nauczyć swoje dziecko. Dzieci mają problem z odróżnieniem, kto jest znajomym, a kto nieznajomym. Czy pan, który powiedział mamie „Dzień dobry” dwa razy, to już znajomy? Czy jeśli ten pan spotka mnie na ulicy i zaproponuje lody, to mogę iść czy nie mogę iść? To dla dzieci abstrakcyjne sytuacje, dlatego dobrze poćwiczyć je w formie zabawy: na ludzikach z klocków lub na lalkach – radzi Izabela Świergiel.
I warto powtarzać to w różny sposób, operując jednak konkretnymi sytuacjami.
Naucz dziecko krzyczeć
Najważniejsza jest rozmowa z dzieckiem, w formie zabawy, i to już od najmłodszych lat. Nie przewidzimy wszystkich sytuacji, ale możemy wytłumaczyć, że nie każdemu od razu należy ufać, uczyć, że inni dorośli powinni komunikować się z nim przez nas, np. jeśli ktoś chce poczęstować dziecko cukierkiem to powinien zapytać nas o zdanie – choćby dlatego, że ono może mieć alergię albo cukrzycę. Obcy tego przecież nie wie. Warto mówić dziecku, że mama pozwoli mu obejrzeć coś dla niego atrakcyjnego, np. małe kocięta, ale jeśli będzie wiedziała, z kim dziecko idzie je oglądać i że najpierw trzeba ją poprosić o pozwolenie, nawet jeśli ktoś zapewnia, że to tylko na chwilkę, a poza tym mama już się zgodziła.
To kolejna kwestia: nie namawiajmy dzieci, aby były zbyt otwarte i… posłuszne w kontaktach z dorosłymi. Utarło się, że powinny być karne, że mają przestrzegać norm społecznych, że nie wolno im krzyczeć, bo to niegrzeczne. I owszem, często jest to niegrzeczne, ale czasem też bywa pożyteczne. Przesadzając z uczeniem dziecka karności, narażamy je na niebezpieczeństwo.
- Bo okazuje się, że dzieci boją się krzyczeć. Byliśmy zdumieni tym, że kiedy na warsztatach zrobiliśmy ćwiczenie, podczas którego miały reagować, gdy ktoś usilnie będzie je namawiał, aby gdzieś z nim poszły - dzieci nie umiały krzyknąć: zostaw mnie, nie znam pana, odejdź ode mnie. Szeptały tylko cichutko pod nosem: „Nie, nie chcę, dziękuję”. One mają wpojone, że zawsze trzeba być miłym dla dorosłych. Tymczasem to nieprawda. Trzeba dać im przyzwolenie na to, że kiedy czują się zagrożone, muszą o tym głośno krzyczeć – zwraca uwagę Izabela Świergiel.
Porady policji
Aby nie dopuścić do zaginięcia dziecka, przestrzegaj kilku zasad:
- nie zostawiaj małego dziecka samego w domu i na podwórku (do 10. roku życia dziecko nie powinno przebywać samo w domu, do 7. roku życia dziecko nie powinno bawić się samo na podwórku);
- jak najwcześniej naucz dziecko swego imienia, nazwiska i miejsca zamieszkania;
- naucz dziecko rozpoznawać sytuacje groźne bez budzenia jego lęku;
- wyeksponuj w domu kartkę z numerami telefonów do najbliższych oraz telefonami alarmowymi, naucz dziecko korzystać z telefonu;
- wyjaśnij dziecku, że w sytuacjach problemowych może głośno krzyczeć, płakać, wołać o pomoc;
- szczególną opieką otaczaj dziecko w zatłoczonych miejscach publicznych (supermarkety, imprezy plenerowe, itp.), małe dziecko trzymaj za rękę – pamiętaj, to Ty masz pilnować dziecka a nie ono ma pilnować się Ciebie!
- wyjaśnij dziecku, że w razie zaginięcia powinno stać w miejscu, aż opiekun je znajdzie, ewentualnie powinno zwrócić się o pomoc do osoby dorosłej (najlepiej do policjanta, ochroniarza, sprzedawcy sklepowego);
- naucz dziecko, że nie powinno rozmawiać z nieznajomymi, przygotuj je na ewentualny kontakt z obcą osobą, która zaczepia dziecko (częstuje słodyczami, proponuje „podwiezienie” lub atrakcyjne zabawy, puka do drzwi pod nieobecność rodziców), naucz dziecko zdecydowanie odmawiać;
- reaguj, gdy widzisz dziecko w sytuacji problemowej, także wtedy, gdy to nie jest Twoje dziecko
- w razie zaginięcia dziecka przeszukaj strychy, piwnice, dachy, okolice ostatniego miejsca, gdzie dziecko było widziane, parki, lasy, miejsca, w których lubiło bywać, w których czuło się bezpiecznie oraz sprawdź czy nie trafiło do szpitala. Tę czynność możesz wykonać jeszcze przed poinformowaniem policji, jak również kolejny raz, jako poszerzenie poszukiwań już po zgłoszeniu. .
Zgłaszanie zaginięcia
- Nie musisz czekać określonego czasu. Zgłoś zaginięcie jak najszybciej.
- Zabierz ze sobą aktualne zdjęcie dziecka,
- Przypomnij sobie, w co dokładnie ubrane było Twoje dziecko lub sprawdź czego brakuje w jego garderobie.
- Gdy zgłaszane jest zaginięcie małego dziecka, policja wraz z innymi służbami powinna natychmiast rozpocząć aktywne poszukiwania.
- Do obowiązków policjanta, należy wydanie zaświadczenia o przyjęciu zaginięcia.
Monika Wysocka, zdrowie.pap.pl
Źródło:
Fundacja ITAKA
policja.pl
opiekujsiedzieckiem.pl