Bądź jak zebra

Jeśli uznamy, że ruch jest białym paskiem, a bezruch czarnym, to każdy człowiek powinien być jak zebra. Nie może być tak, że długo, długo występuje pasek czarny, a potem długo, długo biały. Bo ruchu nie da się nadrobić. Tak samo jak nie da się nadrobić snu czy najeść się na zapas. Ideę zebry da się wyćwiczyć. To świetne uzupełnienie również rehabilitacji po incydencie sercowo-naczyniowym - mówił prof. Ryszard Piotrowicz w czasie konferencji inaugurującej kampanię „Akcja Kardioprotekcja”, która ma uświadamiać pacjentów kardiologicznych.

Fot. M. Kmieciński
Fot. M. Kmieciński

Choroby krążenia od lat są na pierwszym miejscu przyczyn śmierci Polaków. Po incydencie sercowo-naczyniowym bardzo istotna jest rehabilitacja, jednak przechodzi ją tylko 25 proc. pacjentów. Aby podnieść świadomość, jak jest istotna, powstała kampania „Akcja Kardioprotekcja”. Jej eksperci opracowali program KardioRehab: zbilansowana dieta, regularna aktywność fizyczna, wsparcie psychiczne oraz regularne stosowanie leków. Na stronie www.kardioprotekcja.pl pacjenci znajdą przygotowany przez ekspertów przewodnik po rehabilitacji kardiologicznej z interaktywną mapą ośrodków rehabilitacyjnych.

Prof. Ryszard Piotrowicz, od 2000 roku kierownik Kliniki Rehabilitacji Kardiologicznej i Elektrokardiologii Instytutu Kardiologii w Aninie, ekspert kampanii „Akcja Kardioprotekcja”, podkreśla, że w Polsce rehabilitacja po zawale odbywa się głównie w szpitalu. Tymczasem tylko 15 do 20 proc. pacjentów musi realizować rehabilitację w ten sposób. Zdaniem prof. Piotrowicza, koniecznie trzeba odwrócić ten trend.
 
Prof. Piotr Jankowski z Katedry Chorób Wewnętrznych i Gerontokardiologii CMKP w Warszawie, ekspert kampanii „Akcja Kardioprotekcja” informuje zaś, że co 3. pacjent po zawale rehabilituje się stacjonarnie.
 
– Po pierwsze Polacy lubią pobyty w uzdrowiskach, po drugie, powstają całe odziały szpitalne do rehabilitacji, bo te procedury są nieźle wycenione. Nie tak powinno być. Powinno się rozwijać oddziały dzienne – uważa prof. Jankowski.

– Przez 5–10 dni oceniamy wydolność pacjenta klinicznie, a potem realizuje on w domu telerehabilitację. Ma codzienne konsultacje dotyczące diety czy konsultacje z psychologiem – opowiada prof. Piotrowicz.

Fot. MultiSport

Serce lubi ruch

Aktywny tryb życia to miód dla serca. Zważywszy, że co dziewiąty mieszkaniec Unii Europejskiej ma zdiagnozowaną chorobę sercowo-naczyniową, a ta każdego roku odpowiada za śmierć 3,9 mln mieszkańców Europy, warto ruszyć się z fotela. 

Zażądaj skierowania do ośrodka rehabilitacji kardiologicznej

Ekspert z kliniki w Aninie przypomina dwie złote zasady rehabilitacji po zawale:

  • kompleksowość; 
  • jak najszybciej.

Niestety, nie wszyscy lekarze chętnie dają skierowanie na taką rehabilitację. Dlatego prof. Piotrowicz radzi, żeby wręcz zażądać skierowania do ośrodka rehabilitacji kardiologicznej.
 
– Ono właściwie powinno być gotowe przy wypisie ze szpitala, ale z tym bywa różnie. Można je też uzyskać u lekarza w poradni kardiologicznej i w poradni rehabilitacyjnej. Natomiast lekarz rodzinny wciąż nie może wystawić takiego skierowania. To błąd – uważa prof. Piotrowicz.

Jeśli już pacjent po zawale otrzymał skierowanie, musi się spieszyć, gdyż NFZ zwraca pieniądze za rehabilitację, jeśli zostanie ona podjęta: w ciągu 30 dni po wypisie ze szpitala w przypadku niepowikłanej angioplastyki lub zawału, i nie później niż do 42 dni, jeśli zawał był powikłany, oraz 52 dni w przypadku zabiegów kardiochirurgicznych.

Ruszaj się na zdrowie

Prof. Piotr Jankowski przypomina, że większość chorób sercowo-naczyniowych jest spowodowanych przez miażdżycę i jej powikłania. Tym chorobom można zapobiec dzięki:

  • dobremu stylowi życia;
  • szybkiej i sprawnej diagnozie;
  • szybkiej kardiorehabilitacji i kardioprotekcji.

 
Prof. Jankowski podkreśla, jak bardzo istotne jest kontynuowanie ruchu po rehabilitacji pozawałowej.
 
– Nie może być tak, że rehabilitacja kończy się, a pacjent zasiada na kanapie z pilotem do telewizora w ręku. Równie ważna jest zbilansowana dieta, czy jak ktoś woli racjonalne wybory żywieniowe. W latach 90. XX w. była poprawa diety Polaków i od razu dało się to zauważyć w statystykach umieralności na choroby sercowo-naczyniowe. Obecnie mamy bardzo niekorzystne zmiany prowadzące do otyłości. Polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. Ważne dla pacjenta po zawale jest wsparcie psychologiczne, bo osoby po epizodach sercowo-naczyniowych często zapadają na depresję, a czasem to depresja doprowadza do tych epizodów. No i niezbędne jest regularne stosowanie leków – wylicza specjalista.

Rys. Krzysztof "Rosa" Rosiecki

Hipercholesterolemia rodzinna: ryzyko zawału w młodym wieku

To prawdziwa historia. Zawał serca dopadł dojrzałego, prowadzącego zdrowy tryb życia mężczyznę. Ale dzięki temu można było wykryć niezwykle groźną chorobę u jego córki. Dzięki temu ona ma szansę uniknąć losu ojca: udaru czy zawału w stosunkowo młodym wieku i pomimo zdrowego trybu życia.

Z jego obserwacji wynika, że pacjenci po zawale, niestety, nie ruszają się. Pokazywana w mediach społecznościowych aktywność znanych osób jest myląca, bo przeciętny Kowalski nie lubi ruchu.
 
– Niekorzystny trend obserwujemy od początku wieku. Ruszamy się coraz mniej, mało jeździmy na rowerze. W dodatku postępuje mechanizacja pracy, w przemyśle są wprowadzane nowe technologie, co jeszcze bardziej ogranicza ruch. A zawał jest powikłaniem siedzącego trybu życia – mówi prof. Jankowski.
Obydwaj profesorowie z uznaniem wyrażają się o programie KOSzawał, który uważają za świetny, ratujący życie po zawale. Są w nim skoordynowane wszelkie procedury, które i tak oferuje system ochrony zdrowia.

Dużą bolączką w pracy z pacjentami po zawale jest nieregularność stosowania leków.
 
– Przeważnie pacjent, który przeszedł zawał, cierpi na wiele chorób, w związku z czym otrzymuje mnóstwo leków. To jest przyczyną licznych problemów. Ważne jest skupienie się na lekach ratujących życie jak: aspiryna – kwas salicylowy zmniejsza ryzyko zawału o 12 proc., statyny, metablokery. Jeśli pacjent przerywa terapię, zwiększa ryzyko kolejnego zawału, a nawet zgonu. Jeśli sąsiadka powiedziała mu coś niekorzystnego na temat zażywanych leków, albo naczytał się bzdur w internecie, powinien zapytać lekarza, co o tym sądzi – podkreśla prof. Jankowski.

Co jest w życiu ważne – okiem ambasadorek kampanii

Klaudia Wiśniewska, dietetyczka kliniczna, diety „sercowej” nie postrzega jako specjalnie rygorystycznej ani nieprzyjemnej. 
– Połowę talerza powinny stanowić warzywa i owoce. Ważne są zielone, liściaste, potem te w kolorze czerwonym i fioletowym. Nie można zapominać o błonniku np. w postaci pieczywa pełnoziarnistego oraz o źródle białka, jakim są rośliny strączkowe – można przyrządzać pyszne pasty z ciecierzycy czy fasoli. Należy pamiętać o spożywaniu ryb i białego mięsa. Czerwone staramy się eliminować z diety. Masło najlepiej zamienić na oliwę z oliwek albo awokado, nasiona i pestki – mówi Klaudia Wiśniewska.

Infografika PAP

Permanentny stres może zwiększać ryzyko zawału i udaru

W powszechnym mniemaniu traumatyczne wydarzenia lub wielki smutek mogą doprowadzić do „pęknięcia serca”. Nauka zaczyna wyjaśniać tę ludową mądrość: znaleziono właśnie powiązanie między przewlekłym stresem a chorobami układu krążenia.

Dr Adrianna Sobol, psycholog, cytuje zdanie pacjentów, którzy po zawale zdziwieni budzą się na OIM-ie „Bo nie miałem czasu”. „Zdrowie zaczyna się głowie” to nie tylko tytuł podcastu. W kardioterapii niezbędny jest uśmiech.
 
– Zabija nas brak ruchu, stres, gonitwa. Pacjent kardiologiczny potrzebuje wsparcia całej rodziny. Nie może być tak, że słyszy od żony: nie ćwicz teraz, usiądź obok mnie, zjemy chipsy. Specyficzne jest też podejście Polaków do nieśmiertelności. Zaklinanie rzeczywistości: to nie może zdarzyć się mnie. Powodem zaś nieprzyjmowania leków przez pacjentów jest również słaba komunikacja medyczna, po prostu lekarze nie tłumaczą, po co, dlaczego, zbywają pacjenta – uważa dr Sobol.

Zdaniem Dominiki Rosińskiej, fizjoterapeutki, z rehabilitacji nie należy robić udręki. Wiele prostych ćwiczeń można wykonać choćby siedząc na krześle. Najważniejsze, aby były skrojone na miarę potrzeb pacjenta.

Beata Igielska, zdrwoie.pap.pl
 
Źródło:
 
Konferencja prasowa na temat skutecznego wpływania na profilaktykę sercowo-naczyniową; informacje o kampanii „Akcja Kardioprotekcja”, 21.03.2024, Warszawa
 

Autorka

Beata Igielska

Beata Igielska - Dziennikarka z wieloletnim doświadczeniem w mediach ogólnopolskich, gdzie zajmowała się tematyką społeczną. Pisała publicystykę, wywiady, reportaże - za jeden z nich została nagrodzona w 2007 r. W Serwisie Zdrowie publikuje od roku 2022. Laureatka nagród dziennikarskich w kategorii medycyna. Prywatnie wielbicielka dobrej literatury, muzyki, sztuki. Jej konikiem jest teatr – ukończyła oprócz polonistyki, także teatrologię.

ZOBACZ TEKSTY AUTORKI

ZOBACZ PODOBNE

  • M.Kmieciński/PAP

    Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

    Zwyrodnienie plamki żółtej (AMD) to jedna z najważniejszych chorób, z którymi boryka się okulistyka i najczęstsza przyczyną utraty wzroku w krajach rozwiniętych. Dla lekarzy to wyzwanie, bo pacjenci często zgłaszają się zbyt późno, a wystarczy wykonać prosty test – podkreśla prof. dr hab. n. med. Sławomir Teper, okulista, chirurg witreoretinalny ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

  • Fot. PAP/P. Werewka

    "Niepełnosprawny" czy "osoba z niepełnosprawnością"?

    Język jest materią żywą. Słowo potrafi z jednej strony krzywdzić i ranić, z drugiej uskrzydlać i wspierać. Niektóre zwroty czy pojedyncze słowa odchodzą do lamusa, nabierają innego znaczenia lub są zastępowane innymi, bo wydają nam się stygmatyzujące. Czy dlatego coraz częściej słyszymy wyrażenie: „osoba z niepełnosprawnością” zamiast: „osoba niepełnosprawna”?

  • Fot. PetitNuage/Adobe Stock

    Nikt nie odda wzroku skradzionego przez jaskrę

    Jaskry nie można wyleczyć. Kradnie nam wzrok i wcale nie jest przypisana starości. Nowe okulary na nosie, po badaniu jedynie ostrości widzenia, nie świadczą o tym, że na dnie oka nie czai się ta podstępna choroba, którą ma około milion Polaków, a połowa z nich o tym nie wie. O diagnostyce i leczeniu jaskry opowiada prof. dr hab. n. med. Iwona Grabska-Liberek, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.

  • AdobeStock

    Jąkanie – gdy mowa nie nadąża za myślami

    Nawet aktorzy czy politycy się jąkają, ale przypadłość ta potrafi mocno utrudniać życie. Pojawia się zwykle w dzieciństwie. Szczęśliwie w większości przypadków ustępuje samoczynnie. Czasami potrzebna jest jednak pomoc specjalistów, więc trzeba być czujnym.

NAJNOWSZE

  • PAP/P. Werewka

    Uzależnienia u dzieci i młodzieży – na co należy zwrócić uwagę?

    Za występowanie uzależnień wśród dzieci i młodzieży w dużej mierze odpowiadają czynniki środowiskowe, czyli to, co dzieje się w najbliższym otoczeniu tych dzieci. Nastolatki przyznają, że sięgają po substancje psychoaktywne albo z ciekawości albo dlatego, że nie radzą sobie ze stresem, z wyzwaniami, że czują się samotni, przeciążeni presją wywieraną przez osoby dorosłe. O tym jakie są objawy uzależnienia u dziecka czy nastolatka - wyjaśnia dr n. med. Aleksandra Lewandowska, ordynator oddziału psychiatrycznego dla dzieci w Specjalistycznym Psychiatrycznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Łodzi, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży.

  • Sprawdź, czy nie tracisz wzroku – prosty test

  • Kiedy zacząć myć zęby dziecku?

  • Niejadki. Kiedy trudności w jedzeniu mają podłoże sensoryczne

  • HIV: kiedyś drżeliśmy, dziś ignorujemy

  • Adobe Stock

    CRM – zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny. Nowe spojrzenie na szereg schorzeń

    Na każdego pacjenta z problemami sercowo-naczyniowymi należy spojrzeć szeroko i badać go także pod kątem cukrzycy i choroby nerek – przestrzegają specjaliści. Jak tłumaczą, mechanizmy leżące u podstaw tych chorób są ze sobą powiązane i wzajemnie się napędzają. W efekcie jedna choroba przyczynia się do rozwoju kolejnej.

  • Kobiety żyją dłużej – zwłaszcza w Hiszpanii

  • Badania: pozytywne nastawienie do starości wiąże się z lepszym zdrowiem w późnym wieku